Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce

Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce





szajajaba - 2009-01-06 19:11
Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  http://polskalokalna.pl/wiadomosci/p...pitala,1238218

Szok. Strach zajść w ciążę :eek: :rolleyes:




Mysia_Pysia - 2009-01-06 19:21
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Lekarze niektórzy są niepoważni.

Kiedy moja Mama miała mnie urodzic, to lekarz twierdził, że to jeszcze za wcześnie i kazał spokojnie leżec, mimo, że już odeszły Mamie wszystkie wody.. ;/ Gdyby nie cięty język Mamy, mogłoby mnie tu teraz nie byc.



Arethaf - 2009-01-06 19:30
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  a lekarz ginekolog wysłuchał reprymendy dyrekcji placówki.

Żenada :rolleyes: Jeszcze pewnie dali mu klapsa w pupę, bo przecież to jest tak, jakby stłukł wazonik mamusi.



Orlica - 2009-01-06 19:50
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez Mysia_Pysia (Wiadomość 10373303) Lekarze niektórzy są niepoważni.

Kiedy moja Mama miała mnie urodzic, to lekarz twierdził, że to jeszcze za wcześnie i kazał spokojnie leżec, mimo, że już odeszły Mamie wszystkie wody.. ;/ Gdyby nie cięty język Mamy, mogłoby mnie tu teraz nie byc.
Mojej mamie z kolei położna nie uwierzyła, że już rodzi. Wody odeszły, mama skręca się w skurczach - sama. Nie wiem jak by się to skończyło, gdyby lekarz przypadkiem nie przechodził koło sali.




Paraboliczna - 2009-01-06 20:28
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Ja bym się urodziła dzień wcześniej, bo moja mama zaczęła rodzić, ale pani doktor chciała już iść do domu, więc podała jakieś świństwo na zatrzymanie akcji porodowej i wznowiła dopiero następnego dnia rano.
Fajnie, nie?



agabil1 - 2009-01-06 20:33
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  moja siostra właśnie rodzi, tzn rodzi od ponad 12 godzin i nic a ja tylko bezradnie wysłuchuję jej krzyków w słuchawce telefonu. Lekarze co jakiś czas sprawdzają i są spokojni choć przez wiele godzin nie było nawet maleńkiego rozwarcia. Brak mi słów :mad:



mmm5 - 2009-01-06 20:58
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Najlepszą polityką prorodzinną byliby odpowiedzialni lekarze i "ludzkie" porody. Nie mogę sobie wyobrazic takiej chorej sytuacji :nie: I podziwiam kobiety, które chcą rodzic, albo juz urodziły, za ich odwagę.. A to co się stało, to jakiś totalny skandal, polska służba zdrowia :mad: :mad: :mad: :mad:



Marwari - 2009-01-06 21:00
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  ja się urodziłam w Warszawie zamiast w Otwocku, bo moją mamę rodzącą z zagrożoną ciążą z kwitkiem odesłali...
też fajnie...



allmode - 2009-01-06 21:03
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Agabil, szczerze współczuję siostrze - ja rodziłam prawie 30 godzin. Też zero rozwarcia. Pomogło mi dopiero znieczulenie - jakos ruszyło i poszło już szybko. Ale niekompetencja i ignorancja personelu medycznego mnie powaliła - a rodziłam w klinice AM.
Trzymam kciuki za siostrę.



Impersona - 2009-01-06 21:41
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez Marwari (Wiadomość 10375492) ja się urodziłam w Warszawie zamiast w Otwocku, bo moją mamę rodzącą z zagrożoną ciążą z kwitkiem odesłali...
też fajnie...
To jak mnie. Co w sumie mi na dobre wyszło, ale też byłam przerażona. Ponoć "nie było już miejsc". Zaproponowali mi przewiezienie karetką, ale podziękowałam za taką wycieczkę. No, ale zachowali się ładnie, bo sami sprawdzili w którym szpitalu mnie przyjmą.



Marwari - 2009-01-06 21:45
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez Impersona (Wiadomość 10376429) To jak mnie. Co w sumie mi na dobre wyszło, ale też byłam przerażona. Ponoć "nie było już miejsc". Zaproponowali mi przewiezienie karetką, ale podziękowałam za taką wycieczkę. No, ale zachowali się ładnie, bo sami sprawdzili w którym szpitalu mnie przyjmą. a tu po prostu z kwitkiem odesłali bez niczego...
mimo, że chyba 2 czy 3 m-ce moja mama leżała w tym szpitalu z zagrożeniem ciąży... i wszystko było zapchane i kobiety z zagrożonymi leżały razem z kobietami po poronieniach...



marrellic - 2009-01-06 21:49
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  o boże;/

Moja mama jak rodziła moją siostrę, to leżała na sali z pewną kobietą. Była w 10 miesiącu ciąży, miała urodzić bliźniaki, i jak jej w końcu odeszły wody to były zielone .. :O Lekarz nie chciał jej dać żadnych dopalaczy na przyspieszenie porodu bo dzieci mogły urodzić się nie żywe.

Na szczęście dzieci urodziły się całe i zdrowe.



Impersona - 2009-01-06 21:52
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez Marwari (Wiadomość 10376506) kobiety z zagrożonymi leżały razem z kobietami po poronieniach... A w tej materii to nic się nie zmieniło. Zupełny brak wyobraźni i logistyki. Sama przeleżałam z zagrożeniem ciąży trzeci trymestr i były z nami kobiety po poronieniach. Tego, kto wybiera kto gdzie leży, to chyba bym gołymi rękami udusiła. One płakały w poduszkę słuchając naszego KTG, które było robione dwa razy dziennie, patrzyły na nasze brzuchy, a my przerażone, że nas też może to spotkać, wiadomo jak to kobieta w ciąży jest jeszcze dodatkowo nadwrażliwa i się martwi,zwłaszcza, że ma zagrożoną ciążę, no i nie chciałyśmy przy nich jakoś szczególnie okazywać radości z tych naszych wielkich brzuchów. Takie działanie na siebie nawzajem. Nie jestem w stanie pojąć co takiego trudnego jest w zostawieniu jakiejś większej sali np. tylko na poronienia.



Marwari - 2009-01-06 21:59
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez Impersona (Wiadomość 10376639) A w tej materii to nic się nie zmieniło. Zupełny brak wyobraźni i logistyki. Sama przeleżałam z zagrożeniem ciąży trzeci trymestr i były z nami kobiety po poronieniach. Tego, kto wybiera kto gdzie leży, to chyba bym gołymi rękami udusiła. One płakały w poduszkę słuchając naszego KTG, które było robione dwa razy dziennie, patrzyły na nasze brzuchy, a my przerażone, że nas też może to spotkać, wiadomo jak to kobieta w ciąży jest jeszcze dodatkowo nadwrażliwa i się martwi,zwłaszcza, że ma zagrożoną ciążę, no i nie chciałyśmy przy nich jakoś szczególnie okazywać radości z tych naszych wielkich brzuchów. Takie działanie na siebie nawzajem. Nie jestem w stanie pojąć co takiego trudnego jest w zostawieniu jakiejś większej sali np. tylko na poronienia. to jest po prostu koszmar:mad:



marrellic - 2009-01-06 22:03
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez Impersona (Wiadomość 10376639) A w tej materii to nic się nie zmieniło. Zupełny brak wyobraźni i logistyki. Sama przeleżałam z zagrożeniem ciąży trzeci trymestr i były z nami kobiety po poronieniach. Tego, kto wybiera kto gdzie leży, to chyba bym gołymi rękami udusiła. One płakały w poduszkę słuchając naszego KTG, które było robione dwa razy dziennie, patrzyły na nasze brzuchy, a my przerażone, że nas też może to spotkać, wiadomo jak to kobieta w ciąży jest jeszcze dodatkowo nadwrażliwa i się martwi,zwłaszcza, że ma zagrożoną ciążę, no i nie chciałyśmy przy nich jakoś szczególnie okazywać radości z tych naszych wielkich brzuchów. Takie działanie na siebie nawzajem. Nie jestem w stanie pojąć co takiego trudnego jest w zostawieniu jakiejś większej sali np. tylko na poronienia. To jest straszne i smutne.. Ludzi jak ich to nie dotyczy bezpośrednio mają to w dupie.



Wisienki - 2009-01-07 13:38
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  straszne - aż się wierzyć nie chce ze taka historia mogła się zdarzyć naprawdę :eek:



TmargoT - 2009-01-07 14:38
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  moją mamę przywiązali pasami do krzesła ginekologicznego,żeby nie wierzgała nogami.
ponoć tak robili z 'piewriastkami"(kobiety rodzące po raz pierwszy)-lata 70-siąte

ja byłam na prowokacji ciąży-kroplówka.na drugi dzien miałam już skórcze,ale rozwarcia nie było.
pomógł mi fakt,że byłam "służbą zdoriwia"-podawali mi leki,robili masaż i pozwolili chodzić.poród trwał tylko 8 godz.

choć wstyd się przyznać ,ale dzis wolałabym zapłacić za prywatny poród,niż rodzić w "standarcie".



Luba - 2009-01-07 15:02
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez agabil1 (Wiadomość 10374907) moja siostra właśnie rodzi, tzn rodzi od ponad 12 godzin i nic a ja tylko bezradnie wysłuchuję jej krzyków w słuchawce telefonu. Lekarze co jakiś czas sprawdzają i są spokojni choć przez wiele godzin nie było nawet maleńkiego rozwarcia. Brak mi słów :mad: Aga i jak?

Cytat:
Napisane przez Marwari (Wiadomość 10376506) i wszystko było zapchane i kobiety z zagrożonymi leżały razem z kobietami po poronieniach... Ja po porodzie leżałam na sali z kobietą, której dziecko zmarło w trakcie porodu... Nie wyobrazacie sobie tego co ta kobieta przeszła, jak ją tam traktowano i co musiała przezywac patrząc na moje dziecko, które leżało z nami na sali.
Ja wyszłam ze szpitala na własna prosbe, z silna nerwica i po awanturze.

Panie pielegniarki były wręcz nieludzkie, bezmyslne a przez to okrutne i ze zgroza wspominam to co widziałam na tym oddziale. a leżałam tam tylko 2 dni.



Vivienne - 2009-01-07 15:17
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Dziś z kolei słuchałam w wiadomościach RMF FM o sytuacji w łódzkich szpitalach- podobno nie ma już miejsc i jedna z dziennikarek przez telefon podała się za kobietę w stanie błogosławionym to stwierdzili, że nie mogą zagwarantować jej miejsca, z kolei jedna z lekarek/ położnych (?) dowcipnie stwierdziła, że "jak się pojawi z główką w kroczu to wtedy odbiorą poród na izbie przyjęć". Dla mnie to nie do pomyślenia :nie:



Marwari - 2009-01-07 15:59
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez Vivienne (Wiadomość 10384267) Dziś z kolei słuchałam w wiadomościach RMF FM o sytuacji w łódzkich szpitalach- podobno nie ma już miejsc i jedna z dziennikarek przez telefon podała się za kobietę w stanie błogosławionym to stwierdzili, że nie mogą zagwarantować jej miejsca, z kolei jedna z lekarek/ położnych (?) dowcipnie stwierdziła, że "jak się pojawi z główką w kroczu to wtedy odbiorą poród na izbie przyjęć". Dla mnie to nie do pomyślenia :nie: Boże widzisz i nie grzmisz :eek: :eek: :eek: :eek:
:mdleje:



mykofenolan mofetilu - 2009-01-07 17:14
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez Luba (Wiadomość 10384006) Ja po porodzie leżałam na sali z kobietą, której dziecko zmarło w trakcie porodu... Nie wyobrazacie sobie tego co ta kobieta przeszła, jak ją tam traktowano i co musiała przezywac patrząc na moje dziecko, które leżało z nami na sali. nie chcę by brutalna i nieludzka, bo widziałam niejedno poronienie będąc w szpitalu jako 17-latka z trochę innym problem, ale tak na mój rozum to obie byłyście po porodzie, a z kolei zostawienie pacjentki samej na sali bez innych kobiet na pewno by jej nie pomogło i jestem prawie pewna, że mogłoby się skończyć próbą samobójczą.
w żadnej sytuacji nie powinno się zostawia człowieka samego, a co, jeśli nikt by jej nie odwiedzał bo np. mąż pracuje do późna a mama daleko? też spróbujcie sobie to wyobrazić, i pomyślcie, czy te co poroniły, to powinno się w izolatkach zamknąć albo na jednej wielkiej sali.

każdy ma prawo do swojej opinii



Luba - 2009-01-07 17:31
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez mykofenolan mofetilu (Wiadomość 10386276) nie chcę by brutalna i nieludzka, bo widziałam niejedno poronienie będąc w szpitalu jako 17-latka z trochę innym problem, ale tak na mój rozum to obie byłyście po porodzie, a z kolei zostawienie pacjentki samej na sali bez innych kobiet na pewno by jej nie pomogło i jestem prawie pewna, że mogłoby się skończyć próbą samobójczą.
w żadnej sytuacji nie powinno się zostawia człowieka samego, a co, jeśli nikt by jej nie odwiedzał bo np. mąż pracuje do późna a mama daleko? też spróbujcie sobie to wyobrazić, i pomyślcie, czy te co poroniły, to powinno się w izolatkach zamknąć albo na jednej wielkiej sali.

każdy ma prawo do swojej opinii
No coz, ja uwazam, ze położenie tej kobiety na sali ze mna i z moim dzieckiem było wobec niej okrutne. Cały czas musiała patrzec na moje dziecko, patrzeć na to jak ja karmię swoje dziecko, jak się nim zajmuję. Kobieta płakała za każdym razem jak spojrzała na moją córke, płakała praktycznie cały czas, bo mała leżała z nami na sali.
Poza tym, ja, kobieta po porodzie i zajmująca się dzieckiem chyba tez mam prawo do tego zeby sie z tego dziecka cieszyc, a jak tu się cieszyc, jak ta biedna kobieta siedzi na łozku i płacze?

A juz całkiem na koniec: to na mnie, pacjentce leży obowiazek zajmowania sie innym pacjentem i pilnowanie, zeby samobójstwa nie popełnił?



TmargoT - 2009-01-07 18:22
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez mykofenolan mofetilu (Wiadomość 10386276) nie chcę by brutalna i nieludzka, bo widziałam niejedno poronienie będąc w szpitalu jako 17-latka z trochę innym problem, ale tak na mój rozum to obie byłyście po porodzie, a z kolei zostawienie pacjentki samej na sali bez innych kobiet na pewno by jej nie pomogło i jestem prawie pewna, że mogłoby się skończyć próbą samobójczą.
w żadnej sytuacji nie powinno się zostawia człowieka samego, a co, jeśli nikt by jej nie odwiedzał bo np. mąż pracuje do późna a mama daleko? też spróbujcie sobie to wyobrazić, i pomyślcie, czy te co poroniły, to powinno się w izolatkach zamknąć albo na jednej wielkiej sali.

każdy ma prawo do swojej opinii
czasem przebywanie w samotności daje więcej dobrego niż patrzenie na szczęście drugiego człowieka.



mykofenolan mofetilu - 2009-01-07 19:10
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez Luba (Wiadomość 10386538) A juz całkiem na koniec: to na mnie, pacjentce leży obowiazek zajmowania sie innym pacjentem i pilnowanie, zeby samobójstwa nie popełnił? no i widzisz, a mówisz że pielęgniarki były nieludzkie... a Ty? uważasz, że tą kobietę powinni w psychiatryku zamknąć, żeby nie popełniła samobójstwa?
ale masz prawo się cieszyć własnym dzieckiem, a ona ma prawo rozpaczać po stracie swojego, i tego nikt nie neguje. tyle, że istnieje coś takiego jak poczucie ludzkiej przyzwoitości.



TmargoT - 2009-01-07 19:11
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez mykofenolan mofetilu (Wiadomość 10388545) no i widzisz, a mówisz że pielęgniarki były nieludzkie... a Ty? uważasz, że tą kobietę powinni w psychiatryku zamknąć, żeby nie popełniła samobójstwa?
ale masz prawo się cieszyć własnym dzieckiem, a ona ma prawo rozpaczać po stracie swojego, i tego nikt nie neguje. tyle, że istnieje coś takiego jak poczucie ludzkiej przyzwoitości.
a skąd wiesz,że ona (ta co poroniła) chciała przebywac w jednym pomieszczeniu z kobietą z dzieckiem?
nie mozesz obrażać innej kobiety,tylko dlatego,że jej się poszczęściło.



mykofenolan mofetilu - 2009-01-07 19:14
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez TmargoT (Wiadomość 10387496) czasem przebywanie w samotności daje więcej dobrego niż patrzenie na szczęście drugiego człowieka. z tym się zgadzam w zupełności, ale nie każdy ma inną osobowość i na samotność trzeba być odpowiednio silnym.

nie wiem czy kogoś obraziłam, nie miałam takiego zamiaru i jeśli tak to, ktokolwiek to jest, przepraszam.
nadinterpretujesz moje słowa, a ja tylko przeczytałam dokładnie opinie Lubej i to się kłóciło jedno z drugim.
a co do samotności to nikt z nas nie może by na 100% pewien czy obca osoba jej chce czy nie, i czy na pewno jest na nią przygotowana. życzę wszystkim, by byli odpowiednio silnymi na cierpienie w samotności. a poza tym zawsze można poprosi o przeniesienie, cho tu jak zwykle zależy to od warunków w szpitalu i personelu.



Luba - 2009-01-07 19:20
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez mykofenolan mofetilu (Wiadomość 10388545) no i widzisz, a mówisz że pielęgniarki były nieludzkie... a Ty? uważasz, że tą kobietę powinni w psychiatryku zamknąć, żeby nie popełniła samobójstwa?
ale masz prawo się cieszyć własnym dzieckiem, a ona ma prawo rozpaczać po stracie swojego, i tego nikt nie neguje. tyle, że istnieje coś takiego jak poczucie ludzkiej przyzwoitości.
A w którym miejscu ja jestem nieprzyzwoita?
I gdzie w moich wypowiedziach cos się ze sobą kłoci?



mykofenolan mofetilu - 2009-01-07 19:26
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  mi chodziło o pomysł odseparowania kobiet po stracie dziecka.te słowa nie były skierowane bezpośrednio do Ciebie, więc już w poprzednim poście przeprosiłam, jeśli ktoś wziął do siebie to, co napisałam.

powtórzę kolejny raz: to jest FORUM, więc każdy ma prawo do swojej opinii, a MOJA opinia jest taka, że kobiety, które straciły dziecko, nie powinny być izolowane. Wy macie swoje opinie, a ja nie wymagam, żebyście mnie za nie przepraszały, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam.



Luba - 2009-01-07 19:37
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez mykofenolan mofetilu (Wiadomość 10388870) mi chodziło o pomysł odseparowania kobiet po stracie dziecka.te słowa nie były skierowane bezpośrednio do Ciebie, więc już w poprzednim poście przeprosiłam, jeśli ktoś wziął do siebie to, co napisałam. Cytujesz moje wypowiedzi, więc odnosisz swoje wypowiedzi do mnie. Tak to wygląda na forum

Cytat:
Napisane przez mykofenolan mofetilu (Wiadomość 10388870) powtórzę kolejny raz: to jest FORUM, więc każdy ma prawo do swojej opinii, a MOJA opinia jest taka, że kobiety, które straciły dziecko, nie powinny być izolowane. Wy macie swoje opinie, a ja nie wymagam, żebyście mnie za nie przepraszały, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Podobno czytałas moje wypowiedzi dokładnie. Więc pewnie zauwazyłas, że w moim przypadku nawet nie chodziło o poronienie. A o to, że tej kobiecie umarło dziecko podczas porodu.

Wyobraź sobie, że dwie kobiety rodza prawie równoczesnie. Jednej dziecko umiera podczas porodu. Obie kobiety kłada na tej samej sali, jedna z dzieckiem, druga z pustym łozeczkiem obok łózka. Obie po porodach nie czują dobrze ani fizycznie ani, tym bardziej psychicznie. Jedna leży i wyje (dosłownie: wyje) i wcale jej ani nie potepiam ani się jej nie dziwię. I jak niby ma jej pomóc ta druga? JAK? W takim nieszczęściu? Nie było żadnego psychologa, nikt się nie interesował ta kobietą, nikt jej nie pomagał. Nikt z personelu medycznego.
W czym jej miało pomóc to, ze była na sali ze mną i z moim dzieckiem? Ja osobiscie nie mam pojęcia, bo kobieta z godziny na godzine wyglądała gorzej. I nie dziwie się jej, bo w takim nieszczęsciu widok innego dziecka urodzonego praktycznie tej samej nocy, kiedy ona straciła swoje był ponad jej siły.

Przede wszytskim to personel medyczny powinien się zająć pacjentką. I zainteresowac się czy ona np. chce leżeć na sali z kims kto ma przy sobie dziecko. Należało może jej o to zapytać? Ale czy komus przyszło to do głowy? Nie.

Poprosic o zmiane sali. Dobre sobie.Prosiłysmy praiwe dwa dni. Potem na własne życzenie wyszłam ze szpitala. Tylko w ten sposób mogłam pomóc jej i sobie.
Tym bardziej, że moje dziecko urodziło się nie całkiem zdrowe i mialam cały czas świadomośc tej choroby.




Impersona - 2009-01-07 20:07
Dot.: Ginekolog i policja, a rodząca niech robi, co chce
  Cytat:
Napisane przez mykofenolan mofetilu (Wiadomość 10388870)
powtórzę kolejny raz: to jest FORUM, więc każdy ma prawo do swojej opinii, a MOJA opinia jest taka, że kobiety, które straciły dziecko, nie powinny być izolowane. Wy macie swoje opinie, a ja nie wymagam, żebyście mnie za nie przepraszały, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam.
Rodziłaś kiedyś? A może kiedyś straciłaś dziecko? Bo gdyby tak było, to nie wypisywałabyś takich bzdur. Normalnie aż się zagotowałam. Wierz mi, że nie ma takiej kobiety, która po poronieniu chciałaby, żeby towarzystwa jej dotrzymywały ciężarne. Ciężarnym jest przykro i ciężko, kiedy nakręcają się widokiem płaczącej matki, która właśnie straciła dziecko. Widok maleństwa, które tuli się do piersi innej kobiety wpędza w taki stan, że tym bardziej kobieta może sobie coś zrobić, nie mówiąc, że niektóre nie radzą sobie i mogą np. takie maleństwo porwać. Tu nie chodzi o wsadzenie kogoś do izolatki. Tu chodzi jedynie o przyzwoite rozmieszczenie pacjentek, by nie stanowiły mieszanki wybuchowej, która wybuchowa jest bez względu na charakter tych pacjentek i jest to najzwyklejsze dręczenie i dobijanie obu stron.
A poproś o zmianę sali w polskim szpitalu. To Cię spytają, czy życzysz sobie pokój z widokiem na morze, czy na szczyty Himalajów.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl