obuwie - jeden wielki badziew

obuwie - jeden wielki badziew





bemolka - 2005-12-17 10:33
obuwie - jeden wielki badziew
  chciałam Was przestrzec przed obuwiem firmy Street. mój Tż kupił sobie nidawno zimowe butki, za 99 zł, po 3 (!) dniach pękł materiał w miejscu gdzie sie zawsze lekko stopa zgina. no nic, złozył reklamacje, uznano ją, ale nie ma mozliwosci zwrotu gotówki, tylko dostaje sie bon bezterminowy do kwoty o 20 zl wyzsza niz sie wczesniej wydało. czyli wyszło 120 zł.
no dobra, szukamy jakis fajnych butków do tej ceny i kupa blada, w sklepie są tylko 3 modele mieszczące si ecenowo, dwa sie Tż wogóle nie podobają, zostaję te które kupił wczesiej. Wyjscia nie ma, musi wziąsc znow ten sam model bo innych zimowych butów nie ma. i co sie okazuje. dzisiaj mi dzwoni że znowu mu sie tak zrobiło, po TYGODNIU noszenia (!!)
dodam jeszcze, że jak szliśmy dowiedzieć się czy uznano reklamację, jakiś koleś reklamował inny model butów i jak sie dowiedzieliśmy cieszył sie nimi 10 dni
żli jesteśmy strasznie, bo nie dosc ze znow bedzie tydzien bez zimowych butów, to jeszcze znowu pewnie nie bedzie mozliwy zwrot pieniedzy, a tego badziewia juz nie chcemy!
i co robić?




Bastian21 - 2005-12-17 10:41
Dot.: obuwie - jeden wielki badziew
  Cytat:
Napisane przez bemolka chciałam Was przestrzec przed obuwiem firmy Street. mój Tż kupił sobie nidawno zimowe butki, za 99 zł, po 3 (!) dniach pękł materiał w miejscu gdzie sie zawsze lekko stopa zgina. no nic, złozył reklamacje, uznano ją, ale nie ma mozliwosci zwrotu gotówki, tylko dostaje sie bon bezterminowy do kwoty o 20 zl wyzsza niz sie wczesniej wydało. czyli wyszło 120 zł.
no dobra, szukamy jakis fajnych butków do tej ceny i kupa blada, w sklepie są tylko 3 modele mieszczące si ecenowo, dwa sie Tż wogóle nie podobają, zostaję te które kupił wczesiej. Wyjscia nie ma, musi wziąsc znow ten sam model bo innych zimowych butów nie ma. i co sie okazuje. dzisiaj mi dzwoni że znowu mu sie tak zrobiło, po TYGODNIU noszenia (!!)
dodam jeszcze, że jak szliśmy dowiedzieć się czy uznano reklamację, jakiś koleś reklamował inny model butów i jak sie dowiedzieliśmy cieszył sie nimi 10 dni
żli jesteśmy strasznie, bo nie dosc ze znow bedzie tydzien bez zimowych butów, to jeszcze znowu pewnie nie bedzie mozliwy zwrot pieniedzy, a tego badziewia juz nie chcemy!
i co robić?
Hm, a to z jakiej racji nie ma możliwości zwrotu pieniędzy? I cóż to za jakieś "bony"? Z tytułu rękojmi za ten towar przysługuje Ci zwrot pieniedzy, usunięcie wady itd. I jak się domyślam, pewnie sprzedawca nie udzielił żadnej gwarancji na te buty?



bemolka - 2005-12-17 10:44
Dot.: obuwie - jeden wielki badziew
  gwarancja jest jak zawsze na paragon, dlatego mozna reklamować. Jak sprzedawczyni powiedziała, sklep nie przewiduje zwrotu pieniędzy TYLKO dają bony na buty. i wsio :mad:
jak ktos cos wie czy to prawnie czy nie to niech szybcikiem mówi to będziemy się wykłócać :ehem:



Bastian21 - 2005-12-17 11:17
Dot.: obuwie - jeden wielki badziew
  Cytat:
Napisane przez bemolka gwarancja jest jak zawsze na paragon, dlatego mozna reklamować. Jak sprzedawczyni powiedziała, sklep nie przewiduje zwrotu pieniędzy TYLKO dają bony na buty. i wsio :mad:
jak ktos cos wie czy to prawnie czy nie to niech szybcikiem mówi to będziemy się wykłócać :ehem:
Sklep może sobie najwyżej przewidzieć koniec świata.

Lektura Kodeksu Cywilnego: Dział trzeci, od artykułu 556.

Wprawdzie nie każdą wadę i uszkodzenie można reklamować, jednakże reklamacja jest z pewnością uzasadniona w przypadku, gdy na przykład wada zmniejsza użyteczność danej rzeczy. A jeżeli sprzedawca na przykład zapewniał Cię o tym, iż mozesz w tych butach chodzić po górach, morzach i lądach, a w rzeczywistości po przejściu iluś tam kilometrów po chodniku, buty pękły, czy się "rozlazły", wtedy takze przysługuje rękojmia za wady, co się zwie "gdy rzecz nie ma właściwości, o których istnieniu zapewniał sprzedawca".

Rodzaj wady w przypadku np. rozpadających się butów nazywamy wadą fizyczną.

A już tak na marginesie, to niestety sprzedawcy, właściciele sklepów często są "niedokształceni" w sprawie podstawowych praw, jakie się należą konsumentom, albo w sposób wręcz ordynarny odrzucają różne reklamacje, że u nich nie można bo coś tam i coś tam. Ale prawda jest taka, iż prawo obowiązuje wszystkich. A zdarza się i tak, że sprzedawcy celowo ukrywają wady, byleby tylko sprzedać.

Wyczytałem także gdzieś, iż w przypadku, gdy nabywca żąda obniżki ceny za nabyty (i w dalszych skutkach: ujawniajacy wady) towar, sprzedawca nie ma prawa zaproponować innego sposobu reklamacji. W myśl tych słów, "rekompensata" w postaci bonu nie powinna mieć w ogóle miejsca.




AaniaA - 2005-12-17 13:04
Dot.: obuwie - jeden wielki badziew
  a moze ten sklep specjalnie wymyslil sobie te bony, bo za duzo by stracil pieniedzy, gdyby zwracal je klientom poszkodowanym. tak jak bastian pisal - pewnie dokladnie wiedza w tym sklepie, ze buty sa zle wykonane i probuja zrekompensowac sobie to poprzez te cenowe bony.



lulo_aiesec - 2005-12-17 13:21
Dot.: obuwie - jeden wielki badziew
  Witam!

Zgadzam sie z Pania Prawnik :). Sklem ma obowiązek dokonać reklamacji w sposób przez nią przedstawiony.

Klienci bardzo często nie wiedzą jakie prawa im przysługują. Też się często z takimi sytuacjami spotykam. Jeśli sprzedawca nie mięknie, to proszę kierownika sklepu, mówię jakie mam prawa i skutkuje.

W tej sprawie sugeruje zadzwonić do PIH i powiadomic o całej sprawie. Takich "reklamacji" mogło byc więcej.
M.



bemolka - 2005-12-17 13:40
Dot.: obuwie - jeden wielki badziew
  znaczy co? :confused: jak najbardziej ma prawo żądać zwrotu pieniędzy, a nie kolejnego bonu, tak?



lulo_aiesec - 2005-12-17 14:09
Dot.: obuwie - jeden wielki badziew
  Tak, wrócić tam i grzecznie poprosić o zwrot pieniędzy, jeśli nie- kierownik - jeśli nie - przy wszystkich zadzwonić do PIH. Albo do Federacji Konsumentów i instytucji broniących naszych praw. Jeśli i to nie pomoże. Pamiętasz może jak Samanta z "Seks w wielkim mieście" ukarała niewiernego faceta? Porozklejała ogłoszenia z jego zdjęciem i opisem co jej zrobił. Ty możesz zadbać o zły marketing tego sklepu.
M.



mysia m - 2009-10-20 19:30
Dot.: obuwie - jeden wielki badziew
  Wiem, ze to stary temat, ale jakos mi tak wpadł akurat pod klawiaturę ;)

Ze 4 lata temu miałam podobną historię w tym sklepie. Kupiłam eleganckie szpilki na malutkim cienkim obcasie z mega szpiczastym noskiem- wtedy były takie super modne. Po dwóch założeniach zaczał piszczec obcas. Przyjęli reklamacje. czekałam na buty chyba ze 2 tygodnie. Po tym czasie dostałam całkiem nowe. I tak sama historia- 2 załozenia i piszcza. Wsciekłam się nie na żarty i chciałam je nawet za dopłata wymienic na inne, ale powiedzieli, ze to mi przysługuje po 3 wymianach a ta była 2-gą. No i wymieniłam. Efekt identyczny jak poprzednio. I po 3cim razie zmieniłam na inne buty w ich sklepie- sportowe. Te akurat posłużyły mi ładnych kilka lat.
Czasem tak bywa, ze dany model jest jakos źle obliczony. Miałam kiedys buty z deichmana i łamał mi się po jakims czasie obcas!!! zonk! Tez z nimi tak łaziłam i wymieniałam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl