Zmarł mały Marcinek :(
Zmarł mały Marcinek :(
nati__xxx - 2005-03-07 16:11
Zmarł mały Marcinek :(
1 załącznik(i/ów) Nie wiem czy słyszałyście o Marcinku Madeju.TVN zbierał dla niego pieniążki na operację w Paryżu.Wczoraj zmarł..Tak strasznie mi go szkoda.Dlaczego takie małe dzieci muszą tak cierpieć...miał zaledwie trzy latka...nie mogę powstrzymać łez... http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif
mo0oniczka - 2005-03-07 16:21
witaj !!
wies zja tego tez nie rozumiem, czegho akurat takie malenstawa umieraja i choruja na najgorsze choroby a tacy zboczenczy i inni moga sbie chodzic TO chore ale to nie od nas zalezy .. szkoda Ja wszytskich tych czubow bym wytukla bo przez nich swiat taki okropny sie robi. ale jak mowia inni Bog zlych ludzi zostawia an poprawe a dobrych zabiera do siebie
nimfetka - 2005-03-07 16:23
o Boże nic nie mogę napisac innego..dlaczego??
bluegirl - 2005-03-07 16:23
jak to zmarła ta kruszynka? ojj a ja czekałam az znow w Uwadze powiedza ze juz u niego wszystko dobrze, takie slodkie malenstwo http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif
bluegirl - 2005-03-07 16:28
no to sie popłakałam http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif strasznie mi Go szkoda http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif pamietam w uwadze jak przyeszl do niego reporter chyba, z prezentami na mikolaja a Maleństwo sie rozpłakało http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif jeju jaka On miał smutna minke http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif
agabil1 - 2005-03-07 16:37
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif
dlaczego...
Demeter - 2005-03-07 22:15
Smutne http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif
Gdy o tym usłyszałam w uwadze, to się popłakałam.Zycie jest niesprawiedliwe...
Charlotte - 2005-03-07 22:24
Boże, oglądałam Uwagę http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif On był taki pocieszny, taki wesolutki, widziałyście jaką miał minkę, jak przyszedł do niego Św.Mikołaj? Jakąs taką, jakby strasznie był przerażony i chciało mu sie płakać, ale jednocześnie wiedział, że musi być dzielny i... tak się ładnie uśmiechał http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon22.gif Taki był kochaniutki, taki dzielny!!! http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon22.gif
Lazy_Morning - 2005-03-07 23:02
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1nie.gif
Dolly - 2005-03-08 09:32
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon22.gif w TV jak zobaczyłam tego chłopca pierwszy taz to wydał się taki mądry i było mi szkoda... a tu umarł http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon22.gif
Helena - 2005-03-08 10:48
Wyłączam mózg i uczucia, włączam geny.
W którymś tekście Lema (eseistycznym - "Summie" ?)) przeczytałam, że wyginięcie gatunku ludzkiego wcale nie nastąpi wskutek ocieplenia klimatu, uderzenia meterorytu, zatopienia kontynentów i innych klęsk naturalnych.
Ludzkość wyginie wskutek degenarcji materiału genetycznego, gdyż ludzie przekazują z pokolenia na pokolenie coraz gorsze jakościowo geny. Selekcja naturalna przestała działać - ratuje się ludzi, którzy dawniej w sposób naturalny nie przeżyliby z wadami serca, watroby, białaczkami, nowotworami itp. Ratuje się ich, a oni dalej przekazują uszkodzony materiał genetczny. Znów rodzą się chore dzieci, których dzieci też będą (choć oczywiście nie wszystkie) chore. I tak kółko się zamyka.
Nie jestem jakąś pieprzoną faszystką, połowa mojej rodziny poszła do gazu w Auschwitz, zajmuję się naukowo Holocaustem, wiec mam świadomość swoich słów. Teorie o czystości rasy mają swoje miejsce w śmietniku historii. Ale wiem jedno - postęp medycyny pokazuje własny ogon i odwraca się przeciw ludziom. Lem mówi, że wynalazki mogą doprowadzić do wymarcia gatunku ludzkiego przez degenerację materiału DNA. Tu zupełnie się z nim zgadzam.
Oczywiście, że należy ratować chorych ludzi - nie tylko dlatego, że taka jest konieczność, ale dlatego, że taką drogę wybrała cywilizacja. Nie będę wystąpować przeciw niej, ale zastanawiam się czasami nad sensem i kierunkiem jej rozwoju.
Napisałam - wyłączam w tym przypadku uczucia. Szkoda dzieciaka, podobnie, jak szkoda setek innych chorych dzieci, których świat przysłaniają rurki od respiratorów, kurki, wenflony, rozruszniki, stymulatory, sztuczne płuca i diabli wiedzą, co jeszcze. Co to za życie? Pamiętacie słynny tekst z "Polityki" sprzed dwóch lat o bezsensownym ratowaniu ludzi w stanie śmierci mózgowej i dzieci-bezczaszkowców? Lekarze mówią: nie chodzi o życie za wszelką cenę. Chodzi o jakość życia.
Dlatego powiedziałam dziesięć lat temu lekarzowi - proszę wyłączyć ojcu respirator. Uszkodzenie mózgu było tak duże, że ojciec byłby po prostu rośliną. Matka jest mi za tę decyzję (której sama nie potrafiła podjąć) wdzięczna do dziś.
Warto się nad tym zastanowić.
Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam. Dałam tylko kilka zdań do refleksji.
Kamilanet - 2005-03-08 11:05
Zgadzma się z Tobą Heleno.
Wiem, że to trudna decyzja, ale się z Tobą zgadzam.
Jeszcze za czasów matury, kiedy to zdawałam biologię bardzo zagłębiłam się temat selekcji naturalnej, genetyki, prawa dżungli itp. Może trochę dlatego, że moja siostra tochę chorowała... I wniosek był jeden, sami przyczyniamy się do wyginięcie własnego gatunku.
Nawet porównując wzrost ludzi na przełomie wieków... kiedyś byliśmy niżsi.
Nawet takie wielkie ludzie zagłady (nie chodzi mi tu holokaust), choroby, które przeżedzały ludzkość to z perspektywy czasu nie było takie bardzo złe...
Złośnica81 - 2005-03-08 12:42
No mnie akurat oburza to co napisałyście. Po prostu uważam, że to nieodpowiedni topik na wyrażanie takich opinii (ale to już moje prywatne zdanie).
NIe mówimy tu o ratowaniu kogoś w stanie agonalnym, kto i tak nie będzie niczego kojarzył i jego wegetacja będzie się ograniczać do funkcji typowo biologicznych, nie mówimy o rodzeniu "na siłę" chorego dziecka (tu akurat jestem przeciw, uważam, że rodzice powinni mieć prawo do decyzji) - mówimy o małym człowieku, który żył, czuł, myślał i cierpiał, który miał strasznego pecha i spędził całe swoje krótkie życie cierpiąc.
Nie przepadam za dziećmi, ale jak zobaczyłam tego chłopca w telewizji - rozpłakałam się. Był taki dzielny, taki kochany, jego mama przetem nie mogła często przy nim być, spędził życie w szpitalu, praktycznie nie doznawał czyjejś miłości, ciepła, opieki. Nikt mu nie czytał na dobranoc, nie trzymał za rękę. Dla mnie to niewyorażalne, wiem jak straznie płakałam będąc w szpitalu mając lat parenaście, nie umiem sobie wyobrazić co mógł przeżywać taki maluszek.
Miałam nadzieję, że po operacji na którą miał jechać wreszcie jego los się odmieni, że może zazna trochę szczęścia.
Tak się nie stało. I uważam za szczyt gruboskórności opienię Heleny i Kamili i taki komentarz do Jego śmierci(mam nadzieję, że WAS nie uraziłam).
Ja jestem właśnie takim kimś, kto miał pecha i kto nie urodził się z tak fantastycznymi genami jak Wy. I mam tylko nadzieję, że gdy kiedyś umrę nie znajdzie się nikt, kto "wyłączy uczucia" i nie skomentuje "jakości mojego materiału genetycznego" i mojej przydatności dla gatunku. Mam nadzieję, że ludzie będą na mne patrzeć przez pryzmat tego, co było zależne od mojej woli, tego kim sama byłam, a nie kim się urodziłam.
Kamilanet napisał(a):
> Zgadzma się z Tobą Heleno.
> Nawet takie wielkie ludzie zagłady (nie chodzi mi tu holokaust), choroby, które przeżedzały ludzkość to z perspektywy czasu nie było takie bardzo złe...
Tak, były fantastyczne.... http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon32.gif Ciekawe czy to samo sądzą ludzie chorzy na "współczesne epidemie" - jak nowotwory czy AIDS.
paula78 - 2005-03-08 13:15
zgadzam sie z Helenom i podziwiam za podjecie tak bardzo trudnej decyzji.
mysle ,ze takie deycyzje przynoszą spokój osobie chorej jak i rodzinie -tak spokoj taki zwykły ludzki spokój bez którego nie da sie żyć i funkcjonowac.i nie mam tutaj na mysli pozbywania sie chorych.
mysle ,że chorzy którzy są roslinami życzyliby sobie aby osoby które zostaja na świecie były szczęśliwe i dalej żyly.
mysle ,że temu chłopcu jest znacznie lepiej tam gdzie teraz przebywa ,jest szczęsliwy ,zdrowy .
paula
nimfetka - 2005-03-08 16:10
Helena napisał(a):
> Wyłączam mózg i uczucia, włączam geny.
> warte przeczytania zastanowienia
nimfetka - 2005-03-08 16:17
Złośnica81 napisał(a):
> > Kamilanet napisał(a):
> > Zgadzma się z Tobą Heleno.
> > Nawet takie wielkie ludzie zagłady (nie chodzi mi tu holokaust), choroby, które przeżedzały ludzkość to z perspektywy czasu nie było takie bardzo złe...
powiem szczerze,że jest to głupota!totalna znieczulica czy co?jak można napisac ze holokaust nie "był bardzo zły"..no więc czym był,popuszczeniem krwi ?żeby ziemia miała więcej miejsc na nowe zycia?nie rozumiem!!i nie chcę nawet zrozumieć.
> Tak, były fantastyczne.... http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon32.gif Ciekawe czy to samo sądzą ludzie chorzy na "współczesne epidemie" - jak nowotwory czy AIDS.
zgadzam się to naprawde było fantastyczne
mskladaczek - 2005-03-08 16:33
a ja sie zgadzam z Helena.
caly postep medycyny moze sie obrocic przeciwko nam samym.
im wiekszy postep medycyny, tym slabsze osobniki przezywaja.. dalej przekazujac swoje slabe geny... jak tak pojdzie to za pare pokolen nikt ze szpitala wychodzic nie bedzie...
to taka teoria z ktora nie sposob sie nie zgodzic.
mowi to czlowiek, ktory za calkiem niedlugo leczyc ludzi bedzie, zeby nie bylo http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif
Kiya - 2005-03-08 16:51
miałam link z stroną Marcinka (numer konta ,zdjęcia itp.) na swoim blogu bo tylko tak mogłam starać sie mu pomóc,a teraz już go nie ma.....http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon22.gif
Ela - 2005-03-08 19:01
przed tygodniem zmarł synek mojego kolegi z pracy. Miał... 9 mies. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif
Kamilanet - 2005-03-09 14:18
Przecież dodałam w nawiasie, że nie chodzi mi tu o holokaust... - tylko o zagłady, epidemie itp
nie rozumiem tego nieporozumienia