agh wita

agh wita





Catkin19 - 2004-09-29 17:57
agh wita
  Cześć Dziewczyny.

Ja chce się wyżalić. Za dwa dni mam rozpoczecie roku akademickiego. I czuje sie beznadziejnie, gdyz z braku miejsc na reszcie uczelni dostałam sie z przypadku na agh, na kierunek zwiazany chyba z wytapianiem kotłów, o ile się je wytapia:-/. Czuje sie fatalnie, wstydze sie przyznać znajomym gdzie studiuje, choć to nie taki znków wstyd, inni sie w ogole nigdzie nie dostali, ale jako studentka metalurgii na wydziale metalurgi i inzynierii materiałowej nie mam sie czym chwalić uwazam. W dodatku, gdy potwierdzłam chęć studiowania tam, to panowie w sekretariacie potraktowali mnie jak głupiutką blondynke w obcasach:( (choć blondynka ze mnie zadna). Moze którać z Was trafiła podobnie i nie jestem sama w tych zmaganiach z czymś co kompletnie mnie nie interesuje.

Pozdrawiam
Dominika




palomino - 2004-09-29 18:14

  nie masz co sie zalamywac http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif Znam przypadek dziewczyny ode mnie z liceum, ktora za pierwszym podejsciem nie dostala sie na wymarzony kierunek, tylko kierunek pokrewny (niemniej jednak taki, ktory jej nie odpowiadal). Ponieważ wszyscy inni dostali sie tam gdzie chcieli dziewczyna niemal sie odizolowala od nich bo wstydzila sie ze jest na bodajże bologii SGGW.
Po roku zdala egz wstepne na wymarzony kierunek i teraz jest szczesliwa posiadaczka indeksu AM. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif

Warto jest walczyc - a czasami rok to nie tak duzo - mozna przecierpiec http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif Tylko dobrze jest wlasnie nie obijac sie i jednak nie rezygnowac nawet z tych studiow ktore nie rpzynosza zadowolenia bo wtedy nie wypada sie z rytmu http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif Takze nei masz sie czego wstydzic, a moze za rok okaże sie że udźwigniesz dwa kierunki i bedziesz miala ciekawe wykształcenie?

pozdrawiam serdecznie i życzę bardziej optymistycznego spojrzenia na sprawe http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif
Juz-prawie-nie-studentka http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif



maja101 - 2004-09-29 18:18

  jeśli Cię to zupełnie nie interesuje (w sumie zdziwiłabym się gdyby było inaczej...) to może zrezygnuj i zajmij się praktykami w interesującej Cie dziedzinie? Można też wyjechać za granicę, zarobić przez ten czas troszkę kasy i mieć później łatwiejszy start. Zgłębianie przez rok budowy pieców nie wydaje mi się najlepszym pomysłem...



Ananke - 2004-09-29 18:21

  Catkin19 napisał(a):
> z czymś co kompletnie mnie nie interesuje.
Pewnie Cię nie pocieszę, bo nie łapie po co chcesz studiować na kierunku, który Cię kompletnie nie interesuje. Nie studiuje się dla samego studiowania. Ja osobiście nie pisałabym się na taki układ.




Catkin19 - 2004-09-29 18:26

  wyjazd nie whodzi w gre co prawda b.dobrze znam angielski ale zbyt strachliwa jestem, poza tym chce zmienić Polske <lol>. No i mam zamiar sie w przyszłym roku pofatygować znów na egzaminy na inne uczelnie ale już się boje, ze znopwu mi nie pojdzie, maturka poszła mi tak łatwo a egzaminy to była moja porazka.



Magda. - 2004-09-29 18:35

  Ananke napisał(a):
> Catkin19 napisał(a):
> > z czymś co kompletnie mnie nie interesuje.
> Pewnie Cię nie pocieszę, bo nie łapie po co chcesz studiować na kierunku, który Cię kompletnie nie interesuje. Nie studiuje się dla samego studiowania. Ja osobiście nie pisałabym się na taki układ.

Ananke napisał(a):
> Catkin19 napisał(a):
> > z czymś co kompletnie mnie nie interesuje.
> Pewnie Cię nie pocieszę, bo nie łapie po co chcesz studiować na kierunku, który Cię kompletnie nie interesuje. Nie studiuje się dla samego studiowania. Ja osobiście nie pisałabym się na taki układ.

Ja rowniez. Potem efekt jest taki, ze malo kto ma prace, ktora lubi. Nie ma sie co meczyc. Moja psiapsiola (rok starsza) nie dostala sie na anglistyke, wyjechala na rok, zwiedzila nowe miejsca, poznala nowych ludzi, a rok pozniej dostala sie na ta uczelnie co ja (tez anglistyka), potem sie poznalysmy i swietne nam sie studiowalo. Zrobilysmy razem licencjat, teraz ona kontynuuje na tym samym kierunku, a ja jestem daleko i studiuje w innej dziedzinie. Ale lata studiow swietne wspominamy i o to chodzi. A nie o katorge. Wyjkorzystaj ten rok na doskonalenie umiejetnosci, moze gdzies bedziesz pracowac (dyplom to raz, doswiadczenie tez sie liczy, a na studiach dziennych raczej trudno o prace). za rok bedziesz bardzo szczesliwa, a juz teraz mozesz uniknac meki.
Ale ostateczny wybor nalezy do Ciebie. Powodzenia i nie daj sie presji spolecznej. To Twoje zycie.



Catkin19 - 2004-09-29 18:46

  hmm, nie chodzi o presje społeczną:). Chodzi o to, żeby nie zapomnieć o nauce, wiem że rok siedzenia w domu rozleniwi mnie bardzo, doszłam do wniosku że lepszy rydz, niż nic. A co do pracy majm już zawód technika, ale niestety nie ma pracy. i to chyba nie jest tylko moj problem - brak pracy. Postanowiłam zamiast się obijac to zrobić coś, nasunęla sie metalurgia, wcale mi sie to niepodoba, ale przynajmniej wejde w kierat zycia studenckiego. I własnie chciałam podziekować:] Wam wszyskiem Dziewczyny:]. dzięki temu, że musiałam w pewnym sensie obrnić swojej decyzji od razu poczułam sie lepiej. Znalazłam sobie argumenty na plus:].
Zatem wielkie dzięki Wizażanki za pomoc:].



Magda. - 2004-09-29 18:53

  Jesli naparwde zalezy Ci na zrobieniu dyplomu, to go zrobisz, ale potrzebna jest samodyscyplina. Ja po wyjezdzie z Polski (dluga historia) nie bardzo wiedzialam, co dalej. Wiedzialam tylo, ze chce studiowac i zdobyc nowy zawod. I juz skonczylam studia, a teraz jestem na podyplomowych. A mialam przerwe w nauce chyab 10 miesiecy, ale wiedzialam, ze na swoim postawie.
Zrobisz jak uwazasz, ja bym poczekala. Teraz jestes niepwena jutra, ale za jakis czas wszystko sie moze zmienic jesli tak chcesz.
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon40.gif



Ananke - 2004-09-29 19:05

  Catkin19 napisał(a):
> Chodzi o to, żeby nie zapomnieć o nauce, wiem że rok siedzenia w domu rozleniwi mnie bardzo, doszłam do wniosku że lepszy rydz, niż nic.
Możesz wybrać się do rocznego studium, teraz jest pełno ofert i pewnie znalazłoby się coś co Cię bardziej interesuje. Miałabyś zagospodarowany rok, a do tego kolejny papierek http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif



ropuszka - 2004-09-29 19:08

  Ja jestem z Krakowa i rozumiem, ze nikt na tym kierunku nie chce studiowac. Poza tym - nie ma po nim pracy, bo to juz nie te czasy. Ja bym radzila isc do pracy zupelnie nie zwiazanej z Twoim stanowiskiem technika. Mozna np. pracowac w sklepie z ciuchami albo zajmowac sie dziecmi. W ten sposob mozna zarobic np. na studia zaoczne, ktore wcale nie sa zlym rozwiazaniem. Mam pare znajomych, ktorzy tak zrobili, a przynajmniej beda studiowac to, o czym marza. Za rok sprobuj ponownie dostac sie na studia. Metalurgie szczerze Ci odradzam, bo to starszny badziew. Nie poddawaj sie, pozdrawiam:*



Catkin19 - 2004-09-29 19:24

  wstyd sie przyznać, ale na zaoczne też się nie dostałam z braku miejsc. A pracy szuklałam, ale nigdzie mnie ie chcieli, wszyscy moi znajmi, którzy znaleźli prace mają ją dzieki znajomościom. Mnie sie nie udało znaleźć:(. W ogole to był troche pechowy okres, ale cóż, dzisiaj metalurgia juz nie jest najgorsza, ze wględu na to głównie, że jest tak duzo chętnych na studia (z braku pracy), że graniczy to z cudem sie gdzies dostać. w tym roku dla mnie to był koszmar.



toagusia - 2004-09-29 19:42

  Jesli uwazasz, ze ten rok na studiach, ktore Ci nie pasuje pozwoli Ci sie przyzwyczaic do studiowania i nie zgnusniec, to tam zostan. Nie wiem jednak, czy przetrwasz pierwsza sesje, bo ciezko wkuwac cos, czego sie nie lubi i byc moze nie ma predyspozycji w tym kierunku.
Lepiej by bylo poswiecic ten rok na prace (moze jednak uda sie jakas znalezc, probuj, z marszu malo komu sie udaje) i solidna nauke do egzaminow na wybrany kierunek.
Poswiecajac czas na te studia z przymusu mozesz juz nie miec czasu i sily na nauke tego, o czym marzysz!!!



Catkin19 - 2004-09-29 19:47

  jestem chemikiem, a tu duzo chemii, wlasnie dlatego sie nie przeniosłam. Bede mogła tam powegetować wmiedzyczasie sie uczac do czegos innego, do innych egzaminow.



arletha - 2004-09-29 22:07

  Masz w zupełności racje!!! Przez ten rok wdrozysz sie troche w akademicki rytm, poza tym podszkolisz sie z chemii i nie zapomnisz przez rok tego czego sie uczylas na egzaminy. A mozna przez rok zapomniec wiele, wierz mi. Moja kolezanka zrobila identycznie, co prawda po semestrze jednak zrezygnowala gdyż nie chcialo jej sie nawet podchodzic do sesji a byla bardzo zdeterminowana zeby wreszcie sie dostac na wymarzony kierunek. I przez nastepny semestr juz sie przygotowywała, i oczywiście zdała śpiewająco. Poza tym życie studenckie na AGH jest baaaardzo wesołe, jeśli jeszcze udało Ci sie zdobyc akademik na miasteczku studenckim, to ja bym absolutnie nie rezygnowała z tego pomysłu. A do studiów podejdz z lekkim dystansem i sie nie stresuj. Mysl sobie caly czas ze jestes tu tylko zeby sie lepiej przygotowac za rok, wtedy bedzie Ci to łatwiej zniesc.
Pozdrawiam serdecznie, ja sie w tym roku obroniłam i łezka mi sie w oku kręci jak sobie pomyśle że niektórzy zaczynają ten wspaniały okres w życiu a ja już jestem po http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif



arletha - 2004-09-29 22:12

  Aha! Zapomniałam o jednym!!!! Będąc studentką masz przywileje: legitymacja studencka otwiera wiele drzwi w Krakowie http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif Poza tym jako studentka jesteś ubezpieczona, możesz chodzic bezpłatnie do lekarza itp.
Ja kiedyś zawiesiłam na rok studia i nie miałam praw studenckich przez ten czas (wyjechałam na praktyke zagranice) i po powrocie do Polski bardzo dotkliwie odczułam brak legitymacji studenckiej http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif Tak więc nie przejmuj się i goń na AGH, tam studiuje baaaardzo dużo facetów, to tez jest jakis plus http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif



Catkin19 - 2004-09-30 07:59

  Jutro się dowiem ile będzie dziewcząt na roku. A akademik niestety nie, mieszkam na stałe w Krakowie, ale z doświadczenia innych wiem, że pierwsze znajomości zawierane na studiach powinny być z ludźmi z akademików:]. Dzięki za dobre słowo arletha. Przestraszyłam się własnie tych braków przywilejów. Choćby zobaczyłam ile zapłace za bilet miesięczny...



k-n - 2004-09-30 08:43

  Wiesz nie chce nikogo urazic tym postem, ale po co pchac sie na studia na jeden rok i to jeszcze na cos co nas nie interesuje?! To nie ma sensu moim zdaniem, bedziesz sie tylko męczyc. Lepiej moim zdaniem jest rok przerwy i ponowne podejscie za te kilka miesiecy. W czasie wolnego czasu mozna wiele pozytecznych rzeczy zrobic, a przede wszystkim porządnie przygotowac sie do egzaminów na wymarzony kierunek. Bedac na AGH, bedziesz miała okrojony czas, ze wzgledu na nauke itp itd.
W czasie roku przerwy mozesz zapisac sie na kurs jezykowy i np. zdac certyfikat, mozesz zrobic tez prawo jazdy (jesli nie masz), pojsc do pracy (a co za tym idzie zdobyc pewne doswiadczenie), wyjechac za granice (jesli masz taka mozliwosc), a przede wszystkim - jak wspomniałam wyzej http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif - solidnie przygotowac sie do egzaminów. Pisze to bo sama mam znajomych, którzy byli w twojej sytuacji, nie dostali sie tam gdzie chcieli i musieli wybierac - albo sie mecza rok na czyms czego za bardzo nie lubia badz robia rok przerwy. Dwie osoby poszły na studia "byleby nie stracic roku", męczyły sie, narzekaly cały czas, ze nudy, ze to czy tamto, ze oprocz sesji musza sie jeszcze przygotowywac do examów i koniec koncem nie udało im sie przy drugim podejsciu równez http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif Ale najbardziej podziwiam moją kolezanke. Zadawała tylko na jeden kierunek i tylko na jedną uczelnie. Zeby sie dostac zabrakło jej 1 pkt, po chwilowym załamaniu wzieła sie w garsc i od pazdziernika, kiedy to wszyscy poszlismy na studia, ona zaczeła sie przygotowywac do egz. Zrobiła sobie tez CAE (na B) i prawo jazdy (zdała za 1-szym razem!!) Anka i Michał do dnia dzisiejszego "plują sobie w brode" ze mogli odrazu postapic tak jak ona, zrezygnowali z tych nieciekawych studiów kiedy "przez nie niedostali sie za 2 razem tam gdzie chcieli" i teraz oni "przerabiaja" historie Moniki... i zamiast roku stracili 2...
No ale kazdy ma swoje zdanie na ten temat i kazy ma wolny wybór.
Pozdrawiam i zycze wytrwałosci



arletha - 2004-09-30 10:43

  Ale przecież nikt nie powiedział ze Catkin19 musi w ogole podchodzic do sesji..Uważam, ze jesli może podszkolic sie z chemii na studiach, a może, to powinna ten rok wykorzystac jak darmowe korepetycje. Poza tym ma wtedy tez darmowe lektoraty i nie musi placic prywatnie np za angielski. No i oczywiscie bedzie posiadaczka legitymacji studenckiej i wszystkich ulg. Nie widze przeszkod, zeby w tym czasie zapisala sie na zajecia dodatkowe (jak prawko czy jakis certyfikat), bo jesli bedzie traktowac wiedze wybiorczo(tzn szkolic sie ze wspomnianej chemii a patrzac z przymruzeniem oka na reszte przedmiotow), to bedzie miala mnostwo czasu.. A siedzenie rok w domu to straszna rzecz, chyba ze ma sie baaaaardzo duzo samodyscypliny i samozaparcia. A nie wszystkim jest dane byc systematycznym. Mysle ze jesli nie bedzie je jsie podobało na studiach, to bedzie chodziła tylko na pozyteczne dla niej przedmioty, z reszta da sobie w ogole spokoj, a do sesji zimowej nie musi wcale podchodzic, tylko po semestrez zrezygnowac i tak jak moja kolezanka od tej pory, z poszerzona wiedza przygotowywac sie na nastepne egzaminy..
Pozdrawiam serdecznie!!!



Alien - 2004-09-30 12:30

  chuda_w-w napisał(a):
> W czasie roku przerwy mozesz zapisac sie na kurs jezykowy i np. zdac certyfikat, mozesz zrobic tez prawo jazdy (jesli nie masz), pojsc do pracy (a co za tym idzie zdobyc pewne doswiadczenie), wyjechac za granice (jesli masz taka mozliwosc), a przede wszystkim - jak wspomniałam wyzej http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif - solidnie przygotowac sie do egzaminów. Pisze to bo sama mam znajomych, którzy byli w twojej sytuacji, nie dostali sie tam gdzie chcieli i musieli wybierac - albo sie mecza rok na czyms czego za bardzo nie lubia badz robia rok przerwy. Dwie osoby poszły na studia "byleby nie stracic roku", męczyły sie, narzekaly cały czas, ze nudy, ze to czy tamto, ze oprocz sesji musza sie jeszcze przygotowywac do examów i koniec koncem nie udało im sie przy drugim podejsciu równez http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif Ale najbardziej podziwiam moją kolezanke. Zadawała tylko na jeden kierunek i tylko na jedną uczelnie. Zeby sie dostac zabrakło jej 1 pkt, po chwilowym załamaniu wzieła sie w garsc i od pazdziernika, kiedy to wszyscy poszlismy na studia, ona zaczeła sie przygotowywac do egz. Zrobiła sobie tez CAE (na B) i prawo jazdy (zdała za 1-szym razem!!) Anka i Michał do dnia dzisiejszego "plują sobie w brode" ze mogli odrazu postapic tak jak ona, zrezygnowali z tych nieciekawych studiów kiedy "przez nie niedostali sie za 2 razem tam gdzie chcieli" i teraz oni "przerabiaja" historie Moniki... i zamiast roku stracili 2...
> No ale kazdy ma swoje zdanie na ten temat i kazy ma wolny wybór.
Każdy ma swoje zdanie i szanuje to ale ja radze ci Catkin19 jednak tak od razu nie rezygnowac z tych studiów z góry.

Rozumiem twoją sytuację dobrze, bo tak sie składa, że rok temu znalazłam sie w podobnej.
Napisze jakie jest moje zdanie na ten temat i jak to u mnie wygladało.
W tamtym roku skończyłam licencjata i starałam sie na studia uzupełniające magisterskie dzienne. Wiadomo, że te lata to wyż demograficzny wiec wychodzi na to, że chętnych duzo duzo wiecej niż miejsc. Mi zależało bardzo na studiach dziennych, bo:
- po pierwsze nie opłacało mi sie studiować zaocznie i szukać pracy o którą w moim mieście jest bardzo ciężko,
- po drugie wyjeżdzać za granice nie mam gdzie,
- po trzecie chciałam być blisko przy najbliższej mi osobie,
- po czwarte rok siedzieć w domu na utrzymaniu rodziców i nic nie robić to jak dla mnie zupełnie bez sensu.
I właśnie złożyłam papiery na AGH, dlatego ze jest tam kierunek który mnie interesuje. Miałam duże nadzieje ze mnie przyjmą, ale.... zabrakło mi 2 ptk. i sie nie dostałam http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif. No sory ale prawda jest taka, że dostały sie albo osoby wybitnie uzdolnione albo takie co miały dostanie się załatwione z góry.
W takiej sytuacji zostało mi złozyć podanie na uczelnie i kierunek, którym nie do końca byłam zafascynowana (chociaz musze przyznać ze nie jest to kierunek, który mnie wcale nie interesuje) jednak jakby nie było musiałam isc tam, bo nie było innego wyboru (to juz nie w Krakowie)
Stwierdziłam, ze rok w domu siedzieć nie bede, studium roczne dla papierka też mi duzo przez rok nie zmieni.
W tym roku składałam papiery po raz drugi na moj wymarzony kierunek (juz nie w Krakowie)i dostałam się http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif
Teraz jestem w takiej komfortowej sytuacji, że w jednej uczelni rok zaliczony a drugą mogę zacząć teraz http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif
Zresztą wydaje mi sie, że siedzenie w domu skończy sie na tym że "zapuscisz korzenie" i juz po roku może nie bedzie ci się chciało wracać na studia dzienne, a poza tym to jaką masz pewność, że przesiedzisz rok w domu a za rok spróbujesz znowu i nagle sie okaze, że przyjmą cię wszędzie tam gdzie byś chciała ??
Ja na twoim miejscu spróbowałabym nie rezygnować przynajmniej na początku, spróbuj co ci szkodzi http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif(no i te studenckie przywileje) jak stwierdzisz za kilka miesięcy, że nie ma to zupełnie sensu to zrezygnujesz a jeśli teraz sobie odpuscisz to.. co ci zostanie ?
Wdaje mi się, że nie można powiedzieć, że jak bedziesz siedziała przez rok w domu to sie wszystkiego sama dobrze nauczysz a jak pójdziesz przez rok na te studia to ci czasu na nauke zabraknie i możesz sie nie dostać.
Ja bardzo żałowałabym gdybym przez rok przesiedziała w domu, wtedy czuałbym, ze ten rok był stracony. A tak to czuje, że mam rok do przodu. "A w dzisiejszych czasch tak jest, że nie zawsze mamy to co byśmy chcieli", wiec nie ma w czym przebierać.
Zycze powodzenia.
Pozdrawiam http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gif



Catkin19 - 2004-10-06 19:12

  Zatem poszłam prawie tydzien na uczelni. Całymi dniami faktycznie jestem zajeta, ale to na razie, dopóki nie przyzwyczaje sie do wszystkich przerw, wykladów itd. I musze przyznać, że teraz widze na sobie, że to była zwykła histeria. Nie było o co sie martwic. Fakt, kierunek niby nieciekawy na pierwszy rzut oka. Ale przy blizszym poznaniu jest swietnie. Matematyka i fozyka na bardzo wysokim poziomie jak dla mnie. A to właśnie zdawałam na egzaminach wstepnych na inne uczelni i przy tym poległa,. Chemia natomiast bardzo banalna. Aż chyba zaczne zarabiac korepetycjami. A w dodatku około 140 facetów i 14 dziewcząt. Już w pierwszy dzien każdy mi sie przedstawiał i mam mnóstwo nowych znajomych. A legitymacja faktycznie daje mi wiele mozliwości (np. tansze piwo w knajpach studenckich http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif). Ciesze się, że jednak nie zrezygnowałam. I ten wysoki poziom z matematyki i fizyki tak bardzo zagonił mnie do nauki tych dwóch przedmiotów, że chce wszystko pozaliczać te trudne na min. 4 a chemie na min. 5. Strasznie mobilizuje mnie ten klimat studencki i to, że w końcu ktos naprawde pozwala mi się uczyć dla siebie.
Dzięki Wam za cieple słowa i za całą dyskusje. Całusy:*.



Magda. - 2004-10-06 19:34

  Mimo, ze odradzalam Ci, to jednak ciesze sie, ze jestes zadowolona ze swojego wyboru. Bo przeciez o to w tym watku chodzilo!!!

Pozdrawiam i zycze by wszystko ukladalo Ci sie najlepiej.
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon40.gif



Catkin19 - 2004-10-07 18:54

  Dzięki Magda. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gif



palomino - 2004-10-07 20:06

  Trzymam http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon14.gif http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon14.gif a za niecaly rok odśwież wątek zeby sie pochwalic zdanymi egzaminami na drugi, tym razem od dawna wymarzony kierunek http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif

http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gif
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl