nie kcem ale muszem
nie kcem ale muszem
olka_222 - 2007-01-19 15:42
nie kcem ale muszem
Przeglądając dzisiaj pewną gazetkę dostępną w aptece przeczytałam że "(...) mów co myślisz i rób co chcesz- to zdanie często stosuje się w psychoterapii by pomóc ludziom wyrażać swoją opinię i konsekwentnie trzymać się postanowień(...)" i gdzieś tam dalej pisze że nie mówienie tego co się myśli prowadzi do braku pewności siebie, co w dużej mierze wpływa negatywnie na akceptacje siebie.
Od dawna nad tym rozmyślałam a do tego wątku podkusiła mnie moja dzisiejsza sprzeczka z mamą. nie wiem jak to napisać więc podam całą sytuację
Teść jest rozwodnikiem, nie ma przyjaciółki z racji swojego stylu bycia i charakteru, ma jednego syna. Obchodzi imieniny i akurat w tym dniu TŻ pracuje, więc powiedział że nie będziemy mogli przyjść. Na co jego ojciec zrobił burę że bedzie sam musiał siedzieć i miał pretensje do TŻ że musi iść do pracy ( co za koleś :confused: ) Mnie przy rozmowie nie było
Więc TŻ jak zobaczył podwyższone ciśnienie ojca a że jest on furiatem, TŻ zaproponował ze przyjdziemy w sobotę rano. Na co teść mówi że nie bo on sobie życzy na 18 a nie rano. A TŻcik mu tłumaczy że na popołudnie jedziemy na roczek chrześnicy ( był ustalony praktycznie od 1 stycznia) i nie możemy być obecni. A kawę i ciasto to z rana można wypić. Wywołało to ogromną furię złość wściekłość itp itd teścia, nie zostawił mojej osoby w spokoju i powiedział że to ja TZcikowi dyktuje co mam robić. Po czym stwierdził że na roczek można jechać na 40-60 min i starczy, a nadmienie że jest to 40 km stąd.
No i moja mama stwierdziła że powinniśmy sie zgodzić na to dla świętego spokoju i np na roczek pojechać na 16 posiedzieć godzinkę i wrócić albo na 20 pojechać (choć moim zdaniem na roczek na 20 to jakoś dziwnie tak :confused:)
I tu się zaczęła nasza sprzeczka, bo ja nie widzę powodu dla którego miałabym się zgodzić na to co mówił teść. Święty spokój teścia to nie jest powód. A gdzie jest miejsce na to co ja chce??? Dlaczego nie możemy przyjść z rana ? bo on tak chce? Czy zawsze trzeba robić to co ktoś chce??? Przecież to nic innego tylko kawa i ciasto, do niego znajomi nie przychodzą, to jest taki typ ze nie ma znajomych bo z nim żyć normalnie się nie da.
dla czystości sprawy, dodam że owszem fakt dołożył nam np do samochodu ale tym autem również on jeździ, koszty napraw sami ponosimy ( a jest to auto 12 letnie wiec czasem są one spore- ale teść powie ze to jest przecież auto nowe (czytaj)= dopiero co kupione przez nas więc nic do niego trzeba wkładać), chodzę mu sprzątać do domu, myje okna, piorę firany itp. więc nie jest tylko tak że on daje i nie dostaje nic w zamian.
Zawsze trzeba przytakiwać ( jak ktoś nie ma racji w jakiejś nieznaczącej nic błahostce to OK) i dać sobie coraz bardziej na głowę wchodzić, aż do pewnego momentu w którym ten ktoś nie kontroluje już co mówi?
No właśnie jak to jest waszym zdaniem? mówić co się myśli i być szczerym, czy przytakiwać i kiwać głową. Zaznaczam że nie chodzi tu o wyrażanie swojej opinii na temat poglądów, sposobu życia itp, ale w konfrontacji z drugą osobą gdy ona ma nieuzasadnione pretensje tak jak właśnie w tym przypadku, bo on tak chce i tak musi byc
czasem to już sie zastanawiam czy moze faktycznie jestem aż taką złą diablicą i niewychowaną osobą bo mam inne zdanie np jak moja mama. ona wywołuje we mnie poczucie winy i robi ze mnie złą osobę, a że ot jest mama osoba którą kocham i ktoś bliski to się zastanawiam faktycznie kto ma rację.
nie wiem jak to uczucie dokładniej opisać więc w miarę postępu w dyskusji jak wynikną jakieś wątpliwości postaram się je wyjaśnić.
Momo - 2007-01-19 16:11
Dot.: nie kcem ale muszem
W tym konkretnym przypadku postawiłabym na swoim i pojechała na roczek dziecka - szczególnie ,że byliście zaproszeni już wcześniej.
A jak teść nie lubi gości z rana,to możecie przecież przyjść na drugi dzień po południu.
A to czy mówić zawsze co się myśli,to zależy od nas samych.:)
Fresa - 2007-01-19 16:45
Dot.: nie kcem ale muszem
Imieniny i urodziny to święta na które nie trzeba nikogo zapraszać,bo oczywistym jest,że kto pamięta ten przyjdzie z życzeniami.Poza tym to jest ojciec Twojego TŻ,Twój teść i w dodatku osoba samotna.Chyba nikt nie chciałby być w takim dniu sam :] ,zwłaszcza,że ma syna.
Jak nie możecie dojść do porozumienia,to Ty jedź na ten roczek ,a TŻ niech pójdzie do swojego taty -i problem z głowy.
Poza tym, 40 kilometrów to nie jest odległość nie do pokonania samochodem ,więc to akurat najmniejsze zmartwienie.
Natomiast na roczek zostaliście zaproszeni na ostatnią chwilę,bo zaledwie 1 stycznia.A przecież też było wiadomo,że dziecko będzie kończyło rok ,więc mogli zaproscić was wcześniej a nie krzyżować plany w ostatnim momencie.
reeva - 2007-01-19 16:53
Dot.: nie kcem ale muszem
Ja bym pojechała na pierwsze urodziny dziwczynki. Imeininy można przełożyć a Twój teść niech poczuje, że są ważniejsze uroczystości jak właśnie roczek, to od teścia wymaga się zrozumienia...
olka_222 - 2007-01-19 16:55
Dot.: nie kcem ale muszem
droga freso,
na roczek zostalismy zaproszeni 3 tyg wczesniej wiec nie sadze zeby to bylo za pozno :confused:
ja nie moge sama jechac na roczek bo to jest chrzesnica TZ wiec jakby to wygladalo, ja nie twierdze ze 40 km to jest duzo, ale jechac tyle km tylko na godzine to jest bez sensu, tym bardziej ze wiadomo bedzie tort swieczki, zdjecia branie książeczki itp. a to zajmuje troche czasu. Nie usiądę za stołem i nie powiem no szybciej szybciej bo mój teść się piekli.
poza tym może inaczej by to wyglądało gdyby robił jakieś huczne imieniny a to tylko kawa i jedno ciastko i tylko my tam bedziemy.
On tez chyba powinien troszke zrozumiec ze roczek jest raz w zyciu a na imieniny to nawet w niedziele mozemy przyjsc. Poza tym jak stwierdzil kuzynka to nie rodzina i nie trzeba tam jeździć ( mama dziewczynki)
to co mamy sie zamknąć w domu jak on?? prowadzić pustelniczy tryb życia??
Fresa - 2007-01-19 16:59
Dot.: nie kcem ale muszem
Z tym,że nie zawsze można mieć to ,co "ja" akurat chcę,bo to byłby już egoizm.Nikt z nas nie jest pępkiem świata,żeby wszystko kręciło się wokół naszych zachcianek.To by było zbyt piękne,żeby mogło być prawdziwe :D .
Czasami,a właściwie cały czas-trzeba dokonywać jakichś wyborów.
olka_222 - 2007-01-19 17:00
Dot.: nie kcem ale muszem
albo jak postąpić w sytuacji kiedy teściowa przychodzi nadaje na swojego byłego męża nie przebiera w słowach, czasem uszy więdną i pepla rzeczy takie że głowa boli, normalnemu człowiekowi do głowy by to nawet nie przyszło i to juz np 8 raz z kolei.
Czy niegrzecznością jest powiedzieć
przepraszam mówi już to pani raz z kolei a mnie nie bardzo mnie to interesuje??
bo czasem juz z siebie wychodze, kiedy np na sie ucze kuje do sesji a ona mi przychodzi i tyłek zawraca
Fresa - 2007-01-19 17:03
Dot.: nie kcem ale muszem
Cytat:
Napisane przez olka_222 (Wiadomość 3491984) droga freso,
na roczek zostalismy zaproszeni 3 tyg wczesniej wiec nie sadze zeby to bylo za pozno :confused:
ja nie moge sama jechac na roczek bo to jest chrzesnica TZ wiec jakby to wygladalo, ja nie twierdze ze 40 km to jest duzo, ale jechac tyle km tylko na godzine to jest bez sensu, tym bardziej ze wiadomo bedzie tort swieczki, zdjecia branie książeczki itp. a to zajmuje troche czasu. Nie usiądę za stołem i nie powiem no szybciej szybciej bo mój teść się piekli.
poza tym może inaczej by to wyglądało gdyby robił jakieś huczne imieniny a to tylko kawa i jedno ciastko i tylko my tam bedziemy.
On tez chyba powinien troszke zrozumiec ze roczek jest raz w zyciu a na imieniny to nawet w niedziele mozemy przyjsc. Poza tym jak stwierdzil kuzynka to nie rodzina i nie trzeba tam jeździć ( mama dziewczynki)
to co mamy sie zamknąć w domu jak on?? prowadzić pustelniczy tryb życia?? Skoro TŻ jest chrzestnym,to pozwolisz-ale będę się upierać,że 3 tygodnie to jednak trochę za późno was poinformowali.Powinni wziąć pod uwagę,że wy też macie swoje sprawy na głowie i zawiadomić wcześniej.Przecież,tak jak pisałam-o tym,że dziecko skończy rok -było wiadomo już od dawna(no,przynajmniej od ....roku :D ).
A dziecko kończy roczek dokładnie w tym samym dniu,co teść ma imieniny?
Momo - 2007-01-19 17:06
Dot.: nie kcem ale muszem
Cytat:
Napisane przez olka_222 (Wiadomość 3492015) albo jak postąpić w sytuacji kiedy teściowa przychodzi nadaje na swojego byłego męża nie przebiera w słowach, czasem uszy więdną i pepla rzeczy takie że głowa boli, normalnemu człowiekowi do głowy by to nawet nie przyszło i to juz np 8 raz z kolei.
Czy niegrzecznością jest powiedzieć
przepraszam mówi już to pani raz z kolei a mnie nie bardzo mnie to interesuje?? Z teściowymi ,to też ciężka sprawa:D Jak jej tak powiesz ,to masz wroga do końca życia;)
A co do roczku - obstawiam nadal wyjazd do dziecka.Roczek jest tylko raz w życiu:D
olka_222 - 2007-01-19 17:09
Dot.: nie kcem ale muszem
tzn roczek to oni ustalali bardziej pod nas bo roczek wychodzi we wtorek ale że TŻ pracuje więc starali się go pod nas dopasować a jako że właśnie ten weekand TŻ ma wolny więc ustalili tą datę. I wiedzielismy wcześniej że jest roczek ale TŻ ma ustalany harmonogram pracy na 3 tyg więc w zasadzie ustaliliśmy zaraz jak go dostaliśmy do ręki.
nie teść kończy dzień wcześnej ale jak pisałam TŻ pracuje na od 13 do 23:30 więc nie ma go jak odwiedzić a z rana teść był a pracy więc się minęliśmy
ja sama do niego nie pójde ( to tak na przód jakbyś pytanie zadała) dlatego że w pracy wypił na pewno nie jeden kieliszek a że jest furiatem, to po pijanemu nie kontroluje się co robi, i biorąc pod uwagę fakt że obwinia mnie że syn nie ma już dla niego tyle czasu co w podstawówce ( dwie prace na cały etat do tego studia dzienne- także ja sama się z nim mijam i spotykamy się w łóżku a teść nie widzi że on po prostu już własne zycie prowadzi) może doprowadzic z jego strony do ataków furii i rękoczynów.
olka_222 - 2007-01-19 17:17
Dot.: nie kcem ale muszem
takich sytuacji jest mnóstwo a ja- jako że temat ten bardzo mi doskwiera, chciałabym właśnie podyskutować na ten temat czy można powiedzieć, for example taką rzecz jaką podałam w przykładzie o teściowej.
walcze z brakiem samoakceptacji siebie, ze strachem wobec ludzi ogółem, walcze by być silna to jak nie mogę powiedzieć takiej rzeczy teściowej to tym bardziej nie powinnam obcej osobie....
Little Angel - 2007-01-19 17:18
Dot.: nie kcem ale muszem
Dokladnie-roczek jest tylko raz w zyciu i moim zdaniem zaproszenie na te uroczystosc 3 tyg.przed to wystarczajacy termin.A moze tesc niech wezmie pod uwage,ze nie jest pepkiem swiata dla odmiany?Nawet jesli ma tylko jednego syna,syn nie jest obowizany skakac wokol niego jak ojciec zagra bo tak i juz.
Moze w niedziele pojdziecie do tescia?
A moje zdanie jest takie-odrobina ZDROWEGO egoizmu i umiejetnosc odmawiania to nic zlego:ehem:
Fresa - 2007-01-19 17:20
Dot.: nie kcem ale muszem
Cytat:
Napisane przez olka_222 (Wiadomość 3492086) tzn roczek to oni ustalali bardziej pod nas bo roczek wychodzi we wtorek ale że TŻ pracuje więc starali się go pod nas dopasować a jako że właśnie ten weekand TŻ ma wolny więc ustalili tą datę. I wiedzielismy wcześniej że jest roczek ale TŻ ma ustalany harmonogram pracy na 3 tyg więc w zasadzie ustaliliśmy zaraz jak go dostaliśmy do ręki.
nie teść kończy dzień wcześnej ale jak pisałam TŻ pracuje na od 13 do 23:30 więc nie ma go jak odwiedzić a z rana teść był a pracy więc się minęliśmy
ja sama do niego nie pójde ( to tak na przód jakbyś pytanie zadała) dlatego że w pracy wypił na pewno nie jeden kieliszek a że jest furiatem, to po pijanemu nie kontroluje się co robi, i biorąc pod uwagę fakt że obwinia mnie że syn nie ma już dla niego tyle czasu co w podstawówce ( dwie prace na cały etat do tego studia dzienne- także ja sama się z nim mijam i spotykamy się w łóżku a teść nie widzi że on po prostu już własne zycie prowadzi) może doprowadzic z jego strony do ataków furii i rękoczynów. Jak widzę,dla nich to żaden problem przesuwać daty :D .
Niech przesuną w takim razie na niedzielę i finał.
Wilk będzie syty i owca cała.
A tak przy okazji,to kto wpadł na pomysł,żeby roczek zrobić w sobotę-skoro było wiadomo,że w tym dniu teść ma imieniny ?
olka_222 - 2007-01-19 17:26
Dot.: nie kcem ale muszem
Cytat:
Napisane przez Fresa (Wiadomość 3492146) Jak widzę,dla nich to żaden problem przesuwać daty :D .
Niech przesuną w takim razie na niedzielę i finał.
Wilk będzie syty i owca cała.
A tak przy okazji,to kto wpadł na pomysł,żeby roczek zrobić w sobotę-skoro było wiadomo,że w tym dniu teść ma imieniny ? oj freso chyba się nie rozumiemy :)
teść ma imieniny dzisiaj
roczek ma się odbyć jutro
a jako że to jest roczek, to wiadomo za zdrówko małej się wypije i mamy tam nocować ( u tej rodziny dosyc hucznie się obchodzi święta typu chrzest, roczek)
a nawet jakbyśmy nei nocowali to i chcielibyśmy posiedzieć troszkę dłużej bo mąż kuzynki jedzie na pół roku do holandii a my później zamierzamy do anglii więc nie wiadomo czy się nie miniemy, a w niedziele raczej to niemożliwe bo TZ w poniedziałek ma na 3:30 do pracy
na przykład że nie jest to jeden z grymasów teścia podam inny przykład
umówiliśmy się ze znajomymi do kina na dwa dni przed. na pół godziny przed wyjściem dzwoni teść i mówi ze mamy przyjść (choć dzień wcześniej byliśmy) Na co TŻ mówi że włąśnie do kina się wybieramy, a teść an to że on do kina nie chodził i my też nei musimy i że mamy do niego przyjść teraz bo on chce :confused:
olka_222 - 2007-01-19 17:32
Dot.: nie kcem ale muszem
dziewczyny przeglądające ten wątek proszę wypowiedzcie sie, nawet nie w temacie teścia ale w tym czy Zawsze trzeba przytakiwać ( jak ktoś nie ma racji w jakiejś nieznaczącej nic błahostce to OK) i dać sobie coraz bardziej na głowę wchodzić, aż do pewnego momentu w którym ten ktoś nie kontroluje już co mówi?
przecież jak nic przykrego się nie mówi to dlaczego tego nei powiedzieć?? bo ten ktoś się obrazi ze wogóle można było mu sie sprzeciwić??
Fresa - 2007-01-19 17:44
Dot.: nie kcem ale muszem
Cytat:
Napisane przez olka_222 (Wiadomość 3492233) dziewczyny przeglądające ten wątek proszę wypowiedzcie sie, nawet nie w temacie teścia ale w tym czy Zawsze trzeba przytakiwać ( jak ktoś nie ma racji w jakiejś nieznaczącej nic błahostce to OK) i dać sobie coraz bardziej na głowę wchodzić, aż do pewnego momentu w którym ten ktoś nie kontroluje już co mówi?
przecież jak nic przykrego się nie mówi to dlaczego tego nei powiedzieć?? bo ten ktoś się obrazi ze wogóle można było mu sie sprzeciwić?? Sprawie teścia i roczku daję spokój-róbta,co chceta :D .
Natomiast jeśli o potakiwanie i mówienie prawdy bądź własnego zdania chodzi.
Uważam,że zawsze trzeba mówić to,co się naprawdę myśli.Na potakiwactwie źle sie wychodzi.Jak ktoś Cię wyczuje,że potakujesz dla świętego spokoju,to później właśnie tego spokoju Ci nie da i będziesz musiała potakiwać za każdym razem,dla świętego spokuu właśnie.
:crazy:.
Namotałam,ale wiadomo o co chodzi.
Ja tam zawsze mówię to,co myślę ;) .
I albo ktoś mnie akceptuje taką jaka jestem,albo nie.
Jak nie-to jego strata.
Za nikim płakać nie będę.
I finał.
;)
Little Angel - 2007-01-19 18:06
Dot.: nie kcem ale muszem
Cytat:
Napisane przez Fresa (Wiadomość 3492321) Sprawie teścia i roczku daję spokój-róbta,co chceta :D .
Natomiast jeśli o potakiwanie i mówienie prawdy bądź własnego zdania chodzi.
Uważam,że zawsze trzeba mówić to,co się naprawdę myśli.Na potakiwactwie źle sie wychodzi.Jak ktoś Cię wyczuje,że potakujesz dla świętego spokoju,to później właśnie tego spokoju Ci nie da i będziesz musiała potakiwać za każdym razem,dla świętego spokuu właśnie.
:crazy:.
Namotałam,ale wiadomo o co chodzi.
Ja tam zawsze mówię to,co myślę ;) .
I albo ktoś mnie akceptuje taką jaka jestem,albo nie.
Jak nie-to jego strata.
Za nikim płakać nie będę.
I finał.
;) Zgadzam sie z toba.Mowic wprost co sie mysli(co nie znaczy obrazliwie) i jasno i precyzyjnie wyrazac swoje prosby,sprzeciwy itp.A jak sie to komus nie spodoba mimo wszystko-to jego sprawa.Ja do przytakiwaczy nie naleze,nie zgadzam sie dla swietego spokoju.Np poraz drugi z rzedu postanowiliwmy z TZ spedzic swieta tylko we dwoje-krzyku bylo o to ...duzo,ale taka byla nasza decyzja i w koncu rodzimy musialy sie z nia pogodzic.
Asia31 - 2007-01-19 18:41
Dot.: nie kcem ale muszem
Cytat:
Napisane przez olka_222 (Wiadomość 3492233) dziewczyny przeglądające ten wątek proszę wypowiedzcie sie, nawet nie w temacie teścia ale w tym czy Zawsze trzeba przytakiwać ( jak ktoś nie ma racji w jakiejś nieznaczącej nic błahostce to OK) i dać sobie coraz bardziej na głowę wchodzić, aż do pewnego momentu w którym ten ktoś nie kontroluje już co mówi?
przecież jak nic przykrego się nie mówi to dlaczego tego nei powiedzieć?? bo ten ktoś się obrazi ze wogóle można było mu sie sprzeciwić?? hm ja bardzo czesto tylko przytakuje taka juz jestem,szczegolnie w rozmowie ze starszymi ludzmi.Moze kiedys to sie zmieni i bede umiala otwarcie powiedziec co mysle ale jeszcze nie teraz.
olka_222 - 2007-02-23 15:29
Dot.: nie kcem ale muszem
upsss post pod postem
olka_222 - 2007-02-23 15:32
Dot.: nie kcem ale muszem
podnoszę wątek bo kolejny problem na drodze.
teściowa po rozwodzie z teściem poznała innego "Pana" przeprowadziła się do niego, przez rok czasu nie zapoznała nas z nim, a jak brali ślub nie zaprosiłą nas pomimo tego że "zwykli" znajomi byli obecni. Ogólnie jak sie do mnie odzywa to mowi po imieniu i udaje milutka i w ogole.... ale za plecami rąbie mi tyłek, zresztą nie przepadam za nią, nie toleruje jej hipokryzjii w każdej dziedzinie życia w jakiej się ona ukazuje ( dla niej powiedzenie prawdy jest gorsze niż każde choćby małe kłamstwo)
teraz po rozmowie z moją mama która jej powiedziała ze brzydko postapila nie zapraszajac na slub, zaprosiła nas na obiad w niedziele. a ja oczywiście nie mam najmniejszej ochoty iść, usmiechać się, udawac itp..... Tesciowa gotuje tlusto- a ja mam klopoty z zoladkiem (ostatnio po oponkach ktore przyniosla TZ-towi nabawiłąm sie takich niestrawnosci zoladkowcyh ze myslalam ze n apogotowie bede musiala jechac), zupełnie nie w moim guscie no i co pojde i wybrzydzac jeszcze bede??
nie toleruję dwulicowości i sama jej unikam, jak kogoś nie lubię to nie udaję ze lubię po to by osiągnąć jakieś korzyści (choc czasem może by się rzeczywiście przydało tak robić, załatwianie niektórych spraw byłoby prostsze)
po prostu nie umiem (aktorka ze mnie marna) tego robic, a i takie mam zasady ot co.
każde udawanie pociąga za soba przymus kolejnego udawania w przyszlosci i powstaje wówczas lanuszek zachowan wymuszających ode mnie udawanie na każdym kroku, co jest niezgodne z moimi zasadami, przekonaniami itp.
tak na wyrost uprzedzam ze nie ma mozliwosci n anormalna rozmowe z tesciowa bo juz nie raz probowal TZ probowalam ja, probowalismy razem, jak i moi rodzice. W czasie rozmowy przytakuje a piozniej i tak swoje robi albo przeklada na swoje.
Jak wiec uniknac przymusu obiadowego?