spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ

spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ





et-ka - 2005-09-25 22:56
spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  szukałam, ale nic na ten temat nie znalazłam. a interesuje mnie to ze względu, że być może w bardzo niedalekiej przyszłości mnie to czeka. juz pomijając przyczynę takiego stanu rzeczy ;) tak tylko byłam ciekawa.. czy takie coś miało miejsce u Was? jak przebiegało? czy atmosfera była sztuczna, napięta i nerwowa? ( bo takiej spodziewałabym sie u siebie )
co tu ukrywać.. przerażona jestem.




sitc - 2005-09-25 23:04
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  U mnie nie było tego problemu, bo moja mama chodziła z mamą mojego TŻ do szkoły :D Co prawda przez kupę lat nie utrzymywały bliższego kontaktu, ale potem za to miały co nadrabiac i tematów do rozmów im nie brakowało. :D



edytcia - 2005-09-25 23:06
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Tak, u mnie to miało miejsce i oczywiście, że się denerwowałam :o Ale jak sie okazuje nie potrzebnie.
Spotkanie numer jeden :D było u mnie w domu. Wbrew pozorom było miło, zwłaszcza jak mój ojciec wyciągnął "flaszkę" i wypił "brudzia" z przyszłymi swatami :D

Myślę, że dobrym pomysłem jest mieć jakieś wynko czy coś, bo to zawsze "rozplątuje jezyki":ehem: :D

Powodzenia, będzie ok, a jak już się to spotkanie odbedzie to daj znać jak poszło :D



allicjaa - 2005-09-25 23:06
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Takie spotkanie nie miało jeszcze miejsca, mówię 'jeszcze', a zastanawiam się czy kiedykolwiek do niego dojdzie :) Ale miałabym przerażenie w oczach gdyby miało do takowego spotkania dojść... :eek: Na samą myśl przechodzą mnie dreszcze... Ale Ty się 3maj :) Bądź dzielna ! :D Bo zrozumiałam z tego, że u Ciebie szykuje się "starcie" Waszych rodziców :)




et-ka - 2005-09-25 23:09
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  ja tak gdybam na razie..bo ja i TŻ mieszkamy w innych miastach, a za kilka dni on ma sie na stałe już przeprowadzić tutaj. i mama chce mu w tej przeprowadzce pomóc, a przy okazji rodzeństwu pokazać warszawę. więc nawet tak głupio nie zaprosić jej do domu czy nie zaproponować moim rodzicom poznania jej. ale jakoś nie mieści mi się to w głowie. szczególnie, że moi rodzice negatywnie nastawieni do Tżta są.. ech..



et-ka - 2005-09-26 20:02
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  a może jeszcze ktoś byłby chętny mnie uspokoić lub powiedzieć jak to się odbywało ?:)



annfas - 2005-09-26 20:23
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  moi rodzice i mojego TŻ znaja sie juz od dawna, na pewno dluzej od nas:) oficalnych spotkan nie bylo, ale raz mialam smieszna sytuacje moj tata wozi meble a rodzice mojego TŻ kupowali sobie wypoczynek, no i umowili sie z moim tata ze przyjda do nas obejrza sobie katalog, wzorniki obic itp jak moja siostra sie dowiedziala ze oni przychodza to pierwsze co powiedziala to "to wy bierzecie ślub????????????" to bylo jakis ok temu:):):)



czuczenka - 2005-09-26 20:30
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  ej , mozecie mi wyjasnic ten skrot TŻ ???



annfas - 2005-09-26 20:32
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  towarzysz życia:)



Meariel - 2005-09-26 20:35
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  U mnie nie było problemów, bo moi rodzice sami postanowili zaprosić przyszłych moich teściów.
Wypili brudzia i przegadali cały wieczór. Ale wczesniej "znali się" telefonicznie i troszkę z opowiadań.



Magda. - 2005-09-26 20:38
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Cytat:
Napisane przez sitc U mnie nie było tego problemu, bo moja mama chodziła z mamą mojego TŻ do szkoły :D Co prawda przez kupę lat nie utrzymywały bliższego kontaktu, ale potem za to miały co nadrabiac i tematów do rozmów im nie brakowało. :D Fajna sytuacja. :D

Jako ze rodzice moi i ukochanego mieszkaja tysiace kilometrow od siebie, spotkali sie gdy juz bylismy malzenstwem z okazji drugiej imprezy slubnej. :D I bylo bardzo milo, do dzisiaj jedni pytaja sie o drugich, a drudzy o pierwszych gdy mnie widza, zawsze sa zyczenia z okazji swiat itd. :)

A na takie spotkanie najleiej zadbac o pysznosci na stole. Moze przyklad nie tak powazny, bo moja 18 (kiedy to bylo? :eek:) - byla organizowana w okresie przedsiwatecznym i co bardziej religijni nie byli skorzy do hucznych zabaw. Ale jedzenie wspominali przez pare miesiecy i to uratowalo impreze i dzieki niemu dobrze sie ja wspominalo.



Ami - 2005-09-27 09:15
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Oluś, ja sobie nie umiem tego wyobrazić. Zupełnie. Jesteśmy ze sobą 3,5 roku. Nasi rodzice nigdy się nie widzieli i pewnie zobaczą dopiero jak to będzie konieczne. Aż mi skóra cierpnie na samą myśl o tym spotkaniu. Brrr
A może lepiej nie funduj swoim rodzicom takiego szoku, co? Przynajmniej na razie dopóki nie pogodzą się z pewnymi sprawami?



paula78 - 2005-09-27 09:20
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  moi rodzice zaprosili rodziców TŻ do siebie na obiad i kawe -pojechalismy rodzice TŻ ,TŻ i ja -moi rodzice mieszkaja w innym miescie.
zjedli ,pogadali i pojechali,było normlanie .

widuja sie raz w roku na urodzinach wnuczki i to wystarcza:)



ropuszka - 2005-09-27 09:26
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Ami, ja mam tak samo:) Tez 3.5 roku ze soba jestesmy i nasi rodzice sie jeszcze nie znaja:) NIe wiem czy to dobrze, czy zle, ale rodzice mojego TZ sa dosc specyficzni. Sama poznalam ich wlasciwie przez przypadek. Ojca - po pol roku znajomosci z TZ, bo gdzies nas odwozil. A mame po 2 latach, kiedy sie na nia natknelam u niego w mieszkaniu. Nie bylo zadnego przedstawiania, podawania sobie rak itd., wiec poczulam sie troche "niechciana", ale okazuje sie, ze oni po prostu tak maja. Do spotkania naszych rodzicow pewnie dojdzie przy okazji jakichs zareczyn czy slubu. Moze to i lepiej, bo nie chcialabym zeby relacje naszch rodzicow wplywaly na nasz zwiazek przed slubem... Moja siostra, ktora juz jest mezatka zapoznala rodzicow ze soba po roku znajomosci i od tego czasu widuja sie oni pare razy w roku - bez zazylosci, ale wszystko jest ok. Zreszta mieszkaja w roznych miejscowosciach, wiec jest raczej problem z regularnym odwiedzaniem sie. Mam nadzieje, ze jak juz dojdzie do tego spotkania to sie wszyscy ze soba dogadaja:)



et-ka - 2005-09-28 11:57
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Cytat:
Napisane przez Ami A może lepiej nie funduj swoim rodzicom takiego szoku, co? Przynajmniej na razie dopóki nie pogodzą się z pewnymi sprawami? Wiesz, ja mogłabym im nie fundować..ale nie wiem, co na to mama M. bo ona to pewnie byłaby chętna. i co powiem? nie bo nie ? :)



Juda - 2005-09-28 12:36
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Zacznę od początku. Miałam 3 lata kiedy moi rodzice się rozeszli.
Mój ojciec wiódł imprezowe życie i non stop kogoś poznawał.
Obecnie jest po 4 rozwodzie. Nic za to nie mogę, a jednak
cholernie mnie to zawstydza ;-(

Mój TŻ planuje już naszą przyszłość.
Nie wyobrażam sobie spotkania mojej mamy wraz z ojcem,
a co dopiero ich obojga z moimi przyszłymi teściami!?

Mój ojciec należy do ludzi, którzy myślą, że są wielkimi Panami.
Nie cierpię kiedy słyszę jak się przechwala, jakich to teraz
interesów nie robi... gdzie tak naprawdę, podejrzewam,że
interesów nie ma.

Z moją starszą siostrą czasami wydaje nam sie, że najzwyczajniej
w żciu ojciec cierpi na rozdwojenie jaźni.
Ani Ja ani Ona nie utrzymujemy z nim kontaktu.

Kiedy moja mama wyprawiała mi 18-nastkę i zaprosiła ojca,
moi znajomi rozmawiali o długach. Na to wleciał mój ojciec i powiedział:
"jakieś problemy?! Jak co to jest mój nr (dał wizytówkę)
jak trzeba będzie komuś mordę obić to dzwoniń"
na o moja przyjaciółka "Nie, myślę że za 20 złotych nie będe nikogo
zabijać".

Może dla Was będzie to śmieszne, ale szczerze?
Boję się spotkania przyszłych teściów, a co dopiero samego
wesela, na które raczej wypadało by zaprosić ojca.:(

Rodzice mojego TŻ są szanowanymi ludźmi u mnie w mieście
a pomimo, że mój ojciec też ma pewną pozycję,
nadal martwię się że i na weselu będzie robił "wymyślone"
interesy....




jaszmurka - 2005-09-28 12:53
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Cytat:
Napisane przez Juda Zacznę od początku. Miałam 3 lata kiedy moi rodzice się rozeszli.
Mój ojciec wiódł imprezowe życie i non stop kogoś poznawał.
Obecnie jest po 4 rozwodzie. Nic za to nie mogę, a jednak
cholernie mnie to zawstydza ;-(

Mój TŻ planuje już naszą przyszłość.
Nie wyobrażam sobie spotkania mojej mamy wraz z ojcem,
a co dopiero ich obojga z moimi przyszłymi teściami!?

Mój ojciec należy do ludzi, którzy myślą, że są wielkimi Panami.
Nie cierpię kiedy słyszę jak się przechwala, jakich to teraz
interesów nie robi... gdzie tak naprawdę, podejrzewam,że
interesów nie ma.

Z moją starszą siostrą czasami wydaje nam sie, że najzwyczajniej
w żciu ojciec cierpi na rozdwojenie jaźni.
Ani Ja ani Ona nie utrzymujemy z nim kontaktu.

Kiedy moja mama wyprawiała mi 18-nastkę i zaprosiła ojca,
moi znajomi rozmawiali o długach. Na to wleciał mój ojciec i powiedział:
"jakieś problemy?! Jak co to jest mój nr (dał wizytówkę)
jak trzeba będzie komuś mordę obić to dzwoniń"
na o moja przyjaciółka "Nie, myślę że za 20 złotych nie będe nikogo
zabijać".

Może dla Was będzie to śmieszne, ale szczerze?
Boję się spotkania przyszłych teściów, a co dopiero samego
wesela, na które raczej wypadało by zaprosić ojca.:(

Rodzice mojego TŻ są szanowanymi ludźmi u mnie w mieście
a pomimo, że mój ojciec też ma pewną pozycję,
nadal martwię się że i na weselu będzie robił "wymyślone"
interesy....
Nie wiem czy Cię to pocieszy... czy nie- ale ja mam podobną sytuację- tzn. jestem sama z mamą i z ojcem nie utrzymuję kontaktów (on chce ale ja nie :rolleyes: ).
I szczerze powiedziwaszy... to wcale nie chcę go widzieć na moim ślubie :nie: po co mam się stresować? Przecież to MÓJ dzień, NASZ dzień... a on tylko by mi zepsuł zabawę :cool:.
Nie powinnaś się tym przejmować :cmok: nic a nic. Ja tam nie czuję się gorsza... a do ołatrza może mnie poprowadzić równie dobrze tata mojego TŻ :D.
Więc kochana nie bierz do główki. I mnie tam nie interesuje "że ojca to wypada zaprosić" mi tam nic nie wypada... jak nie chce to nie i tyle :cool:.
Girl keep ya head up :rolleyes: :D :cmok:



jaszmurka - 2005-09-28 12:57
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  No a jeżeli chodzi o temat :rolleyes: bo tak troszkę chyba zboczyłam :o to u mnie będzie to "trójkąt" czyli rodzice mojego lubego i moja mama- więc na nią spadnie większy stres ;) takowego spotkania jeszcze nie było-ale myślę,że jak do niego dojdzie to wszystko będzie OK. I nie boję się ciszy... i nie boję się pytań typu "A gdzie tata? " :D
Jestem dobrej myśl :ehem:.
Ważne jest w sumie żeby rodzice się polubili... ale chyba nie najważneijsze :rolleyes:.
Aczkowliek chciałabym kiedyś siedzieć przy stole i śmiać się do rozpuku z jakiegoś głupiego dowcipu razem z mamą i teściami :hahaha: :cmok:



Juda - 2005-09-28 13:18
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Jaszmurko- równie dobrze do ołtarza możesz iść ze swoim TŻ ;-)

Ja o spotkanie teściów z moją mamą też się nie boję, bo moja mama to naprawdę babka z klasą i kochana kobitka ;-)
Mother rulezzzz ;-)))))))



bemolka - 2005-09-28 17:40
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Cytat:
Napisane przez sitc U mnie nie było tego problemu, bo moja mama chodziła z mamą mojego TŻ do szkoły :D u mnie podobnie - z tym że chodzi o ojców - ta sama srednia :)



aptekus - 2006-01-14 10:19
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  odświeżam wątek ... bo dzisiaj własnie o 16.00 mam pierwsze spotkanie rodziców.:eek:

martwie sie jak to może być, rodzice mojego TŻ i moi to zupełnie inne dwie bajki... nie wiem czy sie dogadaja. Różnica wieku tez jest znaczna.

no i miejsce mnie też martwi. Z tego co czytam to dziewczyny robiły spotkania rodziców w domu, a my idziemy na obiad do restauracji w której bedzie wesele. Nie wiem jak to wyjdzie.

wypowiedzcie sie co o tym myslicie? doradzcie, jakie tematy poruszać na takim spotkaniu?

pozdro

:D



emememsik - 2006-01-14 10:32
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  chociaż mam dopiero 16 lat, i tak nie wyobrażam sobie kiedykolwiek spotkania naszych rodziców :eek: jesteśmy w dośc specydicznej sytuacji, zresztą ja mam takie nastawienie, że nie wprowadzam moich rodziców w swoje sprawy osobiste. nawet, jeśli kiedykolwiek będę robić wesele (co jest trochę wątpliwe, bo nienawidzę tego typu imprez <wspólna popijawa>), to głęboko zastanowię się, czy ich zaprosić. nie będę się tu wyżalać, ale kiedy wreszcie się wyprowadzę (jeszcze 2,5 roku..) chcę jak najbardziej się od nich odciąć. mówię im o tym, oni mi nie wierzą, twierdzą, że sobie nie poradzę i ze skruszoną minką wrócę po pieniążki do rodziców.
i właśnie dlatego już teraz pracuję i zbieram pieniądze, żeby nigdy nie dać im tej satysfakcji :mad:



aptekus - 2006-01-14 10:39
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Cytat:
Napisane przez emememsik chociaż mam dopiero 16 lat, i tak nie wyobrażam sobie kiedykolwiek spotkania naszych rodziców :eek: jesteśmy w dośc specydicznej sytuacji, zresztą ja mam takie nastawienie, że nie wprowadzam moich rodziców w swoje sprawy osobiste. nawet, jeśli kiedykolwiek będę robić wesele (co jest trochę wątpliwe, bo nienawidzę tego typu imprez <wspólna popijawa>), to głęboko zastanowię się, czy ich zaprosić. nie będę się tu wyżalać, ale kiedy wreszcie się wyprowadzę (jeszcze 2,5 roku..) chcę jak najbardziej się od nich odciąć. mówię im o tym, oni mi nie wierzą, twierdzą, że sobie nie poradzę i ze skruszoną minką wrócę po pieniążki do rodziców.
i właśnie dlatego już teraz pracuję i zbieram pieniądze, żeby nigdy nie dać im tej satysfakcji :mad:
ja należę równiez do osób raczej powściągliwych, dlatego sie tak stresuje..

a tu czas ucieka:(



acaderek - 2006-01-14 11:06
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Spotkanie było u mnie, 15 minut gadania na poważnie, a potem wódeczka i dowcipy. A ja się tak denerwowałam............. .........



lain - 2006-01-14 19:11
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  u mnie jest specyficzna sytuacja, bo moj ojciec i rodzice TŻa pracuja w tej samej firmie, wiec sie ze soba stykaja. dodatkowo moj ojciec jest szefem ojca TŻa, wiec sytuacja jest jeszcze ciekawsza :)
oficjalnego spotkania nie bylo. ja nawet nie wiem czy moj ojciec ma swiadomosc, ze to sa rodzice TŻa (oboje sie kiedys zastanawialismy - z tego co wiemy stosunki w firmie miedzy nimi sa wybitnie pracownicze, wiec albo moj ojciec nie wie albo profesjonalnie traktuje swoja prace, bo rodzice TŻa go znaja - jako ze jest na dosc wysokiej pozycji wszyscy go tam znaja, ale sie przy nim nie przyznaja ze ich synus ten tego :))

ale jestem pewna, ze gdybysmy zorganizowali takie spotkanie to mogliby wpasc w poploch (szczegolnie ze jestesmy juz razem 4,5 roku :))



Naja84 - 2006-01-14 19:44
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  :) pamiętam ten dzień jak dziś hehe ... Drugi dzień świąt 18:00 ( na dodatek się spóżnili ) ;) ale mimo nerwów i stresu przebiegło wyszstko w bardzo miłej atmosferze...w domu moich rodziców .... wtedy też osiadczyliśmy ze mamy zamiar razem zamieszkać... przed ślubem ;) nio i tak się też stało :)



aptekus - 2006-01-14 20:37
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  właśnie wróciłam ze spotkanka z rodzicami :D

i musze przyznac, że to był dobry pomysł żeby spotk. odbyło sie w lokalu gdzie wesele bedziemy wyprawiac
w czasie wieczoru kontakt sie nawiązał dobry, była miła rozmowa i pyszny obiadek

hehe...niepotrzebnie tyle stresów przed było

pozdro



emememsik - 2006-01-15 12:39
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Cytat:
Napisane przez aptekus właśnie wróciłam ze spotkanka z rodzicami :D

i musze przyznac, że to był dobry pomysł żeby spotk. odbyło sie w lokalu gdzie wesele bedziemy wyprawiac
w czasie wieczoru kontakt sie nawiązał dobry, była miła rozmowa i pyszny obiadek

hehe...niepotrzebnie tyle stresów przed było

pozdro
no i widzisz? nie było czego się bać :ehem: gratuluję :cmok:



Wisienki - 2006-05-04 13:22
Dot.: spotkanie naszych rodziców i rodziców TŻ
  Cytat:
Napisane przez emememsik (....) nie wyobrażam sobie kiedykolwiek spotkania naszych rodziców :eek: Witaj w klubie, gdybym kiedykolwiek brała ślub z moim aktualnym TŻtem, to najbardziej przerażałoby mnie spotkanie naszych "straszych" bowiem i ci i ci mają ciekawe charakterki, a na dodatek nie ma chyba sprawy co do której ich poglądy były by zbiezne, no zgadzają się może jedynie w tym jednym, że ich ukochany/a ( nie właściwe skreślić) syn/córka potyka się z kimś dla niego/ niej nieodpowiednim - ale to z zrozumiałych przyczyn mnie nie pociesza. myśle że przy odrobinie szczęcia nie poobrażają się na siebie śmiertelnie. Chociaż z drugiej strony może nie było by to takie złe???;) :cool:

Cytat:
Napisane przez emememsik twierdzą, że sobie nie poradzę i ze skruszoną minką wrócę po pieniążki do rodziców.
i właśnie dlatego już teraz pracuję i zbieram pieniądze, żeby nigdy nie dać im tej satysfakcji :mad:
Chyba Cię rozumiem, bardzo kocham swoich rodziców, ale niekiedy (zwłaszacza gdy przebywam w domy dużej (tzn conajmnie 2 dni) doprowadzają mnie do białej gorączki- chcą planowac moje życie, wypominają mi to że jestem za mało zaradna, że nie poiradzę sobie w życiu, czasami nawet liczą sobie ile ich juz kosztowało moje wykształcenie- a to mnie poprostu denerwuje.
Marze o tym by jak najszybciej "iść na swoje" i nie brać już od nich pieniędzy, nawet grosza, ale narazie to jeszcze niestety nie możliwe, ale może już w przyszłym roku...........
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl