Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
niuja - 2009-09-10 20:31
Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Moja przyjaciółka od 3 lat jest z jednym chłopakiem.Ona jest bóstwem,ma delikatną urodę dziewczynki,cudowne oczy i świetne kobiece kształty,jest ambitna.On nie jest ideałem mężczyzny,jeżeli chodzi o wygląd,to w sumie szkoda gadać.No ale nie będę się na ten temat rozpisywać. Ambicji brak,na studiach zda,albo nie i tak miał już ze trzy spady jest przyzwyczajony.Kasa przychodzi co jakiś czas od 'dzianych' rodziców,którą nie wiadomo w sumie na co wydaje.Na pewno nie inwestuje w siebie.
Zrywali ze sobą parokrotnie,ale ona dawała mu kolejne szansy,bo cholernie go kochała.Ja towarzyszyłam ich jednemu rozstaniu i widziałam jak przypadkiem o spotkała na mieście.To było nie do opisania,co ona wtedy przeżywała.Pierwszy raz w życiu(znamy się ok 14 lat)widziałam ją tak płaczącą,albo ogólnie płaczącą. Jest z rozbitej rodziny,DDA,więc jej chęć posiadania ciągle kogoś przy sobie i obdarowywania niekoniecznie wartej tego osoby miłością jest niejako usprawiedliwiona.
Nastąpił jednak(chyba)przełom.Zerw ała z nim(po dwóch miesiącach na wyjeździe,gdzie on nie odezwał się ANI JEDNYM słowem) i nie uległa do końca jego łzom. Nie powiedziała jednak 'nie' tylko,że narazie raczej nie ma szansy na ciąg dalszy.Boję się,że znowu ulegnie.On nie jest tego wart,ona zasługuje na więcej.
Jestem świadoma,że może nie do końca rozumiem co ona czuje,bo sama jestem na drugim kontinuum - nigdy nie kochałam.Gdy towarzyszyłam jej przy załamaniu po zobaczeniu sie z nim krzyczała na mnie mówiąc,że mi jest łatwo mówić i że nie mam pojęcia jak ona go kocha.No nie mam i nie rozumiem kompletnie za co go kocha,bo tak naprawdę on jej nic nie daje oprócz swojej postci,która z nią śpi i siedzi koło niej,a nawet nie rozumie ani nie wspiera.
Co więc mam mówić/robić żeby ją wspierać i nie pozwolić zrujnować jej kolejnych lat?
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę
Elfir - 2009-09-10 21:07
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Wytykaj wady jej byłego, wypowiadaj sie o nim źle i podsysaj jej negatywne uczucia wobec niego.
Avv - 2009-09-10 21:10
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Wtedy będzie odwrotny skutek, pomyśli, że jest zazdrosna.
Możesz jej tylko cierpliwie tłumaczyć, ale jeśli jest naprawdę `zakochana`, to nic jej nie zrobisz, niestety.
marynka42 - 2009-09-10 22:42
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez Avv (Wiadomość 14178695) Wtedy będzie odwrotny skutek, pomyśli, że jest zazdrosna. wydaje mi sie, że Elfir mówiła to raczej z nutką sarkazmu ;)
a może autorka jest trochę zazdrosna?
ja miałam podobną sytuację, powiedziałam raz dosadnie co myślę o jej chłopaku i ona dobrze wiedziała, że go nie znoszę, a także, że nie mam zamiaru się z nim spotykać. Nie udzielałam jej rad typu: zerwij, bo coś tam..., tylko mówiłam: myślę, że on nie jest odpowiedzialny itd.
Mogę teraz powiedzieć, że chyba dobrze, że nie namawiałam jej do zerwania, bo czułabym w jakichś sposób, że to przeze mnie rozpadła się "miłość-niemiłość", a tak - oliwa - sprawiedliwa - ona przejrzała na oczy, co prawda trochę nacierpiała się przez niego, ale co Cię nie zabije to Cię wzmocni, a poza tym wiedziała, do czego jest zdolny - m.in. dzięki mnie :ehem:
Rena - 2009-09-10 23:13
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez niuja (Wiadomość 14177847) Moja przyjaciółka od 3 lat jest z jednym chłopakiem.Ona jest bóstwem,ma delikatną urodę dziewczynki,cudowne oczy i świetne kobiece kształty,jest ambitna.On nie jest ideałem mężczyzny,jeżeli chodzi o wygląd,to w sumie szkoda gadać.No ale nie będę się na ten temat rozpisywać. Ambicji brak,na studiach zda,albo nie i tak miał już ze trzy spady jest przyzwyczajony.Kasa przychodzi co jakiś czas od 'dzianych' rodziców,którą nie wiadomo w sumie na co wydaje.Na pewno nie inwestuje w siebie.
Zrywali ze sobą parokrotnie,ale ona dawała mu kolejne szansy,bo cholernie go kochała.Ja towarzyszyłam ich jednemu rozstaniu i widziałam jak przypadkiem o spotkała na mieście.To było nie do opisania,co ona wtedy przeżywała.Pierwszy raz w życiu(znamy się ok 14 lat)widziałam ją tak płaczącą,albo ogólnie płaczącą. Jest z rozbitej rodziny,DDA,więc jej chęć posiadania ciągle kogoś przy sobie i obdarowywania niekoniecznie wartej tego osoby miłością jest niejako usprawiedliwiona.
Nastąpił jednak(chyba)przełom.Zerw ała z nim(po dwóch miesiącach na wyjeździe,gdzie on nie odezwał się ANI JEDNYM słowem) i nie uległa do końca jego łzom. Nie powiedziała jednak 'nie' tylko,że narazie raczej nie ma szansy na ciąg dalszy.Boję się,że znowu ulegnie.On nie jest tego wart,ona zasługuje na więcej.
Jestem świadoma,że może nie do końca rozumiem co ona czuje,bo sama jestem na drugim kontinuum - nigdy nie kochałam.Gdy towarzyszyłam jej przy załamaniu po zobaczeniu sie z nim krzyczała na mnie mówiąc,że mi jest łatwo mówić i że nie mam pojęcia jak ona go kocha.No nie mam i nie rozumiem kompletnie za co go kocha,bo tak naprawdę on jej nic nie daje oprócz swojej postci,która z nią śpi i siedzi koło niej,a nawet nie rozumie ani nie wspiera.
Co więc mam mówić/robić żeby ją wspierać i nie pozwolić zrujnować jej kolejnych lat?
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę z opisu wynika, ze on jednak nie jest az taki obojetny jak nas przekonujesz. Najlepiej zostaw to pomiedzy nimi. To ich decyzja. I tylko ich.
watek na intymne.
evangeline - 2009-09-10 23:41
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Uważam, że lepiej się w takie rzeczy nie wtrącać.
Koleżanka i tak zrobi to, co zechce, a do Ciebie jeszcze może będzie miała pretensje. Nie warto się mieszać, niech sami to rozegrają jak chcą.
Avv - 2009-09-10 23:46
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez marynka42 (Wiadomość 14180206) wydaje mi sie, że Elfir mówiła to raczej z nutką sarkazmu ;)
a może autorka jest trochę zazdrosna?
ja miałam podobną sytuację, powiedziałam raz dosadnie co myślę o jej chłopaku i ona dobrze wiedziała, że go nie znoszę, a także, że nie mam zamiaru się z nim spotykać. Nie udzielałam jej rad typu: zerwij, bo coś tam..., tylko mówiłam: myślę, że on nie jest odpowiedzialny itd.
Mogę teraz powiedzieć, że chyba dobrze, że nie namawiałam jej do zerwania, bo czułabym w jakichś sposób, że to przeze mnie rozpadła się "miłość-niemiłość", a tak - oliwa - sprawiedliwa - ona przejrzała na oczy, co prawda trochę nacierpiała się przez niego, ale co Cię nie zabije to Cię wzmocni, a poza tym wiedziała, do czego jest zdolny - m.in. dzięki mnie :ehem: Po wysłaniu posta też właśnie pomyślałam, czy to przypadkiem nie była ironia, ale no nic, dziś nie kontaktuję. ;>
uparta Marti - 2009-09-11 08:15
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
to ich zycie i ich sprawa. Nie wtrącaj się bo przyjaciółka może miec później żal do Ciebie.
niuja - 2009-09-11 08:55
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez Elfir (Wiadomość 14178638) Wytykaj wady jej byłego, wypowiadaj sie o nim źle i podsysaj jej negatywne uczucia wobec niego. A miało to na celu...?
Cytat:
Napisane przez marynka42 (Wiadomość 14180206) wydaje mi sie, że Elfir mówiła to raczej z nutką sarkazmu ;)
a może autorka jest trochę zazdrosna?
ja miałam podobną sytuację, powiedziałam raz dosadnie co myślę o jej chłopaku i ona dobrze wiedziała, że go nie znoszę, a także, że nie mam zamiaru się z nim spotykać. Nie udzielałam jej rad typu: zerwij, bo coś tam..., tylko mówiłam: myślę, że on nie jest odpowiedzialny itd.
Mogę teraz powiedzieć, że chyba dobrze, że nie namawiałam jej do zerwania, bo czułabym w jakichś sposób, że to przeze mnie rozpadła się "miłość-niemiłość", a tak - oliwa - sprawiedliwa - ona przejrzała na oczy, co prawda trochę nacierpiała się przez niego, ale co Cię nie zabije to Cię wzmocni, a poza tym wiedziała, do czego jest zdolny - m.in. dzięki mnie :ehem: Nie mam zielonego pojęcia skąd pierwszy wniosek.
Cytat:
Napisane przez Rena (Wiadomość 14180468) z opisu wynika, ze on jednak nie jest az taki obojetny jak nas przekonujesz. Najlepiej zostaw to pomiedzy nimi. To ich decyzja. I tylko ich.
watek na intymne. Nie jest obojętny,jak mu to potrzebne.Ma do tego stosunek olewatorski,jak widać.
Hm,widzę,że nie zostałam do końca dobrze zrozumiana.Nie chcę pójść i ją namówić czy naciskać,żeby zerwała z nim.Jak napisałam,nie odnajduję się do końca w jej sytuacji i myślałam,że opowiedzą mi może osoby,które ją dobrze rozumieją.Jej matka miała tą samą sytuację - dawała kolejne szansy i po parunastu dopiero latach wzięła rozwód z alkoholikiem,szczęście w nieszczęściu,że przytrafił się inny powód,bo przez sam jego alkoholizm raczej nie zebałaby się w sobie.Sama mówi,że nie chce,żeby jej córka skończyła tak samo.
Ale chyba na łatwiznę zostałam wzięta jako 'przyjaciółeczka',która znalazła sobie problem,ahhh babskie fora;)
moooniaaaa - 2009-09-11 10:16
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez niuja (Wiadomość 14177847) Moja przyjaciółka od 3 lat jest z jednym chłopakiem.Ona jest bóstwem,ma delikatną urodę dziewczynki,cudowne oczy i świetne kobiece kształty,jest ambitna.On nie jest ideałem mężczyzny,jeżeli chodzi o wygląd,to w sumie szkoda gadać.No ale nie będę się na ten temat rozpisywać. Ambicji brak,na studiach zda,albo nie i tak miał już ze trzy spady jest przyzwyczajony.Kasa przychodzi co jakiś czas od 'dzianych' rodziców,którą nie wiadomo w sumie na co wydaje.Na pewno nie inwestuje w siebie.
Zrywali ze sobą parokrotnie,ale ona dawała mu kolejne szansy,bo cholernie go kochała.Ja towarzyszyłam ich jednemu rozstaniu i widziałam jak przypadkiem o spotkała na mieście.To było nie do opisania,co ona wtedy przeżywała.Pierwszy raz w życiu(znamy się ok 14 lat)widziałam ją tak płaczącą,albo ogólnie płaczącą. Jest z rozbitej rodziny,DDA,więc jej chęć posiadania ciągle kogoś przy sobie i obdarowywania niekoniecznie wartej tego osoby miłością jest niejako usprawiedliwiona.
Nastąpił jednak(chyba)przełom.Zerw ała z nim(po dwóch miesiącach na wyjeździe,gdzie on nie odezwał się ANI JEDNYM słowem) i nie uległa do końca jego łzom. Nie powiedziała jednak 'nie' tylko,że narazie raczej nie ma szansy na ciąg dalszy.Boję się,że znowu ulegnie.On nie jest tego wart,ona zasługuje na więcej.
Jestem świadoma,że może nie do końca rozumiem co ona czuje,bo sama jestem na drugim kontinuum - nigdy nie kochałam.Gdy towarzyszyłam jej przy załamaniu po zobaczeniu sie z nim krzyczała na mnie mówiąc,że mi jest łatwo mówić i że nie mam pojęcia jak ona go kocha.No nie mam i nie rozumiem kompletnie za co go kocha,bo tak naprawdę on jej nic nie daje oprócz swojej postci,która z nią śpi i siedzi koło niej,a nawet nie rozumie ani nie wspiera.
Co więc mam mówić/robić żeby ją wspierać i nie pozwolić zrujnować jej kolejnych lat?
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę 1. Nooo to nam dużo o niej mówi ...
2. A co to, tylko przystojnych,wysokich brunetów,umięśnionych,z oszałamiającym uśmiechem i męskim głosem można kochać?:lol: A Ci odbiegający od ideału to już won?
3. Może nie odnajduje się na studiach? A na co wydaje kasę to chyba już kogo jak kogo,ale Ciebie najmniej powinno interesować :yyyy:
Dla mnie to w ogóle dziwny wątek i dziwna sytuacja. Do głowy mi przychodzi:
- autorka jest zazdrosna o przyjaciółkę
- autorka zazdrości przyjaciółce
W ogóle wszystko jest tak dziwnie opisane ... :rolleyes:
marynka42 - 2009-09-11 11:26
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
niuja: wniosek - nutka sarkazmu? tak ja to odbieram, nie wydaje mi się, by ktoś rozsądny dawał takie rady zupełnie poważnie, może Ty odbierasz to inaczej - inna wrażliwość, inny odbiór.
Pauline89 - 2009-09-11 11:45
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Mam trochę podobną sytuacje... moja przyjaciółka też jest ( już drugi raz) z chłopakiem, który ma raczej "olewatorski" stosunek do ich związku. Pierwszy raz zostawił ją dla jej dobrej koleżanki. Ona jest w nim zakochana i nie zauważa nic... podobnie jak marynka42 powiedziałam raz co o tym sądzę, nie chciałam się udzielać bardziej, ponieważ to są ich prywatne sprawy. Nie chodziło mi tu o to że jestem zazdrosna tylko o to że to moja przyjaciółka i martwie się o nią i uważam , że zasługuje na kogoś o niebo lepszego. Wydaje mi się że w takich sprawach lepiej sie nie wtrącać ponieważ tak jak wcześniej dziewczyny zauważyły ich życie ich sprawa
krooolewna - 2009-09-11 12:13
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Niestety chyba nie bede dobrym doradca.Moja bardzo dobra kolezanka byla w podobnym zwiazku,po czym zerwali i zaczela sie spotykac z innym.No to ja dawaj na tamtego nawijalam jak najeta,a na tego co byl nowy mowilam jaki jest fajny etc,bo to byla prawda.
Niestety wrocila do tamtego.
Mysle,ze nikt sie nie poslucha tlyko i tak zrobi po swojemu.
karolynka90 - 2009-09-11 13:01
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez moooniaaaa (Wiadomość 14183398) 1. Nooo to nam dużo o niej mówi ...
2. A co to, tylko przystojnych,wysokich brunetów,umięśnionych,z oszałamiającym uśmiechem i męskim głosem można kochać?:lol: A Ci odbiegający od ideału to już won?
3. Może nie odnajduje się na studiach? A na co wydaje kasę to chyba już kogo jak kogo,ale Ciebie najmniej powinno interesować :yyyy:
Dla mnie to w ogóle dziwny wątek i dziwna sytuacja. Do głowy mi przychodzi:
- autorka jest zazdrosna o przyjaciółkę
- autorka zazdrości przyjaciółce
W ogóle wszystko jest tak dziwnie opisane ... :rolleyes: zgadzam sie.
tacyta - 2009-09-11 13:17
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez niuja (Wiadomość 14177847) Moja przyjaciółka od 3 lat jest z jednym chłopakiem.Ona jest bóstwem,ma delikatną urodę dziewczynki,cudowne oczy i świetne kobiece kształty,jest ambitna.On nie jest ideałem mężczyzny,jeżeli chodzi o wygląd,to w sumie szkoda gadać.No ale nie będę się na ten temat rozpisywać. Ambicji brak,na studiach zda,albo nie i tak miał już ze trzy spady jest przyzwyczajony.Kasa przychodzi co jakiś czas od 'dzianych' rodziców,którą nie wiadomo w sumie na co wydaje.Na pewno nie inwestuje w siebie.
Zrywali ze sobą parokrotnie,ale ona dawała mu kolejne szansy,bo cholernie go kochała.Ja towarzyszyłam ich jednemu rozstaniu i widziałam jak przypadkiem o spotkała na mieście.To było nie do opisania,co ona wtedy przeżywała.Pierwszy raz w życiu(znamy się ok 14 lat)widziałam ją tak płaczącą,albo ogólnie płaczącą. Jest z rozbitej rodziny,DDA,więc jej chęć posiadania ciągle kogoś przy sobie i obdarowywania niekoniecznie wartej tego osoby miłością jest niejako usprawiedliwiona.
Nastąpił jednak(chyba)przełom.Zerw ała z nim(po dwóch miesiącach na wyjeździe,gdzie on nie odezwał się ANI JEDNYM słowem) i nie uległa do końca jego łzom. Nie powiedziała jednak 'nie' tylko,że narazie raczej nie ma szansy na ciąg dalszy.Boję się,że znowu ulegnie.On nie jest tego wart,ona zasługuje na więcej.
Jestem świadoma,że może nie do końca rozumiem co ona czuje,bo sama jestem na drugim kontinuum - nigdy nie kochałam.Gdy towarzyszyłam jej przy załamaniu po zobaczeniu sie z nim krzyczała na mnie mówiąc,że mi jest łatwo mówić i że nie mam pojęcia jak ona go kocha.No nie mam i nie rozumiem kompletnie za co go kocha,bo tak naprawdę on jej nic nie daje oprócz swojej postci,która z nią śpi i siedzi koło niej,a nawet nie rozumie ani nie wspiera.
Co więc mam mówić/robić żeby ją wspierać i nie pozwolić zrujnować jej kolejnych lat?
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę Ale to chyba nie Tobie oceniać, czy facet jest godny Twojej przyjaciólki czy nie...:rolleyes: Fakt, że nie idzie mu na studiach jeszcze nie świadczy że jest jakiś przegrany, czy gorszy. A zresztą skad wiesz, czy ma jakies ambicje czy nie. Sukces w przyszłym życiu nie zależy tylko od wykutej wiedzy książkowej. A wygląd nie jest warunkiem koniecznym atrakcyjności, zreszta na pewno miał w sobie coś, co spodobało się Twojej przyjaciólce, a Tobie nie musi się podobać, nie musisz go nawet lubić ale powinnaś akceptowac wybory przyjaciólki. Oczywiście gdyby facet ewidentnie ją krzywidził, unieszczęśliwiał, to powinnaś go jej wyperswadować, ale twoje główne argumenty dotycża wyglądu i słabych ocen :rolleyes:,To do Twojej przyjacólki nalezy decyzja, czy z nim być czy nie. Lepiej w to nie ingeruj, bo możesz stracić przyjaciółkę.
Wyrak - 2009-09-11 15:55
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez niuja (Wiadomość 14177847) Moja przyjaciółka od 3 lat jest z jednym chłopakiem.Ona jest bóstwem,ma delikatną urodę dziewczynki,cudowne oczy i świetne kobiece kształty,jest ambitna.On nie jest ideałem mężczyzny,jeżeli chodzi o wygląd,to w sumie szkoda gadać.No ale nie będę się na ten temat rozpisywać. Ambicji brak,na studiach zda,albo nie i tak miał już ze trzy spady jest przyzwyczajony.Kasa przychodzi co jakiś czas od 'dzianych' rodziców,którą nie wiadomo w sumie na co wydaje.Na pewno nie inwestuje w siebie.
Zrywali ze sobą parokrotnie,ale ona dawała mu kolejne szansy,bo cholernie go kochała.Ja towarzyszyłam ich jednemu rozstaniu i widziałam jak przypadkiem o spotkała na mieście.To było nie do opisania,co ona wtedy przeżywała.Pierwszy raz w życiu(znamy się ok 14 lat)widziałam ją tak płaczącą,albo ogólnie płaczącą. Jest z rozbitej rodziny,DDA,więc jej chęć posiadania ciągle kogoś przy sobie i obdarowywania niekoniecznie wartej tego osoby miłością jest niejako usprawiedliwiona.
Nastąpił jednak(chyba)przełom.Zerw ała z nim(po dwóch miesiącach na wyjeździe,gdzie on nie odezwał się ANI JEDNYM słowem) i nie uległa do końca jego łzom. Nie powiedziała jednak 'nie' tylko,że narazie raczej nie ma szansy na ciąg dalszy.Boję się,że znowu ulegnie.On nie jest tego wart,ona zasługuje na więcej.
Jestem świadoma,że może nie do końca rozumiem co ona czuje,bo sama jestem na drugim kontinuum - nigdy nie kochałam.Gdy towarzyszyłam jej przy załamaniu po zobaczeniu sie z nim krzyczała na mnie mówiąc,że mi jest łatwo mówić i że nie mam pojęcia jak ona go kocha.No nie mam i nie rozumiem kompletnie za co go kocha,bo tak naprawdę on jej nic nie daje oprócz swojej postci,która z nią śpi i siedzi koło niej,a nawet nie rozumie ani nie wspiera.
Co więc mam mówić/robić żeby ją wspierać i nie pozwolić zrujnować jej kolejnych lat?
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę No wiesz, on sie nie ma Tobie podobac, tylko jej :rolleyes:
W ogole, to podejrzewam, ze tu jest jakies drugie dno; a jesli nie ma, to polecam zostawic taka decyzje tejze przyjaciolce.
niuja - 2009-09-11 16:38
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez moooniaaaa (Wiadomość 14183398) 1. Nooo to nam dużo o niej mówi ...
2. A co to, tylko przystojnych,wysokich brunetów,umięśnionych,z oszałamiającym uśmiechem i męskim głosem można kochać?:lol: A Ci odbiegający od ideału to już won?
3. Może nie odnajduje się na studiach? A na co wydaje kasę to chyba już kogo jak kogo,ale Ciebie najmniej powinno interesować :yyyy:
Dla mnie to w ogóle dziwny wątek i dziwna sytuacja. Do głowy mi przychodzi:
- autorka jest zazdrosna o przyjaciółkę
- autorka zazdrości przyjaciółce
W ogóle wszystko jest tak dziwnie opisane ... :rolleyes: O matko i córko.Ominęłaś słowo 'ambitna',albo nie pasowało do twojej idei na temat wątku i ominęłaś.
OLEWA JĄ,ona chciała z nim planować przyszłość,więc jednak ma trochę do rzeczy na co człowiek wydaje pieniądze.
Przyszłaś się tu wyrzyć?Powytykać innym swoje wady?czego ja jej zazdroszczę i gdzie alfo i omego się tego doszukałaś?
Cytat:
Napisane przez marynka42 (Wiadomość 14184544) niuja: wniosek - nutka sarkazmu? tak ja to odbieram, nie wydaje mi się, by ktoś rozsądny dawał takie rady zupełnie poważnie, może Ty odbierasz to inaczej - inna wrażliwość, inny odbiór. Nie zrozumiałam.Gdzie nutka sarkazmu?pytałam skąd wysunęłaś wniosek o zazdrości.
Cytat:
Napisane przez Pauline89 (Wiadomość 14184867) Mam trochę podobną sytuacje... moja przyjaciółka też jest ( już drugi raz) z chłopakiem, który ma raczej "olewatorski" stosunek do ich związku. Pierwszy raz zostawił ją dla jej dobrej koleżanki. Ona jest w nim zakochana i nie zauważa nic... podobnie jak marynka42 powiedziałam raz co o tym sądzę, nie chciałam się udzielać bardziej, ponieważ to są ich prywatne sprawy. Nie chodziło mi tu o to że jestem zazdrosna tylko o to że to moja przyjaciółka i martwie się o nią i uważam , że zasługuje na kogoś o niebo lepszego. Wydaje mi się że w takich sprawach lepiej sie nie wtrącać ponieważ tak jak wcześniej dziewczyny zauważyły ich życie ich sprawa Cytat:
Napisane przez krooolewna (Wiadomość 14185368) Niestety chyba nie bede dobrym doradca.Moja bardzo dobra kolezanka byla w podobnym zwiazku,po czym zerwali i zaczela sie spotykac z innym.No to ja dawaj na tamtego nawijalam jak najeta,a na tego co byl nowy mowilam jaki jest fajny etc,bo to byla prawda.
Niestety wrocila do tamtego.
Mysle,ze nikt sie nie poslucha tlyko i tak zrobi po swojemu. Niby tak,ale sprawa nie jest typu,że ona sie zauroczyła i koniec.Jest DDA więc jej dawanie kolejnych szans jest hmm...chroniczne.Jest świadoma niektórych swoich problemów z tym związanych i w sumie razem nad tym pracujemy ze względu na to,że niektóre nas łączą.Przez to nie jest uparta i nie brnie od pewnego czasu we wszystko przed czym wcześnej nie umiała uciec(może dzieki swojej świadomości miała siłę żeby mu odmówić).Dzisiaj sama do niego zadzwoniła,po naszej wspólnej rozmowie stwierdziła,że dla niej i dla niego będzie lepiej,żeby tego nie przedłużać,bo on tylko będzie sobie robił nadzieje.Chociaż on wciąż do niej wydzwania.
Ale daruję sobie poruszanie dalej tego wątku na wizazu,bo po prostu ręce mi opadają jak czytam niektóre odpowiedzi;>~
Cytat:
Napisane przez tacyta (Wiadomość 14186667) Ale to chyba nie Tobie oceniać, czy facet jest godny Twojej przyjaciólki czy nie...:rolleyes: Fakt, że nie idzie mu na studiach jeszcze nie świadczy że jest jakiś przegrany, czy gorszy. A zresztą skad wiesz, czy ma jakies ambicje czy nie. Sukces w przyszłym życiu nie zależy tylko od wykutej wiedzy książkowej. A wygląd nie jest warunkiem koniecznym atrakcyjności, zreszta na pewno miał w sobie coś, co spodobało się Twojej przyjaciólce, a Tobie nie musi się podobać, nie musisz go nawet lubić ale powinnaś akceptowac wybory przyjaciólki. Oczywiście gdyby facet ewidentnie ją krzywidził, unieszczęśliwiał, to powinnaś go jej wyperswadować, ale twoje główne argumenty dotycża wyglądu i słabych ocen :rolleyes:,To do Twojej przyjacólki nalezy decyzja, czy z nim być czy nie. Lepiej w to nie ingeruj, bo możesz stracić przyjaciółkę. No wiem że nie ma ambicji,bo....go znam[?].
Ah i oh,jak nage wam trudno wyciągnąć inne wnioski.Na szczęście moja przyjaciółka wie,że liczy się dla mnie jej dobro i daleko mi do takich 'przyjaciółek',które nie wiem,znacie albo macie i u których możecie się obawiać,że są zazdrosne,czy chcą źle.
marynka42 - 2009-09-11 17:15
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
niuja pierwszym wnioskiem jest to, że w wypowiedzi jednej z wizażanek wyczuwam nutkę sarkazmu.to o czym mówisz to tak jakby opinia nr 2.
dlaczego opinia o zazdrości? ponieważ autorka opisuje przyjaciółkę w samych superlatywach, jej chłopaka - niestety nie. Analizując tę sytuację, nasuwa się najprostszy wniosek- taki mianowicie, że to zazdrość. Jest to z mojej strony tylko przypuszczenie, ale zauważ, że wiele osób wypowiadajacych się tutaj uważa podobnie.
edit: właśnie zauważyłam, że to Ty jesteś autorką :)
niuja - 2009-09-11 18:56
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Ale to komu i czego teraz zazdroszczę,bo nadal nie rozumiem twojej analizy,że zazdroszczę jej wymienionych superlatyw,czy chłopaka?Albo niewłaściwe sformułowanie twojej wypowiedzi powoduje,że nadal nie rozumiem albo to rzeczywiście nie ma sensu(bo druga opcja jest taka,że wymieniam jego minusy,jej plusy i zazdroszczę im związku?)
marynka42 - 2009-09-11 19:29
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
np. tego, że ma dla Ciebie mniej czasu. i nie musisz od razu na mnie naskakiwać, bo po to założyłaś ten wątek, żeby wysłuchać opinii innych.
a skoro mojego rozumowania nie rozumiesz - może spytaj innych, którzy widzą tu zazdrość - może oni wytłumaczą Ci to klarowniej.
edit: uspokoiłam się - naskakujesz na wszystkich. po to ten wątek ? czujesz sie niezrozumiana przez nikogo, więc czy dalsza dyskusja ma sens? skoro nikt z wypowiadających się, oprócz Ciebie, nie ma racji?
wszyscy starają sie pomóc, no ale skoro Ty pomocy nie potrzebujesz - patrz na swój post 9 i 17, to nie dyskutujmy, tylko rób, co chcesz. mi to gucio.amen
niuja - 2009-09-11 20:21
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Nie zauważyłam,żebyś się uspokoiła.A jak to zrobisz,to jadąc od ostatniego wątku,gdyby wyglądał tak:
Ale to komu i czego teraz zazdroszczę,bo nadal nie rozumiem twojej analizy,że zazdroszczę jej wymienionych superlatyw,czy chłopaka?:)Albo niewłaściwe sformułowanie twojej wypowiedzi powoduje,że nadal nie rozumiem albo to rzeczywiście nie ma sensu(bo druga opcja jest taka,że wymieniam jego minusy,jej plusy i zazdroszczę im związku?):)
Teraz wygląda lepiej?Na nikogo nie naskakuje i prosze nie nadawaj temu wątkowi takiego tonu,już rozumiem,że pierwsze co,to jest oceniany autor,a nie wątek i nie ma tu raczej chęci zrozumienia.Są niejasności,dla kogoś dizwnie wygląda wątek,Ty sobie coś dopiszesz.A o wszystko wystarczy spytać,jeżeli rzeczywiśćie ktoś chce pomóc,a niestety w to nie uwierzę,bo to ja od początku jestem oceniana.
Dla mnie sprawa jest rozwiązana,bo na innym forum uzyskałam rzeczywiście pomoc. Dla osób które mogą znaleźć się w podobnej sytuacji:
Dziewczyna,która była w związku jak moja przyjaciółka opowiedziała mi,czego w tym momencie najbardziej potrzebowała,aby otworzyc jej oczy.Po pierwsze oczywiście wsparcia,po drugie warto powiedzieć to,co się widzi(oczywiście nie w stylu wyrzucania wszystkich jego wad i tekstu 'rzuć gada!',tylko ala 'nie uważasz,nie wydaje Ci się,że...?').Warto wciągnąć taką osobę w jakieś ciekawe zajęcie,aby zapomniałana chwilę o świecie i oderwała na dłużej myśli od ukochanego.
A nawiązując do niektórych wypowiedz i ogólnie do wielu wątków,z których po prostu podobne robią śmietnik - nie wmawiajcie nikomu,że chcecie pomóc,skoro zaczynacie od wytykania wad,które wam przyszły jako pierwsze do głowy.Weźcie pod uwagę,że rzadko się zdarza,aby wpisywała się osoba rzeczywiście z wyimaginowanym problemem,a jeżeli tak uważacie,to po prostu darujcie sobie wpisywanie się,wyrzyjcie się gdzieś indziej, podnieście swoje ego w trochę bardziej hmm...godny,czy jak to ująć(jakkolwiek,i tak się przyczepicie;))sposób.Jeż eli rzeczywiście są niejasności,dopytajcie,a jak nie macie czasu,to w górnym prawym rogu jest taki krzyżyk i on jest najlepszym wyjściem.
Przez takie wypowiedzi nie dziwię się ogólnym poglądom,że babom się buzie nie zamykają,bo rzeczywiście wiele wypowiedzi jest po prostu zbędnych i tylko zajmują miejsce i czas.
Ahai nie każda wypowiedź bez uśmieszków jest niemiła i naskakująca ;-PPP
marynka42 - 2009-09-11 20:57
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Cytat:
Napisane przez niuja (Wiadomość 14194390) (...)bo rzeczywiście wiele wypowiedzi jest po prostu zbędnych i tylko zajmują miejsce i czas. tak jak i ten wątek, skoro odpowiedź i tak uzyskałaś na innym forum. i zakończmy tę jałową dyskusję. a !!! i wszyscy próbujący tutaj pomoc: przeczytajcie apel niuji - nasza wina, nasza wina, nasza bardzo wielka wina.
PS. o ile mi wiadomo, to Wyrak to mężczyzna, więc nie tylko 'baby' się tu wypowiadają.
niuja - 2009-09-11 21:07
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Ty jesteś baba,a nie on.Napisałam,że niektóre wypowiedzi tworzą z tego takie forum,min.twoje i teraz mnie poniesie.Skoro trzeba do ciebie pisać jak do upartego dziecka,to już tłumacze krok po kroku,co napisałam.
Próbowałam wyjaśnić swoją postawę,która jest przeinaczana-przez ciebie min.Jeżeli ktoś mi wciska rzeczy,których nie pisałam ani nie myślę,to będę zawsze miała pretensje.
A zdanie czy czyjakolwiek jest to wina,to żałosne,daruj sobie i dla własnego dobra wykasuj.Żal dupe ściska,koło wsparcia sobie zakładasz?
marynka42 - 2009-09-11 21:24
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
nie zakładam.
niuja - 2009-09-11 21:28
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
Dla dobra własnej godności -_-',mam nadzieję,że jeszcze nie zadzwoniłaś na policję,bo oni często za bezpodstawny przyjazd liczą sobie mamone...załamka pełną parą.
zlosliwiec - 2009-09-11 21:32
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
zmieńcie forum, bo zaraz zrobię to za was... :]
marynka42 - 2009-09-11 22:03
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
nie zadzwoniłam, napisałam do moderatora.
niuja - 2009-09-11 22:17
Dot.: Nie chcę,żeby przyjaciółka wróciła do chłopaka-co nie/mó?wić
że ci grożę?ah dzjecko;D
ha,zmienię,chyba,ze zapomnę jakie mam wady,to przyjdę tu z problemem,a nóż jakaś wytyczona będzie trafna;-D