Wydawanie kasy
Wydawanie kasy
AniazZielonego - 2003-02-12 13:01
Wydawanie kasy
Witam!
Kupuję przeróżne kosmetyki , tanie, średnie i drogie.
TANIE (do 5-10 zł) to ZAWSZE i BEZ WYJĄTKU: szampon, odżywka, maska do włosów, płyn pod prysznic, dezodorant, piling i pianka do twarzy itp., czy cała "masówka", bo uważam, że nie warto wydawać dużo na takie w sumie zmywalne rzeczy.
Dbam jednak o twarz i staram się kupować dobre kremy i podkłady (ale to nie zawsze znaczy drogie: używałam Lancome, Erisa, Avonu - zależy co mi spasuje).
Na drogie pozwalam sobie od czasu do czasu, kupując na allegro, wolnocłowych - NIGDY w perfumeriach!
Perfumy kupuję 2 x do roku: 100 ml Issey Miyake za 200 zł, Hugo Boss 40 ml 80 zł.
Ostatnio kupiłam 3 kremy Hydra Zen Lancome (50 ml na noc, 50 ml na dzień, 15 ml pod oczy) za 290 zł - normalnie kosztują 615 zł! Pomimo że tyle zaoszczędziłam, mam wyrzuty sumienia! Do fryzjera chodzę raz w miesiącu na nałożenie farby (z materiałem 30 zł); do kosmetyczki ostatnio raz w miesiącu na zabieg za 35 zł.
Wydaję różne kwoty w zależności od miesiąca, ale przyjmując, że nie chodzę na fitness, na masaże,na manicure, do fryzjera i kosmetyczki mało, łudzę się, że nie wydaję tak strasznie dużo....
Czasem max. 100 zł na wszystko, ale jak pokończy mi się wszystko na raz, jak teraz, wydałam ponad 300 zł....Zaznaczam, że taki szał to tylko 1-2 razy do roku.
asinka - 2003-02-12 13:40
A ja kupuję ogromne ilości kosmetyków, tych taniutkich, tych średnich, tych drogich i tych cholernie drogich. Całą swoją wypłatę wydaję tylko na siebie - kosmetyki (przede wszystkim), ciuchy, książki, płyty i inne przyjemności. Mieszkam z rodzicami więc mieszkanie i wyżywienie mam za darmo. Nieraz jeszcze rodzice też coś mi kupią jak się rozpędzę i wydam zbyt szybko pieniądze. a, zapomniałam napisać, że opłacam sobie szkołę bo studiuję zaocznie, ale właściwie teraz wniosłam ostatnią opłatę (za obronę pracy magisterskiej) więc ten wydatek mi odpadnie, ale zamierzam iśc na podyplomowe więc znowu kasa, chyba, że mi firma pokryje. Od czasu do czasu mam wyrzuty sumienia, że tak szastam pieniędzmi, postanawiam, że zacznę oszczędzać lecz na postanowieniach się kończy. Nie mam chyba motywacji do odkładania na kupkę, może gdybym w domu miała nieciekawą sytuację i dążyła żeby się wyprowadzić to by mnie jakoś mobilizowało. Ale w domu jest jak najbardziej ok, a gdybym się wyprowadzała to tylko do mojego Adasia, który czasem kiwa głową nad moimi szaleństwami ale jak tylko ma okazję to sam mnie rozpieszcza. Wiem, że bardzo ciężko byłoby mi zrezygnować z wydawania na przyjemności ale wiem też ,że w życiu bywa różnie i może się zdarzyć, że z pieniędzmi będzie cieniutko i trzeba będzie zacisnąć pasa. Mam koleżankę, która jest 2 lata po ślubie i wraz z mężem budują dom. Kobieta nie ma żadnych przyjemności, nie kupuje żadnych książek, płyt i ciuchów. Z kosmetyków tylko to co niezbędne i najtańsze (szampon, mydło, pasta do zębów), nigdzie nigdy nie wyjeżdza. Ale ona twierdzi, że robi to dla siebie, że będzie miała swój własny dom. A ja wolałabym nigdy nie mieć domu niż żyć tak jak ona. Cóż, każdego uszczęśliwia coś innego a życie to sztuka wyboru. Cieszę się jednak, że nie jestem jedyna w moim utracjuszowskim podejściu do życia, że są kobiety, które też potrafią wydać na siebie kupę kasy. Tu na Wizażu nikogo to nie gorszy, i dobrze , że Wizaż jest. Pozdrawiam wszystkie Wizażanki
karla - 2003-02-12 22:00
100zł raz w miesiącu? I masz wyrzuty sumienia,no no.Jak pomyślę,że mój facet na same papierosy wydaje 150zł to mam lekko posmutniały uśmiech na twarzy.Naprawdę, my kobiety mamy zawsze jakieś skrupuły i wyrzuty sumienia jak chcemy wydać trochę kasy TYLKO DLA SIEBIE a faceci na dożywianie swojego raczka w płucach lekką rączką...wyć mi sie chce
Pozdrawiam i życzę miłego wydawania pieniążków "hello: