I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!

I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!





Camilla - 2005-07-20 22:57
I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Na wstępie przepraszam za tytuł mojego wątku.
Pisałam jakieś półtora tygodnia temu, że rozstałam się z facetem. W międzyczasie widziałam się z nim jakieś może 3 razy: raz przyjechał do mnie na imieniny z życzenia, i pozostałe dwa razy to była TRAGEDIA!!Za każdym razem kończyło się kłótnią. Kiedy przyjechał do mnie w imieniny to powiedział mi, że chciałby się spotykać, ale bardziej na gruncie przyjacielskim, ja się zgodziłam. Poza tym nie chciał żebym wnikała mu w życie towarzyskie: z kim się spotyka etc. i żebym mu przypadkiem tzw. "jazd" nie robiła. Ja go o to samo prosiłam i się zgodził. Po tych dwóch spotkaniach zakończonych kłótniami, dość poważnymi, bo padały dość mocne słowa, szukając wyciszenia i spokoju umówiłam się z jednym z kolegów na piwko na dzisiejszy wieczór (pisałam o tym spotkaniu exowi w poniedziałek na gg.), kiedyś z nim troche kręciłam, ale nic z tego nie wyszło. Poza tym ten kumpel ma dziewczynę, którą kocha, ale P. był zawsze o niego zazdrosny. No to się spotkaliśmy, w międzyczasie dostałam głuchacza od exa, a potem smsa: Co porabiam, dlaczego się nie odzywam jak mi minął dzień. Ja mu nic nie odpisałam bo: a)nie miałam za bardzo ochoty; b) nie mam nic prawie na karcie i teraz praktycznie wszystkie smsy z netu wysłam. Na gg, miałam jednak opis, ze mnie nie ma.
Po powrocie do domu, wysłałam ex smsa, że miałam zajęty wieczór i właśnie wróciłam ( z kumplem byłam dokładnie 2,5 h. na piwku, po całym dniu jego pracy to i tak dużo wytrzymał). No to zaraz pojawił sie na gg i zaczął wypytywać z kim byłam, ja odp. zgodnie z prawdą, to dostał szału...Naprawde, dawno tak się nie wkurzył na mnie. Bo mu nic nie napisałam o tym spotkaniu (pisałam w poniedziałek, mógł sprawdzić archiwum gg), potem zaczął się czepiac, że z kumplem lepiej mi się gada niż z nim, potem, że moge sobie do niego iśc i mu się wypłakiwać, że ma nadzieje, iż jego laska wydrapie mi oczy jak mnie spotka i moge jeździć z kumplem jego "zasranym" autem. Naprawde zdumiała mnie jego reakcja, no bo w końcu nie jesteśmy parą, nie musze mu się z niczego tłumaczyć, gram wobec zasad, które sam ustalił.
Na końcu gg mu wysiadło więc zaczeło się smsowanie. Napisał mi że go rozczarowałam, że myślał że jakoś się między nami się ułoży, ale tak naprawde tak jego poprzednia laska bawiłam się jego uczuciami, on na to nie pozwoli i się usuwa.I nie rozumie dlaczego chce zerwać z nim kontakt...Ja mu odpisałam że go kocham nadal, i nie powiedziałam że chce zrywać z nim kontakt, tylko że się do niego dostosowałam.Poprosiłam go żeby spróbował wejśc jeszcze raz na gg, ale nic się nie dzieje..:(
Naprawde dziewczyny ta sytuacja jest dla mnie śmieszna, dziwna i jednak smutno mi. Bo zostałam posądzona niewiadomo o jaką "zbrodnie", a wydawało mi się, że postępuję fair wobec niego, usiłowałam to na spokojnie wytłumaczyć, ale cięzko jest przez gg czy smsa. Nie wiem co mam zrobić? Czy milczeć czy może spróbowac się spotkac z nim dla wyjaśnienia tego wszystkiego, boję się go stracić.
JESTEM TOTALNIE SKOŁOWANA TYM WSZYSTKIM.
Ps.przepraszam jeśli nie pisałam zbyt jasno




Złośnica81 - 2005-07-20 23:05
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Ło matko... Nasuwa mi się myśl, że strasznie niedojrzały ten Twój eks...
Ja bym go teraz trzymała krótko - spotkałabym się i powiedziała, że ciągle go kocham, ale że nie będę tolerować takiego zachowania. Że skoro on chce swobody też mam do niej prawo. Rozumiem, że jeszcze chcesz z nim być, ale przecież on podchodzi do Ciebie karygodnie...
Powiedziałabym, że możemy być przyjaciółmi, ale że nie życzę sobie awantur i pretensji, ani durnych zarzutów.
I chyba bym zaproponowała, by odezwał się gdy dorośnie i dojrzeje. Albo gdy dojdzie jednak do wniosku, że jestem wszystkim czego pragnie i będzie chciał ze mną być.



modliszka84 - 2005-07-20 23:06
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  A mnie się wydaje, że on Ciebie nadal kocha i jest zwyczajnie zazdrosny. Bo tak sie po prostu przyzwyczaił, że jesteś tylko dla niego. Moim zdaniem to trochę dziwna ta jego reakcja, w końcu piszesz że się rozstaliście.
Ale ja właściwie nie wierzę w przyjaźń z byłym... Zawsze kończy się tak samo... (tak jak opisałaś). Wydaje mi się, że powinniście sobie wyjaśnić (chyba że taka rozmowa już była) czy nadal jesteście ze sobą, tzn czy próbujecie być ze sobą na nowo, a ten moment to jakaś przerwa, odpoczynek od siebie, czy koniec między Wami...Ale jesli koniec, to chyba taki definitywny, bez żadnych wymówek, tłumaczenia się...
Zreszta, sama nie wiem, chyba namieszałam troche.
Trzymaj się! :cmok:



Camilla - 2005-07-20 23:11
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Hmmm..to chyba rzeczywiście jest zazdrośc. Dawno mi o kogos takich jazd nie zrobił. Chyba jutro do niego pojade wyjasnić całą tą sytuację, bo raczej na moje smsy z prośbą o spotkanie nic nie odpowie..:(




modliszka84 - 2005-07-20 23:14
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Powodzenia zyczę!

Może on po prostu dopiero się powoli orientuje, co traci (tzn raczej kogo)...stąd te jazdy.
A swoją drogą wiem z autopsji, że takie rozstania i zarzekania sie, że będziemy sie widywac, spotykać czasem, itepe to do niczego nie prowadzą. Mysle, że w tych sprawach trzeba byc bezwględnym, tzn albo w jedna albo w drugą stronę.



sylwia18 - 2005-07-20 23:29
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  oj zazdrosny jest i to bardzo:ehem:nie ma prawa kontrolować ciebie w taki sposób i oskarżać o zdradę itp. masz prawo spotykać się z kim chcesz bo jesteś wolna i to mu powinnaś powiedzieć. a złośnica ma rację że niedojrzały jest bardzo



destiny666 - 2005-07-20 23:44
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Jest zazdrosny wiec napewno mu na Tobie zalezy:cmok: Jezeli Ty tez jesio go kochasz to pedz do niego i porozmawiajcie w 4 oczy i sobie wszystko wyjasnijcie na spokojnie:)Powodzenia:cmo k:



Smoczyca - 2005-07-20 23:46
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Mignął mi Twój poprzedni wątek. Współczuję Ci, rozstania bardzo rzadko są naprawdę bezbolesne, najczęsciej wiążą sie z masą wspomnień. Ale jeśli już podjęłaś decyzję o rozstaniu, to pewnie miałaś jakieś podstawy. Twój eks wydaje się być faktycznie totalnie niedojrzały. Niekoniecznie jego zachowanie - zazdrość - oznacza milość, to moze być bardziej poczucie własności. Mam pewne ku temu tendencje, jestem zaborcza i to takie uczucie ktore Cię gdzieś gryzie w środku, niby nic, niby nie jeśtesmy razem ale czuję się jakby ktoś sięgał po moją szczoteczkę do zębów... (wybacz nieco niefortunne sformułowanie...). Myślę że tak właśnie poczuł się Twój eks chłopak, coś go nieprzyjemnie ukłuło w środku. Mam za sobą parę rozstań, mniej lub bardziej bolesnych. Mam zerwane zaręczyny - miałam tak olbrzymią dziurę w sercu, że pogrązyłam się w otchlani rozpaczy - byłam wtedy w trakcie żmudnej terapii antydepresyjnej i nagle poczułam, ze to wszystko bez sensu, cały mój wysiłek idzie w próżnię. Byłam zawsze samodzielna, niezależna, zarabiałam, ale wtedy czułam jakby ziemia usuwała mi się spod nóg. Pisałam kiedyś o tym już na forum. Jak koszmarnie schudłam. Jak przez blisko dwa tygodnie prawie wcale nie spałam. Jak byłam bliska szaleństwa, i chodziłam w nocy po ulicach, bo eks się wyprowadził i zostałam sama w pustym mieszkaniu. Zaznaczę jeszcze, ze nie było żadnej zdrady, awantur, po prostu byliśmy tak diametralnie różni, że niemożliwe było wspólne zycie... Zawsze byłam taka samodzielna, zawsze sobie sama radziłam, wtedy myślałam że umrę. Byłam święcie przekonana że nie pociągnę długo - zresztą, fizycznie strasznie słabłam bo mało spałam i mało jadlam. Zamiast serca miałam zimną dziurę. Dziurę, która jak sądziłam nigdy się nie zasklepi. Wiedziałam, że nie możemy być razem ale też myślałam - nie mogę żyć bez niego. Zastanów się co tak naprawdę czujesz, w większości przypadków wydaje nam się że kochamy tę drugą osobę, a to najczęsciej strach przed byciem samym plus przyzwyczajenie. Nie jest dobrym pomysłem przyjaźn zaraz "po". To nie wypali. Poprosiłam eksa by usunął mi się z oczu, by nie dzwonił, nie smsował, nie odzywał się. W pierwszej fazie to zbyt bolesne. To rozdrapywanie do krwi świeżych ran. Boli jak cholera. W takim okresie trzeba zostać samym. Samemu trzeba dojść do ładu ze sobą. Ja miałam przy sobie rodzinę i przyjaciółki, lekarza i terapeutkę, ale do najważniejszych kwestii musiałam dotrzeć sama. Dotrzeć do tego, iż jest mi dobrze że sobą. Dojrzeć do faktu że poza łóżkowym elementem naszego związku totalnie się nie dogadywaliśmy, mieliśmy diametralnie różne poglądy na zasadnicze kwestie. To co brałam za miłość okazało się czymś dużo bardziej prozaicznym - ot taka nić powiązań szarej codzienności, przywiązanie, wygoda (nikt mnie nie woził do pracy czy na zajęcia rankiem, musiałam się przesiąść na autobusy...). Proces dochodzenia do siebie był powolny. Powoli zdawałam sobie sprawę iż mogę sobie jednak sama dać radę. Mam przyjaciół, mam z kim pójść do kina czy na wódkę. Wszystko trwało dwa lata, zmieniłam się bardzo, na pewno dojrzalam, potem poznałam mojego TŻ, i zdałam sobie sprawę że mogę się zakochać, i to inaczej niż wtedy...

Camilla, jeśli mogę Ci coś doradzić - utnij na razie kontakty z nim, to zbyt świeże. Będzie przyjaciółmi, ale na razie to jeszcze niemożliwe. W ten sposób przysparzasz sobie tylko cierpienia. I nie wspomagasz procesu gojenia się tej dziury w sercu... nie rozmawiaj z nim na gadu, nie esemesuj, nie chodz w miejsca, gdzie możecie się spotkać. Jeśli jesteście sobie pisani, to i tak się zejdziecie. U mnie sprawdza się zasada, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody, ale znam przypadki, że takie rozstanie na pewien czas pomogło. Obie strony mają czas przemyśleć wiele kwestii, dojrzeć. I nie mów mu że go kochasz, bo dajesz mu broń do ręki, będzie manipulował Twoimi uczuciami :( nie chcę demonizować twojego eksa, ale na podstawie tego co napisałaś to jestem pewna że ten wykorzysta Twoją słabość do niego w odpowiednim momencie...

Jak rozstawałam się tak na dobre (oprócz tych ważnych miałam naprawdę sporo przelotnych znajomosci i tych nie przezywałam jakoś straszliwie ;)) to starałam sie znaleźć różne plusy, cieszyłam się że mam czas dla siebie przyjaciółek - spędzałam z dziewczynami masę czasu. Robiłam wszytko to na co wczesniej nie było czasu, albo on tego nie aprobował. Np. wydałam potężną pensję na zakupy ciuchowe i buty, dwukrotnie robiłam nowy tatuaż :)

Ściskam Cię mocno :przytul:



sloneczko_00 - 2005-07-21 00:26
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Camilla cokolwiek dalej poczynisz zycze powodzenia i sily do przetrwania :*



Gonia1 - 2005-07-21 00:33
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Nie rozumiem jednej rzeczy: zerwałaś z nim a teraz mówisz mu, że nadal go kochasz? Chłopak ma mętlik w głowie.... ;)
A poza tym, mam takie samo zdanie, jak Modliszka... On nadal Cię kocha, a jednocześnie wie, że zerwałaś z nim i tak naprawdę to tylko od Ciebie zależy, jak potoczą się dalej Wasze losy... ;) Zabrzmiało jak w filmie. :) No ale teraz zależy w zasadzie tylko od Ciebie, czy może nadal będziecie razem czy nie...
Ja w sumie miałam podobną sytuację, ale byłam na miejscu Twojego ex-... Więc wiem, jak to boli, gdy nagle kochana przez nas osoba wychodzi gdzieś, a potem może przestaje się odzywać...A człowiek jest bezradny.... :(



ikets - 2005-07-21 00:34
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Kamilko mi sie wydaje , zresztą podobnie jak poprzedniczkom, ze chłopak próbuje Toba manipulowac. Chyba chce byc z Tobą (bron Boze nie sugeruj sie tym) i chce zebys to Ty była kozłem ofiarnym i wróciła na klęczkach. Mysle ze Smoczyca ma racje, daj czas ochłoną sobie i jemu, spojrzycie na to na swiezo gdy juz przyjdzie czas i bron Boze (chyba za czesto uzywam tego zwrotu) nie daj sie zwieśc jego sztuczkom.

Mocno sciskam i :cmok:



Camilla - 2005-07-21 07:21
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Ufff..miałam kiepską noc, a myślałam, że jednak się wyśpię, no ale z chwilą przyłożenia głowy do poduszki zaczeła się gonitwa myśli. Zerwałam z nim mimo tego co do niego czuje, wydaje mi się, własciwie jestem tego pewna że to nie tylko przywiązanie, to jest miłość i przywiązanie. Należe to tego gatunku kobiet, które jak kochają to całym sercem i jak nienawidzą to jest tak samo.Zerwanie odbyło się za "obupólną" zgodą, więc nie był tak, że ja byłam osobą zrywającą a on porzuconym, biedym facetem. Też doszedł do wniosku, że trzeba spasować.
Ja również odniosłam wrażenie, że jest to jakaś forma manipulacji. Bo napisała mi jeszcze wczoraj w smsie "Miałem nadzieje, że się między nami ułoży, ale to zepsułam, zaczynając spotykać się z innymi kolesiami". Wszyscy, którzy nas znali jako parę, mówią, że ich zdaniem prędzej czy później do siebie wrócimy. Ja już w to przestaje wierzyć. Bo dlaczego on mógł wychodzić sobie z przyjacielem na imprezki, piwko itd. A ja nie moge spotkać sie z kolegą nie widzianym blisko od roku..? Nie mam (przynajmniej na razie) wyrzutów sumienia co do wczorajszego dnia. On mnie źle zrozumiał i chyba do końca sam nie rozumie czego tak naprawde chce od życia :(. Jeju ale to wszystko pogmatwane...:cry:



ikets - 2005-07-21 08:00
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  :przytul:



nan - 2005-07-21 08:17
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Smoczyca napisała wszystko co w tej sytuacji można było napisać. Facet jest po prostu zazdrosny, ale zazdrość, droga Camillo, nie jest dowodem miłości. Prędzej podejrzewałabym "psa ogrodnika" (sam nie weźmie, drugiemu nie da).
Radzę Ci dokładnie to samo co Smoczyca - żadnych kontaktów, żadnych przyjaźni, sms-ów, gg, nic. Musisz się nauczyć żyć bez niego, chyba, że tego po prostu nie chcesz. Zadziwia mnie sytuacja, w której piszesz mu z kim się spotykasz, spowiadasz się z każdego kroku. Po co? Rozstaliście się, masz swoje życie i nic mu do tego. Czy wszystkim przyjaciołom zdajesz relację z każdego kroku, tak jak jemu? Wątpię. Dokładnie przemyśl czego chcesz od niego i zdecyduj się albo na jedno, albo na drugie.



neonka28 - 2005-07-21 08:32
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Ja uwazam tak samo jak Smoczyca.To facet ma zdobywać.To on powinien starac się dojść do konsensusu.A jak Ty będziesz się słaniać, pisać smsy i wyznawać mu miłość nie daj Boze przepraszać tłumaczyc to co z tego wyniknie..że ma Cie w garści i że może Tobą manipulować.Ja też miałam podobną sytuacje,kazda kłotnia była przeze mnie,wszystko było na mnie,ja byłam zawsze zła dla mojego faceta.Wylewna byłam kochalam i bylam manipulowana.On zapewniał mnie o swojej milosci i nawet z koleżankami nie moglam sie spotykac.Co z tego wyszlo?Nic ..związał sie z moja koleżanka.A potem chcial wrócic do mnie bo zrozumiał co stracił.Ale ja nie przyjelam go i nie żałuje tego.Musisz pobyć troche sama,powiedz mu to że chcesz przemysleć-trzymanie w niepewnosci faceta naprawde robi dobrze i jemu i Tobie.:ehem:



libra.a - 2005-07-21 08:37
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Również uważam, że nie powinnaś spotykać się z nim na stopie koleżeńskiej, ponieważ sytuacja jest jeszcze zbyt świeża i nie wychodzi to wam najlepiej.
Nie masz prawa mieć wyrzutów sumienia, bo niby dlaczego? Spotkałaś się z kolegą, a wy się przecież rozstaliście - i w związku z tym definitywne zerwanie jest naprawdę najlepszym wyjściem. Skoro postanowiliście się rozstać, to znaczy, że nie działo się między wami dobrze, a takie postępowanie z jego strony nie wróży poprawy. Można to traktować jako zazdrość, ale ja raczej skłaniałabym się ku zaborczości i wspomnianym już psie ogrodnika.



Camilla - 2005-07-21 09:04
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Dziewczyny kochane z tym psem ogrodnika macie racje, a myślałam że to miłość...Chociaż powiem wam, że mimo wszystko pojade do niego dzisiaj i wyjaśnię tą sytuacje, bo widze, że mimo wielu rozmów jednak pewne rzeczy nie zostały wyjasnione miedzy nami :(. Nie będe mówic o swoim uczuciu do niego, bo jestem tym zmęczona, cholernie zmęczona. Głowa mnie boli i brzuch i mam mdli mnie. Od paru dni jem bardzo mało i żołądek mam skurczony :(. Chce tylko spokoju i wyciszenia. We wtorem miałam spotkanie z dziewczyną przyjaciela eksa, ona była w podobnej sytuacji, dała mi wiele cennych rad i otworzyła mi oczy na wiele spraw.
Życzcie mi powodzenia, już chyba bardziej doliniastych wakacji mieć nie będe...:(



libra.a - 2005-07-21 09:19
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Cytat:
Napisane przez Camilla Dziewczyny kochane z tym psem ogrodnika macie racje, a myślałam że to miłość...Chociaż powiem wam, że mimo wszystko pojade do niego dzisiaj i wyjaśnię tą sytuacje, bo widze, że mimo wielu rozmów jednak pewne rzeczy nie zostały wyjasnione miedzy nami :(. Nie będe mówic o swoim uczuciu do niego, bo jestem tym zmęczona, cholernie zmęczona. Głowa mnie boli i brzuch i mam mdli mnie. Od paru dni jem bardzo mało i żołądek mam skurczony :(. Chce tylko spokoju i wyciszenia. We wtorem miałam spotkanie z dziewczyną przyjaciela eksa, ona była w podobnej sytuacji, dała mi wiele cennych rad i otworzyła mi oczy na wiele spraw.
Życzcie mi powodzenia, już chyba bardziej doliniastych wakacji mieć nie będe...:(
Powodzenia i życzę Ci, żebyś potrafiła podejść do tego tylko zdroworozsądkowo, a emocje i uczucia schowała głęboko do kieszenie (choć to trudne, ale wtedy sprawy wyglądają zupełnie inaczej). :cmok:



an-si:) - 2005-07-21 09:25
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  mysle ze exs to bardzo niedojrzaly facet jeszcze, moze kiedys dorosnie i bedziesz w stanie porozmawiac normalnie
sam wymaga od Ciebie zebys nie wnikala w jego zycie a on Ci smie robic jakies awantury
polecam porozmawiac z nim na spokojnie, o ile to mozliwe i wytlumaczyc mu ze nie zyczysz sobie takie traktowanie bo skoro nie jestescie para to masz prawo robic co chcesz
pozdrawiam i powodzenia;)



Nutka - 2005-07-21 09:27
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  On poprostu nadal Cię kocha i jest bardzo zazdrosny..rozpaczliwie chce z Toba się pogodzić..Takie reakcje są jak najbardziej normalne :) nie ma co demonizować:) Chlopak wpadł w rozpacz i plecie glupoty,zwara uwage na siebie..Jeżeli chcesz do niego wrócić jeżeli chcesz z nim być wycisz emocje i pogadaj z nim spokojnie:)

Moim zdanie z tego bedzie chleb:) :ehem:



izabela82 - 2005-07-21 10:10
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  Nutko,albo jest tak jak piszesz albo i nie. Moj pierwszy dlugoletni zwiazek to podobne zachowania faceta i to jednak bylo manipulowanie. A obecnie jak sie kłóce z moim TŻ to tez czasem glupoty palnie-nie az takie- i chociaz z boku moze to wygladac podobnie to wiem ze czasami sie zamyka w sobie i z tego to wynika.Najlepiej to chyba Kamila wie:)



Camilla - 2005-07-21 16:58
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  No więc pojechałam do niego i zastałam go w dobrym nastroju...Cały czas uśmiechał się do mnie i patrzył takim ciepłym i kochanym wzrokiem...Musiałam troche poczekać aż skończy pomagać mamie w sklepie i wtedy podjełam temat. Przeprosił mnie za swoje zachowanie, powiedział że go poniosło i poczuł jak on to nazwał "cholerną zazdrość" o tego kolegę i że właściwie sytuacja mogła być odwrotna, że to on spotkałby się z jakąś koleżanką. Ja mu odpowiedziałam, w porządku, ale ty sam chciałeś troche, ba nawet dużo swobody, więc Ci ją dałam i wymagam tego samego i że nie chce nigdy więcej żadnych wybuchów zazdrości i robienia "jazd". On mi odpowiedział tylko, że właściwie sam nie wie czego chce (ehhh...). No, ale najważniejsze, że sytuacja się wyjaśniła i mam nadzieje, że nigdy już się nie powtórzy.Wiem, że jutro wybiera się na impreze, ja również nie zamierzam sama siedzieć w domu :D



izabela82 - 2005-07-21 18:44
Dot.: I co ja mam do cholery jasny zrobić??!!
  :D:D:D:D
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl