Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)

Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)





bea-tka - 2007-08-29 08:34
Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Hej dziewczyny!

Często zawodziłam się na kobiecych znajomościach. Raz myślałam, że z przyjaciółką będziemy już zawsze sobie pomagać, wieczne pogaduchy, kobiece ploteczki, ale czar prysł w jednej chwili... strasznie boli strata tak bliskiej osoby i brakuje osoby, której się wypłaczesz, poplotkujesz, pójdziesz na spacer/zakupy.

Mam wspaniałego TŻta, o wszystkim pogadamy, ale kobieta ma inny punkt widzenia, faceci nie przeżywają okresu...

Czy przeżyłyście strate przyjaciółki? Dlaczego? Czy nie boicie się kolejnych znajomości?? A może znajdziecie je tu??

Zapraszam




kaska88_br - 2007-08-29 08:51
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  hmmm...... ja miałam wspaniałą przyjaciółke, a może i dalej mam, chodzi o to że znam się z nią od 14 lat.... znamy i przyjaźnimy się od przedszkola wszystko było pięknie i wspaniale spotykałyśmy się codziennie zawsze mogłam powiedzieć jej wszystko .... do czasu, moja przyjaciółka poznała chłopaka...... teraz spotykamy się z nią 2 razy na ....miesiąc nie ma czasu na nic ponieważ gdy się z nią chcę spotykamć to ona albo pracuje albo jest z chłopakie, to ja nie chce przeszkadzać i tak to jest z moją przyjaźnią......



lain - 2007-08-29 09:04
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  dawno dawno temu mialam przyjaciolke, ale dziwna to byla przyjaciolka, ktora zazdroscila mi wszystkiego i wrecz ze mna rywalizowala. w koncu z jej strony rywalizacja zrobila sie tak zaciekla, ze ja olalam, bo stwierdzilam, ze to niezdrowa 'przyjazn'. troche zle mi bylo, bo nagle zamienila sie w mojego wroga (to jak milosc przeradza sie w nienawisc:)) ale poznalam TZa, ktory jest dla mnie najlepszym przyjacielem na swiecie i stwierdzilam, ze juz nie potrzebuje kobiety-przyjaciolki. ja chyba za malo babska jestem, ogolnie srednio lubie kobiety... toleruje je wylacznie na niezbyt zazylej stopie kolezenskiej... a TZa moge wziac na zakupy, do fryzjera, przytuli jak boli albo jest mi zle, poplotkujemy jak mamy ochote, razem pogotujemy, posiedzimy z maseczka na twarzy :-p zawsze jest obok...
gorzej jak sie posprzeczamy... ale ja w sumie nie mam potrzeby wylewania komus smutkow z nim zwiazanych... jak juz musze to Wizaz mi wystarcza. w miare anonimowo :)



Chii1986 - 2007-08-29 09:13
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Wiele razy pisałam o tym na forum bo są podobne wątki. Miałam pare przyjaciółek.. takich prawdziwych co mówiłam im wszystko ale zawsze czar pryskał- często przez chłopaka (koleżanka znajdowała sobie Tżta i nie miała dla mnie czasu albo ubzdurała sobie, że chce jej go odbić co był bzdurą bo koleś byś nie w moim typie i to raczej ja się jemu podobałam niż on mi), prędzej czy później w mich przyjaźniach zawsze dochodziło do rywaklizacji i zazdrości- dziewczyny zazdrościły mi ciuchów, wyglądu, ocen w szkole... dla mnie to nie przyjaźń i tyle:( Aktulanie mam parę koleżanek i jedną bardzo dobrą, której mogę wszystko powiedzieć. Celowo nie używam słowa "przyjaciółka" bo z mojej winy Ona nie może być tak nazwana bo ja nie zasłużyłam na to by tak Ją nazywać- dla mnie przyjaciółka to ktoś komu poświeca się dużo czasu, tyle co Tżtowi, to ktoś z kim się regularnie spotyka... a ja wiem, że nie potrafiłabym tej mojej koleżance poświecić tyle czasu, wiem, że nie stać mnie na taką pełnowymiarową przyjaźń z regularnymi spotkaniami.. właśnie dlatego, że mam Tżta, z nim się często spotykam i jakoś to mi wystarcza nie mam potrzeby zwierzania się innym osobom. Tż jest moim przyjacielem. Kumpluję się też z Jego kolegami i muszę powiedzieć, że lepiej się z nimi dogaduję niż z wieloma dziewczynami- nie ma tej zazdrości i porównywania. I ktoś może mówić, że przyjaźń z facetami to nie to samo, może nie ale mi pardziej pasuje niż przyjaźń z wieloma kobietami. Poza tym Tżtowi mogę powiedzieć wszystko, to co że ON nie ma okresu- mówię mu o moim okresie, o moich myślach, o wszystkim- i jak narazie jest dobrze... jestem wdzieczna losowi że mam Tżta i moją najlepszą koleżankę.. nie potrzebuję wiecej znajomości bo ja nie stawiam na ilość. A co z przyjaciółkami od serca..nie brakuje mi tego... widocznie zawsze miałam pecha do takich "przyjaciółek" co liczyły talko na profity z mojej strony.. :( wystarczy mi Natalia, Tż, jego koledzy i pare koleżanek ze studiów :)




esolinka - 2007-08-29 09:25
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Oj też miałam "przyjaciółke" Spotykałyśmy się prawie każdego dnia. Miałyśmy podobny punk widzenia, ale ciągle ze sobą rywalizowałyśmy. Może nie tak jawnie, ale jednak. wszystko skończyło sie przez naszą 3 koleżankę, pokłóciłam sie z nią (wtedy mpja psiapsióła była na wakacjach) Jak wróciła to przyszła po nią ta koleżanka i je zobaczyłam razem beze mnie. Potem ona do mnie pisała żebyśmy się w końcu spotkały, ale ją olewałam. I tak już ponad rok. Teraz jak się zobaczymy na ulicy to albo sobie powiemy CZEŚĆ albo i nie. Nie przyjaźnimy się o takie głupoty, ale nie żałuje bo zawsze czułam się gorsza od niej. Może nie gorsza, ale brzydsza (chociaż nie byłam) Ona miała bardzo wysokie mniemanie o sobie. Teraz bez niej czuje się bardziej swobodna:)
Chociaż fakt, ze brakuje tej bliskiej osoby, ale cóż. Z moimi obecnymi bliskimi koleżankami nie mogę sie spotykać często bo mieszkają w innych miejscowościach. I właśnie brakuje mi tych codziennych spotkań.



La Monica - 2007-08-29 09:28
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Ja ostatnio miałam przyjaciółkę w liceum, i to nie jedną :rolleyes:
Po liceum nasze drogi się rozeszły, wiec widocznie to nie były prawdziwe przyjaźnie.
Aktualnie nie mam ani żadnej dobrej kumpeli ani przyjaciółki i ....żyję. Mam kolezanki z roku. Trudno, TŻ musi mi wystarczyć.



bea-tka - 2007-08-29 09:40
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Chii ja tez nie mam nic do zarzucenia TZtowi, nawet moge mu mowic o okresie owszem nie ma problemu. plotkujemy, gotujemy rozmawiamy o ciuchach (ma dobry gust :) )ale mimo to inny punkt widzenia ma kobieta, a TZ choc by bardzo chcial, nie zrozumie co to okres bo tego nie przechodzi.

Ogolnie tez zawsze lepiej dogadywalam sie facetami niz z kobietami, miedzy chlopakami/mezczyznami chyba nie ma takiej rywalizacji predzej dochodza do ugody



Chii1986 - 2007-08-29 09:45
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez bea-tka (Wiadomość 5131370)
Ogolnie tez zawsze lepiej dogadywalam sie facetami niz z kobietami, miedzy chlopakami/mezczyznami chyba nie ma takiej rywalizacji predzej dochodza do ugody
Zgadzam się, faceci tak nie rywalizują i wiele rzeczy mówią wprost a kobiety często prowadzą jakies gierki..zresztą nie ma reguły bo ludzie są różni ale przynajmniej z moich obserwacji tak wynika.
Ja tam Tżtowi na okres nie nażekam bo nie mam związanych z nim dolegliwości(biorę pigułki)... fakt faceci mają inny punkt widzenia ale to właśnie mi u nich odpowiada... jeszcze nie było temtu , którego Tż by nie zrozumiał...nie rozumie tylko kobiecej zazdrości np. że jedna zazdrości innej urody- ale widać taka kobieca natura... no i nie rozumie jak można wymieniać się wiecznie na Wizażu na ciuchy i kosmetyki i dlaczego mam w szafie 30 błysczyków... pewnie kobieta by zrozumiała ale Tż przynajmniej mi kosmetyków nie podbiera:D poza tym do wygadania się na te tematy mam Wizaż :) tak wiec przyjaciółka jakoś nie jest mi niezbędna.
Zaraz pojawią się pewnie głosy że jestem uzależniona od chłopaka i jak mnie zostawi to nie bede miała do kogo iść bo nie mam znajomych- już pare razy tak pisano na tym forum i to nie jest prawda- mam znajomych, koleżanki, a chyba każdy byłby załamany jakby ktoś go rzucił... ale ja nie stawiam takich czarnych scenariuszy:) po prostu niektóre osoby nie mogą zrozumieć, że poza randkami i spotkaniami ze swoim Tżtem można robić te rzeczy co z przyjacielem czy przyjaciółką.. i to nie jest uzalneżnienie tylko coś fajnego:)



bea-tka - 2007-08-29 09:47
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  wizaz jest fajny ale mimo to, to nie osoba ktora widzisz, a mi wlasnie czegos takiego brakuje, wirtualnych przyjaciol mozna miec wiele...



Chii1986 - 2007-08-29 09:50
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez bea-tka (Wiadomość 5131475) wizaz jest fajny ale mimo to, to nie osoba ktora widzisz, a mi wlasnie czegos takiego brakuje, wirtualnych przyjaciol mozna miec wiele... No pewnie, każdy ma inne potrzeby- widać Tobie brakuje przyjaciółki, mi nigdy nie brakowało- wystarcza Tż i znajomi. Ludzie są różnie skonstruowani,ja nigdy nie potrzebowałam bardzo damskich zwierzeń i przyjaźni do grobowej deski...zresztą po paru moich "przyjaźniach" raczej nie piszę się już na podobne akcje...



bea-tka - 2007-08-29 09:51
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  ja nie mowie o zaleniu sie bo sie ostatnio oduczylam- jedynie co to TZtowi, a przyjaciolka to tez wypady wspolne pogaduchy itp itd



Chii1986 - 2007-08-29 09:57
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez bea-tka (Wiadomość 5131526) ja nie mowie o zaleniu sie bo sie ostatnio oduczylam- jedynie co to TZtowi, a przyjaciolka to tez wypady wspolne pogaduchy itp itd Wiem wiem -ja mówiłam o sobie :D
niestety zauważyłam że w pewnym wieku jest tak, kiedy ludzie zakładają poważne związki, że przyjaciele odchodzą na bok.. to trochę naturalne bo przecież normalnie pracująca, ucząca się osoba nie znajdzie tyle czasu by go po równo podzielić między partnera a przyjaciółke/przyjaciela(mówię o dorosłych ludizach nie nastolatkach)... ludzkie potrzeby się zmieniają- nastolatki mają potrzebe nie tylko posiadania partnera ale i przyjaciółki, której mogłyby się zwierzyć, bo wiadomo że w nastoletnich związkach dziewczyna raczej nie mówi wszystkiego chłopakowi..w dorosłych związkach, kiedy ludzie planują wspólną przyszłóść jest inaczej.. mają siebie i przyjaciele nie są już tak ważni... co nie znaczy, że przyjaciele np. po ślubie powinni pójść w odstawke... tlye że pewnie spotkania nie bedą już tak częste i przyjaźń straci na intensywności.



bea-tka - 2007-08-29 09:59
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez Chii1986 (Wiadomość 5131605) Wiem wiem -ja mówiłam o sobie :D
niestety zauważyłam że w pewnym wieku jest tak, kiedy ludzie zakładają poważne związki, że przyjaciele odchodzą na bok.. to trochę naturalne bo przecież normalnie pracująca, ucząca się osoba nie znajdzie tyle czasu by go po równo podzielić między partnera a przyjaciółke/przyjaciela(mówię o dorosłych ludizach nie nastolatkach)... ludzkie potrzeby się zmieniają- nastolatki mają potrzebe nie tylko posiadania partnera ale i przyjaciółki, której mogłyby się zwierzyć, bo wiadomo że w nastoletnich związkach dziewczyna raczej nie mówi wszystkiego chłopakowi..w dorosłych związkach, kiedy ludzie planują wspólną przyszłóść jest inaczej.. mają siebie i przyjaciele nie są już tak ważni... co nie znaczy, że przyjaciele np. po ślubie powinni pójść w odstawke... tlye że pewnie spotkania nie bedą już tak częste i przyjaźń straci na intensywności.
to zabrzmialo jak pouczenie. nie jestem 13latka co chce chlopaka przyjaciolke itp w roli wyjasnienia:D

mam faceta z ktorym planuje przyszlosc i mowilam moge rozmawiac o wszystkim, no a taki ktos zawsze by sie przydal. ale juz zaczynamy sie powtarzac;)



iceflower - 2007-08-29 10:03
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Ja zawsze traciłam wszystkie "przyjaciółki" - od przedszkola aż do klasy maturalnej. Początkowo na podstawie jakichś bzdurnych dziecięcych nieporozumień, było mi jakiś czas smutno, źle, ale przechodziło, jak to dziecku. Prawdziwą przyjaciółkę, z którą byłyśmy jak dwie siostry straciłam właśnie pod koniec liceum. Trochę porozjeżdżały się nasze poglądy, ona zżyła się z innym towarzystwem, dodatkowo mam wrażenie, że była o mnie zazdrosna, bo bardzo dobrze dogadywałam się z jej TŻ i chyba widziała we mnie zagrożenie. Tak więc głupia kłótnia o byle pretekst i zerwanie kontaktów. Tę strate bardzo przeżyłam, na nogi pomogły mi stanąć moje wspaniałe koleżanki z liceum. Potem poznałam mojego cudownego TŻ i pogodziłam się z losem.

Obecnie mam grono zaufanych koleżanek (właśnie tych, które tak mi pomogły, kiedy miałam kłopot), ale na dźwięk słowa 'przyjaciółka' trochę mi nieswojo. Może nasza znajomość nosi znamiona przyjaźni, ale nazywamy siebie koleżankami i niech tak zostanie. Poza tym mam wrażenie, że jeżeli znajomość zbyt się zacieśnia, to ja rozluźniam więzy. Lepiej mi nie mieć bliskiej przyjaciółki.

Wspólne wypady? Na zakupy najlepiej mi chodzić samej, czasem chodzę z koleżankami, czasem z TŻ. Na piwo/imprezę chodzimy zazwyczaj całą paczką, podobnie jeździmy na wakacje. Babskie pogaduchy? Z koleżanką też się da to załatwić. Żalenie się? Ja się nie żalę. Ewentualnie na wizażu - anonimowo. Czasem TŻ, jeżeli to nie on nabroi, a czasem po prostu wypłakuję się przed snem w poduszkę i potrzeba wyżalenia się znika.



Chii1986 - 2007-08-29 10:09
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez bea-tka (Wiadomość 5131626) to zabrzmialo jak pouczenie. nie jestem 13latka co chce chlopaka przyjaciolke itp w roli wyjasnienia:D

mam faceta z ktorym planuje przyszlosc i mowilam moge rozmawiac o wszystkim, no a taki ktos zawsze by sie przydal. ale juz zaczynamy sie powtarzac;)
To nie miało zabrzmieć jak pouczenie, bo wiem że nie jesteś nastolatką :) pisałam to abstachując od Ciebie.. po prostu zauważyłam taką prawidłowość wśród ludzi, ja jak byłam nastolatką też bardzo chciałam mieć przyjaciółkę od serca a teraz nie potrzebuję takiej- więc jak widać moje potrzeby się zmnieniły.



bea-tka - 2007-08-29 10:12
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez Chii1986 (Wiadomość 5131743) To nie miało zabrzmieć jak pouczenie, bo wiem że nie jesteś nastolatką :) pisałam to abstachując od Ciebie.. po prostu zauważyłam taką prawidłowość wśród ludzi, ja jak byłam nastolatką też bardzo chciałam mieć przyjaciółkę od serca a teraz nie potrzebuję takiej- więc jak widać moje potrzeby się zmnieniły. moze i moje sie zmienia...zreszta gdzie ja bym miala na to czas...



Chii1986 - 2007-08-29 10:15
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez bea-tka (Wiadomość 5131788) moze i moje sie zmienia...zreszta gdzie ja bym miala na to czas... a to są tylko moje skromne obserwacje i oczywiście to nie jest regułą- są ludzie, którzy nawet po ślubie mają prawdziwych przyjaciół i poświęcają im mnóstwo czasu - podziwiam bo ja nawet teraz tak nie potrafię.
A może da się odnowić tamtą przyjaźń po stracie bea-tko? Może czaem warto wyciągnąc rękę jako pierwsza i odezwać się do tej dawnej przyjaciółki...skoro piszesz, że brakuje Ci przyjaciółki to może warto odbudować starą przyjaźń...



Nati femme fatale - 2007-08-29 10:17
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez lain (Wiadomość 5130959) dawno dawno temu mialam przyjaciolke, ale dziwna to byla przyjaciolka, ktora zazdroscila mi wszystkiego i wrecz ze mna rywalizowala. w koncu z jej strony rywalizacja zrobila sie tak zaciekla, ze ja olalam, bo stwierdzilam, ze to niezdrowa 'przyjazn'. troche zle mi bylo, bo nagle zamienila sie w mojego wroga (to jak milosc przeradza sie w nienawisc:)) ale poznalam TZa, ktory jest dla mnie najlepszym przyjacielem na swiecie i stwierdzilam, ze juz nie potrzebuje kobiety-przyjaciolki. ja chyba za malo babska jestem, ogolnie srednio lubie kobiety... toleruje je wylacznie na niezbyt zazylej stopie kolezenskiej... a TZa moge wziac na zakupy, do fryzjera, przytuli jak boli albo jest mi zle, poplotkujemy jak mamy ochote, razem pogotujemy, posiedzimy z maseczka na twarzy :-p zawsze jest obok...
Mam to samo:ehem:
Poza tym zawsze wolałam facetów, zdecydowanie lepiej się z nimi dogaduję, ale przez to też właśnie kłóciłam się z moją największą przyjaciółką, która była o mnie zazdrosna i o moje kontakty z chłopami, a ja i tak wolałam ich.Często spotykaliśmy się np.ja i ich 5:D, tak jest do teraz, tylko że na podobne spotkania zabieram Teżeta:ehem:



aniulkaa88 - 2007-08-29 10:20
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Ja tez mialam wiele "przyjaciolek", ktorym ufalam, zwierzalam sie one mi, wiele czasu razem spedzalysmy, czesto sie spotykalysmy, ale.. zawsze cos sie psulo. Najczesciej niestety tym, ze nie moglam im do konca zaufac:( myslalam, ze w koncu znalazlam taka "przyjaciolke", ktorej moge powiedziec wszystko i na pewno sie na niej nie zawiode...ale niestety do czasu. Mam np taka kolezanke, ktora znam od podstawowki, ale jej do konca nie ufam, bo wiem ze ma czasami dlugi jezyk i to rozgaduje, wiec jestem ostrozna w tym co do niej mowie. Jednymi osobami na ktorych sie nie zawiodlam to moi koledzy. Jakos zawsze mialam lepsze kontakty z chlopcami niz z dziewczynami. Nie bylo takiej zazdrosci, klotni o byle co albo rywalizacji...Teraz mam TZ`ta, ktory jest moim najlepszym przyjacielem zawsze moge na nim polegac jak mi jest zle to pocieszy, przytuli i na pewno wyslucha :-) chociaz to i tak nie to samo co przyjaciolka...



bea-tka - 2007-08-29 11:07
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez Chii1986 (Wiadomość 5131830) a to są tylko moje skromne obserwacje i oczywiście to nie jest regułą- są ludzie, którzy nawet po ślubie mają prawdziwych przyjaciół i poświęcają im mnóstwo czasu - podziwiam bo ja nawet teraz tak nie potrafię.
A może da się odnowić tamtą przyjaźń po stracie bea-tko? Może czaem warto wyciągnąc rękę jako pierwsza i odezwać się do tej dawnej przyjaciółki...skoro piszesz, że brakuje Ci przyjaciółki to może warto odbudować starą przyjaźń...
zbyt wiele sie popslugo i zbyt wiele zalow mamy do siebie, a duzo niechcianych slow padlo...trudno



kootek_mamrotek - 2007-08-29 11:29
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  miałam już kilka pseudo-koleżanek i stwierdzam , że nie ma co pokazywac ze zależy nam na tej przyjaźni, podstawówkowa przyjaciołka spowodowała kłotnie przez która nie odzywamy sie do teraz:-pw gimnazjum mialam taka ktora chciała ze mna bardziej rywalizowac niz sie razem trzymac, oczywiscie zwierzac sie chciała ale dało sie wyczuc ta gęsta atmosfere jak mi cos szło lepiej- pokłociłam się z nią bo nie mogła przebolec że moge miec tez inne koleżanki- zwłaszcza , że nie mieszkaliśmy w jednej okolicy:-pnajlepiej wspominam liceum, od 1 klasy jestem ze swoim obecnym TŻtem i dlatego nie była mi potrzebna zbytnio jakaś żeńska dusza:-p i wyszło mi to na dobre, koleżanek miałam pod dostatkiem o żadną nie musiałam walczyc bo niby po co skoro mam TŻta:-p do tej pory z wszystkimi utrzymuje kontakt bo jestem neutralna, nie wchodziłam w żadne kłótnie klasowo-grupowe:-p

i przyznaje bez bicia , że będąc z TŻtem nie potrzebuje jakoś specjalnie kobiecych rad:p:na zakupy pójdzie , doradzi, powie czy mu sie podoba czy nie, na piwko ze znajomymi wyskoczy, - jest moją przyjaciółka , przyjacielem, kochankiem i bratnia duszą z która wiem , że nie pokłóce sie o to że kupiłam "podobny błyszczyk"



aniam_06 - 2007-08-29 12:16
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  ja miałam przyjaciółkę, a przynajmniej takie miałam wrażenie. Zawsze mogłyśmy spotkać się, pogadać, i to o wszystkim. Ona miała nie za ciekawą sytuację w domu, bardzo często była u mnie, nie miała kasy (i akurat nie chcę tu wypominać tego ile jej pożyczałam, wiem że miała ciężką sytuację i jej tez było trudno o coś prosić). Zdałyśmy maturę, razem szukałyśmy jakichś studiów. Ja się dostałam. I na tym się skończyło. Ona przestała się do mnie odzywać. W ciągu wakacji po ogłoszeniu wyników odpowiedziała na jakies dwa smsy... że się nie dostała, że czeka na dodatkową rekrutację...Pisałam do niej później. Po roku w końcu odpisała na pytanie co u niej - dostała się na studia, na jakie pytam - państwowe, ale na co? - już nigdy więcej nie odpisała. Na ulicy nawet cześć mi nie mówi i skąd to się wzięło? Raz się pokłóciłyśmy przez 3 lata liceum...potem było w porządku dopóki nie dostałam się na studia. Ja już przestałam się odzywać. Nie mam przyjaciółek, chociaż chciałabym mieć z kim pogadać a nie wyżalać sie tylko TŹowi, sa też tematy na które fajnie pogadać z inną dziewczyną. Mam koleżanki na studiach, ale czasem jak chcę sie wyżalić to albo widzę niezdrowe zainteresowanie, nachalne dopytywanie się i rady typu "ja wiem wszystko najlepiej" albo dokłądnie na odwrót, ja zaczynam coś mówić a tu zmiana tematu, bo albo kogoś to w ogóle nie interesuje, albo nie chce słuchać. Nie wiem, może keidyś kogoś takiego znajdę, chociaż chyba już oduczyłam się zwierzać. Do tej pory nigdy na tym dobrze nie wychodziłam.



izuu - 2007-08-29 13:06
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Moje wszystkie przyjaciółki się wyprowadziły.. 2 do Warszawy, jedna do Hiszpani :eek:, 2 do Miast oddalonych o 15 km ode mnie, inna do Dąbrowy Gorniczej... Do dzisiaj utrzymuję kontakt z 3 z nich, w tym przyjaciółkami nadal mogę nazwać 2. Myślę, że trudno teraz znaleść PRZYJACIÓŁKĘ - jeśli się z kimś znasz od dzieciństwa, to jest inaczej... Oczywiście mam koleżanki, z ktorymi okresowo kumpluje się/kłócę/kumpluję, ale to nie to samo.. Kobiety są wredne :rolleyes: zdecydowanie lepiej dogaduje się z facetami..:) miałam nawet jednego przyjaciela, ale eraz ja i on mamy swoje drugie połówki, on pracuje, ja studiuje, widujemy sie baardzo rzadko.. No i mój tż jest zazdrosny;)



Tusio - 2007-08-29 14:08
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  nie moge sie dzisiaj nadziwic, jakim cudem w podstawowce zwierzalam sie i spedzalam czas z osobami, ktore na to kompletnie nie zaslugiwaly:
-pierwsza kolezanka byla w porzadku, dopoki...nie przeziebilam sie. :lol: po tygodniu naskoczyla do mnie, i z pretensjami, ze ona siedziala sama. poskarzyla sie innej dziewczynie, wskazujac na mnie palcem, a pozniej obgadala mnie z jeszcze jakas. przestalam sie do niej odzywac.
-druga strasznie lubila rzadzic. charakterek to ona miala ;) nie mam teraz pojecia, jak ja z nia wytrzymalam przez dwa lata.
-ostatnia. myslalam, ze miedzy nami jest prawdziwa przyjazn, przebywalysmy razem, dobrze sie bawilysmy, swietnie sie rozumialysmy. trwalo to prawie cala ostatnia klase. pewnego dnia przeczytalam w czyims zeszycie, ze "ma mnie dosc". bylo mi cholernie przykro.

dwie prawdziwe kumpele poznalam jednak w gimnazjum. :)
na poczatku byly miedzy nami drobne zgrzyty, ale teraz, mimo, ze jestesmy w innych szkolach, staramy sie czesto widywac, rozmawiamy ze soba, i, co niektorym moze wydac sie dziwne, nie rywalizujemy ze soba, nie podkladamy sobie swini, zwierzamy sie sobie. :)



bea-tka - 2007-08-29 14:43
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  aniam_06 skad ja to znam :rolleyes:



bea-tka - 2007-08-29 14:43
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  aniam_06 skad ja to znam :rolleyes:

~~~

przyjaciolke (myslalam), jak TZta ma sie jedna... :rolleyes:



kilianna - 2007-08-29 15:22
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Ostatnio znalazłam się też w cięzkiej sytuacji.
Osoba, którą uważałam za przyjaciółkę, której poświęcalam sporo czasu, z którą bylam zawsze, gdy mnie potrzebowała... po prostu odrzuciła mnie.
Znamy się z 10 lat, byłyśmy sobie bardzo bliskie, ona o mnie wiedziała wszystko, ja o niej też. Tego lata ona poszła do nowej pracy, poznała nowe osoby i nagle dla mnie nie starczyło już czasu :( Mam TŻta, ale potrzebuję też przyjaciółki, osoby z którą mozna poplotkować, wyjśc na zakupy itd. Mam wiele koleżanek, ale to nie są już tak blikie mi osoby jak ONA .
Próbowałam jeszcze się jakoś dogadać, porozmawiać o tej sytuacji, powiedzieć, że czuję się jakby mnie odstawiła w kąt, bo tak się właśnie stało , ale ona mówi wciąż, że nie ma czasu, bo własnie gdzieś wychodzi, albo jedzie z koleżankami.
Myslalam,ze może ją czymś uraziłam, ale z drugiej strony to jest typ osoby, która jeśli ktoś ją czymś obrazi lubi sprawi przykrość- otwarcie o tym mówi i między nami zawsze tak było- szczerość i tylko szczerośc.

Przykro mi, gdy myślę o tej calej sytuacji i pusto mi tak w zyciu bez mojej przyjaciółki.



zizou - 2007-08-29 15:45
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  przezylam strate przyjaciolki. dosyc bolesnie, beda jeszcze szczeniakiem - zachorowala i zmarla. baaardzo to przezywalam, bo ona byla mi naprawde bliska. jednak ja, mimo ze jestem troche nieufna, jak juz zaufam to na calego. i dobrze. dzieki temu mam teraz najwspanialsze przyjaciolki na swiecie. jedna na miejscu, w krakowie, druga pare setek kilometrow stad i trzecia, posrodku. jest jeszcze moja siostra - przyjaciolka nad przyjaciolkami. taka megaprzyjaciolka - duzo starsza, doswiadczona no i zna mnie jak nikt. no i mama. mama to chyba taka megamegaprzyajciolka.

wszystkie te przyajznie byly zawarte dobrych pare lat temu. i tak sie jakos trzymamy, w rozjazdach. na studiach mam znajome, kolezanki - zadnej z tych dziewczat przyjaciolka nazwac nie moge.
procz moich pieciu dziewczynek to ja wole utrzymywac kontakty z plcia przeciwna - lepiej sie chyba rozumiemy :-p



misialinka - 2007-08-29 18:31
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Moją pierwszą przyjaciółkę poznałam jeszcze w przedszkolu. Jak wiadomo przyjaźnie zawierane w takim wieku również, że tak to ujmę 'młodo umierają'. Było super przez 7 długich lat. Razem spędzałyśmy każdą wolną chwilę, razem się bawiłyśmy, uczyłyśmy, chodziłyśmy na spacery. Tak zwane papóżki nierozłączki. Co się stało, że się skończyło? Miałyśmy jeden trudny rok - kłótnia za kłótnią, odosłownie wszystko. Później niby się pogodziłyśmy, ale w gimnazjum poszłyśmy do innych klas. Więź się poluzowała, ale kontakt sie nie urwał... Od czasu do czasu rozmawiamy, parę razy się spotkałyśmy, ale już chyba za duży dystans jes między nami, żeby można to było traktować jak przyjaźń.

Na początku bałam się nowych znajomości. Bałam się zawodu. Ale w gimnazjum poznałam świetną dziewczynę. Długo nie mogłam powiedzieć o niej, że jest moją przyjaciółką, ale teraz po czterech latach znajomości, jestem w stu procentach pewna, że jest to przyjaźń. Oczywiście różnie bywa między nami, ale generalnie mam do niej zaufanie i jestem pewna, że ona do mnie też. Chciałabym jeszcze zaznaczć, że ona również nie chodzi już ze mną do klasy, ale jakoś nam to nie przeszkadza. Zawsze znajdziemy odrobinę czasu dla siebie. Możemy na sobie polegać i mam nadzieję, że tak pozostanie :ehem:



bea-tka - 2007-08-29 19:22
Dot.: Strata (brak) przyjaciółki... / poszukiwanie nowej (???)
  Cytat:
Napisane przez kilianna (Wiadomość 5135571) Ostatnio znalazłam się też w cięzkiej sytuacji.
Osoba, którą uważałam za przyjaciółkę, której poświęcalam sporo czasu, z którą bylam zawsze, gdy mnie potrzebowała... po prostu odrzuciła mnie.
Znamy się z 10 lat, byłyśmy sobie bardzo bliskie, ona o mnie wiedziała wszystko, ja o niej też. Tego lata ona poszła do nowej pracy, poznała nowe osoby i nagle dla mnie nie starczyło już czasu :( Mam TŻta, ale potrzebuję też przyjaciółki, osoby z którą mozna poplotkować, wyjśc na zakupy itd. Mam wiele koleżanek, ale to nie są już tak blikie mi osoby jak ONA .
Próbowałam jeszcze się jakoś dogadać, porozmawiać o tej sytuacji, powiedzieć, że czuję się jakby mnie odstawiła w kąt, bo tak się właśnie stało , ale ona mówi wciąż, że nie ma czasu, bo własnie gdzieś wychodzi, albo jedzie z koleżankami.
Myslalam,ze może ją czymś uraziłam, ale z drugiej strony to jest typ osoby, która jeśli ktoś ją czymś obrazi lubi sprawi przykrość- otwarcie o tym mówi i między nami zawsze tak było- szczerość i tylko szczerośc.

Przykro mi, gdy myślę o tej calej sytuacji i pusto mi tak w zyciu bez mojej przyjaciółki.
przykro mi z powodu psiapsioly, podobne mam checi i odczucia- ze fajnie bylo by miec kogos bliskiego

pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl