przepraszam, ale musze się wyżalić...
przepraszam, ale musze się wyżalić...
morska - 2004-09-01 20:35
przepraszam, ale musze się wyżalić...
Wiem, To głupi temat i wogóle nie na miejscu, ale musze sie "wygadać" to może będzie mi lżej. Sprawa banalna - zazdrością zniszczylam wszytsko http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif Teraz to wiem - chciałam Go zamknąc w klatce, były ciągłe pretensje, wymówki... W końcu cos w nim pekło - mial tego dosyć, nie dziwię się. Chciałabym cofnąc czas, ale nie mogę... http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif Boże, jakaż ja byłam głupia!!! Owszem, nie stracilismy kontaktu, są jakies tam rozmowy, ale juz czysto koleżeńskie, z tego co wiem, zainteresował się kims innym, osobą zresztą mi znaną i lubianą przez nas oboje juz wcześniej - tyle, że do tej pory ja byłam ta "naj" i czuję, ze już nic nie mogę zrobić. Ale to, że to tylko moja wina - dobija mnie najbardziej! http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif:(:( Ja nie umiem sobie z tym poradzić...
WioletaM - 2004-09-01 20:46
Nie wiem co Ci powiedział, ale spróbuj porozmawiać z nim jeszcze raz. Jeśli Ci na nim bardzo zależy, to walcz o niego.
Pozdrawiam
Ja_Madzia - 2004-09-01 20:51
Myślę, że powinnaś powiedzieć mu to co właśnie napisałaś, że zrozumiałaś i żałujesz.
Trzymaj się http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gif
morska - 2004-09-01 20:59
Wiecie, On wiele razy mi już mówił, że tak nie mozna, że tylko ja, ja sie obrazłam z tej zazdrości http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif On walczył i przepraszał choć nie mial za co, no ja Go nawet rozumiem - ila razy mozna to znosić, w końcu nie wytrzymał, a to, że żałuję wie, już mu to wszytsko powiedziałam... Może to dlatego jeszcze ze mną rozmawia, bo nie chce mnie tak ranic nagłym odejściem... Ja wiem, czuję, widzę, że to taki powolny koniec tej znajomości. I to uczucie, że to ja sama, sama to zniszczyłam... http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif A mogło byc inaczej...
wersta - 2004-09-01 20:59
tez jestem wredna zazdrosnica. najgorsze jest to, ze nie potrafie sobie z tym poradzic. dobrze,ze mowie tylko 1/5 z tego co bym mu chciala wygarnac, ale meczy mnie to w srodku-az mnie skreca. odnosze wrazenie ze powinnam tez dac powody do zazdrosci, ale jestem do obrzydliwosci lojalna.
mam ochote na zemste!!!!!!! tylko nie wiem czy mam za co...
cheetah - 2004-09-01 21:10
Ja cie niestety nie pociesze. Niestety nie cierpie zazdrosnic. A mam z takimi do czynienia, bo mam wielu znajomych/przyjaciol mezczyzn, poniewaz taki mam zawod i takie a nie inne studia skonczylam [w mojej grupie na studiach bylam jedyna dziewczyna i dobrze mi z tym http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif]. Dlatego wiem, jak nieprzyjemne potrafia byc takie dziewczyny i jakie banalne wymyslaja powody do awantur. A chlop, bogu winny, najczesciej spedzal czas w grupie studenckiej, gdzie jedyna dziewczyna bylam ja, a awantura jakby co najmniej byl w klubie go-go i otaczal sie 10 panienkami. Nie wyobrazam sobie, zebym byla zazdrosnica i nie wyobrazam sobie byc z zazdrosnym facetem, zreszta taki ze mna by nie wytrzymal, bo tak jak mowie na kazdym kroku mam kontakt z mezczyznami, a moimi najlepszymi przyjaciolmi tez sa mezczyni http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif
A radze czasami postawic sie w odwrotnej sytuacji, jakby to wam wytykano te wszystkie rzeczy, ktore wy wytykacie swoim facetom, jakbyscie sie czuly, gdybyscie wiedzialy, ze facet wam nie ufa i oskarza was o cos, co nigdy nie mialo miejsca..
Pozdrowienia dla wszystkich zazdrosnic..
Cheetah
morska - 2004-09-01 21:16
Cheetah, święte słowa. Tylko za późno to dotrało do mej pustej głowy...
Fifinka - 2004-09-01 21:26
moze bede nie romantyczna ale nie jedna milosc w zyciu, i czasem jak cos peknie to juz na zawsze a taka powtorka czy odgrzewanie bylo by nijakie i na sile (moge sie mylic) moze lepiej przestac o nim myslec bo do tanga trzeba dwojga a on nie bedzie sie przeciez winil ze uczucie odeszlo, a zapewne odeszlo skoro on odszedl i zainteresowal sie inna . zamknal zapewne ten rozdzial w zyciu i moze Ty tez powinnas, a wnioskuje ze jestes mloda i wszystko przed Toba!(pewnie nie takiej rady oczekiwalas:) pozdrawiam
weroniczka - 2004-09-01 21:39
Ojej:( Przykro mi, ze tak Ci sie ulozylo. Ja jestem w zwiazku z b.zazdrosnym facetem, ktory tez zcasem przesadza, ale go b.kocham i jestem z nim nadal. Twoj widac nie umial z tym zyc. Nie dziwie sie zreszta. Nie wiem co Ci powiedziec. Musisz mu doznudzenia powtarzac to, ze go kochasz. Albo nci nie mow, tylko moze zacznij sie bardziej stroic, byc mila, sympatyczna, badz jego przyjaciolka. Jesli to prawdziwa milosc, wroci do Ciebie. A przepraszam ze pytam: jak dlugo byliscie ze soba i od kiedy juz nie jestescie?
morska - 2004-09-01 22:27
No bylismy niby niedługo, jakieś pół roku, ale nie musiało sie tak skończyć http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif