Petardy- można coś z tym zrobić?
Petardy- można coś z tym zrobić?
Impersona - 2008-12-10 23:06
Petardy- można coś z tym zrobić?
Wątek w sam raz na północ, tylko niestety nie Sylwestrową. Natchnął mnie inny wątek, gdzie jedna z Wizażanek napisała, że strzelają jej pod oknem petardami w tym samym momencie, gdy ja usłyszałam huk pod moim oknem.
Czy na was również działają tak przerażająco? Dobija mnie, że tym łebkom, którzy w ten sposób się bawią nic tak naprawdę nie można zrobić. Boję się iść ulicą, gdy widzę na chodniku chłopców, którzy rzucają petardy, boję się, że nie zauważę i gdzieś przy mnie wystrzeli. Szczególnie przeraża mnie to, gdy idę z dzieckiem. Trzęsę się ze strachu, gdy słyszę obok siebie huk petardy, nie mówiąc o tym, że ta dzieciarnia pod oknami zakłóca ludziom spokój. Petardy płoszą zwierzęta, spotkałam się ze starszymi osobami, które mówiły, że ten dźwięk przywodzi im złe wspomnienia i kulą się ze strachu. Czy da się coś z tym kretyństwem zrobić? Od lat w okolicach Nowego Roku powtarza się ta sama historia. Przeczekać/działać? Co Wy robicie na dźwięk petardy? Co myślicie o takich zwyczajach, czy same/sami rzucaliście tym kiedyś?
*sloneczko* - 2008-12-10 23:22
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
dzialac, jak najbardziej ;) jesli rozwija sie cos zlego, trzeba to tlumic w zarodku- informawac policje/ straz miejska itp.
Najgorsze jest to, ze petardami bawia sie zbyt pewni siebie gowniarze, chcacy sie popisac :cool:
Poza tym wkurza mnie, ze rodzice tych malolatow nie interesuja sie tym co robia ich dzieci w wolnym czasie, albo co gorsza- daja im na to pelne przyzwolenie :cool: z drugiej strony sprzedajacy te petardy ludzie zamiast kierowac sie bezpieczenstwem innych ludzi, albo zdrowym rozsadkiem, kieruja sie najczesciej jedynie checia zysku, bo wiadomo, ze w okresie okolosylwestrowym, na takich gnojkach mozna niezle zarobic :cool:
Malla - 2008-12-11 07:03
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
U mnie na osiedlu zdarzało się, że łebki wrzucały petardy do mieszkań na parterze albo na balkony (wiadomo, że w okresie świątecznym mogą być tam trzymane na mrozie jakieś garnki czy słoiki, które już się nie zmieściły w lodówce i to potem wybuchało). Szkoda, że trzeba było paru wypadków, aby zatrybili, jak idiotycznie się zachowują.
madmuazelle - 2008-12-11 11:44
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Myśle,że warto to zgłaszać policji,czy straży miejskiej.Chyba zabronione jest sprzedewanie petard maloletnim,którzy nie ukończyli 18 lat. :> Gorzej jak im kupuje wspaniałomyslny dorosły kolega,czy ktoś z rodziny ewentualnie. Nie raz,nie dwa drgam jak słysze huk petard,owszem mam obawy że jakiś szczyl rzuci mi pod nogi,ale wtedy myśle o takich aby im lapy urwało. :cool:
Hultaj - 2008-12-11 11:55
Petardy- można coś z tym zrobić?
co tam huk. ;)
kiedy wprowadzono zakaz sprzedaży fajerwerków nieletnim, pomyślałam, że zgłupieli, do czasu, gdy jechałam kiedyś busem, i na 1 z przystanków Kretyni Roku ;) wrzucili odpaloną do środka na chwilę przed tym, jak zamknęły się drzwi. Dobrze, że w dośc dużym promieniu nikt tam nie stał. Głupota ludzka nieodmiennie nie przestaje mnie zadziwiać.
Cytat:
Napisane przez Malla (Wiadomość 10041566) U mnie na osiedlu zdarzało się, że łebki wrzucały petardy do mieszkań na parterze albo na balkony (wiadomo, że w okresie świątecznym mogą być tam trzymane na mrozie jakieś garnki czy słoiki, które już się nie zmieściły w lodówce i to potem wybuchało). Szkoda, że trzeba było paru wypadków, aby zatrybili, jak idiotycznie się zachowują. Szkoda, że potencjalnie nogę mogło urwać temu, kto by się znalazł w pobliżu a nie autorowi pomysła. :rolleyes:
ulinkaaa - 2008-12-11 12:26
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Mam to samo, tez sie tego panicznie boje. W tej chwili mieszkam na osiedlu domkow, zbyt wielu tego typu ekscesow nie ma, ale i tak sie tego boje niesamowicie. Nie wiem czy mozna z tym cos zrobic, ja pare razy dzownilam na straz, ale jak juz przyjechali, to bylo po fakcie.
Dezzire - 2008-12-11 12:52
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
nie nawidze petard i tych innych wynalazkow , kiedys bedac jeszcze nastolatka szlam ulica i jakis gnojek rzucil mi petarde pod nogi no tak strasznie sie wystraszylam cos okropnego huk w uszach mialam dosc dlugi czas dobrze ze nie ogluchlam, innym razem wrzucili mojej kolezance do kaptura dobrze ze jej sie nic nie stalo cale szczescie , a teraz gdy juz mam dzieci i w naszej miejscowosci dosc czesto sa odpusty to boje sie wychodzic z dziecmi wogole z domu bo odpusty sa blisko naszego domu i to co sie na nich wyprawia to jest horror uwiezcie mi to jest horror, nie jednemu gnojkowi palca urwalo ale to im nie przeszkadza zeby dalej strzelac moim zdaniem to powinno byc zabronione w 1000000% jedynie powinne byc zezwalane na sylwestra i to sprzedaz tylko za okazaniem jakiegos zezwolenia osobom pelnoletnim a nie podlotkom no ale to raczej jest nie mozliwe :(
emerald sea - 2008-12-11 12:56
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
nie wiem, ale wydaje mi się że normalny człowiek jest bezsilny... zanim policja czy straż miejska przyjedzie, taki gnojek może już narobić szkody i pewnie zdążyłby parę razy zwiać... no i co tu robić? założyć państwo policyjne i postawic patrole co sto metrów? a za gówniarza bawiącego się w tak idiotyczny sposób karać rodziców astronomicznymi grzywnami? parodia... ale czasem na prawdę idiotyzm ludzki mnie zadziwia...
Sysunia1994 - 2008-12-11 16:32
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Kiedyś myślalam ze strzele takiemu jednemu gnojkowi (a raczej całej bandzie, chyba z 4 czy 5 ich tam było, co prawda młodsi o 1-2 lata ale po zachowaniu moge stwierdzić ze to zdecydowanie gówniarze).
Bowiem szłam sobie spokojnie z psem na smyczy, i widze jakieś dzieci szły z na przeciwka... Ja nic nie podejrzewałam. Zobaczyłam, że maja petardy ale nic sobie z tego nie robiłam, bo rzucali nimi na pole trawy gdzie nikogo nie było, bylam w bezpiecznej odległości a psa musiałąm powoli przyzwyczajać do takich dzwięków bo zbliżal się sylwester a nie chciałam by Newtoś dostał zawału(mały piesek 8 kg). Newton sie gdzieś tam zawachała tedzieci schowały już petardy i szli w moim kierunku, w strone bloku, nawet się nie zorientowałam jak zobaczyłam ze jeden z nich podpalil ukrytą w dłoni petarde, chwile odczekał i podrzucił prosto pod podwozie mojego psa...
... jednak ja, bohaterka, w ostatniej chwili jak tylko to zauważyłam, pędem dobiegłam do psa, wzięłam go na ręce i odskoczyłam z nim kawałek. Petarda miała bardzo maluutki zasieg,i moze nie mogła zaszkodzić myślacemu człowiekowi, ale jak rzucili pod bezbronnego psa który tego nie zauważył to kto wie co by się stało. Jak tylko petrda wybuchła opieprzyłam tych gówniarzy, ale myślę żenic sobie z tego nie zrobili...
Lucka91 - 2008-12-11 18:46
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Ja też strasznie boje sie petard i innych głośnych przedmiotów. Nawet pękający balon budzi we mnie strach :P
Pamiętam że kiedyś jak byłam młodsza mój mądry znajomy rzucił w moim kierunku petardą i ona mi sie zatrzymała na klapce od kieszeni w kurtce jeansowej. Strząsnęłam ją szybko i ona wybuchła przede mną w powietrzu. Strachu sie najadłam co niemiara.
Uważam że żadna to zabawka i żadna frajda. Jeszcze jak są te różne petardy które jakoś ładnie na kolorowo wybuchają i takie tam to rozumiem. Ale co miłego jest w hałasie - nie rozumiem.
Gdyby to ode mnie zależało nie byłoby ich na rynku w Polsce.
Wenress - 2008-12-11 19:42
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Też nie lubię. Hałas mnie nie przeszkadza, ale wielu osobom i zwierzakom owszem. Też sie czasem boję, że jakieś głupie dzieciaki we mnie rzucą :/ Ręce bym im chyba pourywała za coś takiego.
Powinno tego w ogóle nie być, nie rozumiem po co to...
Katalin - 2008-12-11 20:29
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Ja nie rozumiem dlaczego takie petardy są w ogóle w sprzedaży, jeszcze te kolorowe ok, ale te co tylko huk robią to nie wiem w jakim celu, jedynie mogą komuś krzywdę wyrządzić.
Elfia4 - 2008-12-11 20:58
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
W zachodniopomorskim wojewoda zakazał odpalania petard w okresie świateczno-noworocznym poza sylwestrem i świętami, a policja i straż miejska mogą egzekwować przestrzeganie tego zapisu. Mandaty jakoś działają, bo od kilku lat systematycznie maleje liczba takich "popisów" w moim mieście. Niestety trudno złapać małolatów odpalającyh petardy na gorącym uczynku, chyba, że dłuższy czas są na podwórku i co jakiś czas coś odpalają. Wtedy nie wahałabym się zadzwonić do straży miejskiej, bo innego sposobu nie ma. Sama raczej nie wyjdę z domu, żeby powiedzieć co o tym myślę, bo następne petardy wylądują pod moimi oknami. Siłą oddziaływania munduru i mandatu jest większa niż kłotnie mieszkańców z dzieciakami.
Inną sprawą jest to, że częste kontrole zniechęcają do sprzedawania petard niepełnoletnim. Rodzice też raczej dzieciom nie kupią "wyposażenia", bo w razie czego będą się tłumaczyć i płacić za dzieci kary.
Malla - 2008-12-12 10:13
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
U mnie w mieście też coraz mniej. Ale ci, co nie boją się wrzucać do domów, nie obawiają się również grzywny, którą opłacą ich rodzice.
Wyrak - 2008-12-12 13:55
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Cytat:
Napisane przez Hultaj (Wiadomość 10043557) Szkoda, że potencjalnie nogę mogło urwać temu, kto by się znalazł w pobliżu a nie autorowi pomysła. :rolleyes: Na litosc boska, to petardy, a nie miny przeciwpiechotne. Nie twierdze ze nie sa dla ludzi uciazliwe czy niebezpieczne, ale bez przesady :>
A kiedys nie bylo takich zabawek, za to byla saletra ;)
Impersona - 2008-12-12 14:26
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Cytat:
Napisane przez Wyrak (Wiadomość 10056404) A kiedys nie bylo takich zabawek, za to byla saletra ;) No, faktycznie cudownie :rolleyes:
Ja nie wiem skąd w ogole u dzieciaków bierze się chęć oglądania, jak coś wybucha. To zawsze jest niebezpieczne. I jak najbardziej powinno być karane.
Nie mina przeciwpiechotna, owszem. Ale również rani kończyny i parzy twarze. Masa takich przypadków co roku.
Wyrak - 2008-12-12 15:10
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Cytat:
Napisane przez Impersona (Wiadomość 10056836) No, faktycznie cudownie :rolleyes:
Ja nie wiem skąd w ogole u dzieciaków bierze się chęć oglądania, jak coś wybucha. To zawsze jest niebezpieczne. I jak najbardziej powinno być karane. A zebys wiedziala :D
Nie wiem skad sie to bierze, ale moi rodzice wytrawale tepily zapedy piromaniackie u mnie :rycze-smarkam:
PS. Potencjalnej szkodliwosci petard wcale nie zaprzeczam i rozumiem punkt widzenia osob wypowiadajacych sie w watku :jap:
Impersona - 2008-12-12 15:15
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Ja rozumiem zapędy piromaniackie ;) gaszone pod nadzorem dorosłych, na własnym podwórku (mój brat z równoletnim siostrzeńcem pod nadzorem mojego TŻ :rolleyes: też bawili się saletrą, ale na odludziu i własnym podwórku i był nadzór, żeby chłopcom i nikomu nic się nie stało.
A czym zupełnie innym jest właśnie rzucanie czegoś takiego pod nogi niewinnych i często niczego nieświadomych przechodniów, czy zakłócanie spokoju pod oknami.
Wyrak - 2008-12-12 15:21
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Impersona, rozumiem - sam osobiscie nigdy nikomu nic pod nogi nie rzucalem :jap:
TmargoT - 2008-12-12 15:53
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
moj pies boi się petard.szczeka wtedy niemiłosiernie.
u mnie pod blokiem zaczyna się jakiś tydzien przed sylwestrem i konczy dwa po.
faktem,ze moj jedynak też bawi się w sylwestra,jednak gonie go jeśli strzela przed,lub po sylwku.
nie wiem co można zrobić.jeśli upomnisz ich to może coś wymyślą.
pamiętam jak dwa lata temu ,kiedy była moda na pistolety na kulki była mała wojna.chłopaki z bloku sąsiedniego przychodzili pod nasz blok i strzelali do naszych dzieci w tym do mojego.
zadzwoniłam na policję.przyjechali,spisa li i pouczyli.
zapomnieli jednak,żeby nie mówić kto "ich nasłał".na drugi dzien miałam rozbite jajko na masce samochodu,a za tydzien wgniecenie nad kołem-uderzenie z pięści.
myślałam,że mnie szlag trafi.jednak nie było żadnych świadków.musiałam klepać blache na swoj koszt.
IngridR - 2008-12-13 18:25
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
U mnie juz od tygodnia dzieciaki lataja z petardami!
Rzucaja je ludziom pod nogi, na maski samochodow, strasza psy.
Najlepszą rozrywka owych bachorow jest zrzucanie odpalonych petard z okna na klatce schodowej - najlepsza jest frajda jak spadnie komus tuz pod nogami, badz zrzucą na grzbiet jakiegoś psa. Z tego co sie orientuję to sąsiedzi interweniowali u rodziców tych dzieci - z marnym skutkiem...
Dzwonienie na Straż Miejska nic nie da - zanim Panowie przyjadą swoim pięknym radiowozem to łebki już dawno zwieją do swoich mieszkan...szkoda słów...
Jak dzieciakowi petarga przez przypadek odpali się w łapie to potem jest lament i narzekanie że takie dziadostwo sprzedająw sklepach...
Nie znoszę odpustów, sylwestrów z powodu tych petard. Mój pies dostaje zawału, a ja razem z nim. Jak widzę grupkę dzieciaków z petardami w rękach to adrenalina mi wzrasta do maksymalnego poziomu. Mam uraz do strzałów - jak byłam dzieciakiem do dostałam w oko z pistoletu na korki. Obyło się bez tragedii, bo oko dało się uratować - jedyną pamiątką jest duża wada wzroku w tymże właśnie oku.
Takim zabawkom mówią stanowczo - NIE!
Malla - 2008-12-14 00:05
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Ingrid - dostałam kiedyś kasztanem koło oka, miałam duże limo, ale jeszcze wtedy widziałam dobrze, wada wzroku pojawiła mi się później, na obydwu oczach, ale na tym jest wyższa. Gdybym miała pewność, że to przez niego mam denka -5D, to bym g.wniarzowi teraz... hmm... wrzuciła petardę do kaptura. Rzucił sąsiad, z którym bawiłam się w piaskownicy od małego. Przyznał się, że celował w oko i bezczelnie żałował, że źle trafił. Chciał zobaczyć jak to jest, gdy komuś wylewa się oko, bo nie widział tego w żadnym filmie. Zero skruchy.
IngridR - 2008-12-14 06:58
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Cytat:
Napisane przez Malla (Wiadomość 10073383) Ingrid - dostałam kiedyś kasztanem koło oka, miałam duże limo, ale jeszcze wtedy widziałam dobrze, wada wzroku pojawiła mi się później, na obydwu oczach, ale na tym jest wyższa. Gdybym miała pewność, że to przez niego mam denka -5D, to bym g.wniarzowi teraz... hmm... wrzuciła petardę do kaptura. Rzucił sąsiad, z którym bawiłam się w piaskownicy od małego. Przyznał się, że celował w oko i bezczelnie żałował, że źle trafił. Chciał zobaczyć jak to jest, gdy komuś wylewa się oko, bo nie widział tego w żadnym filmie. Zero skruchy. Aż dreszczy dostałam jak to przeczytałam :eek: dzieciaki jednak nie mają odrobiny wyobraźni....
Moj kolega nie chciał mi centralnie strzelić w oko - chciał mi strzelić do ucha :mad: (pewnie byłabym teraz bardziej głucha niż ślepa) , ale ja się niefortunnie odwróciłam :mad:. W jednym oku mam 0.5, a w drugim 7.5 :D
kingkong - 2008-12-14 12:22
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Cytat:
Napisane przez IngridR (Wiadomość 10073662) Aż dreszczy dostałam jak to przeczytałam :eek: dzieciaki jednak nie mają odrobiny wyobraźni....
Moj kolega nie chciał mi centralnie strzelić w oko - chciał mi strzelić do ucha :mad: (pewnie byłabym teraz bardziej głucha niż ślepa) , ale ja się niefortunnie odwróciłam :mad:. W jednym oku mam 0.5, a w drugim 7.5 :D koszmar:mur:
w zeszłym roku dwaj chłopcy rzucili na moich oczach, petardą w rower. Koło się pokrzywiło, opona pękła, a mężczyzna spadł z rowera. Nawet sobie nie chcę wyobrażać co by było gdyby trafili w niego:mad:
Malla - 2008-12-14 13:25
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Ingrid - niestety, to utrata nerwu wzrokowego :( Czy ta wada jest stała, czy postępuje?
IngridR - 2008-12-14 16:46
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Cytat:
Napisane przez Malla (Wiadomość 10077072) Ingrid - niestety, to utrata nerwu wzrokowego :( Czy ta wada jest stała, czy postępuje? Początkowo wada szybko postępowała, potem troszkę wzrok się poprawił o jedną dioptrię (czyli te obecne 7,5) - a teraz (odstukać) stoi w miejscu.
Avv - 2008-12-14 18:18
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Ja zawsze się boję, jak przechodzę koło takich gnojków, że nagle rzucą mi petardę pod nogi.
Zresztą, nie raz się spotkałam jak jacyś gówniarze rzucali petardy w zwierzęta, starszych ludzi, obojętnie, byle by był ubaw.
A teraz jak przeczytałam o chęci zobaczenia wylewających się oczu u niektórych, to aż mnie zatkało.
Skąd się takie coś bierze?
Teraz sprzedają petardy każdemu, nawet 5-cio latkom. To powinno być karalne. Zwłaszcza, że samemu można sobie zrobić krzywdę. Ja nigdy nie zabierałam się do podpalania petard i nie zamierzam, bo po prostu się boję. Zarówno, że ja zrobię coś źle, jak i jakaś petarda może polecieć nie w tę stronę, co trzeba, czyli na mnie.
Rena - 2008-12-14 20:14
Dot.: Petardy- można coś z tym zrobić?
Uwazam, ze powinno sie cos z tym zrobic - szkoda, ze ten watek jest tak malopopularny. Jestem za zorganizowaniem akcji stop petardom w rekach dzieci.