narzeczeństwo.
narzeczeństwo.
Editaphx - 2005-05-25 21:34
narzeczeństwo.
dylemat bardzo nieaktualny
:*
Aaanniiiaaa - 2005-05-25 21:54
Dot.: narzeczeństwo.
Hej, ja co prawda nie wyszłam za swoją pierwszą miłość (jeszcze) ale poznaliśmy się jak ja miałam 13 lat, on miał 15 (nie powiedziałabym że wtedy to była miłość- raczej zauroczenie ;) tak poważaniej zaczeliśmy się spotykać z 3 lata poźniej i jesteśmy razem do dziś, a tak licząc od chwili gdy się poznaliśmy do dziś to będzie już wszystkiego 9 lat :) Myślę że narzyczeństwo, nawet długie nie wypala miłości- ale trzeba ją odpowiednio pielęgnować :) pozdrawiam
syyyylwia - 2005-05-25 22:12
Dot.: narzeczeństwo.
Ja jestem z moja pierwszą prawdziwą miłością już ponad trzy lata i z każdym dniem upewniam się, że to jest właśnie ten, z którym chcę spędzić resztę życia.
Do tego jestem dumna z faktu, że miałam takie szczęście, że od razu trafiłam w dziesiątkę, nie musiałam znosić rozczarowan, rozstań i wcale, ale to wcale nie ciagnie mnie do innych mężczyzn, bo wiem, że najlepszy z nich jest obok mnie :). Jesli kiedys wyjdę za mąż ( a zbytnio mi sie nie spieszy, mimo 24 lat na karku) to tylko za niego. Co więcej czuję, że gdyby nam nie wyszło (odpukać) nigdy więcej nie pokocham żadnego męzczyzny w ten sposób, jeśli w ogóle.
Ach , ale ze mnie szczęściara...z ciebie tez Editaphx. I uwierz mi, twoje koleżani, zadeklarowane singielki z pewnością zmieniłyby pogląd na życie, jeśli spotkałyby kogos wyjątkowego. Ja tez kiedys nie chciałąm sie angażować w stałe związki, ale jak przychodzi miłość, to dawne deklaracje odchodza w zapom ienie i już nie ma watpliwości co jest w zyciu najważniejsze.
nenvena - 2005-05-25 22:22
Dot.: narzeczeństwo.
Editaphx miałam identyczne zapotrzbowanie :D Zakochać się itd... I zakochałam się, tez mając- chyba 15, czy 16 lat. Jestesmy razem ponad 3 lata i co chwilę zakochuję sie od nowa- w tym samym oczywiście :) Myśle, że będziemy razem już zawsze, hcociaz nie zawsze jest idealnie, za to razem przez wszytsko przechodzimy, coraz lepiej się poznajemy, coraz lepiej się rozumiemy... Jak dla mnie to jest super- ja np jestem bardzo nieufna i ciagle nie do końca oswojona, wiem że nikomu innemu nie umialabym zaufac tak jak mojemu Kochanemu.
Miałam ostatnio podobne przemyslenia- moja starsza siostra często zmienia chłopaków i za kazdym razem niby jest bardzo zakochana- ja nie wiem jak to możliwe.
Nie twierdzę, ze ci, którzy czesto zmieniaja "partnerów" źle robią, mi to w kazdym razie nie odpowiada. Mam znajomych, którzy uważają, ze to co jest miedzymną i Nim nie jest takie super-bo się nie zabawimy. Cóż, ja się bawię świetnie ;)
bunny-pie - 2005-05-25 22:30
Dot.: narzeczeństwo.
Ja, tak jak Aaanniiiaaa, poznalam moja pierwsza milosc jak mialam (prawie)14 lat on mial 15, w 97 roku. Zakochalismy sie w sobie odrazu, problem byl jezyk, potem jego przeprowadzka do Korei i zodzicami. Rozstalismy sie w 98 roku (jak wyjechal), wprawdzie nie bylismy tak ze soba na serio i powaznie, taki mlodziezowo-dziecinne spotykanie sie. Mielismy kazdy swoje przygody, nie mielismy zbyt kontaktu. Zawsze myslalam o nim, jak mu leci, z kim jest. Przy zadnym zwiazku nie bylam szczesliwa, zrobilam duzo glupot, nigdy sie tak do koncy nic nie uladalo.
Pamietam jak sie z nim zegnalam w 1998 roku, to ryczalam jak dziecko. Na samym koncu jeszcze powiedzial, ze wróci do mnie i sie orzenimy. Boze jak se cieszylam, a mialam 15 lat. Potem co raz mniej w to wierzylam. Przez strasznie glupi przypadek dostalam w 2002 roku jego adres emailowy, rozmawialismy przez telefon godzinami, ja na drugi czy trzeci dzien, jak tylko zobatrzylam mojego eks, zaraz z nim zerwalam. Tydzien pózniej spotkalam sie z moim narzeczonym i od tego momentu jestesmy razem. Wiec ja wierze ze pierwsza (prawdziwa) milosc jest ostatnia.
Ale sie rozpisalam :)
Tinker :)
Jula - 2005-05-26 09:54
Dot.: narzeczeństwo.
:) Ja ze swoją pierwszą miłością byłam 5 lat. W moje 18te urodziny się zaręczyliśmy, byłam bardzo zakochana i wydawało mi się, że to ten jedyny i będziemy razem do końca zycia.
Bylismy ze sobą jeszcze 2,5 roku, w tym czasie dojrzelismy a tacy "dojrzalsi" przestalismy do siebie pasowac.
Rozstanie z nim, to najlepsze co moglo mi sie przytrafic ;)
A teraz szaleję :)
Pozdrawiam
Puny - 2005-05-26 10:28
Dot.: narzeczeństwo.
Ja i mój M. jestesmy razem prawie 5 lat i jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami. Na początku, gdy zaczeliśmy się spotykać byliśmy jeszcze za młodzi, żeby tak naprawde wiedziec, co to prawdziwa miłość i jak ją pielęgnować. Z czasem po wielu wspólnych przeżyciach doceniliśmy, jak bardzo jesteśmy dla siebie wazni i myślę, że wtedy pokochaliśmy sie "tak naprawdę". Teraz wiem, że w każdym związku potrzeba starań obojga partnerów, by uczucie nie przerodziło się w przyzwyczajenie. Myślę, ze oprócz tego, że się kochamy, jesteśmy też najlepszymi przyjaciółmi. I cieszę się, że tak szybko znalazłam człowieka, z którym jestem gotowa dzilić życie. A jeśli nawet kiedyś mielibyśmy pójść każde w swoją stronę, to i tak tego, co przeżyliśmy razem, nie odbierze nam nikt...Póki co marze o tym, że wytrzymamy wszelkie pokusy i będziemy sie sobą cieszyć jeszcze długo po napisaniu tego postu :)
Editaphx, zycze wszystkiego najlepszego Tobie i twojemu mężczyźnie :)
Editaphx - 2005-05-27 10:37
Dot.: narzeczeństwo.
dziekuje wszystkim za wyczerpujące i mądre wypowiedzi:) a więc jednak można :) co cieszy mnie bardzo bardzo bardzo :) i sprawia ze z optymizmem patrzę w przyszłość :ehem:
pozdrawiam Was i Waszych oblubieńców oraz Szalejącą Julę :) ! kochajcie się ;) :cmok:
koculek - 2005-05-27 11:40
Dot.: narzeczeństwo.
Ja z moją drugą miłoscią byłam 6 lat (od 3 klasy liceum, ponad 4 lata studiów, rozstaliśmy się jak byłam na ostatnim roku). I może gdybyśmy oboje o to dbali to nadal bylibyśmy razem, ale dbałam ja. Nie miałam już sił ciągnąć tego wszystkiego. Zakochałam się w innym, ale tak przelotnie. Potem uważam spotkałam tego jedynego, który jednak nie okazał się jedynym bo dwa dni temu wrócił do swojej byłej dziewczyny z którą był 6 lat :(
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że takie angażowanie się od wczesnej młodosci na całe życie nie zdaje egzaminu.
vilandra - 2005-05-27 13:08
Dot.: narzeczeństwo.
Wyszłam za mąż za swoją pierwszą miłośc :) . Byłam wtedy dobrze po 20, ale nigdy sie nie zakochałam i nie żałuje!! W maju obchodzlismy 8 rocznice ślubu, :jupi: narzeczeństwo trwało 5 lat czyli jesteśmy ze soba 13lat! :love: Ciągle razem, na dobre i złe a troche tego złego było. Dużo chorowałam:( i nie wiem jak bym to wszystko przeszła gdyby nie mąż. Zawsze był przy mnie.:glasiu: W moim przypadku 1-wsza miłość sie sprawdziła....... jak na razie.;) Co przyniesie przyszłość nie wiem, ale mam nadzieje ,ze będzie dobrze :) I choc są momenty że bym go :bacik: ( błaganiarz totalny) To kocham go i nie żałuje że wyszłam za PIERWSZĄ MIŁOŚC
No i obydwoje kochamy koty!!!! Wszystkie zwierzeta kochamy......
Mariti - 2005-05-27 13:29
Dot.: narzeczeństwo.
Ja miałam podobne doswiadczenia jak Julia, z moją pierwszą miłośćią zaczęłam chodzić mając lat 16 , on miał 15. Wielkie zauroczenie, niebawem wielka miłość , byłam pewna , że to ten jedyny na zawsze itd itp, ale gdy dobijaliśmy 20-stki, dojrzeliśmy okazało sie, że tak naprawdę niewiele nas łączy, mamy inne zapotrzebowania, poszliśmy w innych kierunkach i tak sie skończyło....Teraz jestem z innym, znów myślę, że to ten jedyny , bo tak chyba jest zawsze:) ale jestem zdania , że pierwsza miłośc może przetrwać na całe życie -zależy od ludzi :)
Editaphx - 2005-05-27 16:42
Dot.: narzeczeństwo.
jedno jest pewne :) nigdy nie można generalizować :) ile tutaj wypowiedzi, tyle różnych wypadków pierwszo-miłosnych :ehem: kazda milosc jest chyba inna, nigdy nie gorsza.. niemniej jednak chcialabym żeby moja pierwsza milosc byla ostatnią :) w ogole to istotną cechą każdej miłości jest wiara, iż będzie trwać wiecznie ;)
pozdrawiam :cmok:
Ines1985 - 2005-05-29 17:41
Dot.: narzeczeństwo.
Cytat:
Napisane przez Editaphx jedno jest pewne :) nigdy nie można generalizować :) ile tutaj wypowiedzi, tyle różnych wypadków pierwszo-miłosnych :ehem: kazda milosc jest chyba inna, nigdy nie gorsza.. niemniej jednak chcialabym żeby moja pierwsza milosc byla ostatnią :) w ogole to istotną cechą każdej miłości jest wiara, iż będzie trwać wiecznie ;)
pozdrawiam :cmok: Dokladnie...
Koculku :cmok:
Wrocil do niej?
Ech :( :cmok:
ropuszka - 2005-05-29 19:29
Dot.: narzeczeństwo.
No coz, ja sie zakochalam tez majac nascie lat, dosc powaznie. Dzis jestesmy ze soba 3 lata i wlasnie ten zwiazek sie rozpada (pisalam o tym w innym watku). Obiecywal mi rozne rzeczy, deklarowal dozgonna milosc, a teraz ma mnie w nosie i widze, ze traktuje mnie wylacznie jako ozdobke, z ktora sie mozna spotkac raz na tydzien w celu zaspokojenia potrzeb. Nie czuje sie kochana, przynajmniej coraz mniej i ten kryzys sie poglebia. Balam sie tych deklaracji na poczatku zwiazku i mialam racje, bo duzo sie w zyciu zmienia i nigdy nic nie wiadomo. Teraz mamy 20 lat i smutno mi sie robi, bo cale zycie przede mna, ale chyba nie z tym facetem i trudno mi sie z tym faktem pogodzic. Mam nadzieje, ze Ty bedziesz miala wiecej szczescia, w kazdym razie jest to wielce prawdopodobne:) Trzeba sie tlyko starac, jak juz tu ktos powiedzial... Dwie strony musza sie starac. Zycze optymizmu, ale i dystansu do pewnych spraw - nie warto sobie niszczyc zycia przedwczesnymi deklaracjami i zlamanymi obietnicami.
koculek - 2005-05-30 13:29
Dot.: narzeczeństwo.
Cytat:
Napisane przez Ines1985
Koculku :cmok:
Wrocil do niej?
Ech :( :cmok:
Tak wrócił :(
Jego strata ;)