Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
DestinyAngel - 2010-01-24 22:10
Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć i jak sobie z tym poradzić...Moja przyjaciółka od kilku miesięcy potajemnie spotykała się z \\\"kolegą\\\"...zaczęło się wszystko od niewinnych smsów...wtedy prosiła mnie o pomoc że nie wie co się dzieje bo ona się uzależnia od tej znajomości i już nie potrafi żyć bez jego wiadomości...Stając na wysokości zadania postanowiłam jej pomóc tak jak mnie o to prosiła!!zaczęłam od poważnej rozmowy z nią...powiedziałam że to jest bez sensu że jest porostu w jakimś dołku i monotonii ale nadal ma męża i powinna zabrać się za ratowanie ich małżeństwa...płakała...pr zyznała mi rację i powiedziała że tak właśnie zrobi...więc jej uwierzyłam...po kilku dniach zauważyłam że ciągle pisze smsmy i wiedziałam że z nim...powiedziałam że przecież miała to zakończyć a ona na to wiem i tak zrobię ale to \\\"tylko smsy\\\"...czekałam kiedy w końcu się z tym upora ale efektu nie było więc postanowiłam porozmawiać z osobą z którą piszę (dobrze się znamy)...to było ostatnie koło ratunku...po rozmowie z nim wydawało mi się że wszystko wróci do normalności...ale nie...ona obraziła się na mnie za to że z nim rozmawiałam bo podobno nagadałam mu głupstw (opowiedziałam mu tylko historię ich małżeństwa że mają mały kryzys więc jego pojawienie się właśnie w tym momencie w jej życiu jest nie na miejscu i tylko jej szkodzi...obsypuje ją czułymi słówkami obiecuje różne rzeczy...czyli daje jej to czego jak ona twierdzi nie może dostać od męża)...wtedy wiedziałam że już nic nie mogę zrobić...a ona posuwała się tylko dalej...z głupich smsów narodziły się potajemne spotkania...zaczęła posługiwać się mną żeby z nim się spotkać i wtedy wszystko zaczęło się psuć...niestety ja nie jestem tego typu osoba żeby służyć komuś za przykrywkę albo taić coś dla jej korzyści..dlatego tez usunęłam się z jej życia...skłóciła mnie ze swoim mężem mówiąc że on mnie ciągle obraża i wygaduje niestworzone rzeczy na mój temat...więc przestałam odzywać się i do niego...aż do przedwczoraj...zadzwonił do mnie jej mąż i zapytał czy możemy porozmawiać...zgodziłam się i wiedziałam już o co chodzi!!zapytał czy wczoraj u mnie była...nie było jej u mnie przez 3tyg..nie rozmawiałam z nią od miesiąca!!wściekłam się że aż tak daleko się posunęła i nadal się mną posługuje...zabolało ale nie tak jak ta rozmowa z jej mężem!!zadawał milion pytań czy coś wiem bo on podejrzewa a raczej to wie że ona kogoś ma...że od ponad miesiąca wychodzi po 22 i wraca nad ranem uradowana...że między nimi wszystko się wali i on chce wiedzieć kto jest tego przyczyną...powiedziałam że nie wiem...mimo że wiedziałam:pomidor: oboje byli moimi przyjaciółmi więc znalazłam się w nie ciekawej sytuacji..napisałam do niej żeby się sama przyznała żeby przestała kłamać...że nie powinna nikogo okłamywać!!!nie wiedziałąm co mam zrobić...najgorsze było to że facet który jest tego powodem to nic nie warty życiowy niedołęga który nie ma nic i zawrócił jej w głowie tylko po to żeby się zabawić i udowodnić sobie samemu że może zdobyć nawet mężatkę...a ona w to wszystko uwierzyła...w obietnice bez pokrycia i słodkie słówka za które płaci gorzkimi łzami...zapomniała o mężu i dziecku...bo do tej pory to oni byli najważniejsi...małżeństwo jej się waliło ale ona już nie chciała go ratować bo był \\\"on\\\"...cóż po rozmowie z moim narzeczonym który o wszystkim wiedział doszliśmy do wniosku że gorsze jest słodkie kłamstwo niż gorzka prawda i postanowiłam powiedzieć jej mężowi o wszystkim...zapytał ponownie a ja nie mogłam już kłamać...nie potrafiłam żyć z tym ciężarem jakim była świadomość tej sytuacji...
Straciłam przyjaciółkę...stracę zapewne też przyjaciela bo sądzę że przejdą przez to i wszystko się ułoży a ja będę osobą która to wszystko zainicjowała więc jedynym uczuciem jakim będą oboje mnie darzyć to nienawiść...trudno jeśli ceną tego małżeństwa i tego że dziecko będzie dorastało przy obojgu rodziców ma być moja przyjaźń to właśnie ją poświęcam...:prosi:
Błagam powiedzcie mi co myślicie na ten temat...
eyo - 2010-01-24 22:26
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
powiem tyle... gdyby mnie ktos wprost spytał powiedziałabym o takiej sytuacji - nie potrafiłabym skłamac komus prosto w oczy
ale gdybym miała wybór rozmawiałabym z przyjaciółką tak długo aż ona się sama przyzna
fryteczka021088 - 2010-01-24 22:32
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
O jej...Ty się oczywiście nie obwiniaj. To nie Twoja wina. Myślę że dobrze zrobiłaś, bo nie można tak kłamać. . .Gratuluję odwagi! Postąpiłaś bardzo honorowo, poświęciłaś przyjaźń dla dobra ich małżeństwa, i dziecka. Myślę że Oni powinni zrozumieć, że to dla ich dobra, i nie powinni Cie nienawidzieć, tylko powinni być wdzięczni. Ja osobiście jestem pod wrażeniem:)
DestinyAngel - 2010-01-24 22:54
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Uwierz mi że tak było rozmawiałam z nią prawie codziennie...ale jej mąż (jak i mój przyjaciel) zaczął coś podejrzewać i zadawać pytania...a ja nie potrafiłam już tego dusić w sobie...Prosiłam żeby sama się przyznała ale odpowiedzi jaką mi udzieliła nie chcę tu przytaczać bo nie była zbyt przyjemna....cóż ja wybrałam inna drogę może kiedyś będę żałować ale stawiając się na miejscu jej męża porostu nie mogłam już milczeć bo ja nie chciałabym być okłamywana przez tak bliską mi osobę....
Spoora - 2010-01-24 22:54
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
A ja nie jestem pewna czy ta Twoja przyjaciółka tak naprawdę była Twoją przyjaciółką....Ty się o nic nie obwiniaj, zrobiłaś to co uważałaś za słuszne. Nie wiem czy zrobiłabym to samo. Być może powiedziałabym tylko mężowi "przyjaciółki", żeby z nią rozmawiał na ten temat nie ze mną.
DestinyAngel - 2010-01-24 22:55
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez fryteczka021088 (Wiadomość 16693215) O jej...Ty się oczywiście nie obwiniaj. To nie Twoja wina. Myślę że dobrze zrobiłaś, bo nie można tak kłamać. . .Gratuluję odwagi! Postąpiłaś bardzo honorowo, poświęciłaś przyjaźń dla dobra ich małżeństwa, i dziecka. Myślę że Oni powinni zrozumieć, że to dla ich dobra, i nie powinni Cie nienawidzieć, tylko powinni być wdzięczni. Ja osobiście jestem pod wrażeniem:) Mam nadzieję że kiedyś zrozumieją....dziękuję za Twoją opinję.....
nunny - 2010-01-24 23:30
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Moim zdaniem bardzo rozsądnie i mądrze się zachowałaś, naprawdę popieram to co zrobiłaś... I gratuluję odwagi bo nie każdy umiałby tak postąpić. Swoją drogą, naprawdę żal mi tego faceta... Miał prawo znać prawdę, tym bardziej że jak mówisz jest Twoim przyjacielem, a przyjaciół nie powinno się okłamywać. Teraz ich sprawa co zrobią z całą tą sytuacją, może dzięki Tobie rzeczywiście uda się uratować to małżeństwo. Pozdrawiam serdecznie:)
Anik_5 - 2010-01-25 06:25
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Nigdy się nie wie w 100% jak się człowiek zachowa w danej sytuacji, póki ta sytuacja nas nie dopadnie... Dlatego nie wiem jak bym postąpiła. Pewnie podobnie jak Ty podjęłabym próby przywrócenia przyjaciółki do rozumu, i namawiałabym, żeby przemyślała i wyobraziła sobie 2 rzeczy: 1. Odejście od męża 2. Związek na stałe z tym nowym... Gdyby postawiła go w roli opiekuna swojego dziecka, może zauważyłaby, że on się do tego nie nadaje...
Uważam jednak, że słusznie postąpiłaś... musi podjąć jakąś decyzję, bo teraz tylko rani tego swojego męża, który jakoś nie został tu przez Ciebie negatywnie oceniony, więc pewnie na to nie zasługuje. Pozdrawiam
suszarka - 2010-01-25 08:22
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Są dwa przypadki.
W momencie, jeśli przyjaciółka była bardziej znaczącą przyjaźnią dla Ciebie niż jej mąż a Twój przyjaciel jak piszesz, to pewnie reszta dziewczyn mnie zlinczuję za to, to rozszarpałabym tak życzliwą przyjaciółkę jak Ty.
Ona zdradzała męża, Ty zdradziłaś ją - dla mnie to podwójna moralność i nic więcej.
W sytuacji, odwrotnej, kiedy mąż jest Twoim większym przyjacielem, poniekąd jestem w stanie zrozumieć Twoje zachowanie. Tylko poniekąd, bo nigdy nie zrozumiem ludzi mieszających się do życia innych dorosłych i świadomych ludzi.
kala289 - 2010-01-25 08:34
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
jeśli jej męża uważasz za swojego przyjaciela to wręcz nie możesz go okłamywać. pomimo tego że nie rozmawiałyście ze sobą od tygodni nadal się Tobą zasłaniała - wybacz ale tak się nie zachowują przyjaciele
Hedonistka - 2010-01-25 09:29
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Moim zdaniem bardzo dobrze postąpiłaś. Rozumiem, że byłaś w trudnej sytuacji i podjęcie decyzji nie było łatwe.
Myślę, że jeśli między wami była, jest prawdziwa przyjaźń, to ta sytuacja nie będzie oznaczała końca przyjaźni. Zapewne przez długi czas przyjaciółka będzie miała do Ciebie żal, ale może z czasem zrozumie
fryteczka021088 - 2010-01-25 09:32
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez DestinyAngel (Wiadomość 16693619) Mam nadzieję że kiedyś zrozumieją....dziękuję za Twoją opinję..... Nie ma za co. Zasłużyłaś. Róznie może być. Może się zejdą, i może będą Ci wdzięczni że to Ty uratowałaś ich małżeństwo...? Kto wie... Ale jeśli nie będą np się do Ciebie odzywać, to znaczy że na Ciebie nie zasługują/ nie byli Twoimi prawdziwymi przyjaciółmi.
Najbardziej szkoda jest dziecka. Ponieważ Ono nie jest winne. I myślę że dzieci nie powinny odpowiadać i cierpieć za błędy rodziców. Ja sama byłam w troszkę podobnej, ale o wiele gorszej sytuacji. I wiem ile jest cierpienia w rodzinie przez dłuuugie lata:(
tennyo4 - 2010-01-25 09:59
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez suszarka (Wiadomość 16695896) Ona zdradzała męża, Ty zdradziłaś ją - dla mnie to podwójna moralność i nic więcej. Destiny Angel owszem zdradziła przyjaciółkę ale weź pod uwagę, że ta rzekoma "psiapsióła" zasłaniała się nią długo, również bez jej wiedzy i zgody.
Destiny też została zdradzona i oszukana.
DestinyAngel - 2010-01-25 10:45
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez suszarka (Wiadomość 16695896) Są dwa przypadki.
W momencie, jeśli przyjaciółka była bardziej znaczącą przyjaźnią dla Ciebie niż jej mąż a Twój przyjaciel jak piszesz, to pewnie reszta dziewczyn mnie zlinczuję za to, to rozszarpałabym tak życzliwą przyjaciółkę jak Ty.
Ona zdradzała męża, Ty zdradziłaś ją - dla mnie to podwójna moralność i nic więcej.
W sytuacji, odwrotnej, kiedy mąż jest Twoim większym przyjacielem, poniekąd jestem w stanie zrozumieć Twoje zachowanie. Tylko poniekąd, bo nigdy nie zrozumiem ludzi mieszających się do życia innych dorosłych i świadomych ludzi. Po to są tego typu fora aby każdy mógł wyrażać swoje indywidualne zdanie więc nie sądzę aby ktokolwiek miał Cię za to krytykować!!!
Więc tak....z nią znam się od ponad 10 lat...różnie między nami bywało ale nie była w stosunku do mnie do końca lojalna więc kilka razy urywał nam się kontakt na dłuższy okres czasu!!!Wiesz co mnie najgorzej zabolało w jej zachowaniu od kilku miesięcy...robiła wszystko aby z nim się spotkać posługiwała się mną na każdym kroku ( niby to zapragnęła nagle wspólnych wypadów do pubu ,a później się okazywało ze sie tam umawiali... zaczynały się kłótnie bo ja tego nie tolerowałam porostu wychodziłam z tego miejsca i szlam do domu...zawsze jej mówiłam "rób tak abyś była szczęśliwa ale nie kosztem cierpienia drugiego człowieka"...)Ona się tym nie przejmowała że mieszając mnie w tą cała sytuację robi ze mnie winną jej zmiany w oczach całej jej rodziny...po po około dwóch miesiącach kiedy to ona tylko z nim "pisała smsy" usłyszałam od jej mamy że ona zmieniła się prze zemnie!!!Bardzo dobrze znam jej rodzinę i nie ukrywam że zabolało...jej mama widziała że coś z nią się dzieje i ciągle mnie pytała czy coś wiem...ale ja milczałam...zresztą jak ona...była kolejna rozmowa...wytłumaczyłam jej że to się robi chore...to co ona robi...jej rodzina obwinia mnie a ona nawet się tym nie przejęła i nadał prowadziła swoje podwójne życie kosztem mojej reputacji....
Jej męża zam ok. 5 lat ale nie mogłam dłużej patrzeć jak ktoś cierpi zwłaszcza po tych wszystkich kłamstwach!!!Ja sama dorastałam w takiej atmosferze...Będąc dzieckiem patrzyłam na swego ojca który płakał potajemne dlatego że miłość jego życia nagle postanawia zmienić swoje życie i wpada w wir szaleństw z koleżankami po czym dochodzi do zdrad...Tak ja widziałam przez co przechodził człowiek którego kocham nad życie...nie był idealnym mężem i przykładnym ojcem ale nigdy nikogo nie skrzywdził a sam był krzywdzony!!!!Dlatego też uważam że NIKT ale to nikt nie zasługuje na taki los...na takie kłamstwa i obojętność ze strony bliskiej osoby....
Wracając do jej męża...Tak oczywiście nie był ideałem...bo tacy nie istnieją...ale chciał zapewnić swojej żonie i dziecku godną przyszłość dlatego robił wszystko aby zarobić jak najwięcej żeby niczego im nie zabrakło!!!Nie był zbyt wylewny jeśli chodzi o okazywanie uczuć ale taki był zawsze wię pretekst typu "za mało miłości mi okazuje" po latach małżeństwa kiedy to raczej już nie da się zmienić niczyjej osobowości jest tylko jej wyjściem awaryjnym....Bo ona wcale nie chciała już GO zmieniać-rozmawiać ,nakierować go jakoś na to, powiedzieć jak ona czuje...nie już nie chciała bo był ON!!!!
Ja się nigdy w niczyje życie nie pchałam bo uważam że tego typu problemy trzeba rozwiązywać we własnym kręgu ale ona mnie w to wszystko wciągnęła prosząc o pomoc kiedy to się wszystko zaczęło...dlatego też wiedziałam o każdym jej posunięciu bo mi o tym mówiła...Nie zdradziłam jej bo uprzedzałam ją jak mogę się zachować a z drugiej strony ona zna moją historię i wie jak mnie bolała ta cała sytuacja rodziców kiedy byłam dzieckiem a mimo to bawiła się z nim za plecami wszystkich swoich bliskich i pozwalała im myśleć że ja jestem przyczyną zmiany jej nastawienia:prosi: i zachowania do jej męża :(:rycze-smarkam::rycze-smarkam:
fryteczka021088 - 2010-01-25 11:32
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Nie przejmuj się nią. Ona na Twoją przyjaźń widocznie nie zasługuje. Nie patrzyła na rodzinę ani na Ciebie. Przecież to chyba dorosła osoba, i powinna być odpowiedzialna...
Jestem bardzo zaskoczona tym co piszesz...Mile zaskoczona.
Ja też uważam że tego typu wątki zakłada się po to aby się wygadać.
limetka87 - 2010-01-25 12:15
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
ja uważam osobiscie ze nie powinnaś sie interesować sie zyciem przyjaciolki -oczywiscie przyjazn polega na zaufaniu rozmowie ,oczywiscie moglas jej powiedziec oc o tym wszystkim myslisz ,ale zabraniac sie jej spotykać ztym facetem czy cokolwiek innego moim zdaniem nie bylo na miejscu oczywiscie nie popieram kolezanki ,zachowuje sie nie fair wobec ciebie i meza ,y nie powinnas sie zgodzic na krycie ale nie powinnas sie tym interesowac z drugiej strony,sama świadomie wplątalas sie w tą sytuacje a teraz masz wyrzuty? .Też mam kolezanke bardzo bliska ktora regularnie zdradza swojego meża staram sie znia rozmawiac na inne tematy ,z gory powiedzialam ze w tej sprawie nie moze na mnie liczyc zebym ja kryla czy cokolwiek no i oczywiscie ze nie popieram tego -ale nigdy w zyciu nie powiedzialabym jej mezowi o tym bo poprostu to nie moja sprawa i tyle -sa dorosli swiadomi ,takie wpychanie sie komus potem moze zaszkodzic tobie chcialas dobrze-wyjdzie zle.No coz stalo sie i sie nie odstanie ,ja poprostu postapilabym inaczej
suszarka - 2010-01-25 12:30
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez DestinyAngel (Wiadomość 16698922) Po to są tego typu fora aby każdy mógł wyrażać swoje indywidualne zdanie więc nie sądzę aby ktokolwiek miał Cię za to krytykować!!!
Więc tak....z nią znam się od ponad 10 lat...różnie między nami bywało ale nie była w stosunku do mnie do końca lojalna więc kilka razy urywał nam się kontakt na dłuższy okres czasu!!!Wiesz co mnie najgorzej zabolało w jej zachowaniu od kilku miesięcy...robiła wszystko aby z nim się spotkać posługiwała się mną na każdym kroku ( niby to zapragnęła nagle wspólnych wypadów do pubu ,a później się okazywało ze sie tam umawiali... zaczynały się kłótnie bo ja tego nie tolerowałam porostu wychodziłam z tego miejsca i szlam do domu...zawsze jej mówiłam "rób tak abyś była szczęśliwa ale nie kosztem cierpienia drugiego człowieka"...)Ona się tym nie przejmowała że mieszając mnie w tą cała sytuację robi ze mnie winną jej zmiany w oczach całej jej rodziny...po po około dwóch miesiącach kiedy to ona tylko z nim "pisała smsy" usłyszałam od jej mamy że ona zmieniła się prze zemnie!!!Bardzo dobrze znam jej rodzinę i nie ukrywam że zabolało...jej mama widziała że coś z nią się dzieje i ciągle mnie pytała czy coś wiem...ale ja milczałam...zresztą jak ona...była kolejna rozmowa...wytłumaczyłam jej że to się robi chore...to co ona robi...jej rodzina obwinia mnie a ona nawet się tym nie przejęła i nadał prowadziła swoje podwójne życie kosztem mojej reputacji....
Jej męża zam ok. 5 lat ale nie mogłam dłużej patrzeć jak ktoś cierpi zwłaszcza po tych wszystkich kłamstwach!!!Ja sama dorastałam w takiej atmosferze...Będąc dzieckiem patrzyłam na swego ojca który płakał potajemne dlatego że miłość jego życia nagle postanawia zmienić swoje życie i wpada w wir szaleństw z koleżankami po czym dochodzi do zdrad...Tak ja widziałam przez co przechodził człowiek którego kocham nad życie...nie był idealnym mężem i przykładnym ojcem ale nigdy nikogo nie skrzywdził a sam był krzywdzony!!!!Dlatego też uważam że NIKT ale to nikt nie zasługuje na taki los...na takie kłamstwa i obojętność ze strony bliskiej osoby....
Wracając do jej męża...Tak oczywiście nie był ideałem...bo tacy nie istnieją...ale chciał zapewnić swojej żonie i dziecku godną przyszłość dlatego robił wszystko aby zarobić jak najwięcej żeby niczego im nie zabrakło!!!Nie był zbyt wylewny jeśli chodzi o okazywanie uczuć ale taki był zawsze wię pretekst typu "za mało miłości mi okazuje" po latach małżeństwa kiedy to raczej już nie da się zmienić niczyjej osobowości jest tylko jej wyjściem awaryjnym....Bo ona wcale nie chciała już GO zmieniać-rozmawiać ,nakierować go jakoś na to, powiedzieć jak ona czuje...nie już nie chciała bo był ON!!!!
Ja się nigdy w niczyje życie nie pchałam bo uważam że tego typu problemy trzeba rozwiązywać we własnym kręgu ale ona mnie w to wszystko wciągnęła prosząc o pomoc kiedy to się wszystko zaczęło...dlatego też wiedziałam o każdym jej posunięciu bo mi o tym mówiła...Nie zdradziłam jej bo uprzedzałam ją jak mogę się zachować a z drugiej strony ona zna moją historię i wie jak mnie bolała ta cała sytuacja rodziców kiedy byłam dzieckiem a mimo to bawiła się z nim za plecami wszystkich swoich bliskich i pozwalała im myśleć że ja jestem przyczyną zmiany jej nastawienia:prosi: i zachowania do jej męża :(:rycze-smarkam::rycze-smarkam:
DestinyAngel, dziękuję, że tak dokładnie mi opisałaś swoją sytuację.
W tym wypadku powinnam Ciebie przeprosić, jeśli zabolały Cie moje słowa. :jap:
Rozumiem teraz Twoją motywację, rozumiem też dlaczego to zrobiłaś.
Nie napiszę jednak, że w stu procentach pochwalam te zachowanie bo tak nie jest, choć o wiele bardziej je rozumiem, pisząc ten post niż wcześniejszy.
Mogę Ci napisać teraz tylko, powodzenia i życzę Ci abyś trafiła w swoim życiu na bardziej lojalną przyjaciółkę, niż ta o, której jest ten wątek.
DestinyAngel - 2010-01-25 16:21
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez limetka87 (Wiadomość 16701074) ja uważam osobiscie ze nie powinnaś sie interesować sie zyciem przyjaciolki -oczywiscie przyjazn polega na zaufaniu rozmowie ,oczywiscie moglas jej powiedziec oc o tym wszystkim myslisz ,ale zabraniac sie jej spotykać ztym facetem czy cokolwiek innego moim zdaniem nie bylo na miejscu oczywiscie nie popieram kolezanki ,zachowuje sie nie fair wobec ciebie i meza ,y nie powinnas sie zgodzic na krycie ale nie powinnas sie tym interesowac z drugiej strony,sama świadomie wplątalas sie w tą sytuacje a teraz masz wyrzuty? .Też mam kolezanke bardzo bliska ktora regularnie zdradza swojego meża staram sie znia rozmawiac na inne tematy ,z gory powiedzialam ze w tej sprawie nie moze na mnie liczyc zebym ja kryla czy cokolwiek no i oczywiscie ze nie popieram tego -ale nigdy w zyciu nie powiedzialabym jej mezowi o tym bo poprostu to nie moja sprawa i tyle -sa dorosli swiadomi ,takie wpychanie sie komus potem moze zaszkodzic tobie chcialas dobrze-wyjdzie zle.No coz stalo sie i sie nie odstanie ,ja poprostu postapilabym inaczej Miałam pozwolić jej na to aby mogła nadał spotykć się z kimś kto nawet nie zasłużył stać obok niej...siedzieć cicho kiedy ona mówiła mężowi że jedzie do mnie a wcale jej tu niebyło....patrzeć spokojnie na czyjeś cierpienie i na to jak ona niszczy sobie życie...nie mogłam i wiem że mogę tego gorzko żałować ale wiem że zrobiłam tak jak podpowiadało mi serce...to nie była decyzja z dnia na dzień...długo nad tym myślałam!!!Zanim nasz kontakt się urwał (bo od miesiąca z nią nie rozmawiałam) wiele razy siedziałyśmy godzinami i próbowałam jej tłumaczyć....prosiłam ją tylko o jedno...jeśli jest jakas mała iskierka milosci w jej sercu niech ratuje swoje małżeństwo ale jesli juz jej nie zalezy to niech poprostu odejdzie i uklada sobie zycie na nowo z tamtym...ale ona wolala prowadzic podwojne zycie okłamujac sama siebie!!!Jedno wiem napewno...teraz mają szansę jeszcze ratować to co omal się nie rozpadło...On otworzy oczy bo zrozumie że widocznie nie był wystarczająco dobry skoro ona szukała tego u innego...a ona teraz spędzi trochę czasu sama ale wróci do wspomnień...wspomnień ich pięknej miłości i żar znów zamieni się w ogień...Ja mimo to wierzę tak jak zawszę wierzyłam że przejdą przez to piekło...Wierzę od momentu kiedy usłyszałam sakramentalne TAK z ich ust i wiem że mówili to z miłości a nie z obowiązku...zrobiłam tak jak zrobiłam....resztę zostawiam losowi...a gdybym nadal milczała On dalej nic by nie wiedział a Ona była by dalej czarowana przez swego adoratora...a tak znikłam i ja znikł i adorator...( to było do przewidzenia...puste słowa i obietnice bez pokrycia...)...Teraz są sami i mimo że już nie będę:rycze-smarkam: ich przyjaciółką bo raczej już się nie zobaczymy to trzymam kciuki za ich małżeństwo z całego serca.....:prosi:
dominikmeller25 - 2010-01-26 09:57
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez limetka87 (Wiadomość 16701074) Też mam kolezanke bardzo bliska ktora regularnie zdradza swojego meża staram sie znia rozmawiac na inne tematy ,z gory powiedzialam ze w tej sprawie nie moze na mnie liczyc zebym ja kryla czy cokolwiek no i oczywiscie ze nie popieram tego -ale nigdy w zyciu nie powiedzialabym jej mezowi o tym bo poprostu to nie moja sprawa i tyle -sa dorosli swiadomi ,takie wpychanie sie komus potem moze zaszkodzic tobie chcialas dobrze-wyjdzie zle. a może właśnie wystarczyłoby porozmawiać na TE tematy? skoro wiesz że zdradza go regularnie to nic nie robienie to jak współudział w tym a co ten facet zrobił Tobie że na to wszystko pozwalasz? dzisiaj zdradza jego, jutro zdradzi Ciebie, no ale jak widać Tobie to pasuje...skoro jesteś jej przyjaciółką to może w końcu zaczęłabyś robić coś aby zaczęła ona myśleć i albo zakończyć farsę (małżeństwo) albo żeby zaczęła coś naprawiać bo takie siedzenie cicho aby tylko ona się nie obraziła nie jest zbyt dojrzałe z Twojej strony.
madartist1986 - 2010-01-26 10:34
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Nie możesz się obwiniać. Bardzo dobrze zrobiłaś. Ja swoje w życiu już przeszłam i napiszę tyle, że PRZYJACIEL to nie osoba, która pomoże pakować się w kłopoty, to nie osoba która będzie głaskać po głowie i mówić, że będzie dobrze. PRZYJACIEL to osoba, która pomoże, która czasami 'wydrze' się na tę drugą żeby się ocknęła.
I dlatego dobrze zrobiłaś, rozmawiałaś tyle razy, nie skutkowało. Więc wzięłaś sprawy w swoje ręce. A ta kobieta, powinna się zastanowić co dla niej zrobiłaś, a zrobiłaś naprawdę wiele.
limetka87 - 2010-01-26 11:23
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez dominikmeller25 (Wiadomość 16722331) a może właśnie wystarczyłoby porozmawiać na TE tematy? skoro wiesz że zdradza go regularnie to nic nie robienie to jak współudział w tym a co ten facet zrobił Tobie że na to wszystko pozwalasz? dzisiaj zdradza jego, jutro zdradzi Ciebie, no ale jak widać Tobie to pasuje...skoro jesteś jej przyjaciółką to może w końcu zaczęłabyś robić coś aby zaczęła ona myśleć i albo zakończyć farsę (małżeństwo) albo żeby zaczęła coś naprawiać bo takie siedzenie cicho aby tylko ona się nie obraziła nie jest zbyt dojrzałe z Twojej strony.
napisalam bliska kolezanka nie przyjaciolka a to roznice , rozgaduje o tym wszystkim jak lubi to jej sprawa mnie to nie obchodzi co ona robi ze sowim zyciem prywatnym jak jej tak dobrze a jej meza nie znam osobiscie i tyle.Uważam ze kązdy ma swoje życie i powinien zająć sie nim a nie rozwiazywaniem za kogos problemow...
Co mam jej tlumaczyć ze to złe co robi ona sama sobie z tego zdaje sprawę nie jestem jej matką ,zeby jej coś nakzywać ,dziewczyna jest dorosła ,świadoma i jej zycie i jej sprawa .A moją opinie na temat jj postępków kompletnie olała...wiec nikogo nie można do niczego zmusic gadanie na zbyt wiele sie nie zda,jesli ta osoba chce nadal zdradzac i sprawia jej to frajde .szkoda mi jej meza tylko...
tatooo - 2010-01-26 11:44
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez suszarka (Wiadomość 16695896) Są dwa przypadki.
W momencie, jeśli przyjaciółka była bardziej znaczącą przyjaźnią dla Ciebie niż jej mąż a Twój przyjaciel jak piszesz, to pewnie reszta dziewczyn mnie zlinczuję za to, to rozszarpałabym tak życzliwą przyjaciółkę jak Ty.
Ona zdradzała męża, Ty zdradziłaś ją - dla mnie to podwójna moralność i nic więcej.
W sytuacji, odwrotnej, kiedy mąż jest Twoim większym przyjacielem, poniekąd jestem w stanie zrozumieć Twoje zachowanie. Tylko poniekąd, bo nigdy nie zrozumiem ludzi mieszających się do życia innych dorosłych i świadomych ludzi. to po co ona w ogóle wkręcała w to swoją koleżankę, po to żeby nie mieć wyrzutów sumienia chyba...
suszarka - 2010-01-26 12:33
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez tatooo (Wiadomość 16725248) to po co ona w ogóle wkręcała w to swoją koleżankę, po to żeby nie mieć wyrzutów sumienia chyba...
na chłopski rozum napisałabym, aby pogadać z kimś o tym. może dlatego też, że z przyjaciółmi się rozmawia i mówi o wielu rzeczach?
tatooo - 2010-01-26 15:22
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
no właśnie wiec ona miała prawo też powiedzieć dalej swoim przyjaciołom. też jestem w podobnej sytuacji bo moja przyjaciółka sobie szaleje a jej chłopak jest niczego nieświadomy... nic mu nie mówiłam tak otwarcie a jej powiedziałam też ze powinna sie zdecydować... i też mi jest ciężko bo nie wiem czy wobec niej czy jego powinnam byc fair...
DestinyAngel - 2010-01-26 15:44
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez tatooo (Wiadomość 16731603) no właśnie wiec ona miała prawo też powiedzieć dalej swoim przyjaciołom. też jestem w podobnej sytuacji bo moja przyjaciółka sobie szaleje a jej chłopak jest niczego nieświadomy... nic mu nie mówiłam tak otwarcie a jej powiedziałam też ze powinna sie zdecydować... i też mi jest ciężko bo nie wiem czy wobec niej czy jego powinnam byc fair... Ciężka sprawa...wiem...musisz dokładnie przeanalizować cała tą sytuację...jeśli ona naprawdę jest Twoją przyjaciółka spróbuj z nią rozmawiać...znajdźcie razem sedno sytuacji...bo musi być jakaś przyczyna tego że ona "sobie szaleje"...Rozmawiaj aż do skutku chyba że i to nie pomoże a wtedy zrób co będziesz uważała za słuszne...Ty wiesz lepiej jak jest między nimi i czy jest to związek który ma jakąś przyszłość więc powinnaś wiedzieć czy warto pomóc przyjaciółce!!!
Ja byłam w sytuacji gdzie chodziło o małżeństwo i dziecko więc nie miałam wątpliwości co do tego...mimo że dziś moja przyjaciółka mówi mi że dla niej "nie istnieje" to ja czuję że zrobiłam dobrze....zrobiłam tak jak chciałabym żeby ktoś zrobił dla mnie jeśli była bym w takiej sytuacji...ale muszę przyznać że nie jest lekko bo dopiero zaczyna się prawdziwa "impreza"....oboje wypierają się przed jej mężem wszystkiego co powiedziałam...nie przewidzieli jednego...życie nauczyło mnie żeby każde słowo skierowane przeciwko drugiej osobie móc pokryć później dowodami...I ja je mam...:prosi::kwasny:
tatooo - 2010-01-26 15:49
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez DestinyAngel (Wiadomość 16732171) Ciężka sprawa...wiem...musisz dokładnie przeanalizować cała tą sytuację...jeśli ona naprawdę jest Twoją przyjaciółka spróbuj z nią rozmawiać...znajdźcie razem sedno sytuacji...bo musi być jakaś przyczyna tego że ona "sobie szaleje"...Rozmawiaj aż do skutku chyba że i to nie pomoże a wtedy zrób co będziesz uważała za słuszne...Ty wiesz lepiej jak jest między nimi i czy jest to związek który ma jakąś przyszłość więc powinnaś wiedzieć czy warto pomóc przyjaciółce!!!
Ja byłam w sytuacji gdzie chodziło o małżeństwo i dziecko więc nie miałam wątpliwości co do tego...mimo że dziś moja przyjaciółka mówi mi że dla niej "nie istnieje" to ja czuję że zrobiłam dobrze....zrobiłam tak jak chciałabym żeby ktoś zrobił dla mnie jeśli była bym w takiej sytuacji...ale muszę przyznać że nie jest lekko bo dopiero zaczyna się prawdziwa "impreza"....oboje wypierają się przed jej mężem wszystkiego co powiedziałam...nie przewidzieli jednego...życie nauczyło mnie żeby każde słowo skierowane przeciwko drugiej osobie móc pokryć później dowodami...I ja je mam...:prosi::kwasny: ja jej powiedziałam żże nie popieram, oni sie powoli szykuja do ślubu a ksiądz kolega mi powiedział że to przeszkoda do zawarcia związku wiec sie poczułam jeszcze gorzej.... ona twierdzi że musi korzystać z życia ale czemu on ma być nieświadomy niczego....
DestinyAngel - 2010-01-26 16:50
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez tatooo (Wiadomość 16732300) ja jej powiedziałam żże nie popieram, oni sie powoli szykuja do ślubu a ksiądz kolega mi powiedział że to przeszkoda do zawarcia związku wiec sie poczułam jeszcze gorzej.... ona twierdzi że musi korzystać z życia ale czemu on ma być nieświadomy niczego....
Oni planują stanąć na ślubnym kobiercu aby powiedziec sakramentalne "TAK" a ona musi się wyszaleć...Ludzie co się dzieje z tym światem...czy juz naprawde takie wartosci jak milosc wiernosc i prawda nie istnieja???szok...A zapytaj kolezanke czy stajac na slubnym kobiercu potrafilaby powiedziec "tak" wiedzac ze to on przed slubem "szalal" tak jak robi to teraz ona???Wchodząc w związek małżeński mając coś do ukrycia przed drugą osobą???nie rozumiem...
dominikmeller25 - 2010-01-26 17:13
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez DestinyAngel (Wiadomość 16733935) Oni planują stanąć na ślubnym kobiercu aby powiedziec sakramentalne "TAK" a ona musi się wyszaleć...Ludzie co się dzieje z tym światem...czy juz naprawde takie wartosci jak milosc wiernosc i prawda nie istnieja???szok...A zapytaj kolezanke czy stajac na slubnym kobiercu potrafilaby powiedziec "tak" wiedzac ze to on przed slubem "szalal" tak jak robi to teraz ona???Wchodząc w związek małżeński mając coś do ukrycia przed drugą osobą???nie rozumiem... widać że panna lubi ten sport, pewnie odziedziczyła to w genach i teraz to wyszło wszystko.
szaleje bo musi się wyszaleć a jak będzie wpadka to co myślała o tym chociaż przez chwilę? a może ona z tych co to wierzą że bocian dzieci przynosi?
no chyba że tu jest drugie dno i ona niechce zakończyć tego swojego pseudo narzeczeńskiego związku bo chłopak ma kasę i trudno jej się z tą kasą rozstać będzie...bo bezsensowne to jest szaleje na boku a przy okazji ślub planuje, więc kochać nie kocha, no chyba że pieniądze...
tatooo - 2010-01-26 20:50
Dot.: Czy dobrze zrobiłam??Ujawniłam zdradę przyjaciółki
Cytat:
Napisane przez dominikmeller25 (Wiadomość 16734542) widać że panna lubi ten sport, pewnie odziedziczyła to w genach i teraz to wyszło wszystko.
szaleje bo musi się wyszaleć a jak będzie wpadka to co myślała o tym chociaż przez chwilę? a może ona z tych co to wierzą że bocian dzieci przynosi?
no chyba że tu jest drugie dno i ona niechce zakończyć tego swojego pseudo narzeczeńskiego związku bo chłopak ma kasę i trudno jej się z tą kasą rozstać będzie...bo bezsensowne to jest szaleje na boku a przy okazji ślub planuje, więc kochać nie kocha, no chyba że pieniądze... jest tak powiedziała, ze kocha... a czemu tak robi ja nie wiem, nie nadążam za tym wszystkim, jego jest mi szkoda bo on nie wie co sie dzieje. znaczy wie ze coś jest nie tak, bo mu powiedziałam żeby uważał, ale wszystkiego to nie mam odwagi mu powiedzieć.