Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
booM - 2007-02-10 13:06
Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
Czy zazdrościcie czegoś innym ???
Jeśli tak:ehem: - to czego /?/:ehem::nie:
pytajnik - 2007-02-10 13:09
Dot.: Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
ja tylko zazdroszcze tym ktorzy mieszkaja na jakies wyspie i maja caly okragly rok cieplo. Bo nie lubie zimna :)
kiniaczeq - 2007-02-10 13:12
Dot.: Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
zazdrosze innym ze mają normalne spokojne życie .
booM - 2007-02-10 13:12
Dot.: Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
Cytat:
Napisane przez pytajnik (Wiadomość 3664144) ja tylko zazdroszcze tym ktorzy mieszkaja na jakies wyspie i maja caly okragly rok cieplo. Bo nie lubie zimna :)
W sumie ja też ... dlatego oglądam filmy o takiej tematyce :cool:
może solarium Cię ogrzeje? :p::p::p:
pytajnik - 2007-02-10 13:22
Dot.: Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
Cytat:
Napisane przez booM (Wiadomość 3664171) W sumie ja też ... dlatego oglądam filmy o takiej tematyce :cool:
może solarium Cię ogrzeje? :p::p::p:
A ja dlatego studiuje turystyke kto wie gdzie potem trafie zwlaszcza ze szkola organizuje praktyki , staze np na Cyprze :D
nie wiem czy ogrzeje dokonca narazie grzeje sie goraca herbatka :D
Asia31 - 2007-02-10 15:29
Dot.: Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
a ja zazdroszcze tym(mam taka kolezanke)ktorzy pochlaniaja ogromne ilosci jedzenia a wcale po nich tego nie widac.
untouchable - 2007-02-10 15:35
Dot.: Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
zazdroszczę tym którzy mają (prawdziwych) przyjaciół
booM - 2007-02-10 17:53
Dot.: Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
a ja "zazdroszcze" kobietom urody :D
cute.girl - 2007-02-10 18:06
Dot.: Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
Moim zdaniem zazdrosc kazdego dotyczy ...
Ja jestem zazdrosna o faceta ktorego nawet nie mam
hehe, long story ...
zazdrosze innym dziewczyna pieniedzy, ladnych wlosow, figory, itp itd.
lalaith - 2008-10-20 10:45
Dot.: Zazdrość - czy Ciebie ona też dotyczy ?
To byłby temat na całkiem inny wątek, no ale to też zazdrość więc napiszę tutaj.
Otóż jestem zazdrosna, jak ktoś napisał każdego to uczucie dotyczy, i zupełnie nie wiem jak mam sobie z tą zazdrością radzić.
Jestem z moim chłopakiem już ponad 2 lata i ostatnio dowiedzieliśmy się o zaręcznach jego przyjaciela, który ze swoją dziewczyną jest dużo krócej.. Nie chodzi o to że zazdroszczę im ślubu. Chodzi o to że oni mają perspektywy, bo on mieszka w dużym domu z tarasem, mają pieniądze bo prowadzą własny sklep, więc mają gdzie mieszkać, stać ich na założenie rodziny. My mieszkamy każde z rodzicami, ja w mieszkaniu z 4 rodzeństwa, mój TŻ w 2 pokojowym domku z rodzicami. Nie stać nas ani na kredyt hipoteczny, ani nawet na wynajem. Do tego dziewczyna tamtego kończyła prywatne studia, ja kończę o wiele lepsze dzienne, na które strasznie trudno się było dostać, ale kończę je w przekonaniu, że gdybym się na nie nie dostała, albo mieszkała jak oni w innym mieście czy na wsi, to nie stać by mnie było ani na przeprowadzkę z domu na studia, ani tym bardziej na jakąś prywatną uczelnię.. I pasłabym krowy do końca swojego żywota.
Potem wyjechała za granicę do pracy gdzie też sporo zarobiła. Mnie nawet jeżeli jakimś cudem uciułałabym na taki wyjazd nie sposób byłoby tam pracować, bo nie umiem angielskiego. Nigdy się go nie uczyłam, a o prywatnych lekcjach zawsze mogłam tylko marzyć. Jestem w takim dołku że wkurza mnie nawet to że oboje mają prawo jazdy, a ja nie mam na to pieniędzy.
Każdy grosz odkładam na studia podyplomowe, bo marzę o tym żeby za kilka lat otworzyć własny gabinet psychoterapeutyczny. Ale ciągle wątpię że uda mi się odłożyć odpowiednią sumę, bo przecież z czegoś trzeba też żyć..
Straszne jest to że bardzo lubię tamtą parę, są fantastycznymi osobami, po prostu mi żal że jednym jest tak łatwo, a inni mają całe życie pod górkę. I mam ciągłe wyrzuty sumienia z tego powodu. Bo nie sa jedynymi bliskimi mi osobami którym zazdroszczę.
Dodam że mam dwóch braci po 30tce którzy nie założyli rodzin właśnie z takiego braku perspektyw.
Nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzić.