Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Co mi doradźcie... co mam zrobić...
iza251 - 2006-03-19 11:30
Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Od czego zacząć... otóż tak... We wrześniu wychodzę za mąż:jupi: TŻ od roku pracuje w Anglii, ma dobrą pracę jest zadowolony. Ja też tu pracuję mam dobrą, stałą państwową pracę - ale zarobki kiepskie:nie: :nie: :nie: Narzeczony upiera się żeby po ślubie przeprowadzić się tam tzn. LONDYN... Mam dylemat - rzucić tu pracę, rodzinę, znajomych:confused: Z drugiej strony mieszkałam troszkę w Londynie i nawet mi sie podobało, ale zamieszkać tam?? Pracować?? Nie wiem...:rolleyes: A co jak zajdę w ciąże, Kto mi pomoże przy dzidziusiu - nie ma to jak mamusia:ehem: Wiem -Najważniejsze to być razem, ale gdzie ...
Fresa - 2006-03-19 11:51
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Nie widzę przszkód,żebyscie zamieszkali po ślubie razem w Londynie.Tym bardziej,że masz jeszcze dużo czasu i możesz np.podszkolić angielski.Rynek pracy w Anglii jest otwarty ,więc też mogłabyś rozejrzeć się tam za pracą,TŻ ,i jego znajomi na pewno ci w tym pomogą.A jeśli chodzi o dziecko,to jeśli będziesz pracować,dziecko pójdzie do przedszkola,co ułatwi mu asymilację w obcym kraju :-) .Na pewno najważniejsze jest być razem,zwłaszcza gdy jest taka możliwość-jesteście młodzi i możecie sobie ułożyć życie wszędzie,także za granicą :-) .
Pozdrawiam :-) z zagranicy właśnie :-)
anestet-ka - 2006-03-19 12:05
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
ja rowniez bym wyjechala na Twoim miejscu, przyznaj ze gdybys nie pojechala to cale zycie bys rozmyslala jak by to bylo gdyby... ;)
iza251 - 2006-03-19 12:10
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Cytat:
Napisane przez Fresa Nie widzę przszkód,żebyscie zamieszkali po ślubie razem w Londynie.Tym bardziej,że masz jeszcze dużo czasu i możesz np.podszkolić angielski.Rynek pracy w Anglii jest otwarty ,więc też mogłabyś rozejrzeć się tam za pracą,TŻ ,i jego znajomi na pewno ci w tym pomogą.A jeśli chodzi o dziecko,to jeśli będziesz pracować,dziecko pójdzie do przedszkola,co ułatwi mu asymilację w obcym kraju :-) .Na pewno najważniejsze jest być razem,zwłaszcza gdy jest taka możliwość-jesteście młodzi i możecie sobie ułożyć życie wszędzie,także za granicą :-) .
Pozdrawiam :-) z zagranicy właśnie :-) Tak masz rację - ale to naprawdę trudna decyzja. Rozłąka z rodziną - zwłąszcza z mamą... ale wiadomo-kiedys się trzaba z domu wyprowadzic:rolleyes: , ale żeby od razy taaak daleko. Takie czasy, niestety. A Ty gdzie wyemigrowałas:ehem:
allicjaa - 2006-03-19 12:12
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Ja bym chyba też wyjechała. Tam jest lepsze życie :rolleyes: Na pewno żyłoby się tam Wam lepiej, a co będzie jak pojawi się dziecko ? Po prostu oboje z mężem będziecie musieli bardziej się poświęcić, a może akurat Babcia przyjedzie na jakiś czas ? :) zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie :ehem:
Jeśli nie wyjedziesz i zostaniesz, możesz potem tego żałować, a przecież zawsze można wrócić ;)
witch_18 - 2006-03-19 12:12
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
ja co prawda mam jeszcze dużo czasy dowychodzenia za mąż,ale myślę,że na Twoim miejscu wyjechałabym z mężem do Londynu :-)
cosma - 2006-03-19 12:16
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Cytat:
Napisane przez iza251 Od czego zacząć... otóż tak... We wrześniu wychodzę za mąż:jupi: TŻ od roku pracuje w Anglii, ma dobrą pracę jest zadowolony. Ja też tu pracuję mam dobrą, stałą państwową pracę - ale zarobki kiepskie:nie: :nie: :nie: Narzeczony upiera się żeby po ślubie przeprowadzić się tam tzn. LONDYN... Mam dylemat - rzucić tu pracę, rodzinę, znajomych:confused: Z drugiej strony mieszkałam troszkę w Londynie i nawet mi sie podobało, ale zamieszkać tam?? Pracować?? Nie wiem...:rolleyes: A co jak zajdę w ciąże, Kto mi pomoże przy dzidziusiu - nie ma to jak mamusia:ehem: Wiem -Najważniejsze to być razem, ale gdzie ... Ja bym pojechała.Nie będziesz sama,będziesz z mężem.Czasem warto zaryzykować i rzucić wszystko,później możesz na tym skorzystać.
Tam masz większe mozliwości niż tutaj-sama napisałaś-kiepskie zarobki,a szanse na podwyżkę czy awans pewnie żadne.
Co do dzidziusia to chyba nie musisz sie na to decydować już teraz po ślubie.
Można przecież kilka lat odczekać (antykoncepcja sie kłania).
Malaja - 2006-03-19 12:24
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Wszystko wydaje się takie proste na pierwszy rzut oka...same plusy i korzyści...ale jak się głębiej zastanowić to może rzeczywiście być dla Ciebie trudne,tymbardziej kiedy jesteś blisko związana z rodziną,a wiadomo jedni bardziej drudzy mniej...skoro chcecie się pobrać,i wogole żyć razem,zamieszkać,przydadz ą wam się pieniązki...bo wiadomo jak to na początku,zaczyna się od niczego...o dzidziusia sie poprostu nie staraj :) Pobądźcie tam troche,zobaczysz jak będzie,wkońcu nikt nie zamyka granic by nie można tu było wrócić z powtorem...ja bym spróbowała :)
Momo - 2006-03-19 12:50
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Możesz wyjechać,a jak Ci się nie spodoba ,to wrócisz.Nie każdy nadaje się do życia na emigracji.Ja np.nie dałabym rady.Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć,że strata pracy oraz kontaktu z rodziną i znajomymi - jest bardzo ciężka,chwilami nie do zniesienia.
muszka66 - 2006-03-19 13:02
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
a ja nie wiem czy bym wyjechala. wiem, ze moze tam sa lepsze perspektywy niz u nas, ale raczej nie znajac dobrze jezyka dobrej pracy sie nie dostanie. a pracowac tam cale zycie jako kelnerka np? do tego dochodzi odleglosc... to jednak kawal drogi od polski. ja bym nie potrafila zostawic rodziny. tak jak piszesz, co bedzie jak zajedziesz w ciaze? kto ci pomoze? no jest sporo pytan , watpliwosci, ale mysle ze razem z mezem przyszlym musicie sami sobie odpowiedziec na pytanie :) pozdrawiam
siss - 2006-03-19 13:03
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Iza, czas chyba troszkę odłączyć się od pępowiny? :D Masz szansę jechać do TŻta, ktory po roku na pewno jest obeznany w angielskich warunkach i pracy i życia i jeśli może ci zapewnić bezpieczeństwo finansowe w wypadku ew. ciąży, a w ogole pracę, mieszkanie i miłość, to jest to najlepsze wyjście chyba.
A jak ci pomocy do dziecka braknie, albo mocno za mamą zatesknisz, to ściągaj ją do siebie :D
Fresa - 2006-03-19 13:52
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Cytat:
Napisane przez muszka66 a ja nie wiem czy bym wyjechala. wiem, ze moze tam sa lepsze perspektywy niz u nas, ale raczej nie znajac dobrze jezyka dobrej pracy sie nie dostanie. a pracowac tam cale zycie jako kelnerka np? do tego dochodzi odleglosc... to jednak kawal drogi od polski. ja bym nie potrafila zostawic rodziny. tak jak piszesz, co bedzie jak zajedziesz w ciaze? kto ci pomoze? no jest sporo pytan , watpliwosci, ale mysle ze razem z mezem przyszlym musicie sami sobie odpowiedziec na pytanie :) pozdrawiam Wiesz,wcale tak nie musi być jak piszesz.Przedstawiłaś raczej pesymistyczny punkt widzenia.Na emigracji też istnieje możliwość znalezienia ciekawej pracy,a może ktoś lubi kontakt z ludzmi i dla niego praca kelnerki jest ciekawa.Nie każdy może być dyrektorem banku,potrzebne też są inne zawody.
Co do drugiej części twojej wypowiedzi,jeśli chodzi o tą pomoc-chyba troszkę przesadzasz-w Londynie toczy się normalne życie,jest dostęp do lekarza,przedszkola.Wiele osób żyje na emigracji i dają sobie radę.Różnica polega na tym,że mówi się w innym języku-wszystko inne jest do osiągnięcia.Na pewno nie jest łatwo ,zwłaszcza na początku,ale autorka wątku nie jedzie tam przecierać szlaku,zrobił to już jej TŻ ,i z jej wypowiedzi wynika,że jest on zadowolony.Będzie miała w nim oparcie,a zawsze będą mogli zdecydować o powrocie do kraju :-)
Lolka102 - 2006-03-19 14:27
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
No rzeczywiście poważna decyzja.
Iza, a Twój narzeczony ma legalną pracę (mogłabyś ty i ewent. dziecko korzystać z jego ubezpieczenia)? Czy Ty masz szansę na sensowną pracę tam?
Czy Twój narzeczony ma szansę na znaleznienie sensownej pracy tu w Polsce?
Gdybyś zdecydowała się na wyjazd to mogłabyś (w zależności od sytuacji) odsunąć decyzję o dziecku na lat.
No i przecież zawsze można wrócić - jeśli będzie wam za ciężko na obczyźnie, albo zdecydujecie się z góry pomieszkać tam jakiś czas, uskładać trochę grosza i wróćić do Polski i szukać tutaj nowych prac, ale już z jakąś tam bazą finansową :)
Moniquee - 2006-03-19 14:41
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
ja chyba jestem jedyną która się nie zgodziła na propozycję wyjazdu za granicę i wolała zostać w Polsce, bo widzę że raczej każda z Was bez wachanie by wyjechała
Iza dokładnie wiem co czujesz i jaka trudna cię czeka decyzja. Ja się nie potrafilam zdecydować na wyjazd z właśnie z tych powodów o których ty pisałaś: rozłąka z rodziną (co z tego że z ukochanym pod bokiem, ale to nie to samo) niepewność jutra itd.
Co do powrotu do Polski to nie jest tak łatwo jak się wszystkim wydaje: najwyżej wrócisz i co? do czego tu wrócisz?? - no może będziesz miała gdzie mieszkać ale co z resztą?? wrócić z emigracji jest jeszcze trudniej niż wyjechać.
Nie wiem co mam ci poradzić, być może ten wyjazd okaże się dla ciebie wielką szansą i przygodą a być może zamieni się w koszmar rozłąki z rodziną i zycie w innym kraju który być może na dłuższą metę nie przypadnie ci do gustu??
Zastanów się nad tym dobrze i porozmawiaj o swioch obawach z twoim mężczyzna - zobaszysz co on ma do powiedzenia na ten temat - może on byłby skłonny wrócić do kraju więc wyjazd byłby nie potrzebny??
mona1978 - 2006-03-19 14:53
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Izo powiem tak ! Wyjazd do Londynu nie oznacza przecież ,że zostaniecie tam do końca życia ! Zawsze możecie wrócić do Polski z lepszym zapleczem finansowym rozkręcić swój własny biznes. Ja ze swoim TŻ planujemy powrót do Polski już na stałe - jakby nie było wszędzie lepiej ale w domu najlepiej ;) Musisz ta decyzję podjąć wspólnie z przyszłym mężem i rozważyć to co dla was i dla przyszłego dziecka będzie najlepsze :ehem: Bo to jest w końcu WASZE życie - wiem , rodzina przyjaciele.... - ale taki juz jest los , zawsze stawia nas przed jakimiś wyborami - decyzjami do podjęcia !
Wierze ,że wszystko się ułozy i nie będziesz żałowała swojego wyboru - baz względu na to jaki on będzie :cmok:
iza251 - 2006-03-20 08:15
Dot.: Co mi doradźcie... co mam zrobić...
Cytat:
Napisane przez Lolka102 No rzeczywiście poważna decyzja.
Iza, a Twój narzeczony ma legalną pracę (mogłabyś ty i ewent. dziecko korzystać z jego ubezpieczenia)? Czy Ty masz szansę na sensowną pracę tam?
Czy Twój narzeczony ma szansę na znaleznienie sensownej pracy tu w Polsce?
Gdybyś zdecydowała się na wyjazd to mogłabyś (w zależności od sytuacji) odsunąć decyzję o dziecku na lat.
No i przecież zawsze można wrócić - jeśli będzie wam za ciężko na obczyźnie, albo zdecydujecie się z góry pomieszkać tam jakiś czas, uskładać trochę grosza i wróćić do Polski i szukać tutaj nowych prac, ale już z jakąś tam bazą finansową :) W moim przypadku jest tak, że ja tu w Polsce mam sensowną dobrą pracę państwową ( ale maaaaałe zarobki). Natomiast mój narzeczony nie miał, więc wyjechał i znalazł właśnie TAM taką sensowną pracę. Jest to praca legalna "na papiery". Z decyzją o dziecku nie chce za długo zwlekać, ponieważ latka lecą (26:( )Jezeli bym miała mozliwość wzięcia bezpłatnego urlopu - mysle, że się zdecyduję:rolleyes: