wasze menu...

wasze menu...





cléo - 2003-12-22 10:06
wasze menu...
  jestem ciekawa ile z Was przywiązuje uwagę do tego co je?
złapałam się na tym, że coraz częściej wrzucam frytki do piekarnika, smażę mięso i już obiadek gotowy (na szczęście nie zapominam o sałatkach i surówkach http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif ), albo sosy z torebki, chipsy itd.
dzisiaj np. mam na obiad tylko zupkę potem mam lekcje, potem fryzjer a na drugie danie zjem z mężem kebaba albo pizze http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif




Charlotte - 2003-12-22 10:20

  Ja nie przejmuję się tym, co jest - jem to, na co mam w danej chwili ochotę http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif Wczoraj zjadłam na "kolację" o 23:00 dwie parówki z keczupem http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif
Zauważyłam, że kiedy uważam na to, co jest, czyli faszeruję się sałatkami, surówkami (gdy akurat mam ochotę na kawał mięcha), albo piję wodę (gdy mam ochotę na słodki kompot) - to zaczynam puchnąć http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif naprawdę http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1ehem.gif Zaraz brzuch zaczyna mi wychodzić (jeśli robię tak na dłuższą metę), waga pokazywać więcej i ogólnie źle się czuję psychicznie i fizycznie.
I ktoś mi kiedyś powiedział, żeby jeść to, na co ma się w danej chwili ochotę. Oczywiście bez przesady, nie zjadam nagle 4 tabliczek czekolady (choć jedną mi się zdarza http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif ) albo 5 kanapek na kolację, bo na taką wyżerę jeszcze ochoty nie miałam http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif
Ale mam wrażenie, że mój organizm domaga się czegoś tam i szybciej to spala, niż gdyby dostał coś innego (to taka moja mała folozofia http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif )



sarenka - 2003-12-22 16:59

  jak nie mam czasu to zadowolę się kanapką, ale uwielbiam smaczne kąski http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif. w tygodniu preferuję dania szybkie. pastę z tuńczkiem w sosie pomidorowym, makaron z sosem rokpolowym, spaghetti z mięsem mielonym, penne z łososiem wędzonym-na gorąco [uwielbiam makaron http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif].. ostatnio też robię tak: wieczorem gotuję rosół na skrzydełkach, podudziach.. rosół gotuje się wszakże sam.. a ja moge tylko do niego zaglądać.. na następny dzień mam rosół.. a potem przerabiam rosół na krem z brokułów lub pomidorówkę http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif.. nie dość, że rosół gotuje się prosto to potem jeszcze inne fajne zupki mozna wykonac na jego bazie [danie na 2, 3 dni] http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif



monikam - 2003-12-22 18:09

  Blisko mi do tego co pisała Sarenka. Też lubię makarony i dla tych którzy biadolą,że nie mają czasu mam podpowiedz że zawsze można zrobić sos w 5 minut nie opierajac się na gotowcach. Frytek nie jem wcale. Czipsów też . Nie przegryzam .Nie jem tego czego po prostu nie lubię, nie odmawiam sobie niczego co lubię a jest niezdrowe czy tuczące(używam śmietany i masła http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif. Tak się jednak złożyło że lubię to co w miarę zdrowe(nienawidzę sałatek ociekajacych majonezem, a mam wrażenie że jedzą to wszyscy w Polsce, jak sałatka to z majonezem!!) Nie kupuję produktów light, bo to oszustwo najczęściej pozbawione smaku. Ze słodyczy lubię czasem dobrą czekoladę. Nie jem warzyw z puszek, ryb z puszek tylko świeże i mrożone(zimą lepsze i zdrowsze od świeżych). Jem produkty sezonowe(pomidory tylko od wiosny do jesieni, zimą nie tknę) Zimą doceniam kiszoną kapustę, kiszone ogórki. Pieczywo jem różne-ciemne i jasne, ale świeże(nigdy chrupkie). Piję wodę, czerwone wino, zieloną herbatę i kawę(zawsze ze śmietanką 12% i cukrem http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gifI nie tyję wcale a wcale. Z rok temu to chciałam się nawet "utuczyć" http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif




piękna - 2003-12-22 18:34

  Ja jestem wielką miłośniczką produktów mlecznych zwłaszcza serów wiec najczęściej wcinam kanapki z białym serem wymieszanym z cebulką i śmietaną a na to pieczarki marynowane i ketchup.Na obiad (jeżeli w ogóle go jem) to obowiązkowo surówka ,ziemniaki lub kasza gryczana i kotlety sojowe!Co do zup to jem te z konserwantami(hi, hi!)-w torebce.Ponadto do szkołu zabieram stos kanapek z tym(bezmięsnym) co aktualnie jest w lodówce!



Charlotte - 2003-12-22 20:50

  coralin napisał(a):
>Nie jem tego czego po prostu nie lubię, nie odmawiam sobie niczego co lubię a jest niezdrowe czy tuczące(używam śmietany i masła http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif.

Dokładnie http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1ehem.gif Ponadto akurat ja lubię majonez, więc czasem zjadam na kolację pyszne jajko z majonezem, albo mama robi sałatkę warzywną (oczywiście z majonezem). Jednak innych sałatek nie jadam już z majonezem, lecz np. z sosem winegret lub innymi sosami wymyślonymi na poczekaniu.
Również nie jadam czipsów, paluszków itp., bo po prostu ich nie lubię. Baaardzo rzadko, ale jednak czasem, robię sobie do obiadu frytki.

>I nie tyję wcale a wcale.

Ja również. Jak już napisałam, tyłam jak się intensywnie odchudzałam http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon21.gif



Smoczyca - 2003-12-22 21:01

  W moim domu zawsze jadło się bardzo zdrowo i lekko, ale jak zaczęłam pracowac już pełnowymiarowo zaczęła się tragedia bo sama czasem to nie miałam czasu nic zjeść w ciagu dnia, krazyłam tylko z wielką butla wody mineralnej... a jak się wyprowadziłąm z domu, zywiłam się głownie gotowymi produktami albo w restauracjach... potem gotowałam conieco w weekendy... zawsze byłam szczupła, ale po wypadku i długim lezeniu przytyłam, a ostatni cięzki zawodowo rok też mnie zaokraglił! Dlatego ostatnio ostro się odchudzałam... drastycznie ale ze skutkiem, co z tego skoro teraz mam jakiś szał pozerania, ech ciągnie mnie do słodkiego jak wilka do lasu. Lubię raczej zdrowe rzeczy, często kaloryczne jak na przykład orzechy czy migdały, nie znoszę np frytek, nigdy nie jadam... ale lubię np pizzę, no i te słodycze sa moją ogromną słabością i zawsze mnie gubią... staram się zachowywać rozsądek i unikać węglowodanów które zdradliwie podnoszą mi poziom cukru we krwi i które szkodzą mi bardzo na cerę i figurę... no ale nic na siłę, nie mogę sobie powiedziec NIGDY bo żadza sprzeciwu od razu się we mnie odzywa.
Dla mnie ulubioną rzeczą jest ryż, jem teraz tylko taki nieoczyszczony, makaron tez raczej z pełnego przemiału. Uwielbiam serki, twarozki, mozarellę, jogurciki... jestem mlecznożerna http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif



palomino - 2003-12-22 23:02

  No u mnie cos takiego jak "menu" nie istnieje. Nie lubie jesc. Jem jak mi sie przypomni ze trzeba. Jak mi sie nie przypomni to odczuwam glod dopiero jak mi sie robi slabo z glodu - czyli mniej wiecej po calym dniu bez jedzenia i tez sie wtedy nie obzeram.

Nie lubie gotowac - wiec nie gotuje. Obiady doceniam i lubi - jak ktos zrobi ale ja wole glodowac niz stac przy garach http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif

uogólniając - moje menu sklada sie z tego co znajde w lodowce http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif (a nie lubie zakupow zywnosciowych http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/hahaha.gif co to to nie http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif )

http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gif



dziewczyna - 2003-12-22 23:20

  Patrzeć co się je???????????? Lekka przsada. Jak człowiek zacznie przestrzegać diet itp to zacznie szybciej tyć.



Iwonalodz - 2003-12-22 23:35

  O swoim menu pisać nie będę ponieważ nastapiła by deprawacja osób, które są w fazie kształtowania swoich gustów, upodobań i charakteru http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif powiem krótko jem wszystko w zależności od ochoty i niezaleznie od pory http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif jak mnie ssie w brzuszku to nie usnę, więc muszę zawsze zjeść coś przed snem, a że spać chodze pozno to wiadomo jak to wygląda http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif
Jestem szczupła według niektórych http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif niegdy nie stosowałam diet, bo nie dałabym rady, mam słabą silna wolę http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gif



lejka - 2003-12-23 07:47

  dziewczyna napisał(a):
> Patrzeć co się je???????????? Lekka przsada.

Taaak, zwłaszcza jak ktoś jest otyły i powinien się odchudzać, np. ze względów zdrowotnych, tooo rzeczywiście jest przesada... Niech je kiełbaski itd, prawda...

Moim zdaniem należy patrzeć, co się je. Gdybym nie patrzyła, to już bym była taaaaka. Owszem, dawać organizmowi czego potrzebuje, ale nie zawsze i nie w każdych ilościach. Może u niektórych się to sprawdza, u mnie nie. Niestety...

A ja jem... Eee, nie powiem, w każdym razie za moje odżywianie się powinno się mi zrobić coś złego. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif Na pewno mam zapewnione duuużo witaminy w postaci nawet kilku kg owoców dziennie. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif Inna sprawa, że potrafię nic oprócz tych owoców nie zjeść w ciągu dnia. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif I na pewno jestem dobrze nawodniona, dużo piję, napojów bynajmniej nie wyskokowych. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl