Sprawa Mamy

Sprawa Mamy





katka.c - 2004-08-04 14:47
Sprawa Mamy
  Zastanawiam sie czemu wcześniej tego nie zuważyłam.Nie rozumiałam, ze moja Mamcia może być zmęczona , zabiegana i czasem nie wytrzymywała moich pretensji.
Teraz już wiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wyjechała na 10 dni , a na moją głowę spadł ciężar utrzymania domu(zakupy, obiadki itp)
Teraz kiedy rano biegam od sklepu do sklepu z tonami siatek, potem wpadam na gwałt robie bratu obiad to potem nie mam ochoty na nic.
A przecież Ona musiała iść jeszcze do pracy i mieć siłę , aby rozwikływać nasze problemy.
Szkoda ,że dopiero teraz sobie uświadomiłam jaką trudną i ciężką pracą jet utrzymanie domu, no i niewdzięczną,bo taką oczywistą!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!
Nie mogę sie doczekać kiedy moja Mamcia wróci !telefony to nie to smo!
tak mi jej brak!!
Zawsze rano przychodziła do mnie , z uśmiechem na pysiu i kubkiem pyszniutkiej kawusi i budziła do życia!!!!!!!!!!!!!!!!!

Może Wy jesteście inne i dostrzegłyście wcześniej , ze mama to człowiek , a nie robot i też potrzebuje ciepłych uczuć
Ja dopiero teraz, ale przecież lepiej póżno niż wcale!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A jeśli nie to moze to co napisałam otworzy Wam patrzałeczki




Edii - 2004-08-04 15:51

  Katko, brawo!
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif
nic dodać nic ująć
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gif



paula78 - 2004-08-04 16:33

  masz racje ,praca w domu to praca na cały etat w dzien i nocy w chorobie ,zmęczeniu w zimie i lecie ,a nawet na urlopie.
doecenia sie tą prace kiedy zostaje sie samemu w domu z brygada tzn.ojcem i bratem lub kiedy idzie sie na swoje.
pzdr
paula



ank@ - 2004-08-04 17:08

  Praca w domu to harówka, fakt. Ale trzeba też mieć właściwe podejście. Moja mama robi to tak:
Zakupy robi tato wracając z pracy,
Na obiad są kupione gotowe produkty, lub szybkie dania z półproduktów (zgodnie nie znosimy "domowych obiadków")
Pierze pralka,
Garki myje każdy po sobie,
Prasowania prawie nie ma, bo razem z mamą kupujemy rzeczy tak zwane "wyprać i ubrać" a tato koszul nie nosi bo ich nie znosi http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif
Sprząta się szybko i treściwie - raz w tygodniu wszystko naraz i wszyscy razem. W sumie zajmuje to rodzince 1,5h.

W sumie mojej mamie po pracy domowa robota zajmuje jakieś 30-45 minut po powrocie z pracy. A potem ma czas na: tatę http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif gazetki, książeczki, kąpiele, ćwiczonka,tv, wyjście do koleżanki itp.

Jak ja byłam mała, to nienawidziłam panicznie, jak ktoś koło mnie skakał, dbałam o siebie sama (na miarę swoich możliwości) bawiłam się sama, źadnych bajek na dobranoc - wolałam sobie sama poogąldać obrazki...kochałam przedszkole, kolonie, szkółki letnie i moja mama nawet nie wie kiedy "się wychowałam".
Mam nadzieję, że jak kiedyś będę miala dziecko, to właśnie takie będzie...




paula78 - 2004-08-04 17:23

  tylko pogratulowac rodzinki jednak u mnie jest znacznie gorzej tzn. mama nie pracuje bo kiedys sama zrezygnowała bo nie musiała a teraz tego żałuje.
tata ma wlasna firme i mama w zyciu nie doczekałaby sie zakupów a jesli nawet to nie wiedziałby gdzie kupic te wszytskie pyszne rzeczy które zjada ,obiad musi być domowy nie zadne tam pierogi z paczki.
ojciec nie potrafi wstawic brudnego talerza do zlewu ,zostawia na stole i odchodzi.
nie sprząta -zero ,nic ani tyci tyci
chociaz ostatnio podczas remontu wyczyscił fugi wiec do konca życia sprzatanie ma odrobione:)

na szczęscie moj brat jest troche inny i robi dookoła siebie pare rzeczy.

u mnie w domu jest inaczej chociaz wole sama posprzątac niz liczyc na dokładne sprzatanie mojego TŻ.
może to jest sposób facetów na kobiety ,ze robia cos niedokładnie i wtedy kobiety przejmują obowiązki:)
pzdr
paula



ank@ - 2004-08-04 18:07

  Mój mężczyzna też próbował się wyimigać od domowych obowiązków. Teraz, po prawie roku wspólnego mieszkania już wie, że nie ma na mnie rady. Pracujemy oboje, dlaczego więc ja miałabym robić wszystko?
Nie umył talerzy - czekałm cierpliwie, aż się skończą a czyste, zamykając oczy na stertę w zlewie. Widąc moją "nieczułość" po kilku dniach kapitulował.
Zostawiał wszędzie brudne skarpety? - znajdował je pod swoją poduszką albo w teczce w pracy. Zostawiał talerze na stole? - stały 3 dni aż resztki się zaśmierdły - w końcu posprzątał...Notorycznie zostawiał otwartą pastę do zębów -jak kilka razy wycisnęłam mu niespodziewanie za koszulkę to zapamiętał, że pastę się zakręca http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif itp, itd...
Jak z małym dzieckiem http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif
Obydwoje mamy podobne poczucie humoru i to zwyciężyło w naszych małych "wojnach domowych". Teraz podział ról jest jasny: on ciężkie zakupy przywozi autem, ja codzienne robię zakupy lekkie. Piorę i prasuję (głównie jego koszule) - on osprząta mieszkanie. Ja gotuję obiad - on myje garki.
Proste reguły a tak dobrze się dzięki nim żyje
Tylko trzeba być upartym i przeforsować swoje. Potem już jest z górki http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl