Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Sweet_nuka - 2007-04-27 10:58
Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
sluchajcie, mam problem
otoz znam dziewczyne, ktora ma problemy sama z soba.
Np. rzecz, ktora normalna osoba wykonuje w 10 sekund, jej zajmuje ponad minute. Ponad to, gdy cos sie do niej mowi, w 50% ona udaje ze tego nie slyszy (bo np. woli nie poruszac tematu) a w 50% po prostu nie slyszy i jest zdziwiona ze sie do niej cos mowilo. Gdy wchodzi sie do jej pokoju, siedzi na krzesle i patrzy w sciane, mozna wtedy do niej mowic , krzyczec, skakac, tanczyc, ona nie zauwazy!!!
Ma wade wymowy, nie rozumie sie co ona mówi (przy porywach wiatru, da sie zaczaic).
Ostatnio jej sie pytam co mozna robic po "kucharzu malej gastronomii" a ona mi odpowiada "ze 2 lata juz bedzie" - niewiem skad jej sie wziela taka odpowiedz, ale sadze ze zrozumiala pytanie jako: ile czasu juz szukasz pracy.
Kolezanek nie ma zadnych i nigdy nie miala.
Zamiast 70 doniczek naliczyla 54.
Bezmyslnie zaczela na doniczki przykejac naklejki do gory nogami.
Niedawno kupila prostownice, po czym wczoraj stwierdzial ,ze woli inna, bo ta jej sie juz nie podoba, to wyrzucila ja do osiedlowego kosza i poszla kupic nowa.
Ma 22 lata a ubiera sie jak 80 letnia babcia, nikt nie potrafi jej przemowic do rozumu, ze wyglada jak ottani wiesniak.
Nie docieraja do niej najprostrze komunikaty, wiadomosci, czy inne rzeczy. Jakbysmy sie zapytali, kto to byl Jelcyn, co to przekaz pocztowy albo np. czym sie rozni dyskietka od CD, ona nie wie.
Ponad to widzialysmy sie z 5 razy, ona uwaza mnie za najlepsza przyjaciolke swojego zycia, chodzi za mna jak piesek, jakbym je jkazala skoczyc z mostu, to tak zrobi ;/
Wszytsko bylo by ladnie pieknie, gdyby tylko jej mama, jako jedyna osoba na swiecie, nie uwazala ,ze wszytsko jest w porzadku! Byla z nia 15 lat temu u psychologa, psycholog powiedzial, ze ona juz tak ma i trudno.
Ja i brat tej dziewczyny staralismy sie ja naklonic na kolejna wizyte u psychologa, a ona sie nawet za drobynm przekupstwem zgodzila, po czym jej mama na nas nakrzyczala, ze mamy dac dziewczynie swiety spokoj, bo ja zameczymy.
Jak jej pomoc, skoro mama jest na nie, a dziewczyna nie radzi sobie z niczym? Udalo mi sie zalatwic jej parace przy skladaniu zabawek, ale robi to tak wolno, ze prace straci lada dzien. Innej nie dostanie, bo gdzie? W fizycznej pracuje zbyt wolno, w umyslowej nie ma szans z mentalnoscia dziecka lat 10 i z wada wymowy, gdzie nikt jej nie zrozumie.
Jej mama tylko sie z niej smieje, jak robi głupoty, po czym uwaza, ze ona JUZ TAK MA. A dziewczyna sie zalamuje coraz bardziej....
JEsli cos jest niezrozumiale, pytac prosze, na wszystkie pytania odpowiem. Takich glupich sytuacji jest duzo wiecej.
Ide z nia za godzine na miasto kupic jakies normalne ubranie, zobaczymy czy sie uda, pewnie wroce tu z nowymi rewelacjami na jej temat, to same zobaczycie, ze normalne to jej zachowanie nie jest i to nie tak, ze ona JUZ TAK MA, jej potrzeba pomocy specjalisty
ka_tula - 2007-04-27 11:04
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Jest pełnoletnia ... nie jest chyba ubezwłasnowolniona... wiec spróbuj ją namówic na wizytę u lekarza (skoro uważa Cie za najlepsza przyjaciólkę może to sie uda)
Tylko trzeba to zrobic ostroznie ...
Dziwna postawa matki.
gothika - 2007-04-27 11:08
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
z tego co piszesz to rzeczywiście potrzebuje pomocy, i to nie psychologa ale psychiatry, psycholog na początku nic nie pomoże tym bardziej że chyba wychodzi na to że jest z lekka cofnięta w rozwoju; ona się uczyła w normalnej szkole czy specjalnej?
Sweet_nuka - 2007-04-27 11:12
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
ka_tula - zostala namowiona, jednak bardzo sie tego boi, slyszac ,ze mama jej nie kaze isc, poczula ulge, ze ma jakiegos obronce, i zmienila zdanie - nie idzie
gothika - uczyla sie w normalnej podstawowce i gimnazjum, raz zostala, niewiem w ktorej klasi,a potem nauczyciele przymykali na nia oko, potem poszla do zwyklej zawodowki gdzie tez miala problmy. Chcialabym zeby najpierw poszla do psychologa, zeby nie poczula sie ze tak powiem - rąbnieta i psychiczna, dopiero niech psycholog zadecyduje co dalej, ja sie nie znam
Seona - 2007-04-27 11:19
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Ja tu wogóle widzę ewidentne zaniedbanie ze strony matki i szkoły! Czy ŻADNA nauczycielka czy pedagog szkolny nie widziała że dziewczyna ma wadę wymowy i nie skierowała jej do logopedy? Albo lekarz rodzinny!
Całkiem prawdopodobne, że dziewczyna ma poważną wadę słuchu, nie leczoną, przez to ta wada wymowy i to "wyłączanie się"- ona poprostu nie słyszy lub boli ją, a że nigdy nie leczyła tego to już przyzwyczaiła się do tego uczucia:(
A trudności w nawiązywaniu kontaktów to całkiem odrębna sprawa- pewnie przez tą wade wymowy i niesłyszenie tak się zamknęła w sobie:(
Trudno w sumie określić czy jest opóźniona w rozwoju umysłowym, ja myśle, że jeśli wyleczy wymowę, niech zbada sobie słuch, do tego jak najbardziej wizyty u psychologa (psycholog najwyżej niech skieruję ją do psychiatry później- tak od razu to za duży szok może być) i może dziewczyna "zacznie żyć"!
Normalnie jestem zszokowoana tym co napisałaś:( Gdzie była rodzina, znajomi, sąsiedzi, pracownicy socjalni, lekarze, nauczyciele????????:mad:
Asik_ - 2007-04-27 11:30
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Moze wybierzcie sie do lekarza bez wiedzy jej matki? Mozecie np udawac ze wybieracie sie po raz kolejny na miasto tip po czym pojsc poprostu po porade do lekarza?
pozdrawiam
PeFKa - 2007-04-27 11:49
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Dobrze, że chociaż ty się nią zainteresowałaś. Dla mnie najbardziej winna jest matka. Najlepiej nie mowcie jej , że idziecie do lekarza albo ostro sobie z nią<jej matką> porozmawiaj może trochę ją uświadomisz bo ona zachowuje się jak dziecko z podstawówki które się śmieje z tego, że koleżanka ma dziure w rajstopach:/
M0N1K4 - 2007-04-27 12:06
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Ja też nie rozumiem takiej matki... nie rozumie..w głowie mi się nie mieści.. jak można tek zaniedbac własne dziecko!
Dziewczyny mają rację.... newet jakby jej matka miała Cie znienawidzić to idźcie do lekarza! Jeśli sie jej nie pomoże, rodzice umrą( daj im Boże żeby długo żyli) to co ona zrobi?? Nie wiem czy się jej wstydzą..czy jak..... ale nie można tak krzywdzić!
cheer - 2007-04-27 12:23
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Z Twojego opisu wynika, że to poważna psychiczna choroba (jak schizofrenia). Pomóc może tylko psychiatra. Postawa matki - skandaliczna, nie ma co się nad nią dłużej rozwodzić. Koleżanka jest pełnoletnia to fakt i nikt jej nie może siłą zaciągnąć do lekarza, ale jeśli ma wyraźne problemy ze stanowieniem o sobie, ktoś musi wziąć sprawy w swoje ręce (Ty).
Asi_ek - 2007-04-27 13:08
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Cytat:
Napisane przez cheer (Wiadomość 4224832) Z Twojego opisu wynika, że to poważna psychiczna choroba (jak schizofrenia). Pomóc może tylko psychiatra. Postawa matki - skandaliczna, nie ma co się nad nią dłużej rozwodzić. Koleżanka jest pełnoletnia to fakt i nikt jej nie może siłą zaciągnąć do lekarza, ale jeśli ma wyraźne problemy ze stanowieniem o sobie, ktoś musi wziąć sprawy w swoje ręce (Ty). Dokladnie tez mi sie tak wydaje.
Zdrowe osoby tak nie postapuja.
Luba - 2007-04-27 13:21
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Cytat:
Napisane przez Seona (Wiadomość 4224543) Ja tu wogóle widzę ewidentne zaniedbanie ze strony matki i szkoły! Czy ŻADNA nauczycielka czy pedagog szkolny nie widziała że dziewczyna ma wadę wymowy i nie skierowała jej do logopedy? Albo lekarz rodzinny!
Całkiem prawdopodobne, że dziewczyna ma poważną wadę słuchu, nie leczoną, przez to ta wada wymowy i to "wyłączanie się"- ona poprostu nie słyszy lub boli ją, a że nigdy nie leczyła tego to już przyzwyczaiła się do tego uczucia:(
A trudności w nawiązywaniu kontaktów to całkiem odrębna sprawa- pewnie przez tą wade wymowy i niesłyszenie tak się zamknęła w sobie:(
Trudno w sumie określić czy jest opóźniona w rozwoju umysłowym, ja myśle, że jeśli wyleczy wymowę, niech zbada sobie słuch, do tego jak najbardziej wizyty u psychologa (psycholog najwyżej niech skieruję ją do psychiatry później- tak od razu to za duży szok może być) i może dziewczyna "zacznie żyć"!
Normalnie jestem zszokowoana tym co napisałaś:( Gdzie była rodzina, znajomi, sąsiedzi, pracownicy socjalni, lekarze, nauczyciele????????:mad: Stanowczo zgadzam sie z Seona.
Powstrzymałabym sie z diagnozowaniem u tej osoby choroby psychicznej. Ale przebadanie słuchu i co za tym idzie wykrycie skąd wzięła sie wada wymowy moze byc krokiem do przodu.
A wizyta u psychologa swoja drogą. Potem mozna myslec o jakimkolwiek leczeniu, także psychiatrycznym, jesli będzie taka potrzeba.
Nie ulega watpliwosci, że specjalista musi ją "obejrzeć". A raczej specjalisci, bo na jednym się, podejrzewam nie skonczy...
coccinelle - 2007-04-27 14:03
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
zaczne od tego, ze ja rowniez mam wade wymowy mimo ze rodzice sie mna interesowali i wogole...to ma i tak. to akurat nie jest najgorsze, co przytrafilo sie tej dziewczynie:)
przeraza mnie brak zainteresowania rodzicow takimi dziecmi jak osoba opisana wpierwszym poscie. moze to jest tak, ze uaja, ze nie ma problemu, bo to w koncu wstyd miec dziecko nieprzystosowane do zycia w spoleczenstwie.
Kancia - 2007-04-27 14:36
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
ja to bym matke wysłala do lekarza :]
jak dla mnie to na takie zachowanie rodzica czy nauczycieli, którzy nic nie robili to powinny byc paragrafy.
Jedyne rozsadne rozwązanie to pójsc z dziewczyna do lekarza. Nawet wbrew woli matki ( co to za matka ?)
Pisałaś tez o bracie dziewczyny moze on byłby własnie pomocny zeby ja przekonać:) Im szybciej sie tym zajmiecie tym lepiej, bo nie wiadomo co sie dzieje i jak szybko postepuje.
Seona - 2007-04-27 17:20
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Cytat:
Napisane przez cheer (Wiadomość 4224832) Z Twojego opisu wynika, że to poważna psychiczna choroba (jak schizofrenia). Pomóc może tylko psychiatra. Postawa matki - skandaliczna, nie ma co się nad nią dłużej rozwodzić. Koleżanka jest pełnoletnia to fakt i nikt jej nie może siłą zaciągnąć do lekarza, ale jeśli ma wyraźne problemy ze stanowieniem o sobie, ktoś musi wziąć sprawy w swoje ręce (Ty). Schizofrenia to raczej nie jest:> Inne objawy osiowe:o Może jakiś zespół otępienny czy coś w tym stylu:cool: Albo jakiś problem neurologiczny (jakiś uraz głowy, nie wiem niezaleczony, jakiś tętniak czy coś)- wtedy by przydało się badanie głowy, mózgu, fal mózgowych itp. Stąd też mogą być te problemy ze słuchem, wada wymowy, dziwne zachowanie.
Najlepiej żeby zbadał ją psycholog, ale żeby ktoś z nią poszedł i nakreślił lekarzowi o co chodzi, bo wątpie, żeby dziewczyna sama nagle się otworzyła i powiedziała o co chodzi:( Sama pewnie nie wie co ze sobą nie tak.
Ehh, szkoda dziewczyny:( Nie wiem gdzie byli dorośli do tej pory:(
Impersona - 2007-04-27 18:03
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Ja mam np. tak, że czasami się wyłączam. Mam problemy ze skupieniem się dłużej niż pół godziny i to wygląda tak, jakby mój mózg się przegrzał, więc się zawieszam na jakieś 5 minut na odpoczynek- bez własnej ingerencji. Czasami tez wydaje mi się, że kogoś słucham, ale tak naprawdę nie słucham, jego słowa tak jakby przebiegają obok mnie, ale do mnie nie docierają , chociaż próbuję się skupić. Nie jestem w stanie usiedzieć w miejscu dłuzej niż pół godziny. Znajomi ze studiów już się przyzwyczaili, że kilka razy podczas ćwiczeń, czy wykładów wychodzę z sali i sobie łażę po korytarzu w tę i z powrotem. Nie mam takich problemów, kiedy np. rozmawiam z kimś, kogo lubię, albo jak słucham o czymś interesującym, ale jak tylko ktoś mówi coś nudnego, od razu mnie nie ma. patrzę na niego, ale go nie widzę, słucham go, ale go nie słyszę. Mam wtedy spóźniony zapłon. Może ta koleżanka też tak ma? Jak byłam mała podejrzewano, że jestem dzieckiem autystycznym, miałam bardziej nasilone te objawy, zresztą do dziś sporo z tych objawów mi zostało i często jak czytam o autyzmie, to się śmieję, że to o mnie, ale oczywiście autyzmu nie mam. Jak byłam mała byłam obserwowana przez psychologa, myślę , że to dużo dało, część moich "odpałów" mi przeszła. Moze gdyby ta matka była u naprawdę dobrego lekarza (lekarz, który mówi, że tak ma i już, to nie jest dobry lekarz) to dziś ta dziewczyna też żyłaby normalnie. A może lekarz powiedział jej, że córka jest chora, ale ta kobieta nie chciała przyjąć tego do wiadomości i tylko powiedziała, że lekarz powiedział co innego...
m0n!k@ - 2007-04-27 19:59
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Sweet_nuka doskonale Cie rozumiem! ja tez mam taka kolezanke... uwza mnie za pryjaciolke, choc mi nieraz zdarza sie na nia krzyczec (bo jestes osoba raczej nerwowa i do szalu mnie doprowadza powtarzanie czegos 5 razy). Pomagalam jej troche w lekcjach. Np taka sytuacja - ona robi blad, ja ja poprawiam, a ona znow ten sam blad (rzecz dzieje sie w przeciagu kilkunastu-kiludziesieciu sekund). Jest wiele takich sytuacji. Wyglada jak dziecko, mysli jak dziecko, zachowuje sie ja dziecko,n ubiera sie jak dziecko. Probowalysmy cos zrobic, ale niby co mozemy??
Okazalo sie ze ma padaczke i... nadopiekuncza mame.
I teraz mysle ze ta nieporadnosc czesciowo moze wlasnie wynikac z tej nadopiekunczosci (w sensie, ze nic nie moze zrobic sama, nawet ubrac sie bo mam musi miec kontrole... czasmi mi sie wydaje, ze gdyby nie ta "kontrola" mamy, ona chodzilaby w brudnych ciuchach) jej brat tez ma nad nia pewna "wladze" i w ogole...
A najgorsze jest to ze wszyscy sie z niej smieja, w ogole przyjaciol nie ma..
Ale wydaje mi sie, ze to tez problemy neurologiczne... Powinna isc od psychologa, albo moze neurologa...
Sprobojcie jakiegos podstepu - np umowcie ja z lekarzem, a zaprowadzcie ja tam mowiac, ze "ktos chce z nia pogadac" czy cos... skoro sie matka nie interesuje;/
connie - 2007-04-27 23:15
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
A czy podejmujac sie pracy Twoja kolezanka nie musiala przejsc badan okresowych? W trakcie takich badan przeciez lekarz dostrzegajac jakis problem kieruje na dodatkowe badania (moze skierowac np. na badania sluchu lub psychologiczne). Matka dziewczyny nie mialaby juz chyba wtedy nic do powiedzenia.
bess - 2007-04-27 23:19
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
na moje oko to ona ma lekkie uposledzenie
koniecznie musi isc do lekarza,zeby ja zdiagnozowal!!!!moze ma niedosluch i dlatego nie jarzy w 1 chwili co sie mówi,albo nie reaguje???
bess - 2007-04-27 23:29
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Cytat:
Napisane przez Sweet_nuka (Wiadomość 4224509) ka_tula - zostala namowiona, jednak bardzo sie tego boi, slyszac ,ze mama jej nie kaze isc, poczula ulge, ze ma jakiegos obronce, i zmienila zdanie - nie idzie
gothika - uczyla sie w normalnej podstawowce i gimnazjum, raz zostala, niewiem w ktorej klasi,a potem nauczyciele przymykali na nia oko, potem poszla do zwyklej zawodowki gdzie tez miala problmy. Chcialabym zeby najpierw poszla do psychologa, zeby nie poczula sie ze tak powiem - rąbnieta i psychiczna, dopiero niech psycholog zadecyduje co dalej, ja sie nie znam ja mam taka kolezanke,ktora wlasnie miala niedosluch,wade wzroku i jakies minimalne
opoznienie,ktore niestety poglebilo sie na skutek nadopiekunczosci matki i calkowitej izolacji córki od otoczenia.Zaczela juz w piaskownicy.
Tez chodzila do normalnej podstawowki ,pozniej poszla do zawodówki i teraz ma chyba rente.W kazdym razie jak ja widze uwieszona mamusi to mi żal,co z niej zrobila
A znam tez przypadek chlopaka naprawde uposledzonego,ktorego matka tak bardzo upieralasie ,ze udowodni swiatu ze z nim wszytko ok .Najpierw chodzil zemna do przedszkola i z tego co pamietam nadawal sie naprawde do placówki specjalnej,pozniej poszedl do normalnej podstawówki.I jakiez bylo moje zdziwienie kiedy bedac w klasie maturalnej ujrzalam go w moim liceum jako pierwszaka:eek: oczywiscie niewiele sie zmienil.Nie wiem jak jego matka tego dokonala
Sweet_nuka - 2007-04-28 21:26
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
To teraz odpisuje:
Ona nie ma wady sluchum,, poniewaz na glownej ulicy gdzie jezdza cisgle auta mowie do niej z glowa odwrocona w druga strone niz ona stoi i ona slyszy.
Gdzie byli ludzie przez caly czas - nie wiem, obok. Udawali ze nie widza.
Jesli chodzi o wizyte u lekarza, zamierzamypojsc i to juz czy matka sie zgodzi, czy nie, tylko trzeba na nowo teraz kolezanke przekonac, bo narazie trwa w wierze, ze mama jest po jej stronie i lekarz jej nie potrzebny (skoro mama tak mowi).
Jesli chodzi o wade wymowy, to jak wspomnialam wczesniej, slucha ma dobry, tylko ona ma jakas dziwna w ogole bdowe twarzy (nie jest zbyt ladna dziewczyna) i prawodpodobnie w ogole ma zle uksztaltowane organy mowy (jej czaszka ma bardzo dziwny ksztalt, typo uczy wklesle a szczeka wysunieta do przodu) wiec to moze byc problem mowy.
Ta mama mysle, albo nie chce miec problemow na glowie i sama przed soba udaje ze nie widzi co sie z corka dzieje, albo jak mowicie, wstydzi sie tego (pewnie dlatego, ze chlocy sa normalni ,a dziewczyna nie, a matka to przeciez ple zenska).
Kolejny problem, to to, ze ona sie nie otworzy przed nikim. Malo mowi w ogole, w dodatku jest zamknieta w sobie i ona nawet nie potrafi za bardzo wyrazic mysli czy uczuc. Boje sie ze bedzie sie bardzo dlugo otwierala przed psychologiem, anim cokolwiek w ogole powie.. :(
Co do lekarzy.. wiem ze powinno ja obejrzec nawet kilku, bo ten powie tak, ten inaczej i nigdy nie bazowac na opinii jednego specjalisty, ale cos moge... Staram sie ,ale matka jest duza przeszkoda. Bede jeszcze gadac z jej bratem, ale w poniedzialek, bo on teraz ma w szkole w weekend zjazd
Dziekuje za zainteresowanie
m0n!k@ - 2007-04-29 19:04
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Cytat:
Napisane przez Sweet_nuka Kolejny problem, to to, ze ona sie nie otworzy przed nikim. Malo mowi w ogole, w dodatku jest zamknieta w sobie i ona nawet nie potrafi za bardzo wyrazic mysli czy uczuc. Boje sie ze bedzie sie bardzo dlugo otwierala przed psychologiem, anim cokolwiek w ogole powie.. Ale przeciez psycholog zrobi jej badania, na pewno test na osobowosc (wiem, bo z okazji wizyty w szpitalu na oddziale neurologi bylam u psychologa)... a neurolog na pewno zleci eeg, tomografie komputerowa glowy.... Tylko trzeba ja zaprowadzic do psychologa i neurologa, pozniej jakos bedzie;) nie poddawaj sie, trzymam kciuki zeby Ci sie udalo jej pomoc:*:*:*:*:*:*
syntagma - 2007-04-29 19:14
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 4225600) ja to bym matke wysłala do lekarza :]
jak dla mnie to na takie zachowanie rodzica czy nauczycieli, którzy nic nie robili to powinny byc paragrafy.
Jedyne rozsadne rozwązanie to pójsc z dziewczyna do lekarza. Nawet wbrew woli matki ( co to za matka ?)
Pisałaś tez o bracie dziewczyny moze on byłby własnie pomocny zeby ja przekonać:) Im szybciej sie tym zajmiecie tym lepiej, bo nie wiadomo co sie dzieje i jak szybko postepuje. Zgadzam sie z Kancia. Strasznie smutna historia tak w ogole :o a ta matka to ja przepraszam :mad:
Sweet_nuka - 2007-04-29 19:58
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
zobaczymy co bedzie, narazie laska postanowila nie isc
kolejny problem jest, tym razem z jej cialem. Ona czesto chodzi w rozmiarze xxl wiec nie iwdac niedskonalosci figury. Jak pisalam, te ubrania sa na dodatek tragicznie brzydkie i wiecie ,wybralam sie z nia na zakupy i tu..szok! Dziewczyna tak naprawde ma okropne cialo, bo.. szerokie barki, bardzo male piersi (nawet w push upie) 4 x wieksza od piersi falde na brzuchu(wysokosc zoladka), duza odstajaca pupe i do tego,duzy okragly brzuch ponizej zoladka (jakby sobie w spodnie wsadzila pilke). No i tak.. to co dosc dobrze lezalo na piersiach, bylo tak strasznie obcisle na brzuchu (nie mowiac o przerazajaca wyeksponowanych faldkach) ze koszulka wygladala, jakby za chwile miala peknac, a to co bylo "ok" na brzuchu, na piersiach wisialo jak worek. Nie znalazlysmy nic ladnego, dopiero po przymierzeniu ze 20 koszulki z kolei, wybralysmy jedna, prosta, normalna i .. zwyczajnie zwyczajna, czyli niezbyt modna. I co na to poradzic? Oczywiscie cwiczyc. Ale ona "cwiczy" tak, ze nie cwiczy w ogole, bo jej cwiczenia polegaja na 10 brzyszkach przed snem na lozku, twierdzi ze to wystarczy.
Kolejny problem - stanik. Ona jak pisalam ma szerokie barki, co za tym idzie, caly szkielet zeber chroniacych pluca tez i male piersi, wiec ... dobrana miseczka uniemozliwia zapiecie stanika (paski za krotkie) a dobrej dlugosci paski za to sa w stanikach o duzej miseczce. (zneczy teoretycznie staniki znajda nawet chudzinki z piersiami z miseczka niewiadomo jak wielka) jednak ona ma tak dziwny ksztalt, ze pasek po prstu wpija jej sie w cialo, co odznacza sie kolejnymi dwoma faldami nad i pod stanikiem.
Jak ja zachecic do cwiczen?
syntagma - 2007-04-29 20:20
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Cytat:
Napisane przez Sweet_nuka (Wiadomość 4238560) kolejny problem jest, tym razem z jej cialem. Ona czesto chodzi w rozmiarze xxl wiec nie iwdac niedskonalosci figury. Jak pisalam, te ubrania sa na dodatek tragicznie brzydkie i wiecie ,wybralam sie z nia na zakupy i tu..szok! Dziewczyna tak naprawde ma okropne cialo, bo.. szerokie barki, bardzo male piersi (nawet w push upie) 4 x wieksza od piersi falde na brzuchu(wysokosc zoladka), duza odstajaca pupe i do tego,duzy okragly brzuch ponizej zoladka (jakby sobie w spodnie wsadzila pilke). No i tak.. to co dosc dobrze lezalo na piersiach, bylo tak strasznie obcisle na brzuchu (nie mowiac o przerazajaca wyeksponowanych faldkach) ze koszulka wygladala, jakby za chwile miala peknac, a to co bylo "ok" na brzuchu, na piersiach wisialo jak worek. Nie znalazlysmy nic ladnego, dopiero po przymierzeniu ze 20 koszulki z kolei, wybralysmy jedna, prosta, normalna i .. zwyczajnie zwyczajna, czyli niezbyt modna. I co na to poradzic? Oczywiscie cwiczyc. Ale ona "cwiczy" tak, ze nie cwiczy w ogole, bo jej cwiczenia polegaja na 10 brzyszkach przed snem na lozku, twierdzi ze to wystarczy.
Kolejny problem - stanik. Ona jak pisalam ma szerokie barki, co za tym idzie, caly szkielet zeber chroniacych pluca tez i male piersi, wiec ... dobrana miseczka uniemozliwia zapiecie stanika (paski za krotkie) a dobrej dlugosci paski za to sa w stanikach o duzej miseczce. (zneczy teoretycznie staniki znajda nawet chudzinki z piersiami z miseczka niewiadomo jak wielka) jednak ona ma tak dziwny ksztalt, ze pasek po prstu wpija jej sie w cialo, co odznacza sie kolejnymi dwoma faldami nad i pod stanikiem.
Jak ja zachecic do cwiczen? Nie zachecac w ogole do cwiczen! Problem z tym jej cialem, to masz Ty a nie ona. Daj jej spokoj. Jezeli sama uzna, ze potrzebuje zmienic cos z tym, to wtedy mozesz jej poradzic, a teraz siedziec cicho. Nie wpedza sie nikogo w kompleksy dlatego, ze do Twojego kanonu piekna nie pasuje. Wiele dziewczny ma taki typ figury, ze ubrania nienajlepiej leza: albo w biuscie wisi, albo na brzuchu za opiete. I jak mozesz o niej mowic, ze ma naprawde okropne cialo? Dla niektorych moze Twoje jest okropne. Nie mozna pomagac nikomu z takim podejsciem. A przy wszystkich problemach jakie ma ze soba ta dziewczyna to fakt, czy ma faldke tu czy tam czy biust taki czy siaki to jest najmniejszy problem tutaj.
ooliwka - 2007-04-29 20:49
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
wiesz co?? jesli chcesz by ktos jej pomogl
to idz z nią do lekarza jesli nie chce, to sama idz do pracownika socjalnego który ci poradzi jak działać a i może zaproponować bezpłatne wizyty u przychologa itp.
a nie komentuj jej wyglądu
to bardzo nie na miejscu:nie:
i właściwie po co ma cwiczyc bo tobie się nie podoba jej figura???
nie moge zrozumiec
ghana - 2007-04-29 21:44
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
idz z nia do psychiatry a on dalej bdz wiedzial co z nia zrobic.
pozatym nie jest mile jak tak piszesz.
zreszta ostatrnio powstalo duzo takich watkoch, gdzie oczerniane sa kolezanki. nie kazdy rodzi sie piekny, zgrabny i powabny a przedewszystkim zdrowy. To nie jej wina że taka jest, wiec nie jest na miejscu takie pisanie.
Pozatym widac ze matka pogodzila sie z jej losem i teraz jest jej obojetne co dzieje sie z nia corka.
Musicie zaprowdzic ja do lekarza, jesli nie chceceie by miala zrujnowane zycie juz do konca.
Sweet_nuka - 2007-04-30 06:47
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Kiedy ona sama mowi ze jest gruba, raz powiedziala mi to kiedy rozmawialysmy o ..balsamie brazujacym ( wtedy zapytalam cie czy cwiczy) a drugi raz jak szlysmy na zakupy i zapytalam sie jaki rozmair kupuje. Powiedziala XXL. JA mowie, ze XXL jest na nia na pewno za duze, a ona mi powiedziala ze nie jest, bo jest bardzo gruba. I tyle.
I jeszcze jedno, nie to ,ze mi sie nie podoba jej figura (nie podoba, ale nie ja mam z tym problem, mnie sie wiele figur nie podoba), ale fakt, ze na nia nic nie pasuje, ciagnie za soba kolejny, ze pasuja na nia tylko "worki". Do tego kupuje je nieladne, co jak pisalam w 1 poscie, ciagnie za soba to, ze jest posmiewiskiem dla wlasnej matki. A jak sie matka z dziecka smieje, to nie jest problem?
syntagma - 2007-04-30 15:56
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Tak, problem, ze jest posmiewiskiem. Ale co do tej figury, to tak juz szyja w sklepach, ze jak nie jestes proporcjonalna wszedzie to porazka. I dziewczyna szczupla z biustem D tez ma problem bo sie w koszuli nie dopina. Niska musi spodnie skracac itd. Ale znam jedna dziewczyne ktora tez nosi rozmiar XL conajmniej (nie znam sie dokladnie) a ubiera sie naprawde swietnie i wyglada naprawde zadbanie. W lumpeksach jest zawsze duzo ubran w duzych rozmiarach i fajnie wygladajacych. Czasem nawet nowe z metkami i nikt nie bierze.
W jej przypadku jakis sport mysle, ze by sie przydal najbardziej. Moze plywanie, siatkowka? cos co lubi :ehem: ale jak nie chce cwiczyc to niech nie cwiczy.
A ta matka to z calym szacnukiem, ale jej postawa nie jest normalna.
Sweet_nuka - 2007-04-30 18:55
Dot.: Pomocy, musze pomoc pewnej kolezance!
Hmm.. lump to jest to, moze uda mi sie ja namowic na wycieczke tam, w ramach zachety sama cos kupie