Ja tu-On tam

Ja tu-On tam





maluchna - 2005-05-19 19:38
Ja tu-On tam
  Powiem szczerze,ze nie sądziłam,że kiedykolwiek przydarzy się to właśnie mnie..Jestem ze swoim chłopakiem już ponad 2 lata.Powiem szczerzej, bardzo wiele ze sobą przeszliśmy.Wręcz co nas nie zabiło, wzmocniło nas o wiele bardziej.Okazuje się, że dostał się na Uniwersytet do Anglii.Decyzja z jego strony ma zapaść do końca lipca.Nigdy w życiu nie wybaczyłabym sobie,gdyby z mojego powodu nie wykorzystał takiej szansy,a w przypadku jakichkolwiek konfliktów napominał mi to, na każdym kroku:(Poza tym nie lojalne byłoby z mojej strony,ze strony mojej miłości odwodzenie go od tej decyzji.Uczelnia ma mu najprawdopodobniej sfinansować ten wyjazd.Jeżeli tak się stanie, najprawdopodobniej się zdecyduje.On cały czas waha się, poza tym jest dosyć duża szansa,że dostanie się na prawo na UJ lub UW.Tam(w Londynie) ma studiować "politykę".Jego zamiarem jest wrócić do kraju..
Powiedział,że to wszytsko zależy ode mnie.Jeżeli ja na niego poczekam,on nie będzie się zastanawiał i wróci do Polski.Chce się ze mna zaręczyć przed wyjazdem.Ja jestem zdecydowana poczekać.Długo nad tym myślałam,ale taka jest moja decyzja.Jestem tego pewna, jak niczego na świecie.Ciesze się poza tym,że uzyskuje naprawde wspaniałe wsparcie rodziców.Jestem świadoma tego, iż łatwo nie będzie.Ale kto mówił,że na tym świecie życie będzie łatwe?To wszytsko nauczyło mnie wiele.Wiem,że życie to wybory.Czasami łatwe,czasami skomplikowane.Niektóre udane, inne troche mniej.
Mimo odległości, chcę wierzyć,ze Nam może się udać.Mysle,ze wiara po częsci pomoże mi przetrwać.Zdaję sobie sprawe,że Nasz związek będzie wystawiony na ogromną próbę.Czy uda nam się ją przetrwać...?Tego nie wie nikt.Ja kocham-więc wierzę.
Lecz,chciałabym poznać Waszą opinie drogie Kobiety..)
I przepraszam,że tak długo :)Pozdrawiam!




julliett - 2005-05-19 19:49
Dot.: Ja tu-On tam
  Ciężka to próba. Na 5 lat wyjedzie ? Jak często bedziecie sie widzieć?
Ja jestem z moim chłopkakiem ponad 4 lata. Ostatni rok jest na odległość- tj rozstania i powroty. Niesamowicie mi z tym ciężko. Do tej pory nie radzę sobie z tym.. być może przez najbliższe 4 lata jeszcze tak będzie. Nie wiem jak dam radę.. ale widziz.. ja jestem taką osobą, ktora bardzo źle znosi samotność i rozłąkę.
No ale muszę przyznać że bardzo nas ten ostatni rok do siebie zbliżył...
mimo, że ja, bardzo dziecinnie, czesto bardzo wpadam w dolki, tylko dlatego że wyobrażam sobie ze on o mnie nie myśli tyle co ja o nim... wiem ze to wszystko bzdury... ale ciężko mi z tym.
Wszystko lezy w psychice :)
Wasza rozłąka pokaże Wam, czy oboje bedziecie mieć na tyle siły, by to wszystko przetrwac.. Bardzo dobrze, ze masz tyle sily i wiary. Na pewno nieraz bedziesz chciala wykrzyczec, ze masz juz tego dosc, ze nie chcesz juz tak zyc. Zycze Ci tyle samo sily i wiary przez caly ten okres rozlaki !!
Poza tym... czy polityka w Anglii to jakiś bardzo dobry kierunek? Może jednak prawo byloby dla niego lepsze ?
Buzki :)



Beauty1984 - 2005-05-19 20:07
Dot.: Ja tu-On tam
  Bardzo rozsądne masz podejście do tej sprawy. Moja koleżanka zabroniła swojemu facetowi wyjazdu za granicę do pracy każąc mu wybierać między nią, a robotą i chłopak został, ale chyba nie potrafił jej tego wybaczyć i niedługo potem się rozstali.
Dlatego widzę, że Twoje podejście jest rozsądne bo nie stawiasz faceta w takiej sytuacji.
Rozłąka to ciężka sprawa. Sama byłam ponad rok w związku na odległość i wiem jak tęsknota potrafi dać w kość.
Ale da się to przeżyć. Ważne jest zaufanie i uczucie. Jesteście parą już dwa lata, więc tego Wam pewnie nie brakuje.
Taki wyjazd będzie napewno wielką próbą i sprawdzianem. Będziecie mogli się przekonać jak silne jest to co Was łączy.
Życzę aby jeśli Twój chłopak podejmnie ostateczną decyzję łatwo Wam było jakoś to przetrwać :).
Pozdrawiam ciepło.



maluchna - 2005-05-19 20:08
Dot.: Ja tu-On tam
  Julliett:)
Dzieki,za wsparcie!!
Dziś rozmawialismy, doszedl do wniosku,ze jezeli sie dostanie na prawo w Polsce,to najprawdopodbniej zostanie, ale to wsyztsko takie niepewne :(Polityka jest kierunkiem srednio obleganym,dlatego bylo wiecej miejsc-co za tym idzie wieksze szanse na dostanie sie.
Zdaje sobie sprawe,ze cczasami beda zdarzaly sie delikatne i lajtowe depresje.Ale pocieszam sie,ze wykrzyczec sie z nadmiaru złych wibracji tesh jest zdrowo :)) Naprawde Bóg obdarzył mnie dosyc duzym poczuciem optymizmu ;-}}Chwała za to :P
Pozdrawiam i równiez życze powodzenia!!




maluchna - 2005-05-19 20:11
Dot.: Ja tu-On tam
  Beauty1984
Rowniez dziekuje za wsparcie! Ja naprawde wierze,ze Nam moze sie udac! Chce wierzyc :))) Jeeej :)) Zdaje sobie sprawe,ze naprawde moze byc ciezko,ale bede traktowac to jak napisałaś: jako sprawdzian.Moj wybor mam nadzieje okaze się trafny.Oby wszystko potoczylo sie swoimi drozkami:)Pozdrawiam rowniez cieplutko i sle buziaki!:*



Camomile - 2005-05-19 20:19
Dot.: Ja tu-On tam
  Hmmm, trudne pytanie.

Przede wszystkim, czy jest szansa, że mogłabyś tez pojechać do Anglii i być tam z nim?

W moim długoletnim związku (ponad 6 lat) dwa razy zdarzyła nam się taka sytuacja "związku na odległość". Raz jak ja wyjechałam na rok, drugi raz - on na pół roku. I mogę Ci powiedzieć, że na początku jest ciężko, a potem się przyzwyczaja i... to jest jeszcze gorsze, bo ta druga osoba jakby troche obojętnieje i wszystko widzi sie inaczej.

Na szczęście jakoś udało nam sie przetrwać cięższe chwile i teraz jest dobrze, ale długie rozstania nie są dobre dla związku - takie jest moje zdanie.

Ale nie chcę Cię straszyć, chciałam Ci tylko ukazać sprawę z innej strony.
Pozdrawiam ciepło:)



julliett - 2005-05-19 20:26
Dot.: Ja tu-On tam
  Maluchna, zaraź mnie swoim optymizmem :)
Ja swoj zgubilam gdzies i juz nawet nie pamietam kiedy :(



maluchna - 2005-05-19 20:33
Dot.: Ja tu-On tam
  Droga Julliette!
Ja wychdoze z zalozenia,ze zycie jest za krotkie,zeby zbednie sie obarczac pesymistycznymi odczuciami.Nie zawsze jest slicznie,pieknie,ale pamietaj zawsze znajduje sie wyjscie z sytuacji!Dla mnie wiadomosc o jego "wyjezdzie" była jak grom z jasnego nieba.Nogi sie pode mna ugiely :( Nigdy wczesniej nie podejrzewalam,ze zdecyduje sie czekac:( Ale to wychodzi z mojego serca,Inaczej postapic nie mogłam! Nie wiem, taka mam mentalnosc,ze zawsze jak cos zlego sie stanie, ja widze gdzies to swiatelko w tunelu.Zycze powodzenia w zyciu osobistym oraz wiecej usmiechu na twarzy, zobaczysz od razu poczujesz sie lepiej :) po deszczu,zawsze wychodzi słonce :) no i przy okazji tecza ;PP
Buziaki!
Camomile!
Ja nie wyjade :( On to wie.Moim marzenie, od dziecka sa studia prawnicze.Nie biore nawet pod uwage,iaz moglabym wyejchac.Gratuluje przetrwania, moj plan na przyszlosc wyglada identycznie-nie poddac sie! :D
Pozdrawiam!!!



julliett - 2005-05-19 20:38
Dot.: Ja tu-On tam
  No jasne ze nie zawsze jest pieknie.. jak w bajce.. ale co zrobic jesli przez dluzszy okres czasu nie widac ani promyczka slonca ?
Nie jets latwo byc optymista... :(



maluchna - 2005-05-19 20:42
Dot.: Ja tu-On tam
  Moze to zabrzmi paradoksalnie,ale...bycie pesymista takze ma swoje zalety.Bo kiedy jednak pojawi sie ten promyk nadzieji, to upragnione swiatelko, to dajce Ci 2 razy wieksza sile, wieksza moc!Bo cieszysz sie z niezaplanowanego sukcesu! To jest dopiero cos!A dla optymisty to jedynie malutki sukcesik :) chodz nie mowie,ze mniej znaczacy,ale chyba zupelnie inaczej odbierany! :))) Kochana!!!! Uwierz w szczescie!Ono Cie odnajdzie :}



julliett - 2005-05-19 20:53
Dot.: Ja tu-On tam
  Tylko pytanie- kiedy i na jak długo ? :(

ps. Ja nie mam wątpliwości że Wy dacie rade patrzac na to co piszesz ;)



raspberry69 - 2005-05-19 20:55
Dot.: Ja tu-On tam
  Czesc..Zgodze sie ze zwiazki na odleglosc niesa najlepsza sprawa dla dwoja mlodych ludzi.Co prawda bylam tylko rok i niechcialabym byc ani dnia dluzej.Jestesmy tez 2 lata ze soba i kazde z nas wiedzialo ze okres studiow to zadlugi czas rozlaki...Jestemy tylko ludzmi i nieczarujmy sie ze 5-cio lenia rozlaka zmieni was.... Moj chlopak tez studiuje w Anglii a dokladnie w Cambridge University, Widzisz tez mialam marzenia tez chcialam strasznie skonczyc studia w Polsce a doklanie na UJ(filologie ang) a jednak moja milosc byla silniejsza i przyjechalam tu do niego.Postanowislimy ze on skoczy studia pierwszy a ja mu w tym pomoge poniewaz jak wiesz studia tutaj kosztuja bardzo duuuzo.Doksztalcam swoj jezyk i pracuje.Za dwa lata bede juz aplikowc na studia tutaj i jestem dozgonie wdzieczna losowi ze dal mi szanse sie tu znalesc . Jednak zycze wytrwania :) byc moze wam sie wlasnie to uda :)



perelka-20 - 2005-05-19 20:56
Dot.: Ja tu-On tam
  Maluchna, wiem, że to nie to samo, ale ostatnio poczułam się podobnie do Ciebie.Moje Kochanie ma możliwość wyjechać do Londynu do pracy. Jesteśmy ze sobą cztery latai do tej pory najdłuższe rozstanie trwało miesiąc. A i tak bardzo tęskniłam i wypłakałam wiele łez,dlatego kiedy się o tym dowiedziałam, poczułam jak mi się kolana uginają. Fakt, że na początek to by
były trzy miesiące, ale ja i tak nie wyobrażałam sobie widzieć go tak rzadko. Ja jestem strasznie zakochana,wiem, że on też ale on ma tą przewagę, że w takich sytuacjach zachowuje trzeźwe myślenie. Ja niestety
wpadam w panikę. Podjęliśmy taką decyzje, że jeśli uda mu się wyjechać i będzie taka możliwość to ściągnie mnie do siebie. Już wcześniej planowaliśmy taki wyjazd. Chcieliśmy szybko zarobić większe pieniądze, wrócić i tu w Polsce w końcu się usamodzielnić. Zazdroszczę Ci podejścia do sprawy. Ja mam baardzo słabe nerwy :)
Trzymaj się, jeśli Wasz związek przetrwa taką próbę czasu, to myślę, że przetrwa wszystko.



maluchna - 2005-05-19 20:57
Dot.: Ja tu-On tam
  Ale napewno kochasz swojego mężczyzne- to miłość powinna Cię uskrzydlić! Chociaż tego nie czujesz! Lepiej odpowiedz sobie na pytanie, co byś zrobiła,gdyby Jego nie było?? Wtedy wszystko zrozumiesz! Powodzenia moja droga i buzka do góry! :)



maluchna - 2005-05-19 21:05
Dot.: Ja tu-On tam
  Ale wiecie, dziewczyny!
On mnie zaskakuje :) Zadzwonił niedawno i powiedział,żebym narazie nie nastawiała sie tak bardzo na tej jego wyjazd,Bo doweidział sie o tym dopiero 2 dni temu i troche zył emocjami.Dzis mowi,ze gdytroszke "otrzezwial" patrzy innymi kategoriami.Powiedizal,ze jezeli dostanie sie naprawo w Polsce, to zostanie, bo jedyna rzecza,ktora go tu trzyma to ja :) Ewentualnie zdecyduje sie na wymiane studencka tez do Anglii. No ale jezeli nóżmu sie nie uda, to wyjedzie.Takze nie wyklucza szybszego powrotu i przeniesienia sie do Polski( a w tym przypadku to bedzie latwiejsze). Ale wydaje mi sie,ze gdy zostanie w Polsce,moze tego zalowac:( A nie chcialabym jakiegokolwiek pozniejszego "gdybania" co by bylo...etc..
Naprawde to wszystko jeszcze jest takie nie pewne, ale ja jush obrałam wyjscia na kazda opcje! Kazde wyjscie z kazdej opcji, poparte jest wielka nadzieja i wiara :) Zycze Wam tego wszystkim!!!!



sylwwiad00 - 2005-06-09 23:31
Dot.: Ja tu-On tam
  zwiazek na odległośc? -próbowałam - mi nie wyszło ale...
kto wie może tobie sie uda w k ońcu dwa lata znajomośi to nie 3 miesiące tak jak było u mnie. POWODZENIA



boniulka - 2005-06-22 21:40
Dot.: Ja tu-On tam
  Witaj:)
Bardzo mądra kobietka z Ciebie:ehem: Masz rację w 100%,że to wielka szansa dla niego,ale 5 lat to kawał czasu,nie chcę być pesymistką i nie jestem złośliwa,ale...wszytskie osoby które znam a które wyjechały za granicę,bez względu na cel,zostały tam,mimo,rodzin,dzieci w Polsce.Nawet jeśli bardzo ale to bardzo się kochacie i On obiecuje wróicć to wiele rzeczy może się wydarzyć tam,także tutaj....On może poznać kogoś,czy nawet Ty....nigdy nie wolno mówić nigdy....życie bywa przewrotne i zaskakujące....Podziwiam Cię i współczuję ponieważ sytuacja w której jestescie razem jest naprawdę bardzo trudna...przemyślcie to wspólnie wszystkie za i przeciw....Pozdrawiam bardzo serdecznie:cmok:



Moniquee - 2005-06-24 13:37
Dot.: Ja tu-On tam
  Ach ci mezczyzni.... mój mezczyzna wychal do Anglii na co najmniej kilka lat i powiem szczerze, ze na poczatku tez nie chcialam go ograniczac itd, ale teraz z biegiem czasu zaczynam myslec, ze to jednak nie byl dobry pomysl. Bardzo rzadko sie widujemy (ostatnio 3 dni na poczatku kwietnia:( ) i w najblizszej przyszlosci raczej szybko sie nie zobaczymy. Telefony, e-maile itd chyba zaczynaja mi juz nie wystarczac. Wkurza mnie nie milosiernie, ze nie ma go przy mnie wtedy, kiedy najbardziej go potrzebuje. Wiem, ze jemu jest jeszcz ciezej niz mi - rozumiem to - ale chce miec kogos do kogo moge sie przytulic albo wyplakac w rekaw....... obawiam sie, ze za jakis czas zaczne sie zastanawiac, czy dalsze ciagniecie tego ma jeszcze jakis sens.. Nie chce byc egoistka, bo wiem, ze dla niego to wielka szansa i chce, zeby wszystko mu sie ulozylo.. nie chce mu tez mówic o moich rozterkach, bo wiem, ze bedzie sie tym martwil i przejmowal a tego nie chce... najbardziej martwi mnie to, ze nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam, a bardzo mi na nim zalezy i nie chce go stracic.... sama nie wiem co mam robic...



maluchna - 2005-07-11 20:31
Dot.: Ja tu-On tam
  Witam Was serdecznie dziewczyny!
Dziekuje za wszytskie odpowiedzi.Dlugo sie nie odzywalam w tej sprawie, gdyz potrzeba bylo czasu, aby wszytsko sie ustatkowalo i zaczelo sie jakos wyjasniać.Wszystko ma się następująco.Na UJ na prawo zabrakło mu 5pkt.Dzis miał wyniki z UW, dostał 40pkt na 50.Jest spora szansa,ze sie dostanie.Nawet jezeli mu się nie uda jest zdecydowany na 90%,ze pojdzie wieczoro w warszafce.
Kwestia Londynu, caly czas jest w powietrzu,chociaz On mowi,ze jego myslenie na ten temat sie zmienilo.Stwierdzil,ze najwazniejsze byly jego ambicje,to mu calkowicie wystarcza.Lecz rozwaza te opcje, troche mniej intensywnie,ale ja caly czas przezywam.Ogromnie boje sie jakiegokolwiek jego wyjazdu,Pogodzilam sie na dobre,ze strace ten codzienny kontakt, to boli :( Ja boje sie,ze zaczniemy sie kształtowac w samotnosci, nie bedzie szansy sie docierac wraz z uplywajacym czasem :( Boje sie,ze te zmiany nas poróżnią :( Bu... dół ;( Jak to było z waszymi rozstaniami (na okres studiow etc) ?? Za 2 lataa dopiero bede mogla sie do Niego wyprowadzic..jednak chce wierzyc,ze te 2 lataa uplyna nie szczesliwie, bo chyba jednak nie mam co marzyc, ale spokojnie.

boniulka, dzieki za posta.Oj z ta madroscia to tak roznie bywa, ale dziekuje :) Masz racje, duzo rozmawiamy na ten temat i zaczynamy myslec w pewnych kwestiach bardzo podobnie-to mnie pociesza.Jejj no ale ta miłość jest, prafda? :P
Moniquee, tak jak pisalam,boje sie jakiegokolwiek Jego wyjazdu, to ciezka proba, napewno.Ale ja chce dać rade :D
Pozdrawiam Kobiety !
Calusy :-*



ooliwka - 2005-07-11 20:43
Dot.: Ja tu-On tam
  tu nie chodzi o miłosc:o

poprostu charakter człowieka ulega duzej zmianie w takim przedziale wiekowym
i za 5 lat moze sie okazac (barrdzzzoo prawdopodobne) ze on i ty jestescie innymi ludzmi
mam bardz naukowe podejscie do takich pojec jak wlasnie wymieniona wyzej miłość ale to chyba logiczne i wiekszosc sie ze mna zgodzi
Miłosc to sytuacje ktore nas do siebie zblizają
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl