Gdzie jest granica?

Gdzie jest granica?





wiatr86 - 2006-03-10 19:48
Gdzie jest granica?
  Hej, ostatnio bardzo nurtuje mnie pewna kwestia i chcialabym dowiedziec sie jak Wy sie na to zapatrujecie.Ostatnio zauwazylam jak wiele moich znajomych sie zmienia w tej kwestii.Dobra przechodze do sedna.Jak wyglada wg was dobra zabawa,fajne zycie?czy calujecie sie czesto na imprezach z nowo poznanymi osobami?albo pozwalacie sobie jeszcze na wiecej?oczywiscie chodzi mi o osoby,ktore nie mają stalych partnerów?czy pozwalacie sobie na jakies intymniejsze sytuacje ze znajomymi,przyjaciolmi?oc zywiscie nie chodzi mi o jakies grupowe jazdy,tylko ze np."mile" spedzacie wieczor z kumplem a na drugi dzien jaby nigdy nic,czy tak samo na imprezie?Ogolnie chodzi mi o to czy calowanie i bardziej intymne sytuacje miedzy ludzmi rezerwujecie tylko dla kogos kto nazywa sie waszym chloapkiem/dziewczyną czy niekoniecznie?Jeszcze raz powtarzam ze nie chodzi mi o to jak ktos ma juz chlopaka czy dziewczyne?gdzie wg was jest granica bycia czlwoiekiem z zasadami z jakas moralnoscia?(nie wiem jak to nazwac)

Moze to wszystko troche zamotałam,i moze ten wątek nie ma sensu,jak nie będzie odzewu to trudno ale jestem po prostu ciekawa.

Pozdrawiam wszystkich:)




lain - 2006-03-10 20:31
Dot.: Gdzie jest granica?
  ja chyba nie jestem kompetentna do wypowiadania sie w tej kwestii, bo cale moje nastoletnie zycie (od 14 roku zycia) spedzilam z obecnym TŻem (i wcale nie zaluje - nie trzeba mi wspolczuc :))
ale patrzac na innych to mysle, ze sama nie calowalabym sie z kim popadnie. jestem typem, ktory lubi byc postrzegany jako niezdobywalny i facet musialby sie troche natrudzic zebym go pocalowala, a nie tak hop siup i wymieniamy sline choc znamy sie pare godzin :D moj pocalunek to cos wyjatkowego, a nie usluga dostepna dla kazdego (alez sie cenie hihi... :D)



natii4 - 2006-03-10 20:32
Dot.: Gdzie jest granica?
  Wiem o co Ci chodzi,bo cierpię, jak mnieniam, na podobną przypadłość co Ty,czyli nie postępuję tak jak opisujesz znajomości z ludźmi. Nie jestem osobą,która lubi kilku godzinne znajomości vel kilkunasto minutowe :rolleyes: Nie lubię czegoś takiego i tak się nie zachowuję. Generalnie faceci na to lecą i im się to podoba,ale wiadomo wszystko do czasu. Faceci z tego korzystają,ale takie dziewczyny tracą w ich oczach :rolleyes: W moich również ;)

Poza tym badania wskazują,że większość facetów chciałaby,żeby ich kobiety były dziewicami kiedy je poznają-ja jestem ciekawa gdzie oni te wszystkie dziewice znajdą :D



Meariel - 2006-03-10 20:55
Dot.: Gdzie jest granica?
  Ja mam tą granicę bardzo wyraźnie zarysowaną. Zdecydowanie nie lubię takich "zabaw" bez zobowiązań, pod tzw. "wpływem" czy tez z nowo poznanymi osobami.
Nie jestem święta, zdarzyło mi się kilka razy troszkę "pobalować" z obcymi facetami, ale byłam wtedy młodą kozą- zdecydowanie z tego wyrosłam! :ehem:




Dark_Kicia_Miau! - 2006-03-11 02:27
Dot.: Gdzie jest granica?
  Granica to rzecz dosyć względna :-p ja osobiście nie toleruje/nie lubie/nie rozumiem (i w ogóle "NIE" :D) jak na jakiejś dyskotece czy imprezie jakiś obcy gość próbuje spenetrować mi buźkę swoim językiem :cool: (już nie mówię o reszcie ;) ).. Dla mnie moje ciało, jest MOJE i żaden obcy nie będzie mi go dotykał or sth :-p , jest zarezerwowane dla najbliższych..
I przykro mi się robi jak moja kumpelka, prawie rodzina :rolleyes: na dyskotekach "znajduje wspólny język" z nowopoznanymi kolegami :rolleyes: bo dla niej to nic złego, przecież nie przespała się z nim, nie? :cool:
Ale co kto lubi.. mi wrodzony szacunek do samej siebie (:D) nie pozwala na takie rzeczy... (przynajmniej teraz :D kiedyś różnie głupstwa się robiło ;) :D)



wiatr86 - 2006-03-11 09:39
Dot.: Gdzie jest granica?
  Ciesze sie dziewczyny,ze chcialyscie podzielic sie swoimi spostrzezeniami na ten temat.Czekam na kolejne,takze odmienne zdania na ten temat.

ja nie do konca pogardzam tych,ktorzy tak sie zachowuje(bo to ich sprawa),ale bardzo szokuje mnie to,kiedy bliskie mi osoby mające dotad jakies radykalne poglady w tej kwestii nagle robią wszystko na odwrót.Nie wiem wlasnie z czego te zachowania wynikają,czy tak bardzo pragniemy tej bliskosci,chcemy czuc sie adorowane,doceniane chociaz przez jeden wieczor?czy po prostu nie chcemy marnowac zycia dopóki nie znajdziemy kogos na stale?nie wiem

Lain mam dokladnie takie samo zdanie jak Ty na swoj temat i często az mi bylo glupio z tego powodu,bo niektorzy uwazali mnie za niedostepną,zimną laleczke,która czeka chyba na księcia z bajki.Teraz juz wiem,ze warto czekac,a napewno nie warto zadawalać sie byle kim i czym:P



Mirianka - 2006-03-11 09:51
Dot.: Gdzie jest granica?
  Cytat:
Napisane przez wiatr86 Ciesze sie dziewczyny,ze chcialyscie podzielic sie swoimi spostrzezeniami na ten temat.Czekam na kolejne,takze odmienne zdania na ten temat.

ja nie do konca pogardzam tych,ktorzy tak sie zachowuje(bo to ich sprawa),ale bardzo szokuje mnie to,kiedy bliskie mi osoby mające dotad jakies radykalne poglady w tej kwestii nagle robią wszystko na odwrót.Nie wiem wlasnie z czego te zachowania wynikają,czy tak bardzo pragniemy tej bliskosci,chcemy czuc sie adorowane,doceniane chociaz przez jeden wieczor?czy po prostu nie chcemy marnowac zycia dopóki nie znajdziemy kogos na stale?nie wiem

Lain mam dokladnie takie samo zdanie jak Ty na swoj temat i często az mi bylo glupio z tego powodu,bo niektorzy uwazali mnie za niedostepną,zimną laleczke,która czeka chyba na księcia z bajki.Teraz juz wiem,ze warto czekac,a napewno nie warto zadawalać sie byle kim i czym:P
hmm Wietrze,moze oni tak postępują bo po prostu czują się chwilami samotni,gdy inny znajomi wokół już kogoś"poznali"?:)
jak byłam młodsza i miałam za sobą związek z osobą,którą kochałam to parę razy mi się zdarzyło z kumplami(ale nie obcymi!)hmm"poprzytulać", ale nic więcej.Brakowało mi tej czułości i byłam strasznie samotna(w znaczeniu partnerskim).Może nimi kierują podobne odczucia?zwłaszcza jesli Twoi znajomi to single od dłuższego czasu:)Albo po prostu czasem człowieka dotyka taki impuls...



sweetes_things - 2006-03-11 09:52
Dot.: Gdzie jest granica?
  Mozna szalec..korzystac z życia ale trzeba zachować pewne granice.Jesli chodzi o całowanie to całuje sie baaaardzo czesto...no ale z moim TŻ :D Jak nienmiałam swojego ukochanego nieleciałam za byle kim/czym..szanowałam siebie i chciałam by mnie szanowano.Niecałowałam sie z kim popadnie ;>Jesli chodzi np o imprezy z alkoholem..można sobie wypić..pozwolic..ale nie tak by powłóczyć nogami.Czasem jednak pewnych granic dotrzymac nieumiem ale nad tym pracuje :)



karolina1987 - 2006-03-11 09:56
Dot.: Gdzie jest granica?
  nie potrafe z nowo poznanym facetem "znalezc wspolnego jezyka". dla mnie facet musi przedstawiac jakas konkretna wartosc, musze czuc cos do niego (i nie moze byc to tylko sympatia :] ). Moi znajomi/znajome maja takie "akcje". ja ich nie pochwalam i mowie co o tym mysle. nie znaczy to, ze przestaje rozmawiac z tymi osobami, ale przynajmniej znaja moje zdanie :]
i mowia ze jestem jakas "niedzisiejsza". moze i tak ale nie migdale sie z kazdym facetem i znam swoja wartosc :)



kiciulka1985 - 2006-03-11 10:07
Dot.: Gdzie jest granica?
  Przyznam sie ze ze 4-5 lat temu mialam cale mnostwo takich akcji (ale zaznaczam do niczego wiecej nigdy nie doszlo niz calowanie)...
a teraz?
od 3lat jestem z moim tzem i zyje jak zakonnica:D:D:D

A co sadze o tym?
zalezy od wieku...:)
15 latka sie bawi a 20 puszcza:)
kazdy ma swoj rozum, swoj wiek i moim zdaniem wlasnie w zaleznosci od tego powinien byc oceniany...:)



czaszka_ - 2006-03-11 10:13
Dot.: Gdzie jest granica?
  Mi takie zachowanie dziewczyn zle sie kojarzy:cool: oczywiscie nie chce tu nikogo obrazac,kazdy robi co lubi dla kazdego "dobra zabawa" inaczej sie kojarzy.Na szczescie moja przyjaciolka i bliskie kolezanki nie zabawiaja sie w taki sposob i nie musze tego ogladac :D ale nie raz na imprezie jakas dziewczyna idzie na calosc to zal mi jej, moze nie zna swojej wartosci albo nie wie co ma ze soba zrobic.Ostatnio byłam na imprezie...Okazalo sie ze "znajoma" z osiedla tez tam była.'Wylizała' okolo 7 chlopakow(nie mowiac o obmacywaniu itp) a z jednym nawet zaszyła sie na dluzej w jego aucie na male co nieco.Potem reszte imprezy spedziła wymiotujac i spiac w trakcie gdy wszyscy bili sie ze soba i nie bylo za ciekawie.To byla najgorsza impreza na jakiej byłam:rolleyes: jednak dla tej znajomej to byla najlepsza impreza na jakiej byla,mowila ze wybawila sie za wsze czasy i ze bylo wspaniale.Jednak moze ona sobie nie zdaje sprawy ze wiekszosc ludzi teraz ma ja za "dziwke", ja tez nie wiedzialam ze ona taka jest:rolleyes: (zwarzajac na to ze miala chłopaka ktorego nie było na tej imprezie)
JA NIE WIEM JAK TO JEST...MOZE TACY LUDZIE SIEBIE NIE SZANUJA? NIE ZNAJA WLASNEJ WARTOSCI...jak to jest?



Sanderek - 2006-03-11 13:15
Dot.: Gdzie jest granica?
  Różni ludzie, mają różne poglądy na temat gdzie jest granica. Ja również nie rozumię osób, które potrafią poznać, kogoś nowego np na imprezie i od razu wchodzić z nim w "bliższe kontakty". Bez różnicy czy jestem to dziewczyna / kobieta czy chłopak / mężczyzna. Dla mnie taka osoba poprostu nie ma szacunku do samej siebie, a już napewno dla swojego ciała.
Sama niejednokrotnie byłam świadkiem takich zdarzeń, jednak jednego nie potarfię do dziś zrozumieć. Byłam na imprezie, pewna dziewczyna, podczas tej imprezy wylądowała z dwoma chłopakami w łóżku :eek: (oczywiście najpierw jeden potem drugi) Pech chciał, że Ci dwaj byli dobrymi kumplami, więc wymienili się wrażenimi z imprezy. Z czego niestety wyszło niezłe zamieszanie. Dziewczyna straciła na dobrej opinii, została "dziwką". Jak tak można, rozumie jeden facet, ale nie dwóch :mur: Jak później stwierdziła, że myślała, że to nie wyjdzie.
Ale są w tym wszystkim równiez dwie strony medalu. PO takim zdarzeniu facet zawsze bedzie "gościem", tylko dziewczyna będzie "szmatą".



kiciulka1985 - 2006-03-11 14:15
Dot.: Gdzie jest granica?
  Cytat:
Napisane przez Sanderek Ale są w tym wszystkim równiez dwie strony medalu. PO takim zdarzeniu facet zawsze bedzie "gościem", tylko dziewczyna będzie "szmatą". a wlasnie tez mnie to zawsze zastanawialo...
im wiecej dziewczyn facet zdobedzie tym lepsza ma "reputacje"
im wiecej facetow dziewczyna zdobedzie tym gorsza ma "reputacje"

czemu tak sie dzieje?



Dark_Kicia_Miau! - 2006-03-11 14:24
Dot.: Gdzie jest granica?
  Bo dziewczyna powinna być zawsze i wszędzie porządna? :) Tak już jest chyba "zakodowane" w nas.. Od faceta w sumie tego tak bardzo się nie wymaga, ani w przeszłości ani teraz..
Nie wiem jak wy, ale ja jak wiem, że jakiś gościu wyrywa ciągle nowe laski i je bałamuci, to automatycznie znajduje się u mnie na czarnej liście ;) i mam o nim bardzo złe zdanie :D



Sanderek - 2006-03-11 15:28
Dot.: Gdzie jest granica?
  Cytat:
Napisane przez kiciulka1985 a wlasnie tez mnie to zawsze zastanawialo...
im wiecej dziewczyn facet zdobedzie tym lepsza ma "reputacje"
im wiecej facetow dziewczyna zdobedzie tym gorsza ma "reputacje"

czemu tak sie dzieje?
Może dlatego, że mężczyźni już od najdawniejszych czasów mieli więcej przywilejów niż my kobiety. Choćby biorąc pod uwagę sam fakt, że kiedyś kobiety mogły jedynie rodzic dzieci, gotowac dla mężów itp I niestety taka tendencja jest chyba do dzisiaj. Niby równouprawnienie, ale i tak choćby pod wzgledem, że tak powiem, (nie chcę nikogo tym urazić) "puszczania się" jesteśmy inaczej postrzegani.



wiatr86 - 2006-03-11 15:47
Dot.: Gdzie jest granica?
  Sanderku poruszyles wazną kwestie,zgadzam sie z Toba ze kobiety są zawsze postrzegane jako te gorsze jak "sie zabawią" niz faceci.Nie wiem z czego to wynika,moze z jakiegos przekonania ze kobieta powinna sie zawsze szanowac i ze jest istotą bardziej wrazliwą emocjonalnie,to ona wydaje na swiat dzieci i moze takie "zabawy" szybciej jej zaszkodzą niz facetowi.Nie wiem...:rolleyes:

A co myslicie o ludziach ktorzy są ze sobą tylko dla fizycznosci? tzn ktore ciągnie do siebie tylko fizycznie,nie mają ze sobą zadnego emocjonalnego wiekszego kontaktu,ale lubią byc ze soba blisko?czy to wg was tez jest niezbyt moralne?czy taki uklad jest dziwny jezeli odpowiada obu stronom?nie mówie o byciu ze sobą dla sexu tylko ale nawet zwyklego calowania,przytulania?

I jeszzce cos ostatnio kumpela opowiadala mi ze podobniez modne staje sie zjawisko tzn "erotycznej przyjaciółki",czyli dobrej kolezanki do łózka tylko...heh nie wiem czy to tylko nowa nazwa czy rzeczywiscie nowa moda.



natii4 - 2006-03-11 20:22
Dot.: Gdzie jest granica?
  Cytat:
Napisane przez Sanderek Ale są w tym wszystkim równiez dwie strony medalu. PO takim zdarzeniu facet zawsze bedzie "gościem", tylko dziewczyna będzie "szmatą". Ja z własnego doświadczenia po jednej tego typu akcji zostałam ochrzczona największą dziwką w moim mieście (nieduże) i co rusz słyszałam plotki o tym z kim ja czegoś tam nie robiłam,dla mnie to było okropne,bo chłopak właśnie postanowił pokazać się jako super podrywacz,a ja mu tą wizję trochę rozwiałam i zakończyło się to słuchaniem przez 1,5 roku głupich rzeczy o sobie :rolleyes:



wiatr86 - 2006-03-11 21:15
Dot.: Gdzie jest granica?
  Współczuję Natii,bo takie plotki są najgorsze:( i nikt mi nie wmówi ze faceci nie potrafia tez plotkowac i uprzykrzyc zycia,chociaz bywają wyjątki,zeby nie bylo ze jakas feministka jestem:-)



kiciulka1985 - 2006-03-11 21:42
Dot.: Gdzie jest granica?
  Cytat:
Napisane przez wiatr86 Sanderku poruszyles wazną kwestie,zgadzam sie z Toba ze kobiety są zawsze postrzegane jako te gorsze jak "sie zabawią" niz faceci.Nie wiem z czego to wynika,moze z jakiegos przekonania ze kobieta powinna sie zawsze szanowac i ze jest istotą bardziej wrazliwą emocjonalnie,to ona wydaje na swiat dzieci i moze takie "zabawy" szybciej jej zaszkodzą niz facetowi.Nie wiem...:rolleyes:

A co myslicie o ludziach ktorzy są ze sobą tylko dla fizycznosci? tzn ktore ciągnie do siebie tylko fizycznie,nie mają ze sobą zadnego emocjonalnego wiekszego kontaktu,ale lubią byc ze soba blisko?czy to wg was tez jest niezbyt moralne?czy taki uklad jest dziwny jezeli odpowiada obu stronom?nie mówie o byciu ze sobą dla sexu tylko ale nawet zwyklego calowania,przytulania?

I jeszzce cos ostatnio kumpela opowiadala mi ze podobniez modne staje sie zjawisko tzn "erotycznej przyjaciółki",czyli dobrej kolezanki do łózka tylko...heh nie wiem czy to tylko nowa nazwa czy rzeczywiscie nowa moda.
Hmm nie wyobrazam sobie pojcia do lozka z facetem do ktorego nic nie czuje... w ogole mam duze opory, znam tylko jednego takiego faceta z ktorym moge "sypiac" - jest to moj TZ z ktorym jestem od 3 lat.

Ta... znam taka jedna "przyjaciolke"... cos jak dziwka tylko ze nie odplaca jej sie pieniedzmi tylko towarzystwem :P
zalosne :P



fredka - 2006-03-12 00:20
Dot.: Gdzie jest granica?
  A jak dla mnie moralność jest dla każdego pojęciem bardzo indywiduwalnym i inaczej zdefiniowanym.

Ja sama nie miewam "przygód na 1 noc", sprawy cielesne zostawiam tylko dla TŻta. Kwestia całowania...no cóż, zdarzały sie jakieś wybryki, ale potrafiłabym zliczyć je na palcach jednej ręki (jednym palcu jednej ręki? ;) ), teraz wiem, że mnie to nie kręci i najfajniej jest z kimś wyjątkowym.

Ale...nie potępiam ludzi, dla których to fajna zabawa. Pod warunkiem oczywiście, że są to ludzie świadomi tego, co robią, a nie 14-latki myślące, że w ten sposób na pewno sie spodobają facetowi, a pózniej zastanawiające się, czy można zajść w ciążę "przez bieliznę" :D
Ale jeśli mówimy o ludziach w miarę dojrzałych emocjonalnie i swiadomych tego co robią, skoro ktoś lubi ten typ zabawy - proszę bardzo. Również nie potępiam ludzi będących ze sobą tylko dla fizyczności. Różni ludzie, różne potrzeby seksualne, jeśli taki układ odpowiada obu stronom nie ma dla mnie w tym nic dziwnego - nikogo nie krzywdzą (oczywiście mówimy tu o normalnych związkach,a nie relacjach mąż-kochanka na przykład), zdowalają siebie nawzajem, jeśli nie potrzeba im do tego więzi emocjonalnej to tylko kwestia ich hierarchi i mi nic do tego.

A przy okazji... nienawidzę oceniania ludzi po ilości partnerów i nadawania im z tego powodu jakichkolwiek epitetów - tak dobrych, jak i złych.



Moonlight - 2006-03-12 00:58
Dot.: Gdzie jest granica?
  Każdy sam sobie wytycza granice moralności... Nie potępiam nikogo jeśli znajdzie sobie partnera na jeden wieczór do poprzytulania czy całowania. Kwestia seksu jest nieco odmienna i nie wyobrażam sobie nawet, że mogłabym kiedykolwiek "przespać się" z kimś kogo znam zaledwie kilka godzin. Sama nigdy nie "szukałam wspólnego języka" z nowopoznanymi chłopakami. Owszem, zdarzyło mi się, że zostałam obmacana (np. w tańcu) przez jakiegoś kolesia ale to nie było dobrowolne ;) Kiedyś chłopak którego znałam od 15minut (poznaliśmy się na ognisku) próbował zaciągnąć mnie "w krzaczki" lub do samochodu żeby "porozmawiać i bliżej się poznać" wyśmiałam go i odeszłam w siną dal :D Aha, i raz na imprezie pocałował mnie mój dobry kolega ale zrobił to z zaskoczenia i nawet nie zdążyłam się "obronić" ;) , był "odrobinkę" pijany więc puściłam to w niepamięć i wybaczyłam mu tę chwilową słabość :D:D:D A tak to, z tego co pamiętam, na imprezach przez nowych kolegów byłam całowana jedynie w rękę ;) A jeśli chodzi o przytulanie to... No cóż, poprzytulać się zawsze można :D Na jednej imprezie w tamtym roku strasznie się upiłam i zaczęłam ryczeć (tak bez powodu...) w pewnym momencie podszedł obcy chłopak i mnie przytulił, pogłaskał po głowie i spytał czy coś się stało. To było tak słodkie, że już zupełnie się rozkleiłam (tym bardziej, że ten koleś strasznie mi się wtedy podobał <teraz już nie, bo okazał się palantem ;) > ). I to nie było przytulenie w stylu "płacz sobie, płacz. ja cię podotykam, pomacam po pupie i pójdę, bo jesteś pijana i i tak nie będziesz nic pamiętać", tylko takie prawdziwie ojcowskie przytulenie z pocieszeniem i było bardzo sympatyczne mimo, że wtedy jeszcze nie znałam tego chłopaka... Mimo, że ten osobnik bardzo stracił przy bliższym poznaniu i teraz bardzo go nie lubię, to ciepło myślę o tym zdarzeniu i mimo wszystko - nie nienawidzę go (a mogłabym ;) ) :D
Myślę, że jeśli spotkałabym na imprezie faceta naprawdę pociągającego i byłoby w nim to "coś" co wzbudziłoby we mnie dziką namiętność (:D:D:D) i on również by się mną zainteresował to mogłabym się tam z nim trochę pomolestować, wymienić ślinę itd. :D Ale raczej nie byłabym zainteresowana stałą znajomością i nie myślałabym o tym "związku" poważnie. Ot, taka przygoda na jedną noc (ale podkreślam, że seks nie wchodzi w grę).

A jeśli chodzi o to, że wraz ze wzrostem liczby partnerek facet ma lepszą reputację, a dziewczyna jeśli spała z kilkoma facetami to "dziwka" - moim zdaniem to kompletnie bezsensowne... Nie zgadzam się z tym i nie rozumiem dlaczego niektórzy tak to postrzegają. Seks to seks, a człowiek to człowiek niezależnie od tego czy jest kobietą czy mężczyzną. Staram się nie słuchać plotek w stylu "a X spała z tym i z tym i to i to robiła i w ogóle jest dziwką..." bo mogą być mocno przesadzone tylko dlatego, że jakiś samiec chciał pochwalić się kolegom. Jestem bardzo tolerancyjna i mogłabym się przyjaźnić z prostytutką, bylebym miała z nią dobry kontakt i mogła miło spędzić czas. To kobieta jak każda inna i nie obchodzi mnie z kim spała - ja z nią spać nie będę, wstydzić się za nią też nie mam zamiaru, to co robi ze swoim życiem to jej sprawa.



Sanderek - 2006-03-12 07:42
Dot.: Gdzie jest granica?
  Cytat:
Napisane przez natii4 Ja z własnego doświadczenia po jednej tego typu akcji zostałam ochrzczona największą dziwką w moim mieście (nieduże) i co rusz słyszałam plotki o tym z kim ja czegoś tam nie robiłam,dla mnie to było okropne,bo chłopak właśnie postanowił pokazać się jako super podrywacz,a ja mu tą wizję trochę rozwiałam i zakończyło się to słuchaniem przez 1,5 roku głupich rzeczy o sobie :rolleyes: No tak ja również dobrze to znam. Tylko, że moja sytuacja była nieco inna. U mnie nie było żadnego wyskoku, nie zrobiłam nic i z nikim. Wyszłam poprostu ze znajomym, chciał odprowadzić mnie do domu po imprezie, ja nie wiedząc o fakcie, że ma na mnie chętkę zgodziłam się. W końcu nie widze nic złego w tym, że znajomy chcę odprowdzić mnie do domu. Teraz wiem, że się myliłam. Następnego dnia (przed kościołem :eek: ) dowiedziałam się czego my to nie wyprawialiśmy. Czego to on ze mną nie robił. I jak było zajefajnie. :mad: Naopowiadał kolegom i całemu towarzystwu jakie było na imprezie. Grrrrrrrrr Efektem końcowym, była moja opinia jako "dziwki" itd itp

Jedank nie rozumię jaki miał w tym interes. Zupełnie inna sytuacja byłaby gdybym faktycznie coś zrobiła, ale czlowiek idzie najnormalniej w świecie do domu, a później wysłuchuje na swój temat, tak nie ładnych rzeczy.



cattt - 2006-03-12 07:45
Dot.: Gdzie jest granica?
  Ciekawy temat

Ja nie wyobrażam sobie,że mogłabym się całować z nieznajomym chłopakiem na imprezie.Dla mnie całowanie jest związane przede wszystkim z uczuciem,nie mogłabym od tak po prostu-nawet dla przyjemnosci.Jeśli nie czuję do chłopaka czegoś więcej-o całowaniu nie ma mowy.O seksie już nawet nie wspomnę.
Jeśli chodzi o przytulanie,to juz trochę inna sprawa.Lubię :) Ale najwiekszą przyjemnosć mi to sprawia wtedy gdy jest to np. dobry znajomy,bliski przyjaciel :) Jestem bardzo uczuciową osobą i tego typu wyrazy sympatii (bo dla mnie to własnie to jest) zachowuję dla naprawdę bliskich osób.
Oczywiście zdarzyło mi sie poprzytulac z obcymi chłopakami,ale wtedy nie było tego czegoś,tego ciepła...sama nie umiem tego nazwać.

Chyba pomacam kilka osób za ten wątek :) (tak, tak o karme chodzi ;) bez skojarzeń z tematem proszę :D )



wiatr86 - 2006-03-12 17:59
Dot.: Gdzie jest granica?
  No wlasnie catt poruszylas kolejną wazną kwestię zaangazowania emocjonalnego i charakteru czlwoieka.Mysle,ze takie calowanie i wieksze wybryki na jedną noc mogą bardzo zaszkodzic osobom malo odpornym psychicznie,bo czesto wydaje im sie ze to "zauroczenie" jednonocne przetrwa,ze facet bedzie probowal podtrzymac znajomosc itp a tak raczej nie bywa za czesto.Poza tym wiele osob po takich akcjach ma wyrzuty sumienia,chociaz szczerze wam powiem,ze czesto jest tak ze dopoki ktos nie powie nam jak z jego strony wyglada nasze zachowanie do konca zycia moglysbysmy myslec ze robimy morlanie nie robiac tego.Chociaz jak juz wspominalyscie jest to bardzo indywidulana sprawa.

Chcialam jeszcze zwrocic uwage na to co ja ostatnio obserwuje.Mianowicie inni mogą robic wszystko,nawet twoim znajomym nie moesz zwrocic uwagi ze robią zle czy cos,ale jak Ty zaczniesz zachowywac sie inaczej,gorzej wg nich niz zawsze to robią z tego tragedie,tysiac razy gorzej postapilas niz oni itp. Latwo oceniac zachowanie innych,sądzic ich a nie siebie...:mad:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl