Kobieta - mniej ważny wyborca?
Kobieta - mniej ważny wyborca?
BabciaWeatherwax - 2005-09-29 08:06
Kobieta - mniej ważny wyborca?
Organizacje kobiece w końcówce gorącej kampanii zapraszają kandydatów prezydenckich na debatę. W normalnym europejskim kraju byłaby to dla polityków wielka okazja, by przedstawić swój program równouprawnienia płci, swoją wizję rodziny. Ponadto kandydaci, starannie przygotowani przez sztaby, zadbaliby o to, by pokazać jakiś nowy aspekt, nieco inną twarz.
Wielka okazja dla takiego np. Tuska, na którego - w ostatnim sondażu prezydenckim "Gazety" - chce głosować 55 proc. mężczyzn, ale ledwie 51 proc. kobiet. Panie sympatyzują z Kaczyńskim, co oznacza, że wygląd najwyraźniej liczy się mniej niż inne rzeczy. Jakie rzeczy? Pewien konserwatyzm? Swojskość? Obietnica bezpieczeństwa socjalnego?
W normalnym kraju oba sztaby obu najważniejszych kandydatów godzinami debatowałyby, jak skusić do siebie kobiety. Bo ich głosami Kaczyński może wygrać, a Tusk przegrać.
Także Marek Borowski, deklarujący się jako nieomal feminista, powinien przygotować mocne show na debatę, bo jego poparcie, przyzwoite wśród mężczyzn (11 proc.), jest żałośnie małe wśród kobiet (6 proc.). Panie Marku, coś jest nie tak: może zbyt kostyczny wizerunek?
W normalnym kraju to byłby ważny spektakl skierowany do najliczniejszej grupy wyborców. I ciekawa debata o kobietach i mężczyznach.
A w Polsce? Jak nasi kandydaci pokazali się kobietom? Kto wypadł najlepiej?
Wszyscy wypadli tak samo, bo - jak jeden mąż - męscy kandydaci nie przyszli na spotkanie. Mało tego, zastosowali tę samą zasadę (porozumienie ponad podziałami?): z kobietami może dogadać się tylko kobieta. Komunikat mocno dwuznaczny, zwłaszcza że przedstawicielki partii nie okazały się specjalistkami, przyszły nieprzygotowane, ot wzięte z łapanki, na zasadzie: pani pójdzie, pani Jadziu, bo trzeba tam z kobietami pogadać.
Tak wygląda równouprawnienie po polsku.
Jestem pewien, że gdyby kandydatów zaprosili np. górnicy, przyszliby w komplecie, niektórzy nawet przypięliby pióropusze. A już na pewno nie wysłaliby górników. (...)
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,2941998.html
_________________________ _________________
Taaa, a ja chętnie dowiedziałabym się jaką męscy kandydaci mają wizję polityki rodzinnej i równouprawnienia kobiet na ten przykład :rolleyes:
_________________________ _________________
A tu relacja z tego spotkania: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...0,2941516.html
Moniquee - 2005-09-29 12:29
Dot.: Kobieta - mniej ważny wyborca?
myślę że ta wizja może mniej więcej wyglądać w ten sposób, że kobiety do garów i dzieci a mężczyzni do poważnych spraw takich jak np rządzenie krajem ..... jeszcze jedno co mnie wkurzyło w tym artykule: "kobiety przyszły nieprzygotowane na spotkanie" (no bo jakie to oczywiste - głupiutkie takie - nic nie potrafią, nawet się wcześniej przygotować do spotkania) za to mężczyzni zawsze są do wszystkiego świetnie przygotowani i nigdy im taka sytuacja się by nie przytrafiła, zawsze znają opdowiedzi na wszystkie pytania ....(moja interpretacja tego stwierdzenia) nie jestem żadną feministką, ale takie twierdzenia i artykuliki doprowadzają mnie do białej gorączki ..!!
Moniquee - 2005-09-29 12:34
Dot.: Kobieta - mniej ważny wyborca?
i jeszcze jedno dodam: takie jawne "olewanie" potencjalnych wyborców nie świadczy dobrze o kandydacie - skoro teraz podczas kampanii sobie pozwala na ignorowanie, to można sobie wyobrazić, że pózniej będzie tak samo.... dlatego ja będę głosowała na jedyną kobietę jaka startuje w wyborach - wiem, że ma nikłe szanse na wygraną, ale i tak oddam na nią swój głos....
Jula - 2005-09-29 13:30
Dot.: Kobieta - mniej ważny wyborca?
A ja jestem feministką (czasami damską szowinistyczną świnką) i mnie też denerwuje takie ignorowanie kobiet, grrrr. Zamiast się starać, stawac na głowie - panowie dali popis :(
nan - 2005-09-29 13:48
Dot.: Kobieta - mniej ważny wyborca?
Feminizm feminizmem, kochane kobietki, ale najdziwniejsze jest to, że tak naprawdę szczerze wątpię, żeby kobietom w Polsce (mówię tu przynajmniej o większości), w ogóle brakowało takich punktów w programach partii czy kandydatów na prezydenta, które dotyczyłyby kobiet. Chyba brakuje nam po prostu ogólnokobiecej świadomości tego, że jesteśmy notorycznie pomijane i lekceważone, a jeżeli już w ogóle mówi się w świecie polityki o kobietach, to jednym tchem wymienia się rodzinę, tak jakbyśmy były do niej przypisane niejako z góry. Kobiety i dzieci.
imbirr - 2005-09-29 14:55
Dot.: Kobieta - mniej ważny wyborca?
no i nan trudno sie z toba nie zgodzic :)
problem z wiekszoscia kobiet w polsce polega wlasnie na tym, ze calkowicie nie potrafia wykorzystac swoich praw obywatelskich, a z drugiej strony kiedy feministki zaczynaja walczyc o polepszenie naszej wspolnej sytuacji, to zaczyna sie gadanie pt. jak to one facetow nie lubia... :(
a moze tak akcja spolecznego oburzenia?
moze jakas banda kobitek winna napisac list zbiorowy do pp. kandydatow i wytknac im to olewanie...?
pozdrawiam,
Złośnica81 - 2005-09-29 15:43
Dot.: Kobieta - mniej ważny wyborca?
Cytat:
Napisane przez nan Feminizm feminizmem, kochane kobietki, ale najdziwniejsze jest to, że tak naprawdę szczerze wątpię, żeby kobietom w Polsce (mówię tu przynajmniej o większości), w ogóle brakowało takich punktów w programach partii czy kandydatów na prezydenta, które dotyczyłyby kobiet. Chyba brakuje nam po prostu ogólnokobiecej świadomości tego, że jesteśmy notorycznie pomijane i lekceważone, a jeżeli już w ogóle mówi się w świecie polityki o kobietach, to jednym tchem wymienia się rodzinę, tak jakbyśmy były do niej przypisane niejako z góry. Kobiety i dzieci. Zgadzam się z Tobą, Nan, jak zwykle zresztą...
Oprócz Szyszkowskiej nie widzę żadnego kandydata, który w jakikolwiek sposób chciałby zmienić sytuację polskich kobiet :cool:
nan - 2005-09-29 18:25
Dot.: Kobieta - mniej ważny wyborca?
Cytat:
Napisane przez Złośnica81 Zgadzam się z Tobą, Nan, jak zwykle zresztą...
Oprócz Szyszkowskiej nie widzę żadnego kandydata, który w jakikolwiek sposób chciałby zmienić sytuację polskich kobiet :cool: Na dodatek zabrakło jej raptem głupich 3.000 podpisów, by móc zgłosić swoją kandydaturę :(. Im dłużej obserwuję działalność społeczno-polityczną pani profesor, tym więcej mam do niej szacunku. Bardzo żałuję, że nie będzie kandydować, bo z pewnością bym na nią zagłosowała.
Jula - 2005-09-29 18:32
Dot.: Kobieta - mniej ważny wyborca?
Cytat:
Napisane przez nan Bardzo żałuję, że nie będzie kandydować, bo z pewnością bym na nią zagłosowała. Ja też :(