Patowa sytuacja...

Patowa sytuacja...





Kriss de Valnor - 2005-11-22 12:41
Patowa sytuacja...
  Znacie mnie od dawna (co prawda pod innym nickiem)... Ten założyłam jakis czas temu na sytuacje awaryjne i właśnie taka się zdarzyła.
Mam pewien problem (o którym nie mogę napisać pod dawną xywą, ponieważ istnieje ryzyko, że dowiedziałyby się o nim osoby zainteresowane, a tego chcę uniknąć). Powiedzcie mi proszę, co powinnam zrobić? :(
Jestem zaręczona z moim TŻ, układa nam się bardzo dobrze. W czasie, gdy go poznałam, poznałam również innego chłopaka, z którym się zaprzyjaźniłam. Po kilku miesiącach dowiedziałam się, że jest on we mnie bardzo zakochany. Od tego czasu minął rok i nic się nie zmieniło. Poza jednym - znienawidzili się z moim TŻ. O uczuciach, nazwijmy go Marka, nie wie nikt poza mną i moim TŻ. Chory trójkąt... Sytuację utrudnia fakt, że wszyscy mamy wspólnych znajomych, z którymi spotykamy się od czasu do czasu. Mój TŻ i Marek nie rozmawiają ze sobą, unikają się. Cud, że nie rzuciło się to jeszcze nikomu zbytnio w oczy (spotykamy się w dość licznej grupie).
Marek wciąż mnie kocha, nie może pogodzić się z faktem, że nie odwzajemniam jego uczuć, poza tym ma inne problemy. Ostatnio stwierdził, że to wszystko za bardzo go przytłacza. Wspominał już wcześniej o samobójstwie, ostatnio znów poruszył ten temat. Znam go i wiem, że jest do tego zdolny. Kocham go miłością, jaką można darzyć najbliższego przyjaciela, nie chcę go stracić... Kompletnie nie wiem, co robić... Marek ożywia się tylko wtedy, gdy mam kłopoty z moim TŻ. Ale przecież nie zerwę zaręczyn... Nie wiem, naprawdę nie wiem, co robić...




Mirianka - 2005-11-22 12:45
Dot.: Patowa sytuacja...
  o kurcze:( Kriss:* ja miałam trochę podobną sytuacje,najlepszy kumpel mojego TZ tez się we mnie zakochał,ale ze by bardziej pogmatwać,ja się w nim zauroczyłam..wiedziałam ze TZ mnie bardzo kocha,ja chyba tez to czułam ale nie wiedziałam co zrobić z ...Panem x;)
jakoś to wszytsko się uspokoiło,X widział ze mimo kłopotów nie odejdę od TZ,i się sam odsunął...hmm TZ nawet nie chce słyszec imienia X(mimo ze to było już jakiś czas temu;))..nie wiem co Ci poradzic...:glasiu: ale rozmawiałaś z przyjacielem o swoich uczuciach,mówiłas mu ze zalezy Ci na jego przyjazni??
z doswiadczenia wiem,ze taka przyjazn jest baaardzo cenna:o :cmok:



Kriss de Valnor - 2005-11-22 12:49
Dot.: Patowa sytuacja...
  Tak - on wie, jak bardzo się dla mnie liczy. Wie, że jest moim prawdziwym przyjacielem. Że tylko z nim mogę o pewnych sprawach pogadać (jesteśmy do siebie naprawdę bardzo podobni charakterologicznie, mamy zresztą dość podobną przeszłość). Dzisiaj się poryczałam podczas rozmowy z nim na GG i błagałam, żeby mnie nie zostawiał.. On mi mówi, że nie ma już na to siły. Mamy się spotkać w sobotę i porozmawiać na spokojnie. Ale nie wiem jak mam go przekonać, żeby się chociaż zastanowił? Dla niego samobójstwo jest jedynym wyjściem. Już nie tylko ze względu na mnie, ale na życie jako takie (nie układa mu się, to fakt). Ja się czuję jak dodatkowy gwóźdź do trumny... Wiem, że zmieniłby zdanie, gdybym rozstała się z moim TŻ - ale przecież to absurd i nie zrobię tego..



paula78 - 2005-11-22 12:54
Dot.: Patowa sytuacja...
  jesli ty jestes pewna swoich uczuc do narzeczonego to juz jeden problem z glowy
jesli ten ktory sie w tobie pokochuja mimo wszytsko ,widzi ze jestes szczesliwa i jest wam dobrze powinnien uszanowac wasze uczucie i jednoczesnie wasza przyjazn i odsunac sie na bok ,na tym polega przyjazn i szacunek,nikogo nie zmusi do odwzajemnienia swoich uczuc.




Kriss de Valnor - 2005-11-22 12:56
Dot.: Patowa sytuacja...
  Z trudem przetrzymałabym jego "odsunięcie się na bok" w sensie rezygnacji z kontaktów (naprawdę nie chcę tracić przyjaciela). Jego śmierci tym bardziej nie przetrzymam... Po prostu nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.



Nutka - 2005-11-22 13:02
Dot.: Patowa sytuacja...
  Cytat:
Napisane przez Kriss de Valnor Z trudem przetrzymałabym jego "odsunięcie się na bok" w sensie rezygnacji z kontaktów (naprawdę nie chcę tracić przyjaciela). Jego śmierci tym bardziej nie przetrzymam... Po prostu nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. moim zdaniem sytuacja jest taka,ze jednak musissz dokonać wyboru bo w przeciwnym razie możesz kiedyś pozostać i bez jednego i bez drugiego..Jeżeli kochasz TŻ wczuj się w jego sytuacje ...jak myslisz dlugo tak pociągnie..??



paula78 - 2005-11-22 13:03
Dot.: Patowa sytuacja...
  gdyby byl przyjacielem to sam usunąłby sie na bok.

chyba ze ty dajesz mu jakies nadzieje .jelsi nie to powied zmu to wprost ,faceci czesto zreszta kobiety tez odbieraja sprzeczne sygnały z nadzieja na cos wiecej.



Cytrynka_Wawa - 2005-11-22 13:04
Dot.: Patowa sytuacja...
  trudno stracic przyjaciela ale tez nie moze szantazowac sie samobojstwem



Kriss de Valnor - 2005-11-22 13:16
Dot.: Patowa sytuacja...
  Cytat:
Napisane przez paula78 gdyby byl przyjacielem to sam usunąłby sie na bok.

chyba ze ty dajesz mu jakies nadzieje .jelsi nie to powied zmu to wprost ,faceci czesto zreszta kobiety tez odbieraja sprzeczne sygnały z nadzieja na cos wiecej.
Wie, że nie ma szans na coś więcej. Zna datę ślubu. Sam zresztą od początku czuł, że ja i mój TŻ mamy się ku sobie (nawet jak zaprzeczałam, bo faktycznie nie od razu się z TŻ związałam, starał się o mnie długie miesiące). Boję się, że on faktycznie się zabije - i nie wiem jak temu zaradzić. Wykańcza mnie to, nienawidzę bezsilności.



Bridget - 2005-11-22 13:18
Dot.: Patowa sytuacja...
  prawdziwy samobójca nie mowi o tym nikomu, to tylko szantaż emocjonalny.poza tym tak jak pisze paula78, gdyby naprawdę zależało Mu na Tobie i Twoim szczęsciu odsunąłby sie na bok.



Kriss de Valnor - 2005-11-22 13:22
Dot.: Patowa sytuacja...
  Cytat:
Napisane przez Bridget prawdziwy samobójca nie mowi o tym nikomu, to tylko szantaż emocjonalny.poza tym tak jak pisze paula78, gdyby naprawdę zależało Mu na Tobie i Twoim szczęsciu odsunąłby sie na bok. Dzisiaj wiadomość o samobójstwie właściwie z niego wydusiłam. Nie planował mi powiedzieć - podobno po prostu napisał do mnie dłuższą wiadomość, zakończoną pożegnaniem. Gdybym nie naciskała, nie powiedziałby mi... Zresztą boję sie uznać, że to ściema i nic nie robić. Bo gdyby się okazało, że jednak to było coś więcej niż "szantaż emocjonalny" to bym sobie w życiu nie wybaczyła, że nie zrobiłam czegoś, by tej śmierci zapobiec.



wredne_slonko - 2005-11-22 13:45
Dot.: Patowa sytuacja...
  Cytat:
Napisane przez Kriss de Valnor Z trudem przetrzymałabym jego "odsunięcie się na bok" w sensie rezygnacji z kontaktów (naprawdę nie chcę tracić przyjaciela). Jego śmierci tym bardziej nie przetrzymam... Po prostu nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Śmierć pozostawmy na boku, bo nawet śmierć kogoś z kim mamy sporadyczny kontakt jest przykrym przeżyciem. Zastanawia mnie Twoje podejście do Jego 'odsunięcia się' mogę śmiało stwierdzić, że jak dla mnie jest poprostu samolubne. Jeśli Cie kocha i naprawde cierpi z tego powodu to zupełnie nie rozumiem jak możesz Go jeszcze 'dobijać' mówiąc o przyjaźni, jak bardzo jest dla Ciebie ważny. On w takiej sytuacji robi sobie niepotrzebnie nadzieje.. Byłam w podobnej sytuacji i było mi bardzo ciężko, ale uważając się za dobrą przyjaciółkę sama się odsunęłam.. Trudna sytuacja, ale pomyśl o tym chłopaku, a nie o sobie, bo jeśli do tego ma jeszcze jakieś problemy to naprawdę może się źle skończyć. I zastanów się nad tym co napisała paula78 jak długo Twój TŻ wytrzyma taki trójkąt.. Pozdrawiam



wredne_slonko - 2005-11-22 13:53
Dot.: Patowa sytuacja...
  Cytat:
Napisane przez Kriss de Valnor Dzisiaj wiadomość o samobójstwie właściwie z niego wydusiłam. Nie planował mi powiedzieć - podobno po prostu napisał do mnie dłuższą wiadomość, zakończoną pożegnaniem. Gdybym nie naciskała, nie powiedziałby mi... Zresztą boję sie uznać, że to ściema i nic nie robić. Bo gdyby się okazało, że jednak to było coś więcej niż "szantaż emocjonalny" to bym sobie w życiu nie wybaczyła, że nie zrobiłam czegoś, by tej śmierci zapobiec. Ja uważam, że faktycznie jeśli ktoś chce się zabić to nikomu tego nie mówi. Może ma takie myśli, bo tą cała sytuacją jest załamany. To nie znaczy jednak, że to zrobi. Żeby się zabić naprawdę potrzeba dużo odwagi. Jeśli jednak mówi poważnie to nikt prócz specjalisty mu nie pomoże. Skoro jest taki słaby psychicznie to nawet jeśli ta sytuacja się rozwiąże w życiu może Go spotkać coś o wiele gorszego i co wtedy? Przydała by się nan może by coś poradziła mądrego..



Kriss de Valnor - 2005-11-22 13:59
Dot.: Patowa sytuacja...
  Nan na pewno by coś rozsądnego napisała, ale diagnoz przez Internet nie stawia, a masz rację, że jemu przydałby się kontakt ze specjalistą. Problem w tym, że on nie uznaje pomocy psychologów, uważa ich zawód za kompletnie bezwartościowy i pozbawiony sensu.

Masz też rację pisząc o moim egoiźmie. Przyznaję bez bicia - głównie pomyślałam o sobie. Wynikało to jednak z tego, że ten "przyjacielski" układ przez wiele miesięcy funkcjonował. Możliwe jednak, że zawsze coś było nie tak, a ja po prostu tego nie widziałam. Oczy otworzyły mi się dopiero teraz.

Chyba faktycznie będę musiała się znowu odsunąć (piszę znowu, bo przez 2 miesiące próbowaliśmy coś takiego zrobić, ale nie wyszło - brakowalo nam siebie). Może to coś zmieni.



sarenka - 2005-11-22 14:00
Dot.: Patowa sytuacja...
  Wydaje mi się, że mówienie o samobójstwie to szantaż albo chęć zwrócenia uwagi na wagę uczucia ( -> "ostatnia deska ratunku" = może TO ją przekona).

Mówisz, że wyciągnęłaś z niego te słowa - ale jednak Ci powiedział (nie znalazłaś tego w jego pamiętniku tylko adresował tę wypowiedź do Ciebie). I co masz niby zrobić? Odwołać ślub w trosce o jego życie?

Wiem, że sytuacja jest trudna, ale najlepiej będzie, gdy na jakiś czas odsuniecie się od siebie. Niestety przyjaźń jest niemożliwa, gdy jedno coś czuje (i posuwa się aż do TAKICH deklaracji) a drugie nie. Może kiedyś.. Teraz nie.

Przyjaciel krzywdzi Ciebie mówiąc o samobójstwie, Ty krzywdzisz przyjaciela wiedząc o jego uczuciu a "trzymając go przy sobie". Oboje krzywdzicie Twojego TŻ (nie wiem czy TŻ wie, ale postaw się w jego sytuacji: Ty, przyszły mąż i zakochana w nim do bólu przyjaciółka, którą on chce "mieć zawsze przy sobie").



Kriss de Valnor - 2005-11-22 14:04
Dot.: Patowa sytuacja...
  Przekonałaś mnie sarenko tym ostatnim argumentem... Nie zniosłabym takiej sytuacji, masz rację :ehem: Że też wcześniej nie pomyślałam o takim spojrzeniu na sprawę :rolleyes: Wiedziałam, że nakierujecie mnie jakoś i się nie zawiodłam :cmok: Jesteście wspaniałe :) Trochę mi już lżej chyba... Spróbuję się odciąć od mojego przyjaciela. Chyba faktycznie nie ma innego wyjścia.
Raz jeszcze Wam dziękuję i wracam do swojego nicka :ehem:



sarenka - 2005-11-22 14:46
Dot.: Patowa sytuacja...
  Cytat:
Napisane przez Kriss de Valnor Przekonałaś mnie sarenko tym ostatnim argumentem... Nie zniosłabym takiej sytuacji, masz rację :ehem: Że też wcześniej nie pomyślałam o takim spojrzeniu na sprawę :rolleyes: Wiedziałam, że nakierujecie mnie jakoś i się nie zawiodłam :cmok: Jesteście wspaniałe :) Trochę mi już lżej chyba... Spróbuję się odciąć od mojego przyjaciela. Chyba faktycznie nie ma innego wyjścia.
Raz jeszcze Wam dziękuję i wracam do swojego nicka :ehem:
Czasem to jedyne rozsądne wyjście "postawić się na czyimś miejscu". Niby ludzie są różni i różnie reagują na taką samą sytuację, ale (generalizując) pewne jest to, że w uczuciach - kiedy nie wiemy "jak się zachować" - nie powinniśmy ofiarować/oferować bliskim tego czego sami nie umielibyśmy znieść.

Życzę Ci dużo siły, bo będzie Ci bardzo potrzebna. Może jeszcze wszystko się ułoży a za jakiś czas (dłuższy czas) on znajdzie kogoś kogo pokocha z wzajemnością, zaś Ty odzyskasz przyjaciela.



talla - 2005-11-22 16:19
Dot.: Patowa sytuacja...
  dziewczyny napisały już wszystko, co myślałam...dodam tylko jeszcze, że Ci współczuję. sama bylam w bardzo podobnej sytuacji (tyle, że nie planowałam ślubu:). Mój pseudo-wielbiciel groził samobójstwem, ciął sobie ręce. kiedyś na moich oczach wbiegł pod autobus, a przy 20stopniowym mrozie zdjał kurtkę i położył się w wielkiej zaspie śniegu, lezał tam parę godzin (przed moim blokiem). teraz doskonale wiem, że takie zachowanie nie świadczy o miłości, ale o zaborczości lub o 'miłości chorej'
faceci jednak mają słabą psychikę...:(
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl