Spotkania z rodziną.
Spotkania z rodziną.
mandarinka - 2007-07-08 10:02
Spotkania z rodziną.
Hej :* Niewiem czy taki temat już był, ale takiego nie widziałam...niewiem jak Wy ale ja strasznie nie lubię gdy do mnie przyjezdza rodzina..ciotka czy wujek, a jak z daleka to jeszcze gorzej, bo to dla mnie dość krępująca sytuacja..nie lubię po prostu...powitania, buziaczki, pytania ile to już lat skonczyłam i wypowiedzi w stylu " Ale Ty urosłaś "...albo pojadę do rodziny tam dużo dorosłych, ciotka częstuje ciastem już piąty raz, zjadłam kilka kawałkow ale potem juz nie mialam ochoty..a ona do wszystkich mowi, ze " Nie ma co się krępować...nie wstydz się bierz " :rolleyes: Przeciez jak nie chce to nie chcę...albo rozmawiają i obgadują każdego po kolei...po prostu denerwują mnie takie rodzinne schadzki też tak macie ?
Papryczkaa - 2007-07-08 10:10
Dot.: Spotkania z rodziną.
Z rodziną najlepiej na zdjęciu - u mnie to powiedzenie to święta prawda :ehem:
Myslę, że to jak się czujemy w towarzystwie zależy od naszych stosunków z ludźmi. Ponieważ nie jestem zżyta z dalszą rodzinką- takie spotkania to dla mnie męczarnia. :eek:
Cyklicznie powtarzają sie komentarze: Kiedy wkońcu znajdziesz sobie męża?albo Ale przytyłaś/schudłaś ( czasem wydajemi się, że ciotki znają lepiej moją wagę ode mnie:cojest: ).
Całusy na pożegnania i przywitanie to już niestety przykry obowiązek, chociaż trafił mi się taki wujek, który lubi całować w usta :eek: i to wszystkich.:drzwi-strach:
ciekawa_świata - 2007-07-08 10:19
Dot.: Spotkania z rodziną.
Szczerze mówiąc jakoś ostatnio zaczęło mi to zwisać ;) tzn. co kto sobie o mnie pomyśli, niech każdy zajmuje się sobą... ;)
Przywitania, buziaczki - nie lubię, ale jak mus to mus :cool:
"Zmieniłaś się nie do poznania" - a co, miałam zatrzymać się na etapie 5-letniego dziecka :cojest:
Ostatnio jak odmówiłam kawałka ciasta ciocia próbowała wmówić mamie, że na pewno mam jakiś problem z jedzeniem, który albo już jest, albo wkrótce przemieni się w anoreksję i że ma mnie zabrać do psychologa :lol:
Jak ja kocham te dobre rady ;) i pytanie: "a masz już kolegę?" :cool: Moja odpowiedź: "mam bardzo wielu kolegów.".
I w tym miejscu zaczynają się pocieszające gesty i słowa, że na pewno niedługo sobie kogoś znajdę :lol:
Nie, jednak mi to nie zwisa. Nie lubię i tyle :mad:
agatkaz88 - 2007-07-08 10:21
Dot.: Spotkania z rodziną.
Cytat:
Napisane przez mandarinka (Wiadomość 4731854) Hej :* Niewiem czy taki temat już był, ale takiego nie widziałam...niewiem jak Wy ale ja strasznie nie lubię gdy do mnie przyjezdza rodzina..ciotka czy wujek, a jak z daleka to jeszcze gorzej, bo to dla mnie dość krępująca sytuacja..nie lubię po prostu...powitania, buziaczki, pytania ile to już lat skonczyłam i wypowiedzi w stylu " Ale Ty urosłaś "...albo pojadę do rodziny tam dużo dorosłych, ciotka częstuje ciastem już piąty raz, zjadłam kilka kawałkow ale potem juz nie mialam ochoty..a ona do wszystkich mowi, ze " Nie ma co się krępować...nie wstydz się bierz " :rolleyes: Przeciez jak nie chce to nie chcę...albo rozmawiają i obgadują każdego po kolei...po prostu denerwują mnie takie rodzinne schadzki też tak macie ? mam to samo :ehem:, jeszcze te caluski , buziaczki, kiss kissy na przywitanie jestem w stanie zniesc, ale glupie pytania , obgadywanie calej rodziny, ktorej nie ma i wpychanie na sile jedzenia, mimo ze mowie ze przed chwila jadlam .. to nie na moje nerwy ;)
Papryczkaa: a z tym wujkiem to .. :mdleje:
zizou - 2007-07-08 10:24
Dot.: Spotkania z rodziną.
od kiedy pamietam, w moim rodzinnym domu spotkania z blizsza i dalsza rodzina to bylo prawdziwe swieto. moze dlatego, ze wiekszosc z bliskich osob jest rozrzucona po swiecie, widujemy sie 'raz na ruski rok'. a kiedy juz jest okazja do spotkania to wszyscy skwapliwie z tego korzystaja.
w zyciu nie pomyslalabym, ze przyjazd ciotki czy tam wujka to cos uciazliwego.
BaByCaKe - 2007-07-08 10:31
Dot.: Spotkania z rodziną.
Cytat:
Napisane przez mandarinka (Wiadomość 4731854) albo rozmawiają i obgadują każdego po kolei... Oj niestety :rolleyes:
Mnie czekają dwa weseliska w rodzinie w tym roku i to dopiero będzie jazda. :D
Szczególnie te we Wrocławiu :]
Już chyba powinnam iść na dietę :lol:.
Bridget - 2007-07-08 10:31
Dot.: Spotkania z rodziną.
Nie mam takich problemów, bo od jakiegoś czasu nasza rodzinka po prostu się już nie spotyka w takim większym gronie jak kiedyś. ale pamiętam, że też tego nie lubiłam :>
pytali i nie słuchali odpowiedzi....
następnym razem pytali znowu o to samo :]
_Paulinka_ - 2007-07-08 10:40
Dot.: Spotkania z rodziną.
Cytat:
Napisane przez Papryczkaa (Wiadomość 4731894) Z rodziną najlepiej na zdjęciu - u mnie to powiedzenie to święta prawda :ehem: U mnie też - idealnie. Spotkania rodzinne nie należą do moich ulubionych. Pocieszające jest to, że tylko od czasu do czasu spotykamy się w takim wiekszym gronie. :cool:
Asi_ek - 2007-07-08 10:41
Dot.: Spotkania z rodziną.
Ja lubie spotkania rodzinne:)
Z bliska rodzina widuje sie bardzo bardzo czesto:)
kilianna - 2007-07-08 11:03
Dot.: Spotkania z rodziną.
Lubię spotkania z rodziną,ale zalezy jeszcze które i z jakiej okazji.
Lubię np. spotkać się z teściową , bo jest to fajna kobieta, nowoczesna, wykształcona, z którą mogę pogadać na każdy temat i nie nudzą mnie takie spotkania.
Lubię spotkać się z dziadkami, z moim kuzynostwem, z ciotkami także, ale ... z każdą z osobna. Nie wszystkie razem, bo wtedy zaczyna się jęczenie, utyskiwanie, narzekanie, obgadywanie :rolleyes:
Nie lubię natomiast spotkań typu imieniny rodzinne, gdzie przy wielkim stole gromadzi się cała rodzina i jeden drugiego przekrzykuje, opowiada o swoich chorobach, albo obgaduje wszystkich po kolei.:mad: Męczy mnie coś takiego.
A co do wujka Papryczki... OMG :eek: hehe, niezły jest :D
Roxette - 2007-07-08 11:08
Dot.: Spotkania z rodziną.
w mojej rodzinie nie ma jakichs większych zjazdów rodzinnych, bo wszystkich mam raczej na miejscu
raz do toku przyjeżdża tylko jedna ciotka ze sląska, spędza całe wakacje w moim mieście i po prostu jej towarzystwo wychodzi mi uszami
język ma strasznie długi, do obgadywania jest pierwsza, a co lepsze, ostatnio mój kuzyn doszedł do wniosku, ze ona strasznie lubi się chwalić tym, czego nie ma
co do innych ciotek z dalszej rodziny to szczególnie lubię dwie no i pewnie niebawem sie u nas pojawią
nie przepadam za dużą częścią bliższej rodziny, z tej to chyba tylko kuzynostwo toleruje, ale w sumie wychowywaliśmy się razem
martynek - 2007-07-08 11:13
Dot.: Spotkania z rodziną.
Chyba jestem bardziej pozytywnie nastawiona do tego typu spotkań, może dlatego, że z dalszą rodziną akurat mamy słaby kontakt, dużo lepszy mają dziadkowie i oni scalają nas do kupy:)
Mam wtedy okazję poznać ich bliżej, pogadać 'na żywo',
bo dotychczas tylko słyszałam od osób trzecich kim i jacy są:)
Lubię też imprezy wśród najbliższej rodziny,jak byłam młodsza nie przywiązywałam
do tego większej wagi, ale teraz, kiedy część z nas się rozjechała
i niestety kilka osób zmarło-najzwyczajniej brakuje mi tego:rolleyes:;)
EDIT: Może to nie bardzo pasuje do tematu:ale ostatnio dziadkowie się
przeprowadzili do nas. Szczerze ta sytuacja jest trochę dla mnie ciężka.Ale siedzę z zamkniętą buzią. To tak dla podkreślenia,że wolę schadzki od czasu do czasu:D
anega - 2007-07-08 11:44
Dot.: Spotkania z rodziną.
Cytat:
Napisane przez Asi_ek (Wiadomość 4732102) Ja lubie spotkania rodzinne:)
Z bliska rodzina widuje sie bardzo bardzo czesto:) ja też:)
lain - 2007-07-08 11:51
Dot.: Spotkania z rodziną.
a ja bardzo lubie rodzinne spotkania (urodziny, imieniny, grille, wesela); mam bardzo 'luzna' rodzine z ktora fajnie poplotkowac i sie posmiac. nikt mi nie mowi "o ale utylas", ale raczej jak cos to mozna uslyszec komplement i az czlowiekowi milej. panie zazwyczaj robia plotkarskie nasiadowki w kuchni, panowie przy wodeczce i zakaskach ogladaja aktualnie popularny sport w tv, razem tez jest przyjemnie. ogolnie na rodzinnych spotkaniach w mojej rodzinie jest glosno i wesolo. z reszta cala moja rodzina jest bardzo zgrana.
i tak sobie mysle, ze fajne sa takie czeste spotkania z rodzina... jeszcze bardziej sie ich pozytecznosc odczuwa jak ktos z nas odejdzie...
truskaffka - 2007-07-08 12:00
Dot.: Spotkania z rodziną.
oj ja tez strasznie nie lubie tych rodzinnych obiadkow, urodzinek i innych...zawsze jest : oj Agniesiu pamietam Cie jak robilas w pieluchy... wrr...az sie noz w kieszeni otwiera:D nie cierpie takich spotkan i najchetniej omijalabym je wielkim lukiem:) jak bylam mlodsza bylam wrecz do nich zmuszana...a teraz z racji wieku moge sobie troche odpuscic:D
Cerfona - 2007-07-08 12:07
Dot.: Spotkania z rodziną.
hMm.. u mnie to tak różnie jest.. raz jest naprawde super że nie mogę się doczekać kolejnego spotkania, ale na kolejnym spotkaniu jest już źle i mam dość:confused: ehh..
magda_aparatka - 2007-07-08 12:18
Dot.: Spotkania z rodziną.
generalnie moja rodzina dzieli się na dwie grupy: tą którą uwielbiam i mogę z nimi przebywać caly czas oraz tą, której nie cierpie... i męczy mnie sama myśl, ze musze sie z nimi spotkac ;P
oczywiscie na imprezach typu święta, kiedy to wszyyyyscy zbieraja sie w jednym miejscu staram sie zwyczajnie po jedzeniu umknac gdzies daleko, bo spotykaja mnie te same głupie pytanka co was (masz chlopaka, kiedy bedziesz miec, schudlas??? itd.) i szczerze powiedziawszy wole wtedy spedzac czas z mlodszymi dziecmi z mojej rodziny, chociaz moi kuzyni troche starsi ode mnie zawsze siedza przy stole do konca. i szczerze, nie mam pojęcia jak to wytrzymują XD
moja rodzina od strony taty jest w glownej mierze typowo niemiecka, wiec nie cierpie wizyt kuzynow taty, siostr babci itd... mówią do ciebie po swojemu... a ty się tylko ładnie uśmiechasz XD rozumiem dużo po niemiecku... ale z praktycznie obcymi ludzmi jakos nie specjalnie łatwo idzie mi rozmawianie w tym jezyku :P koszmar.
Sathi - 2007-07-08 12:33
Dot.: Spotkania z rodziną.
Ja naszczęście mam miłą fajną i nowoczesną rodzinkę z którą lubię sie spotykać.
nie jest ona duża bo mam mało krewnych.
Z jedną tylko ciocią i kuzynostwem nie utrzymujemy kontaktów bo z niewiadomego powodu oni odcięli się od reszty rodziny :roll:
Ale z pozostałymi i owszem, już cieszę się na najbliższe wesele :]
paula007 - 2007-07-08 12:56
Dot.: Spotkania z rodziną.
U mnie jest tak, że większość rodzinki mam na codzień, bo mieszkamy w jednej miejscowości, z niektórymi nawet na tej samej ulicy. :lol: Dwie babcie, rodzeństwo taty, rodzeństwo mamy (oprócz jednego brata).
Często się odwiedzamy, mamy od kogo cukier pożyczyć itd. Jesteśmy ze soba naprawdę zżyci; już zwłaszcza z rodziną mamy. A imprezy rodzinne są bardzo luźne, jest wesoło. :D
Jeśli chodzi o dalszą rodzinę, to się praktycznie nie odwiedzamy (już tę najbliższą mam wystarczająco dużo). Kuzynów, kuzynki mamy i taty znam jednak właściwie wszystkich, więc przy jakichś większych imprezach rodzinnych nie ma problemu. Co prawda w dłuższe rozmowy ja się akurat z nimi nie zagłębiam, bo i po co, ale przywitać się przywitam, słówko zamienię i jest. Rodzina mi raczej problemu nie sprawia. ;) :lol:
*~An!@~* - 2007-07-08 13:30
Dot.: Spotkania z rodziną.
Cytat:
Napisane przez mandarinka (Wiadomość 4731854) Hej :* Niewiem czy taki temat już był, ale takiego nie widziałam...niewiem jak Wy ale ja strasznie nie lubię gdy do mnie przyjezdza rodzina..ciotka czy wujek, a jak z daleka to jeszcze gorzej, bo to dla mnie dość krępująca sytuacja..nie lubię po prostu...powitania, buziaczki, pytania ile to już lat skonczyłam i wypowiedzi w stylu " Ale Ty urosłaś "...albo pojadę do rodziny tam dużo dorosłych, ciotka częstuje ciastem już piąty raz, zjadłam kilka kawałkow ale potem juz nie mialam ochoty..a ona do wszystkich mowi, ze " Nie ma co się krępować...nie wstydz się bierz " :rolleyes: Przeciez jak nie chce to nie chcę...albo rozmawiają i obgadują każdego po kolei...po prostu denerwują mnie takie rodzinne schadzki też tak macie ? Zależy kto do mnie przyjeżdża. Jeśli to ciocia z wujkiem, których bardzo lubię to czemu nie? Natomiast niektóre osoby z rodziny mnie irytują :cool: i jak się dowiaduję, że przyjeżdżają to po prostu dostaję kota :rolleyes:.
Strasznie denerwuje mnie to, że muszę sto razy powtarzać, że nie jestem głodna :mad:. Wrrrr...:baba:. Albo tak samo jak ciebie te słynne wypowiedzi w stylu "Ale urosłaś" bla bla.
kolmanka - 2007-07-08 13:36
Dot.: Spotkania z rodziną.
U mnie to bardzo rożnie bywa. Jak przyjeżdża ktoś kogo bardzo lubię , to jest miło wesoło itp Ale jak przyjeżdza ktoś kogo nie lubię i na dodatek niespodziewanie np w niedzielę po południu kiedy cała rodzina siedzi w dresach przed kanapą i się obija:P to trochę wkurza :-) A najbardziej nie mogę znieść jak rodzice oprowadzają wszystkich po moim pokoju bożeee strasznie się męczę. I te głupie pytania o wszystko i wszystkich i wysłuchiwanie jak ktoś tam w moim wieku jest taki a siaki itp
kasienka.b - 2007-07-08 13:36
Dot.: Spotkania z rodziną.
Spoptkania rodzinne = koszmar. Z rodziną zżyta za bardzo nie jestem i dobijają mnie te wszystkie family parties to obgadywanie kazdego (tzn nie wredne ale o kazdym cos trzeba powiedziec) to chwalenie sie mna przez rodzicow (jakby bylo czym ;)) a jak spotykaja sie stare ciotki to juz koszmar do kwadratu. Afery z jkedzeniem są u mnie nagminne bo ja jeść nie lubię i nie będę dużo a całą rodzinka we mnie wciska jedzonko na siłe :baba: Na samą myśl mam koszmary! Choc lubię spotkania z częścią kuzynostwa, oni są fajnie :) I do jednej ciotki od zawsze chętnie jeżdzę do drugiej ostatnio nawet tez ale ona jest fajna tylko bez reszty rodzinki :lol:
Karolynka - 2007-07-08 13:55
Dot.: Spotkania z rodziną.
Ja bardzo lubię spotkania z rodziną :) Nie jest to uciążliwe i nieprzyjemne może dlatego,że moja rodzina, zarówno starsze jak i młodsze pokolenie,jest dość nowoczesna więc o obgadywaniu czy o wciskaniu jedzenia nie ma mowy :nie: Za to zawsze jest wesoło i ciekawie :) Jestem z nimi dośc zżyta i już się cieszę na najbliższe spotkanie,które odbędzie się na dniach :D
SLAWEK_TM - 2007-07-08 13:59
Dot.: Spotkania z rodziną.
ja osobiście wręcz ich nie znoszę trafia mnie jak słucham gadania ciotki czy wujka ych... czy słuchania obgadywania, albo wypytywania sie co tam u mnie itp.... nie cierpię :D
Aggie125 - 2007-07-09 09:03
Dot.: Spotkania z rodziną.
Ja nie lubię wciskania jedzenia, typu: zjadłam caly obiad, pada obowiązkowe pytanie: "chcesz dokładkę?". W takich sytuacjach odpowiadam zimno: "Jak będę chciała, to poproszę". Często jakaś babcia czy ciocia nie ustepuje i za parę minut znowu pyta, czy chcę jeszcze dokładkę. Wtedy pada odpowiedź: "Mówiłąm 5 minut temu, że sama poproszę, jak będę chciała". Niestety, u mnie w rodzinie panuje niemiły zwyczaj wciskania żarcia i często staję się wręcz nieuprzejma, bo nienawidzę, jak trakuje się mnie jak dziecko.