" Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
" Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
*Ancia* - 2005-08-21 23:06
" Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Wiele kobiet po zakonczeniu zwiazku nie chce nawet myslec o powrocie do bylego chlopaka, poniewaz chca zatrzymac swoj honor. Moim skromnym zdaniem jesli naprawde sie kocha honor powinno sie schowac do kieszeni i nie patrzec na to jak wypadnie sie w oczach innych :) A Wy,dziewczeta co o tym myslicie ? czy przebaczalayscie juz i wracalyscie do bylego chlopaka nawet jesli na czas zerwania wydawalo sie ze to juz koniec na zawsze? Jestem ciekawa jakie rzeczy przebaczylyscie, a jakich w zyciu byscie swojemu TŻ nie przepuscily ;) Buziaki :cmok:
Momo - 2005-08-21 23:22
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Nigdy nie wróciłam do byłego chłopaka.Jeżeli juz doszło do zerwania,to musiał być poważny powód.
"Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki".
Nie przebaczyłabym zdrady,kłamstwa i braku szacunku.
niebieskaa - 2005-08-21 23:24
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Nie przebaczylabym zdrady!oj nigdy, podziwiam te osoby ktore to zrobily -tzn przebaczyly of kors a nie zdradzily;)
Jest powiedzenie, ze sie nie wchodzi do tej samej rzeki. Z doswiadczenia wiem ze w moim przypadku to sie potwierdzilo, bo jak sie raz nie udalo to i 2 czy 3 tez nie. Ale co tam warto bylo sprobowac, zeby potem nie pluc sobie w brode, a tak mozna sie przekonac czy ta nasza druga osoba jest warta naszego przebaczenia. Honor owszem jest wazny, ale jak kogos bardzo kochamy to czemu nie sprobowac jeszcze raz? Oczywiscie poza zdrada jak juz wspominalam na poczatku:nie: :-)
*Ancia* - 2005-08-21 23:29
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Oooj tak co do zdrady to popieram, tez bym w zyciu nie wybaczyla :nie:
aleksandra999 - 2005-08-21 23:30
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Cytat:
Napisane przez *Ancia* Wiele kobiet po zakonczeniu zwiazku nie chce nawet myslec o powrocie do bylego chlopaka, poniewaz chca zatrzymac swoj honor
Czgoś nie rozumiem.Jeśli doszło z jakiś powodów do rozstania to po co chować honor do kieszeni (honor nawiasem mówiac jest od tego by sie z nim dumnie obnosić ,a nie chować do kieszeni :-) ) i wracać do kogoś kto najwidoczniej nie był w porządku...:confused:
Lovisa - 2005-08-21 23:34
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Zazwyczaj moje związki kończyły się, gdyż jedna ze stron dochodziła do wniosku, że "to nie to". Tylko w jednym przypadku trafiłam na prawdziwą miłość i czasem jeszcze mam nadzieję, że do siebie wrócimy. Ale nie mam mu czego wybaczać, bo rozstaliśmy się pokojowo i nadal się przyjaźnimy, całe szczęście, bo ja i wybaczanie - to nie idzie ze sobą w parze :]
*Ancia* - 2005-08-21 23:37
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Aleksandro, chodzilo mi o to ze jesli dalej czujesz cos do tej drugiej osoby i jestes w stanie jeszcze raz z nia byc tylko cos cie powstrzymuje, cos co mowi "co pwoiedza inni?" albo "nie moge okazac sie slabsza pierwsza wyciagajac reke" tak bywa, sama osobisie czegos takiego nie mialam ;) ale slyszalam o takich przypadkach
aleksandra999 - 2005-08-22 00:01
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Aaaa,to teraz łapie :) Wybacz,to przez późna porę :cmok:
keira24 - 2005-08-22 00:09
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Witam :-)
Bardzo trudny temat zostal poruszony. Bylam z kims ok 4 lat, bylismy zareczeni, ale z jego powodu i wyboru rozstawalismy sie 2 razy. Nastepnego juz nie wybaczylam i zawzielam sie w sobie. On oczywiscie chcial to zmienic, ale ja bylam nieugieta. Po prostu wiedzialam ,ze miedzy nami nigdy nie bedzie juz dobrze, a po za tym bylam pewna jednego. Jesli sie z nim zwiaze, to oznacza to malzenstwo i dzieci. A ja nie chcialam, zeby to on byl ojcem i nie wyobrazalam sobie dalszego zycia z nim. Za bardzo zostalam zraniona.
Nie czuje do niego nienawisci, nigdy nie czulam. Szkoda mi zycia na takie negatywne emocje. Nic mi to nie da, a po za tym okazuje swoja wyzszosc (to nie zarozumialstwo, to uswiadomienie pewnym osobom tego, ze znam swoja wartosc). On ze mna nie rozmawia, ignoruje mnie. Jest zawziety i wrecz czuje jego nienawisc.
Moj obecny TZ to zupelnie inny czlowiek niz ten wczesniejszy. Ostoja spokoju i ktos wyjatkowy. Niestety w moim kregu znajomych jestem nierozumiana i nieakceptowana, przez to, ze nie wrocilam do bylego narzeczonego. No coz. Prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie.
A dlaczego wracalam? Z milosci ... Chcialam ratowac zwiazek, poniewaz mi zalezalo. Tylko szkoda, ze jemu nie ... Duma nie miala znaczenia. Dopiero za 3 razem, ale wtedy znalam juz TZ i on mi wiele uswiadomil. wtedy myslalam, co powiedza inni i i ze przeciez nie moge byc wiecznie cierpliwa i kochana. Moja cierpliwosc wtedy zostala wyczerpana.
Nie zaluje tego, co bylo. To przeszlosc. Nauczylam sie wiele. Zyje teraz i ciesze sie tym, co mam.
Alez sie rozpisalam. Chyba ciut nie na temat. To dla mnie bardzo osobiste, ale chcialam sie z Wami tym podzielic.
Pozdrawiam serdecznie :cmok: .
iza_ - 2005-08-22 09:47
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
własnie wczoraj rozmawiałam z koleżanką na ten temat.opowiadała o tym jak chłopak zostawił ja dla innej i jak to później wrócil do niej.miała problem bo nie wiedziala czy mu to wybaczyc,czy wrócic,jednak wrócili do siebie.na początku powiedziala mu tylko tyle,ze bedzie musisal dlugo czekac az mu wybaczy i zapomnij,ale widac ze mu zalezalo.czeka juz prawie 2 lata.raz jest lepiej raz gorzej,ale widac ze się kochają.a skoro wrócil do niej to znaczy ze ta dziewczyna dla której ją zostawił to nie dorasta mojej kumpeli nawet do pięt.
ja osobiscie bylam w podobnej sytuacji teraz znów jestesmy razem i jest dobrze,mysle ze jesli na prawdę się kogos kocha to mozna wszystko wybaczyc-oczywiscie nie od razu.
aha!do czasu gdy temat zdrady nie dotknął mnie osobiscie to tez mówilam ze nigdy bym czegos takiego nie wybaczyla...
jaszmurka - 2005-08-22 09:58
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
aha!do czasu gdy temat zdrady nie dotknął mnie osobiscie to tez mówilam ze nigdy bym czegos takiego nie wybaczyla...[/QUOTE]
Dokładnie.. to mówi samo za siebie. Dopóki sami nie zostaniemy postawieni w takiej sytuacji zapieramy się rękami i nogami "Że ja NIGDY" .A to wcale nie jest takie proste.
Jak się kogoś kocha... to wybacza się różne zachowania i niedociągnięcia- aczkolwiek kiedyś cierpliwość się kończy :ehem:.
Na chwilę obecną mi też wydaje się,że za żadne skarby nie wróciłabym do chłopaka który mnie zdradził- bo skoro zdradził, to potrzebował kogoś innego. A skoro potrzebował kogoś innego-a nie mnie, to nie jestem już mu potrzebna :rolleyes:. Więc bym tego nie ciągnęła. Bo cały czas bym miała wrażenie ,że całuję się z nią... a nie z nim itp.
iza_ - 2005-08-22 10:16
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
mój chłopak zostawił mnie bo poznal inna dziewczynę,bolało jak cholera,nie mialam na nic ochoty,a teraz gdy znów jestesmy razem jest cudownie-chce mi się żyć,więc dlaczego mam się męczyc sama,chyba lepiej jest spróbowac wybaczyć...
keira24 - 2005-08-22 10:17
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
"aha!do czasu gdy temat zdrady nie dotknął mnie osobiscie to tez mówilam ze nigdy bym czegos takiego nie wybaczyla...[/QUOTE]
Dokładnie.. to mówi samo za siebie. Dopóki sami nie zostaniemy postawieni w takiej sytuacji zapieramy się rękami i nogami "Że ja NIGDY" .A to wcale nie jest takie proste.
Jak się kogoś kocha... to wybacza się różne zachowania i niedociągnięcia- aczkolwiek kiedyś cierpliwość się kończy :ehem:.
Na chwilę obecną mi też wydaje się,że za żadne skarby nie wróciłabym do chłopaka który mnie zdradził- bo skoro zdradził, to potrzebował kogoś innego. A skoro potrzebował kogoś innego-a nie mnie, to nie jestem już mu potrzebna :rolleyes:. Więc bym tego nie ciągnęła. Bo cały czas bym miała wrażenie ,że całuję się z nią... a nie z nim itp."
Zgadzam sie calkowicie z Jaszmurka. Dopoki cos nas nie spotka nie wiemy, jak sie zachowamy. Mozemy przypuszczac, ze postapimy tak lub tak. Zycie, emocje i zaistniala sytuacja wszystko zweryfikuja. Rozmawialam kiedys z moim obecnym TZ na ten temat. Oboje mamy identyczny poglad na zdrade. Jesli sie zdradza, tzn, ze ta druga osoba nie wystarcza. Nie odpowiada nam juz jej towarzystwo, bliskosc, obecnosc ... To juz wtedy nie wrozy dobrze zwiazkowi.
Nie bylam w takiej sytuacji i nie chcialabym sie kiedykolwiek znalezc.
Pozdrawiam :cmok: .
Beatka 23 - 2005-08-22 10:41
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Opowiem wam przykład mojej siostry. Poznała fajnego faceta, zakochała się strasznie niestety okazało się, iż facet ma żonę wiec oczywiście go rzuciła. nie widzieli się ok 3 4 lat. spotkali się przypadkowo na ulicy okazało się że facet jest dawno po rozwodzie. A wiecie jak się skończyło moja siostra ma teraz męża w osobie tamtego mężczyzny i są strasznie szczęśliwi. I jak tu nie wierzyć w przeznaczenie.
*Ancia* - 2005-08-22 11:35
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Jeeej wasze historie sa naprawde niewiarygodne! :) Ja nieraz spotykalam sie z powrotami, chociazby na wlasnej skorze. Ja sama wracalam do chlopaka ok 5 razy (!), ale teraz uwazam to za glupstwo. Bylam w nim jakos slepo zakochana i przymykalam oko na to ze pij, palil itp. Chociaz tego nie znosze na codzien to wtedy bylam mu sklonna wybaczyc wszystko. Teraz dopiero widze jak glupia i naiwna bylam ;) Niby bylismy za kazdym razem bardzo szczesliwi, ale teraz NA PEWNO bym sie nie skusila na kolejna probe. Druga historia dotyczy mojej przyjaciolki, ktora rozstala sie z chlopakiem z powodu kompletnego niedomowienia. Nic sobie nie wyjasnili, poprostu znajomi doniesli jej chlopakowi ze ona z kimstam romansuje - tak wcale nie bylo. Po jakims miesiacu plakania w moje ramie Ania (bo tak sie nazywa moja przyjaciolka) poszla do tego oto mlodzienca, porozmawiali i do dzisiaj sa baardzo szczesliwi razem :D Trzecia historia jest o mojej kolezance ktora byla slepo zakochana w chlopaku, ktory ja bil :( Odradzalysmy jej go z dziewczynami, ale ona byla tak zaslepiona ze nie chciala nas sluchac... Dobrze ze sie w pore opamietala! Teraz ma innego i jest z nim szczesliwa :)
Kazda z tych historii ma swoj happy-end oprocz mojej ;) Niestey, co zwiazek to kolejna porazka. Od czasu tamtego chlopaka nie bylo zwiazku bez porazki :( ALe jestem jeszcze mloda i mam czas na znalezienie TŻ jak Wy :) Pozdrawiam :cmok:
syyyylwia - 2005-08-22 11:45
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
To wszystko zależy od powodu rozstania. Jesli stało się to za "porozumieniem stron", bez krzywdzenia kogokolwiek, bez zdrady to mozna sie zastanowić.
Ja kieruję sie zasadą, ze odgrzewany związek , jak odgrzewany obiad, nie smakuje już tak dobrze, ale się nie zarzekam, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, bom szczęśliwie zakochana od 4 lat:).
Co do sytuacji, gdy chłopak zdradził, albo poznał kogos innego i odszedł, to uschłabym z miłości, ale nie wróciłabym. Jesli ktoś raz rani, zdradza, jaka jest gwarancja, ze nie zrobi tego ponownie, z przekonaniem, że i tam zostanie mu to wybaczone? A co do dumy, nie mozna się jej wyzbywać całkowicie, bo kim będziemy we własnych oczach?
Chociaż można powtórzyć za Sade " Love is stronger than pride "
justyna_t - 2005-08-22 11:53
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Nigdy nie przebacze zdrady, bo ktoś kto raz zdradził zrobi to ponownie, nigdy nie przebacze jeśli ktoś mnie uderzy- bo tez zrobi to ponownie...
Raz zostałam "zdradzona"- mój chłopak całował się z inną- w tym samym dniu wysłałam go do diabła ;)
Innym moim związką skończył się termin ważności ;) Zawsze lubiłam mieć swobode a związki mi to utrudniały ;)
Teraz jestem w związku 3 lata- bardzo szczęśliwym związku- on jest przeciwieństwem mnie :) Dopiero przy moim TŻ poznałam że uwielbiam być w związku ;) i kocham go jak głupia :)
A więc- nigdy nie rozpoczynam ponownie tego co sie skończyło....
I nawet gdyby mój TŻ dopuścił by się czegoś co dla mnie jest niedopuszczalne- zastawiłabym go choć kocham nade wszystko...
nask - 2005-08-22 12:04
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Ja wracałam do swojego byłego faceta kilka razy.... Naprawdę nie potrafiliśmy bez siebie żyć :D Teraz od ponad pół roku jesteśmy super przyjaciółmi - to wychodzi nam jednak dużo, dużo lepiej :) I mamy kogoś, z kim możmy pogadać o wszystkim, ponieważ już nikt się nie obrazi za teksty "tak myślę, jakby tu poderwać tego i tamtego" :) Nie wybaczyłabym zdrady, choć gdyby mój partner :P rozstał się ze mną, był z związku z inną kobieta i potem stwierdził, ze kocha mnie i naprawdę by sie starał i ja bym go chciała to bym podjęła ryzyko :) W końcu ludzie się zmieniają cały czas, ważne, by na lepsze....
AguSsSia - 2005-08-22 12:14
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Cytat:
Napisane przez keira24
A dlaczego wracalam? Z milosci ... Chcialam ratowac zwiazek, poniewaz mi zalezalo. Tylko szkoda, ze jemu nie ... Duma nie miala znaczenia.
[..]
Nie zaluje tego, co bylo. To przeszlosc. Nauczylam sie wiele. Zyje teraz i ciesze sie tym, co mam. To kwestia indywidualna co potrafimy przebaczyć a co nie.Jaka jest granica.My nie zrozstawaliśmy się ze sobą.Jak było źle,bardzo źle dawaliśmy sobie troche czasu na przemyślenie wszystkiego.NA zastanowienie się czy potrafimy poradzić sobie z tym czy z tamtym i nadal być ze sobą.Ja wybaczyłam wiele różnych rzeczy bo tak jak keira24 chciałam ratować związek.
Ale szybko przekonałam się,że do tego też ZAWSZE trzeba dwojga...
A teraz jestem na nowo szczęsliwa:D
TOMORROW - 2005-08-22 12:25
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
zdażyło mi się kilka razy
po powrocie cieszyłam sie jak dziecko, czułam jeszcze mocniejszą więź...ale to jakieś takie złudne było, po kilku dniach wszystko wracało do stanu poprzedniego i w końcu i tak zrywałam
jak już pojawiaja się choć mysli o zakończeniu związku- to już nie dobrze, u mnie takie myśli zawsze kończyły się tym, że prędzej czy później zrywałam, nawet gdyby poczatkowe myśli były o "takie o", nie na poważnie, takie przebłyski
Agniesia18 - 2005-08-22 12:31
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Przy pierwszej lepszej kłótni wypomina się każdy, nawet błahy błąd czy dodnaną krzywdy... O zdradzie już nawet nie wspominam...
W pewien sposób zdradziłam swojego (byłego już) chłopaka (nie sex, ale całowanie) i wiem, że on mi tego nie wybaczy. Osobiście, chociaż żałuję tego co sie stało, to nie chciałabym znów być z moim byłym. To już nie będzie to samo... Nieufność, wzajemnie pretensje... nieeeee
To już nie związek.
Lepiej poczekać na nową "miłość":)
*Ancia* - 2005-08-22 13:24
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Cytat:
Napisane przez TOMORROW zdażyło mi się kilka razy
po powrocie cieszyłam sie jak dziecko, czułam jeszcze mocniejszą więź...ale to jakieś takie złudne było, po kilku dniach wszystko wracało do stanu poprzedniego i w końcu i tak zrywałam
jak już pojawiaja się choć mysli o zakończeniu związku- to już nie dobrze, u mnie takie myśli zawsze kończyły się tym, że prędzej czy później zrywałam, nawet gdyby poczatkowe myśli były o "takie o", nie na poważnie, takie przebłyski Dokladnie to samo przezywalam, wrecz identycznie :) DObrze ze nie jestem z tym sama :cmok: :)
Lovisa - 2005-08-22 13:27
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
Cytat:
Napisane przez TOMORROW zdażyło mi się kilka razy
po powrocie cieszyłam sie jak dziecko, czułam jeszcze mocniejszą więź...ale to jakieś takie złudne było, po kilku dniach wszystko wracało do stanu poprzedniego i w końcu i tak zrywałam
jak już pojawiaja się choć mysli o zakończeniu związku- to już nie dobrze, u mnie takie myśli zawsze kończyły się tym, że prędzej czy później zrywałam, nawet gdyby poczatkowe myśli były o "takie o", nie na poważnie, takie przebłyski Mialam tak samo tylko raz. Bardzo byłam zakochana w tym chłopaku i kiedy mi powiedział, że chce do mnie wrócic, nie posiadałam się ze szczęścia. Ale po dwóch tygodniach było tak samo bez sensu i tym razem to ja zakończyłam tę znajomość.
fistaszek20 - 2005-08-22 13:51
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
moja historia była całkowicie nie zrozumiana dla mnie, ciekawe czy wy to zrozumiecie
to było z 3 lata temu podobałem sie dziewczynie wiedziałem to tylko od jej kolezanek to było raczej zauroczenie bo nigdy z nia nawet nie rozmawiałem, pozostawiłem to bez zadnego udziału miałem milosc swojego zycia przynajmniej tak mi sie wydawało rozstalismy sie po niedługim czasie, jednak siedzac w pracy widziałem ta dziewczyne ktorej sie podobno podobałem te 3 lata temu, musiałem cos zrobic by z nia porozmawiac nr telefonu nie był dobrym pomysłem bo bym sie za bardzo narzucał ale znalazłem ja na gg rozmwialismy co dzieni co noc bez ustanku oczywiscie wiedziała kim jestem, mowila ze dalej sie jej podobam zaprosila mnie na ognisko ktore urzadzali potem jeszcze kilka spotkan, nie w pubach tylko romantyczne kolacje, były spotkania, wspolen imprezy, duzo czasu spedzalismy razem potem wyjechała na wakacje bylismy w kontakcie dwa dni nie wzieła ładowarki moze dlatego ze blondynka (bez obrazy) wiec pisalismy smsy przez kolezanke ktora z nia wyjechała i nagle po powrocie gdy zadzoniłem czy mam ja odebrac powiedziała ze nie i jutro porozmawiamy wiedziałem juz wtedy ze cos nie tak ale czemu na drugi dzien gdy mielismy sie spotkac napisała na gg ze chce skonczyc znajomosc bo nic nie czuje i nie wie co ma robic probowałem jeszcze sei z nia skontaktowac nie wiem jaka była przyczyna rozstania nie zrozumiałe to troche dla mnie i od tego nie długiego czasu wole samotnosc szybko zapomniałem zajałem sie swoja praca nowym hobby odswiezylem stare znajomosci robie cos dla siebie
teraz napewno bym juz nie wybaczyl
jaszmurka - 2005-08-22 14:15
Dot.: " Tak długo przebaczamy, jak długo kochamy... "
hmmm fistaszku.. to już wszystko jest "jasne" (piszę w " " bo nigdy nic do końca nie jest jasne )
To jest właśnie przyczyna dla której chcesz być sam :ehem: bo boisz się ,że znowu coś takiego może nastąpić. I to jest całkiem normalne.
Czytałam Twoje wcześniejsze wypowiedzi,że wolisz być sam trele morele... tak naprawdę NIE MA na świecie takiej osoby ,która wybrałaby samotność ot tak sobie :nie: . Musi być jakaś przyczyna,dlaczego tak myślimy. I tu właśnie ona jest widoczna.. zabolało Cię to, że tak a nie inaczej z Tobą postąpiła. I posątpiła źle- bo gdyby nawet nic do Ciebie nie miała.. to mogła Ci to powiedzieć a nie tak nagle.. i to przez gg :|
Zraziłeś się i tyle. I masz rację. Teraz będziesz ostrożniejszy :ehem:, ale jestem przekonana w 100% że znajdziesz sobie taką kobietę, która będzie podzielała Twoje pasje... nie zrobi Cię "w konia" a Ty już nie będziesz mówił,że "cenisz" sobie samotność (czy jakoś tak ).
Głowa do góry... nie wszystkie kobiety są takie -popatrz na nas :D.
I też jestem przekonana ,że w niedalekiej przyszłości napsizesz tu do nas : Dziewczyny!!! poznałem JĄ ją przez wielkie J. :D
trzymaj się :cmok: