isc czy nie? :P 18tka ;]

isc czy nie? :P 18tka ;]





Maritia - 2007-09-30 15:18
isc czy nie? :P 18tka ;]
  Helou ! rzadko pisze no ale tym razem naprawde nie wiem co zrobic :P to może od poczatku... :P
zaprzyjaznilam sie z pewnym chlopakiem, nazwijmy go M. codzienne kilkugodzinne rozmowy na gadu, od czasu do czasu parogodzinne spotkania, zawsze mielismy temat, na dzien chlopaka i mikolajki prezenty, jego polmetek, ogladanie filmow no po prostu sielanka. ja go bardzo polubilam ale on sie zakochal. przeczuwalam to od pewnego czasu, ale nie robilam z tym nic...
na sylwestra (ktorego spedzilismy osobno czemu wszyscy sie bardzo dziwili:P) poznalam chlopaka i sie wymienilam numerami. pochodzil z mojego miasta, ale studiowal w warszawie. bylam z nim na etapie "czekam az do mnie przyjedziesz bo moze cos ztego byc" (a nic miedzy nami nie zaszlo na sylwestrze, tylko tanczylismy). pewnego dnia gdybylam na etapie "czekania" M sie mnie spytal podczas rozmowy na gadu czy mam kogos (a nigdy wprost o niczym takim nie rozmawialismy..) . odpowiedzialam zgodnie z prawda ze nie, bo wlasciwie to nie mialam... i wtedy mi wyznal ze mnie kocha i ze chcialby ze mna byc i spytal czy ma szanse... powiedzialam wtedy ze ja go tylko bardzo lubie i nie wiem na razie sama czego bym chciala, musze to przemyslec... i zeby dal mi czas. no to dal.
spotkalam sie z sylwestrowym chlopakiem, przyjechal do miasta na weekend. w piatek sielanka, w sobote posiadowa z moimi znajomymi no i sie wszystko zje*alo... ale nie chce mi sie o tym opowiadac. w niedziele sie z nim spotkalam, a potem mialam go odprowadzic na dworzec, no ale... zrozumialam jaka bylam glupia pipa :P i powiedzialam ze nie przyjde bo tak wlasciwie nic do neigo nie czulam. zamiast tego spotkalam sie wieczorem z M zeby mnie pouczyl matmy. pogadalam z nim i mu caly weekend opowiedzialam... nie skomentowal tego za bardzo, ale na gg powiedzial ze na przyszlosc moglabym go tak nie oklamywac.
tydzien pozniej poznalam znowu innego chlopaka. wiem ze to sie wydaje glupie no ale poznalam go w piatek a w niedziele juz z nim bylam... po prostu strzelilo mnie jak jasna cholera no i co tu dluzej czekac :P (jedyna taka sytuacja w moim zyciu zeby tak nagle dwoch po kolei wiec mnie nie oceniajcie przez to:P) z M gadalam sobie czasem ale juz nie tak jak kiedys... chcialam sie dalej z nim spotykac po przyjacielsku (wiedzial o tym nowym) ale powiedzial zebym mu dala troche czasu no i po pewnym czasie zaproponowal spotkanie.
oczywiscie moj chlopak bardzo zazdrosny, dal mi tylko 3 godziny i zeby nie chodzic w bardzo wyludnione miejsca ;/ no dobra. wszystko ok, spotkalismy sie i pogadalismy jak za dawnych czasow, ale w czasie drogi powrotnej do domu dzwoni chlopak i mowi do mnie ze jest tu i tu (bylam akurat kolo tego miejsca) i zebym sie lepiej szybko z kolega zegnala bo nie chcialby go widziec ;/ no to co... pozegnalam sie bo wiedzialam ze bylaby wielka awantura a akurat tego najmniej chcialam w tym momencie ;/
pozniej z M normalnie gadalam na gadu (przeprosilam go za tamto) ale po jakims tygodniu przestal sie do mnie odzywac... a byl dostepny ;/ zostawialam mu wiadomosci a on nic... w koncu napisal "dalabys sobie wreszcie spokoj" i wywiazala sie z tego nieprzyjemna rozmowa po czym dalam mu spokoj jak tego chcial.
ze 2 miechy pozniej wyslal mi zyczenia na urodziny. podziekowalam. tez dwa miechy pozniej rozniez mu wyslalam zyczenia na jego 18te urodziny :P odpisal ze bardzo dziekuje i ze we wrzesniu "jak chce" bede miala zaproszenie na impreze. odpisalam ze gospodarz musi tego chciec :P
dzisiaj wyslalam mu zyczenia na dzien chlopaka. bardzo zdziwiony podziekowal i zaprosil mnie w piatek o 20 na 18tke ... i ze mam mu dac w tygodniu odpowiedz bo musi zrobic liste...

i teraz nie wiem ;/ bo wydaje mi sie po tej dzisiejszej rozmowie ze zmienil troche swoj stosunek do mnie (nabral dystansu) ale dalej nie wiem czy wypada pojsc ;/ chcialam tylko zajsc, dac prezent zlozyc zyczenia i wyjsc, no ale to juz w ogole glupio by bylo jak uwaza moja mama.. :P

milo jak sie komus zachcialo to przeczytac ;* co mi radzicie? ;>




black_prinsess - 2007-09-30 15:23
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  idź na te urodziny - co ci szkodzi???
zawsze to bedzie kolejna impreza w twoim życiu ;] ;p



truskaffka - 2007-09-30 15:43
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  idz :):D:D:D



narcy - 2007-09-30 16:20
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  ja bym poszla.
moze przez te 2 miesiace juz sie odkochal, moze poznal kogos nowego? co ci cszkodzi isc? poza tym IMHO bardziej niegrzeczne byloby odmowienie; moglby pomyslec, ze nie chcesz sie juz z nim przyjaznic - a przeciez chcesz, nie?:)




sammira - 2007-09-30 16:29
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  Ja też uważam, że powinnaś pójść. To w końcu Twój przyjaciel i wiele was łączy, a przynajmniej łączyło.



kleo14 - 2007-09-30 16:50
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  Idź. Być może naprawicie kontakty :)
Moim zdaniem nie wypada odmówić (może zależy mu, żebyś się pojawiła), postrzegłabym to jako hm... unoszenie się dumą? ('skoro tak się dziwnie odnosisz, robisz mi łaskę, to nie przyjdę').



Maritia - 2007-09-30 16:57
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  dzieki za odpowiedzi ;* ale zdolowalyscie mnie ;D
bo problem jeszczez w tym ze prawdopodobnie nikogo nie bede tam znala procz niego a szczerze to nie wiem co sie robi na 18tkach bo nigdy nie bylam ;D a odbedzie sie w pubie .. :P



karolina2020 - 2007-09-30 19:22
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  Jezeli nie bedziesz sie glupio czula, to idz. Moim zdaniem trzymalas go w nadziei, zeby miec jakies 'zaplecze' jak z tamtymi facetami Ci nie wyjdzie. Jesli widzialas w nim tylko przyjaciela trzeba bylo mu to od razu powiedziec, nie dziwie sie ze chlopak po pewnym czasie mial dosc. Wydaje mi sie, ze zaprosil Cie bo tak wypadalo, no ale widze ze jestem odosobniona w tym zdaniu...



y_ulia - 2007-09-30 21:43
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  idz, najwyzej jak Ci sie nie spodoba, to wyjdziesz, powiesz, ze sie źle czujesz or sth ;)
a na 18nastkach najpierw jest sztywno jak sie nikogo nie zna, a potem to alkohol otwiera ludzi ;P wiec wiesz:PP



lacallie - 2007-09-30 22:58
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  Zostałaś zaproszona, to idź :ehem: Jak najbardziej wypada :rolleyes:



lexie - 2007-10-01 00:26
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  Cytat:
Napisane przez Maritia (Wiadomość 5419189) oczywiscie moj chlopak bardzo zazdrosny, dal mi tylko 3 godziny i zeby nie chodzic w bardzo wyludnione miejsca ;/ no dobra. wszystko ok, spotkalismy sie i pogadalismy jak za dawnych czasow, ale w czasie drogi powrotnej do domu dzwoni chlopak i mowi do mnie ze jest tu i tu (bylam akurat kolo tego miejsca) i zebym sie lepiej szybko z kolega zegnala bo nie chcialby go widziec ;/ no to co... pozegnalam sie bo wiedzialam ze bylaby wielka awantura a akurat tego najmniej chcialam w tym momencie ;/ :rolleyes:

Rany, gdyby facet chciał mnie trzymać na smyczy i dyktował gdzie i na ile mogę się spotkać z moim przyjacielem (!), a potem jeszcze nakazywał mi przerwanie spotkania bo nie chce mojego przyjaciela na oczy widzieć... to mocno bym się zastanowiła dlaczego mi nie ufa i dlaczego niby miałabym się tej dyktaturze poddać.

I w ogóle, co to za przyjaźń, że najpierw dajesz chłopakowi nadzieję, a później niszczysz kontakty z nim z powodu nowego faceta?



orenda - 2007-10-01 08:57
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  na Twoim miejscu poszłabym - gdybym miała ochotę;)
Jak byłam młodsza (daaawno temu) wydawało mi się, że wszystko odbywa sie wokół mnie. Miałam podobną sytuację, potem spotkałam tego chłopaka przypadkiem mysląc, że on rozpacza i szlocha cały ten czas gdy mu serce zraniłam, a on nawet specjalnie mnie nie pamietał.
A jeżeli to jest Twój naprawdę dobry znajomy, to może uda się na tej imprezie "unormalnić" wasze relacje.
I jak dla mnie dużo racji ma lexie- fajnie że Twój chłopak martwi się, żebyś po nocach w wyludnione miejsca nie chodziła, ale jakoś mam wrazenie, że nie o Twoje bezpieczeństwo mu chodzi:cool:
Od razu mi się kontra włącza.



<<livia>> - 2007-10-01 09:28
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  idz idz:ehem:



olcia 810 - 2007-10-01 12:00
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  Ale historia ;)
Ja bym poszła.. skoro Cie zaprosił tzn, że chce abyś była obecna na jego urodzinach i tyle.



Maritia - 2007-10-01 15:18
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  Cytat:
Napisane przez lexie (Wiadomość 5423270) :rolleyes:

Rany, gdyby facet chciał mnie trzymać na smyczy i dyktował gdzie i na ile mogę się spotkać z moim przyjacielem (!), a potem jeszcze nakazywał mi przerwanie spotkania bo nie chce mojego przyjaciela na oczy widzieć... to mocno bym się zastanowiła dlaczego mi nie ufa i dlaczego niby miałabym się tej dyktaturze poddać.

I w ogóle, co to za przyjaźń, że najpierw dajesz chłopakowi nadzieję, a później niszczysz kontakty z nim z powodu nowego faceta?
wiem, to akurat z tym chlopakiem i "dyktowaniem" bylo beznadziejnie glupie, ale za bardzo mi na nim zalezalo a te ciagle klotnie strasznie mnie meczyly ;/ na szczescie juz od pol roku z nim nie jestem ;] (a skonczylo sie niedlugo po tamtym incydencie)

a co do przyjaciela... ja mu nie dałam nadzieji. powiedzialam mu wprost ze ja go tylko bardzo lubie i ze watpie ze mogloby sie to zmienic... a on powiedzial ze chcialby to zmienic i ze poczeka.
któraś pisala, że trzymałam go w "zapleczu" - nieprawda, bo nie jestem taka ze potrafilabym z nia na dzien powiedziec "ok, od dzisiaj juz moge z toba chodzic bo mnie chlopak rzucil", nawet tak pomyslec ;/ ale moze sie inaczej wydawac...

a nad pojsciem na 18tke ciagle sie zastanawiam, w sumie to zalezy od tego czy beda jacys wspolni znajomi, bo jak tam zajde a nawet nie bedzie z kim przy stoliku usiasc no to sorry :P ale prezent i tak i tak jakos dam ;] ale jeszcze nie wiem co :D

aaaaa kurde sorry zamiast wyludnione chodzilo mi o ZAludnione :D tam gdze jest duzo ludzi :P ale to i tak nie ma znaczenia wiekszego :P



śnieżka_ - 2007-10-01 15:44
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  idź ;) najwyżej tak jak mówisz - dasz prezent, złożysz życzenia żeby nie było i wyjdziesz :)



wsiowy_gupek - 2007-10-01 16:05
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  Cytat:
ź na te urodziny - co ci szkodzi???
zawsze to bedzie kolejna impreza w twoim życiu ;] ;p
Oh tak, zgadzam sie co do słowa :D:D:D



Anul3k - 2007-10-01 19:51
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  Cytat:
Napisane przez lexie (Wiadomość 5423270) :rolleyes:

Rany, gdyby facet chciał mnie trzymać na smyczy i dyktował gdzie i na ile mogę się spotkać z moim przyjacielem (!), a potem jeszcze nakazywał mi przerwanie spotkania bo nie chce mojego przyjaciela na oczy widzieć... to mocno bym się zastanowiła dlaczego mi nie ufa i dlaczego niby miałabym się tej dyktaturze poddać.

I w ogóle, co to za przyjaźń, że najpierw dajesz chłopakowi nadzieję, a później niszczysz kontakty z nim z powodu nowego faceta?
:ehem:Rowniez dziwne wydaje sie to, ze M. wyznal ci milosc na gadu-gadu.
Ale idz - co ci szkodzi? W kazdej chwili mozesz sie zmyc :)



ufcio - 2007-10-01 20:52
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  ale zamotane. ja cie kręce :D
pomine te wszystkie historie miłosne, bo nie o to chodzi.
ja bym poszła,tymbardziej ze nie jestes juz z tamtym facetem. miec przyjaciela-fajna rzecz. moglibyscie sobie wszystko wyjasnic, mozesz poznac nowych ludzi, kolejnego faceta :D a jak ci sie nie spodoba to powiesz, ze miło było ale jestes zmeczona, i chcesz wracac. :)



laylaaa - 2007-10-01 21:02
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  ja bym nie poszla.

mysle, ze gdybys sie nie odezwala i nie zlozyla mu tych zyczen na dzien chlopaka to by Cie nie zaprosil.



Kobieta_słonecznik - 2007-10-01 21:04
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  :Da ja bym poszła... w końcu raz się żyje i trzeba z tego życia brać garściami:)



Maritia - 2007-10-08 19:31
Dot.: isc czy nie? :P 18tka ;]
  hmm... tak coby uaktualnic to napiszę że poszłam i faktycznie teraz dzięki temu wznowiliśmy kontakt :) mimo że się kajał że to wszystko i tak była jego wina, to się zastanawiał jak mu powiedzialam ze chcialabym dalej kontynuować znajomosc... ale teraz sie zdecydowal na tak z pewnym zastrzezeniem :) i mimo ze to juz nie jest to samo strasznie się cieszę :D
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl