Straciłam już wiarę :(

Straciłam już wiarę :(





myszak1 - 2008-01-23 22:08
Straciłam już wiarę :(
  Witam wszystkie Wizażanki:*

Zakładam ten watek żeby się wygadać:( Już straciłam wiarę w związki. Czy naprawdę istnieją takie pary, które mają sto procent zaufania do siebie, które się kochają, wiedzą o tym dlatego też nie potrzebują pytać ukochanej osoby "kochasz mnie?" Które dyskutują o problemach wspólnie? jesli coś się sypie siadają i rozwiązują problemy razem? szczerze i bez tajemnic przed sobą?
Marzę o tym! Czy gierki są nieodlącznym elementem każdego związku? dla mnie to chore. Chciałabym rozmawiać z moim facetem o wszystkim bez tajemnic. Uważam się za jego przyjaciela. Tylko nie wiem czy on za mojego też:/ Po co te gierki między ludźmi? dlaczego faceci tak po prostu nie chcą walczyć starać się po długim czasie? wtakim razie po co te długie związki? Skoro twierdzi że kocha ale nie robi nic żebym była szczęśliwsza. Twierdzi że pragnę gwiazdki z nieba:/ ja zwyczajnie chcę mieć w moim mężczyźnie przyjaciela na dobre i na zle. każda próba rozmowy kończy się tym że oczywiście to ja wymyślam, kłócę się...Czy naprawdę nie istnieją związki bez gierek? :((( Już sama nie wiem co myśleć. Odpiszcie coś.




kiciulka1985 - 2008-01-23 22:28
Dot.: Straciłam już wiarę :(
  Hehe ja mam ze swoim facetem calkowicie na odwrot;) Tzn chodzi mi o te czesc o rozmwianiu o wszystkim, o obgadywaniu spraw... ja wpros nienawidze takich rozmow... i zazwyczaj sie konczy klotnia ... poprostu jak mowi ze cos mu nie pasuje moja pierwsza rekacja - na tak cham jeden nie docenia, nic mu nie pasuje to niech sie *****, bedzie mi tu wymyslal sztuczne problemy . Oczywiscie jak ochlone na drugi dzien juz wiem ze nie chodzilo zeby mnie obrazic smiertelnie...
Ale co tam i tak sie czuje zawsze lekko urazona:P
Ogolnie chyba o wszystkim mozemy sobie powiedziec, mamy wspolne zainteresowania, zawsze sa jakis zgrzyty ale zwiazku bez zgrzytow chyba jeszcze nikt nie wymyslil...



aniolekKB - 2008-01-24 13:55
Dot.: Straciłam już wiarę :(
  Jestem z moim chłopakiem trochę ponad rok. (Dla niektórych to dopiero rok, a dla nas już rok :p: ) U nas jest tak, że jak mamy jakiś problem, to rozmawiamy i razem dochodzimy do rozwiązania. Nigdy nie odkładamy nic na później. Od razu omawiamy daną kwestię, żeby nic się nie "odkładało i zalegało" w naszym związku. Jak na razie to bardzo skutkuje. Były między nami drobne nieporozumienia lub zgrzyty, ale jeszcze nigdy [tfu tfu] nie mieliśmy prawdziwej kłótni. Moim zdaniem najważniejsza jest szczerość, obustronne zaufanie, umiejętność rozmawiania oraz dochodzenia do kompromisów.



kasia2439 - 2008-01-24 14:35
Dot.: Straciłam już wiarę :(
  Ja jestem ze swoim chłopakiem 2 lata i 2 miesiące i także kłócimy się o różne rzeczy, mniej lub bardziej konkretne, ale zawsze jakoś udało nam się z nich wybrnąć. Ważne jest przyznanie się do winy i to magiczne słowo "przepraszam" bo facetom bardzo trudno to słowo przechodzi przez gardło. Faceci już tacy są. Wyobraźcie sobie że jak rozmawiam z koleżankami to jak jedna powiedziała o zachowaniu swojego chłopaka to odzywały się inne mówiąc że ich facet zachwouje się w takiej sytuacji IDENTYCZNIE. Faceci są jak roboty, tylko twarz mają inną a tak wszystko identyczne. Życzę Ci żebyś znalazła tego jedynego :*




Kachulec - 2008-01-24 14:46
Dot.: Straciłam już wiarę :(
  ja ze swoim poprzednim TŻem miałam właśnie tak,że o wszystkim rozmawialiśmy. Nikt nie musiał grać, było wszystko jasne. Gierki można prowadzic do pewnego momentu, jest to kokieteryjny flirt.



myszak1 - 2008-01-25 17:23
Dot.: Straciłam już wiarę :(
  Dla mnie bycie z kimś rok, dwa to jeszcze mało szczerze mówiąc. Mam jedynego chcę z nim byc, ale już tak długo jesteśmy z sobą że znudzioło mu się gadanie o problemach , rozwiązywanie. lepiej przemilczeć ucieć aż klopoty same znikną. :( To mnie strasznie irytuje. Kiedy są problemy twierdzi że ich nie ma -bo ja je wymyślam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl