Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
pluszynka - 2005-08-29 13:47
Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Mam do Was pytanko - czy dostrzegacie czasem u siebie taki rozdźwięk miedzy tym czego pragniecie, o czym marzycie a tym co NAPRAWDĘ jest Wam potrzebne??
Ja tak mam głównie ze związkami - pragnę kogoś atrakcyjnego, o niezwykle silnych charakterze i szeregu cech - które tak naprawdę nie są mi potrzebne w tej drugiej osobie. Bo mi potrzebny jest ktoś kto da mi poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkową akceptację, a ja choć o tym wiem to i tak się rozglądam za facetami - którzy tego dać mi nie mogą, a raczej przytłoczą swoją osobą i tylko będę żyć w strachu kiedy mnie zdradzą.
Czy macie tak - że choć wiecie czego wam potrzeba - to z uporem osła idziecie w inną stronę, może to dotyczyć nie tylko związków - ale wszelakich wyborów życiowych??
Bo zaczynam się obawiać że jedna na tym świecie pokręcona jestem.... :confused:
Hexxana - 2005-08-29 14:30
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Nie Ty jedna Pluszynko jestes "pokrecona",a najczesciej wybieram nieodpowiednich facetow,do ktorych BARDZO mnie ciagnie;z wyborami zyciowymi roznie bywalo ale generalnie odstaje to,co chce;to,co mam;to,w czym jestem;i jak moze byc:D
"Czy macie tak - że choć wiecie czego wam potrzeba - to z uporem osła idziecie w inną stronę, może to dotyczyć nie tylko związków - ale wszelakich wyborów życiowych??"
jakbym czytala o sobie:D
to juz jest Nas dwie:)
Pozdrawiam:cmok:
sitc - 2005-08-29 14:39
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Też tak mam, głupie to w moim przypadku strasznie, szczególnie gdy ktoś patrzy na to chłodnym okiem, bo tkwie w toksycznym związku, mimo że często marzy mi się żywot niezależnego singla.
Hexxana - 2005-08-29 14:45
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
W tym wszystkim brak logiki,trafiam w toksyczny zwiazek chce sie wyzwolic-robie to,czasami wychodze pelna ran;zycie singla na jakis czas by zaraz potem znow wpasc w ciag roznych zdarzen.Czasami trudno to ogarnac,ktos kto moze z boku to obserwowac to nasuna sie rozne uwagi,pojecie szczescia dla kazdej z Nas beda rozne,chciaz cel jest jeden-BYC SZCZESLIWA,a moze w moich pragnieniach jest nuta dekadencji i niczym niespokojny duch pedze wciaz przed siebie w poszukiwaniu wiecznego nie spelnienia????
Niektorzy twierdza,ze mam diabla za skora i trudno ze mna BYC a ciagla pogon za mirazem jest trudna w dotrzymaniu kroku...za duzo tych mysli na dzisiaj...
pluszynka - 2005-08-29 16:16
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
:cmok: No troszkę mi raźniej, że jest Nas trzy !! Ale ja tego 'fenomenu' pojąć nie mogę - bo wiem, co jest mi potrzebne - mam tzw. samoświadomość, pracuję nad sobą, mam dość silny charakter - a z drugiej taka głupota ?? I to wszystko dzieje się świadomie - za moim przywoleniem...oszaleć można
Bridget - 2005-08-29 16:26
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Cytat:
Napisane przez pluszynka :cmok: No troszkę mi raźniej, że jest Nas trzy !! Ale ja tego 'fenomenu' pojąć nie mogę - bo wiem, co jest mi potrzebne - mam tzw. samoświadomość, pracuję nad sobą, mam dość silny charakter - a z drugiej taka głupota ?? I to wszystko dzieje się świadomie - za moim przywoleniem...oszaleć można Już jest 4 :) Mam to samo, co Wy.
Pzdr.
Bri
Hexxana - 2005-08-29 17:13
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Tez staram sie trzymac wlasna postawe w ryzach ale.......sa chwile kiedy trace swoj rozsadek,plyne pod prad i....efekt bywa rozny....
Zreszta na chwile obecna mam niezle zawirowania:D i chociaz wiem,ze nie powinnam poniewaz juz widze efekt tych zdarzen to.....nie potrafie sobie tego odmowic.Pomieszanie z poplataniem,bylybysmy chyba dobrym materialem dla psychologow :D
Gosiabie - 2005-08-29 17:55
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Miewam podobne odczucia. Ciężko mi czasem zaakceptowac samą siebie z tego powodu.
Tak juz jest, ze człek bardziej chce czegos, czego miec nie moze. Bardziej tego pożada, pragnie, tęskni. Efekt - gonitwa, gdzie często łamie się kark.
Jestem zbyt emocjonalna, a za mało racjonalna. To mi nie pomaga w podejmowaniu decyzji...
Gosiabie - 2005-08-29 18:04
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Tak sobie teraz uświadomiłam, ze to wynika tez ze sposobu podejscia do zycia, cech mego charakteru.
Jestem zbyt ufna, wrażliwa, otwarta i prostolinijna(nie mylic z prostactwem). Nie umiem oszukiwać, prowadzić chorych gierek międzyludzkich. Ci co to potrafią korzystają bardziej z uroków zycia, "ciągną" zyski (nie tylko materialne)z każdej strony, z kogo i czego się da.
Hexxana - 2005-08-29 22:09
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Brak racjonalnej i trzezwej oceny prowadzi Nas do......efekt jest rozny:) ale z drugiej strony gdybym tylu rzeczy nie sprobowala,nie poznala to omineloby mnie bardzo duzo.Nie zamierzam rozwodzic sie nad tym,czy to bolalo czy nie i jak sie to ma do tego,co przezylam.Wychodze z zalozenia,ze lepiej zalowac tego,czego sie NIE ZROBILO niz tego CO SIE DOKONALO.Ksztaltujemy po czesci swoj los ale tak naprawde metoda wyborow to czasem wypadkowa zdarzen,chwil,uniesienia i atmosfery.Fakt,rzadza mna emocje i to bardzo;jestem implusywna,narwana,niecie rpliwa,spontaniczna i przede wszystkim jestem ekstrawertyczka.Czy chcialabym sie zmienic?Nie,zdecydowane NIE,nawet pomimo ceny jaka ponosze i przychodzi placic wiem,ze moje zycie ma SMAK i kiedys w pewnym momencie bede mogla powiedziec,ze przezylam swoje zycie tak jak chcialam,ze wiele chwil nie umknelo w otchlani nicosci.Nie kazda decyzja jest zgodna z mna sama ale nie uciekam od konsekwencji,lubie PIKANTNY smak tego w czym jestem:)i chociaz emocje wyprzedzaja rozum o 3 kroki w podejmowaniu decyzji to nie zyje niczym lekkoduch,ktory niczym sie nie przejmuje-czerpie z zycia to,co dla mnie jest najlepsze.A czy ktos to popiera,neguje....to juz Jego sprawa.
A moze jestesmy zbyt wielkimi idealistkami gdzies w glebi duszy,ze nie wystarcza to co mamy i pragniemy z uporem osla jeszcze wiecej? ;)
k_maUa - 2005-08-29 22:44
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Hmm ja mam podobnie. Nie dokońca tak jak opisałaś. Wiem czego mi potrzeba itd. i choć to mam to sama sie wplatuje lub zapedzam w odwrotne strony i teraz czasami juz sama nie wiem czego naprawde chce...:/ Ehh dziwny jest swiat:)
Hexxana - 2005-08-29 23:30
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Kazda z Nas na swoj sposob odbiera siebie i podejmowane decyzje;)
w tym wszystkim jest tak,ze jak juz mam to,co chce i jest mi z tym dobrze to po jakims czasie pojawia sie pragnienie za czyms...za kims...i choc wiem,ze podazanie za tym glosem jest niebezpieczne to jednak ide w tym kierunku.Igram z ogniem,ktory nie raz mnie poparzyln i podobno czlowiek uczy sie na bledach to i tak w pewnym stopniu je powielam.Czy zaluje?NIE,jednak wiem ze pewnych wybojow da sie uniknac.
pluszynka - 2005-08-30 12:07
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Hexxana - fajnie opisałaś tą swoją filoozofię życiową, zgadzam się po części - tylko że ja częśto żałuje - i tego czego nie zrobiłam (bardziej) i tego co zrobiłam. Bo wybór podyktowany jedynie jakimś marzeniam, a nie szczerą oceną siebie i swoich potrzeb - szczęścia mi nie daje. I najgorsze że ja sama sobe szczęścia odmawiaj - idąc nie w tą stronę, może zwyczajnie się boję. Boję się wybrać to co mi da szczęścia - bo nie będę już mogła narzekać, bo nie będzie już furtki żadnej, nie będą mogła sobie tłumaczyć, że jeszcze mam szansę - bo wreszcie zacznę tą szansę realizować, napisałaś (chyba Ty), że takie pokręcone główki to dobry materiał dla psychologa - otóż :) nie do końca, coś o tym wiem :cmok:
Hexxana - 2005-08-30 14:10
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Pluszynko,najwazniejsze to isc przed siebie:)szczescie jest ulotnym stanem,ktore niestety nie trwa wiecznie,podjete decyzje na chlodno i przekalkulowane daja wieksze poczucie stabilizacji co jest ciagle i inaczej to odbieramy,MY same sobie wyznaczamy smak szczescia i to jak sie do niego odnosimy.
Psycholog na pewno znajdzie gotowe okreslenie takiego stanu do jakiego sie doprowadzamy ale tak naprawde nie bedzie to jednoznaczna odpowiedzia dlaczego nie potrafimy pogodzic wlasnych pragnien z oczekiwaniami oraz mozliwosciami.Najwazniejs ze to tez to aby siebie zaakceptowac i realizowac sie w tym,w czym jestesmy.
Kazda z Nas ma swoj sposob radzenia sobie z wlasnym chaosem:)
Gonia1 - 2005-08-31 20:33
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Tak czytam ten wątek i nasuwają mi się słowa piosenki Kasi Kowalskiej "Domek z kart":
"Strącamy siebie w przepaść bo bierzemy co podtyka los zamiast po prostu uciec gdy jest na to czas, co jeśli szczęście minie cię, spętane ręce widząc twe?"
:)
Hexxana - 2005-08-31 20:43
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Cytat:
Napisane przez Gonia1 Tak czytam ten wątek i nasuwają mi się słowa piosenki Kasi Kowalskiej "Domek z kart":
"Strącamy siebie w przepaść bo bierzemy co podtyka los zamiast po prostu uciec gdy jest na to czas, co jeśli szczęście minie cię, spętane ręce widząc twe?"
:)
A czasami uciekamy tylko pozornie:)
agnessa_ - 2005-09-15 17:04
Dot.: Potrzeba pragnienia czyli - czy Wy też się czasem oszukujecie??
Cytat:
Napisane przez pluszynka Mam do Was pytanko - czy dostrzegacie czasem u siebie taki rozdźwięk miedzy tym czego pragniecie, o czym marzycie a tym co NAPRAWDĘ jest Wam potrzebne??
Ja tak mam głównie ze związkami - pragnę kogoś atrakcyjnego, o niezwykle silnych charakterze i szeregu cech - które tak naprawdę nie są mi potrzebne w tej drugiej osobie. Bo mi potrzebny jest ktoś kto da mi poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkową akceptację, a ja choć o tym wiem to i tak się rozglądam za facetami - którzy tego dać mi nie mogą, a raczej przytłoczą swoją osobą i tylko będę żyć w strachu kiedy mnie zdradzą.
Czy macie tak - że choć wiecie czego wam potrzeba - to z uporem osła idziecie w inną stronę, może to dotyczyć nie tylko związków - ale wszelakich wyborów życiowych??
Bo zaczynam się obawiać że jedna na tym świecie pokręcona jestem.... :confused: Jakbym czytala opis siebie. Pociągają mnie faceci męscy - w moim rozumieniu tego słowa, wcale nie super przystojni, ale po prostu w moim typie, zdecydowani, pewni siebie, mający wyrobione zdanie na każdy temat, wybijający się ponad przeciętność pod pewnym względem, muszą mi czymś imponować np. sposobem podejścia do życia dojrzalszym niż ich rówieśników. A z drugiej strony boję się dominacji i tego, że mnie przytłocza swoją osobą.
Z kolei jak patrze na szczęśliwe związki moich koleżanek ze zwykłymi facetami to mam wrażenie, że ide w złą stronę.
Jak spotykam osobę, z którą dobrze mi się rozmawia, ale nie dopasowaną do moich wyobrażeń faceta, z którym chciałabym się związać ograniczam kontakt bojąc się w tej osobie zakochać.
To jest dopiero okropne wybierac sobie: W tej osobie moge się zakochać a w tej nie.